poniedziałek, 14 kwietnia 2025

"Zostawcie nas w spokoju" Jimmy Juliano

Autor: Jimmy Juliano
Tytuł: Zostawcie nas w spokoju
Tłumaczenie: Anna Nowosielska
Data premiery: 02.04.2025
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 448
Gatunek: powieść grozy
 
“Zostawcie nas w spokoju” to debiutancka powieść Jimmy’ego Juliano z pogranicza literatury grozy i thrillera, która na rynku amerykańskim została dobrze przyjęta, ba! nawet już przygotowywana jest jej ekranizacja! Autor książki na co dzień jest nauczycielem w liceum, nie ukrywa, że z książkami związany jest od zawsze, a swoją karierę rozpoczął na jednej z platform Reddit zatytułowanej NoSleep. I w sumie “Zostawcie nas w spokoju” początkowo też miało być krótką formą literacką, pomysł jednak szybko rozrósł się na całą powieść. Na rynku anglojęzycznym wydana została w 2023 roku, na sierpień tego roku autor ma już zapowiedzianą powieść kolejną.
 
Willow Stone to nauczycielka w liceum w niewielkiej miejscowości Wildwood w stanie Illinois. Jeszcze półtora roku temu prowadziła życie jak z obrazka - kochający mąż, uroczy syn, własny dom i praca, w której czuła się naprawdę dobrze. Jednak to już przeszłość, która nie wróci. Jej syn umarł, a ona coraz mocniej skłócona z mężem tylko włóczy się po domu i codziennie sprząta pokój syna… Lepiej udawać, że nic tak naprawdę się nie stało, prawda? Po kolejnej kłótni z mężem i kolejnym koszmarze sennym Willow jest wyjątkowo niespokojna. Czy komoda w pokoju jej syna nie wygląda na przesuniętą? Pod nią znajduje napis “Wyspa Clifford”. I choć w sieci nie ma za wiele wzmianek o tym miejscu, Willow jedzie. To w końcu jedyny trop związany z jej kochanym synem.
Niecałe dwa miesiące później, na wyspie Clifford zjawia się jej brat, Harper. Przyjechał szukać swojej zaginionej siostry, po której ostatni trop prowadzi właśnie w to miejsce. Tyle że już, gdy łódka uderza o brzeg widzi, że coś z tym miejscem jest nie tak.. Brak zasięgu, na ulicy tylko stare samochody, a ludzie patrzą na niego podejrzliwie… Jakie tajemnice skrywa to miejsce? I co stało się z Willow?
“(...) znów przemknęło mi przez głowę, że wszystko wydawało się nieco zbyt idealne. Odrobinę za bardzo wyreżyserowane, zupełnie jakby komuś zależało, bym właśnie tak to widział.”
Książkę otwiera rozdział zatytułowanym “Uwagi do czytelnika” - tak autor wprowadza nas w świat fikcji literackiej, która ma być dziełem brata Willow, który po odkryciu prawdy, spisał całą historię na papierze. Po tym wstępie zaczynamy historię właściwą, składającą się z 58 tytułowanych rozdziałów - przeważnie są to po prostu imiona bohaterów, z perspektywy których dany rozdział poznajemy. Przy fragmentach pisanych z perspektywy Willow dodatkowo doliczana jest data do jej zaginięcia. Poza różnymi perspektywami historii, w których dominują trzy postacie: Willow, Harper i licealistka Lily, przez tekst przewijają się także fragmenty wywiadów i nagranych rozmów, listy, wymiany SMSowe oraz niewielkie fragmenty artykułów. Dzięki temu książka nabiera cech kojarzących się z paradokumentem. Narracja prowadzona jest przez Harpera w pierwszej osobie czasu przeszłego, pozostałe postacie swoje rozdziały przedstawiają w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego. Język jest przyjemnie stylizowany - inaczej rozmawiają w wymianach wiadomości licealiści, inaczej wypowiada się pastorka kościoła z wyspy, inaczej Willow i jej brat, ale każdy styl wypowiedzi jest dobrze wyważony, ładny, gładki - nie ma przekleństw, czyta się przyjemnie, czuć, że autor potrafi posługiwać się słowem.
 
Jego mocną stroną na pewno są kreacje psychologiczne postaci i to zarówno te dorosłe, jak i nastoletnie, które obrazuje nam w sposób nieszablonowy - bo postacie same w sobie nie skupiają się typowo na swoim wnętrzu, emocjami dzielą się przy okazji jakichś wydarzeń, ale dodatkowe elementy fabuły, jak wywiady czy fragmenty artykułów, jak i rozmowy z innymi, zdradzają o nich samych naprawdę wiele. Zaczynamy od Willow, postaci przepełnionej tęsknotą i smutkiem, żalem i żałobą, z która nie potrafi się uporać. I nie rozumie jak jej mąż może przeżywać ich sytuację w inny sposób, co staje się źródłem ciągłych konfliktów, mimo tego, że ewidentnie ich uczucia nie wygasły. Willow to matka, która złapie się najmniejszego skrawka wspomnienia, która nie pozwala swojemu synowi odejść - stąd obsesyjne czyszczenie pokoju, stąd wyprawa na nieznaną wyspę Clifford…
Jej brat Harper zjawia się na wyspie gnany wyrzutami sumienia - teraz, gdy jego siostra zaginęła orientuje się, że nie poświęcał jej wystarczająco dużo czasu, że bał się jej żałoby. Ta postać pozostaje w tle swojej siostry, ma być tym punktem racjonalnym w całej opowieści.
No i jest jeszcze Lily, licealistka, mieszkanka wyspy Clifford, zapalona koszykarka, która szczerze nienawidzi miejsca, w którym przyszło jej żyć. To naprawdę udana postać, autorowi udało się doskonale uchwycić tę młodzieńczą upartość, te podważanie starych zasad i twierdzeń głoszonych przez dorosłych. To tak naprawdę główny głos rozsądku w tej całej klaustrofobicznej atmosferze zamieszkującej wyspę Clifford…
“To miejsce przypominało wehikuł czasu. Willow miała wrażenie, że dotarła do jakiejś prostszej epoki, gdzie nie było współczesnych problemów.”
No właśnie, wyspa. To dziwne miejsce, którego główne zasady doskonale oddaje pierwszy, mocno makabryczny pod względem psychologicznym rozdział. Jest to miejsce, w którym rutyna i pielęgnowanie starych wartości jest czymś absolutnie obowiązkowym, w którym stare legendy mają bardzo duży wpływ na to, jak żyje się tam teraz. Autor doskonale buduje nastrój lekkiej grozy, tajemniczości i niepokoju, który osiada w tym miejscu, świetnie balansuje pomiędzy tym co realne, a tym, co nie do końca… Sama akcja powieści prowadzona jest tempem bardzo spokojnym, kilka perspektyw i przeskakujący czas akcji zapewniają rozrywkę czytelnikowi i przyciągają uwagę, choć wszystkie niejasności z wyspą związane, które swoją drogą autor przedstawia naprawdę dobrze, i tak ciekawią na tyle mocno, że czytelnik na nudę na pewno narzekać nie będzie. Przez większą część historii balansujemy na granicy thrillera i literatury grozy, dopiero sama końcówka przechyla szalę na tę drugą stronę, dając czytelnikowi te elementy, których w tym gatunku może się spodziewać. Jest więc i niewielki wątek nadprzyrodzony, jednak na pewno nie on dominuje w powieści.
 
Bo dominują emocje. Emocje trudne, emocje, z którym trudno sobie poradzić. Żałoba, poczucie straty, niechęć do ułożenia życia po stracie na nowo, to główne zagadnienia, na których oparta jest ta fabuła. Zastanawiamy się nad tym jak trudno jest pozwolić odejść - nie tylko ludziom, ale i wyobrażeniami o nich, wspomnieniom. Jak łatwo jest złapać się czegoś, choćby najgłupszej iluzji, by tej kochanej osoby nie utracić, by móc jeszcze przez chwilę zostać w tym świecie, w którym w jakiś sposób jest obecna. To smutny, bardzo trudny obraz żałoby, która się nie kończy, a przecież powinna. Ale jak może się skończyć, skoro osoba ją przeżywająca, nie chce na to pozwolić? Autor stosuje ciekawe metafory, dzięki którym możemy rozpatrywać tę opowieść jako przestrogę przed upartym trzymaniem się świata, który dobrze znamy - czasem lepiej będzie jednak spiąć się na odwagę i pozwolić sobie ruszyć do przodu.
Podoba mi się też to, co autor zdaje się przekazywać przez postać Lily, która reprezentuje młode, nowe pokolenie, które nie bierze wiary starszych za pewnik. Tym charakteryzuje się młodość - nie przyjmuje wiary na ślepo, a szuka i podważa. Ma też siłę, by się sprzeciwić, czego tak często brakuje pokoleniu już dobrze w życiu osiadłym. Oczywiście często właśnie przez to młodzi ludzie wpadają w kłopoty, ale może i równie często układają sobie życie w inny sposób niż ich rodzice?
“Wychowano nas tak, żebyśmy nie znali nic innego. Dostosuj się, bo inaczej może się stać coś złego.”
Przyznam, że trochę żałuję, że autor po koniec przechylił szalę w kierunku literatury grozy, bo sama historia jest na tyle płynna, że równie dobrze mogłaby pójść w stronę thrillera. Ale z osadzeniem gatunkowym nie ma się co spierać, a warto podkreślić, że autor dobrze korzysta z tego, co klasyka grozy daje, dobrze wykorzystuje znane gatunkowe motywy, by rozwikłać swoją historię. Mnie jednak dużo bardziej podobała się ta warstwa psychologiczno-obyczajowa, w której autor podsuwa nam sporo dobrych tematów do rozmyślań. Podoba mi się też ciekawa forma przekazania treści, to że autor dzięki listom, SMSom i wywiadom ją urozmaicił. Sama polecam ten tytuł tym, którzy lubią spokojną odmianę grozy, tę klimatyczną i małomiasteczkową, delikatnie niepokojącą, dobrze budującą nastrój. Ciekawa jestem jak wypadnie ekranizacja tej powieści, a jeszcze bardziej ciekawi mnie druga książka autora! Pozostaje mieć nadzieję, że i ona zostanie u nas wydana.
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Muza.

Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz