kwietnia 11, 2025

"Pomarańczki komisarza Montalbano" Andrea Camilleri

Autor: Andrea Camilleri
Tytuł: Pomarańczki komisarza Montalbano
Cykl: komisarz Montalbano, dodatek (4,7)
Tłumaczenie: Stanisław Kasprzysiak
Data premiery: 02.04.2025
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Liczba stron: 312
Gatunek: opowiadania kryminalne
 
Andrea Camilleri uznawany jest za jednego z najwybitniejszych włoskich pisarzy XX i XXI wieku, parał się też tworzeniem sztuk teatralnych, pracował w telewizji. Literacko debiutował w dość późnym wieku, serię, z której zasłynął na cały świat, rozpoczął dopiero w latach 90-tych XX wieku, kiedy sam miał już ponad 60 lat. Myślę, że warto wiek autora zaznaczyć, gdyż seria z Montalbano chyba właśnie taka jest - to kryminalne opowieści starszego pana, który dobrze wie, że w życiu nie liczy się makabra i pogoń za sensacją, a dobra zagadka, przyjemne kreacje i chwila na naprawdę pyszne jedzenie. Oczywiście nie znaczy to, że Camilleri unika tematów trudnych - w swoich pozornie lekkich historiach zawiera sporą dawkę życiowej przenikliwości.
Seria z komisarzem Montalbano towarzyszyła mu do końca życia, a nawet ostatnie tomy wydane zostały pośmiertnie - Camilleri zmarł w Rzymie w 2019 roku, a w 2020 i 2023 wydane zostały jeszcze dwa tomy - 28 i 28,5. Na polskim rynku ciągle nie doczekaliśmy się jeszcze kompletu przygód komisarza Montalbano, u nas dostępne są 22 tomy, Wydawnictwo Noir sur Blanc systematycznie oferuje nam również wznowienia i “Pomarańczki komisarza Montalbano” właśnie do tej drugiej kategorii się zaliczają. W oryginalne wydane były w 1999 roku, na polskim rynku po raz pierwszy ukazały się w 2016.
 
“Pomarańczki komisarza Montalbano” to zbiór 20 krótkich opowiadań, których akcja rozgrywa się w drugiej połowie lat 90-tych XX wieku. Komisarz Montalbano jest komendantem komisariatu w małym nadmorskim sycylijskim miasteczku Vigàta położonym około 2 godzin od Palermo. Jego codzienność skupia się na pracy, książkach i dobrym jedzeniu, jak i kontemplacji przyjemnie szumiącego morza. To dobry kontrast do spraw, jakimi przychodzi mu się zajmować - morderstw, rabunków i innych, dziwnych zagadek kryminalnych.
 
Opowiadania w tym zbiorze zawarte przybierają różne formy i różne długości - niektóre liczą kilka, inne kilkanaście stron, jedno z nich pisane jest w formie listów, inne zawierają sporo opisów, w przeciwieństwie do tych opartych głównie na dialogach. Narracja większości prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, a osobą, za którą wszechwiedzący narrator podąża, jest oczywiście komisarz Montalbano. Mimo krótkich form opowiadania nie są pisane w sposób ciągły, podzielone są na krótkie scenki. Styl, jakim autor się w tym zbiorze (jak i podejrzewam - serii) posługuje, jest przyjemnie wyważony, przyjemnie klasyczny, zdania są rytmiczne, a język użyty w taki sposób, że czytelnik jest w stanie rozpoznać, że jest to tekst pisany już dobrych kilkadziesiąt lat temu. Autor chętnie sięga po humor, głównie w dialogach, choć i niektóre twisty fabularne nie są go pozbawione. Czuć tutaj ironię i autoironię, co nadaje lekturze naprawdę fajnego, inteligentnego, a zarazem rozrywkowego tonu.
“Zarzucają mi, że jestem poczciwcem lepiącym do kupy przesłodzone i pogodne historyjki.”
Uwagę mam tylko do przekleństw, choć od razu zaznaczam, że autor korzysta z nich bardzo sporadycznie - może w trzech, czterech opowiadaniach pojawiało ich się trochę. Zwróciłam na nie uwagę dlatego, że trochę nie zgrywają się z całym stylem - jest miło i przyjemnie, a ni stąd ni zowąd leci przekleństwo, jednak myślę, że może to być sposób okazania włoskiej natury, ich gorącej krwi. Dla polskiego czytelnika wrażliwego na słownictwo może być to jednak w niektórych momentach tym, co będzie w stylu zgrzytać. To jednak naprawdę pojedyncze przypadki, większość tekstu jest po prostu lekka i przyjemna.
“- (...) zapomniałem, jak się nazywa, ale to jest to, co bzyka i kłuje…
 - Pszczoła?
- Nie, panie komisarzu. Ta, co jest podobna do pszczoły.
Podobna do pszczoły? Co to mogło być?
- Osa? “Vespa”?
- Właśnie o to mi chodzi. To prawda, że on ma vespę, to prawda, że…”
W tym zbiorze autor skupia się przede wszystkim na problemach zwykłych ludzi - niesnaskach rodzinnych, problemach w związkach, przyjaźniach i wszystkich kolorach tęczy jakie takie relacje sobą niosą. Tematy polityczne i mafijne zostają w tle, nie są wyraźne, przez co cały zbiór ma przyjemnie kameralny charakter. Skupiamy się po prostu na zwyczajnych mieszkańcach małych sycylijskich wiosek. Rodzajów zbrodni, popełnionych przestępstw jednak i w tych zagadnieniach jest bez liku. Są morderstwa, są przypadkowe śmierci, są zbrodnie zaplanowane i nie. Są kradzieże, a także zbrodnie, które okazują się po prostu dramatami... Autor doskonale zna ludzkie charaktery, wszystkie ich odcienie, czemu daje tutaj wyraz.
“Mógł tylko pójść pod prysznic i od razu wylądować w łóżku, z książką w ręku. Łatwo to mówić! Kiedy wybierał książkę, z którą miałby zasypiać, dzieląc z nią łóżko i poświęcając jej ostatnie myśli, gotów był tracić na to nawet godzinę.”
Oczywiście, jak to przy opowiadaniach bywa, każdy zbudowane jest nieco inaczej, więc nie jesteśmy w stanie porozmawiać o ich konstrukcji, intrydze w sposób ogólny. Na pewno warto zaznaczyć, że tempo akcji jest umiarkowane bądź spokojne, bywają historie, które w całości opierają się na rozmowie, są więc mocno statyczne. Tym, co jest w nich najważniejsze, to zagadka - a te zbudowane są inteligentnie, jedne zaskakują mocniej, inne mniej, ale każda ma w sobie to coś, co uwagę przyciąga. Niektóre z nich uparte są o takie twisty, że zdarzyło mi się na głos wykrzyknąć “genialne!”.
Albo takiego przy pierwszej okazji zastrzelić, albo udawać, że nic się nie dzieje.”
Punktem wspólnym poza szeroko rozumianą zagadką kryminalną, jest oczywiście postać Montalbano, a jest to kreacja bardzo przyjemna. To Włoch, Sycylijczyk, który raczej nie wyłamuje się ze schematu, a to znaczy, że zdarza mi się reagować bardzo impulsywnie. Tak na co dzień jest to jednak człowiek spokojny, który nad wyraz mocno ceni sobie dobre jedzenie, dobrą książkę i właściwą liczbę godzin snu. W śledztwach jest nieugięty - jeśli tylko podskórnie czuje, że coś w sprawie się nie zgadza, że jest jakaś zagadka do rozwiązania, to nie ustanie, póki jej nie odkryje. W pozornie zwyczajnych, przypadkowych czynnościach zdarza mu się wypatrzeć coś, co nie daje mu spokoju - komisarz nie odpuszcza, drąży sam, bądź z pomocą swoich podwładnych, których kreacje też są wyśmienite - oparte o lekko karykaturalne cechy, ale naprawdę wyśmienite! To dopiero moje drugie spotkanie z tymi postaciami, ale już teraz czuję się do nich przywiązana!
“Ledwo Augello wyszedł, drzwi do gabinetu komisarza nagle się otworzyły, a raczej mocno huknęły w ścianę. Montalbano podskoczył w fotelu, wszedł Catarella.
-Przepraszam pana komisarza, panie komisarzu, ale wyrwały mi się z ręki i walnęły.
Jak zwykle. Komisarz bez żartów żywił podejrzenia, że pewnego dnia w którejś gazecie ukaże się tytuł: KOMISARZ SALVO MONTALBANO STRZELA DO SWEGO PODWŁADNEGO.”
“Pomarańczki komisarza Montalbano” to bardzo przyjemny zbiór zagadek kryminalnych, które łączy mała sycylijska miejscowość i kreacja głównego bohatera, którego chyba naprawdę trudno nie polubić. Jego przenikliwość, a zarazem bardzo stoickie jak na Sycylijczyka podejście do życia, a zatem o śledztw, napełnia czytelnika jakimś takim spokojem, wycisza, a lekki, podszyty humorem styl autora wprowadza w naprawdę dobry nastrój. Krótkie formy doskonale się tutaj sprawdzają, pomysłowość, a zarazem uwaga, jaką skupiają na człowieku, na zwyczajnych sprawach i emocjach, jakie sami znamy, sprawiają, że czytelnik nie tylko spędza z nimi dobrze czas, ale i zatrzymuje się na chwilę, by pokontemplować i się nad nimi zastanowić. Zdecydowanie coś dla fanów kryminałów z rodzaju tych spokojnych!
“Przystawka wróciła na stół i ujęła mu połowę przykrych myśli. Drugą połowę wyeliminowały barweny w ostrym sosie.”
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Oficyną Literacką Noir sur Blanc.




Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz