Autorka: Adele
Parks
Tytuł: Ostatnio
widziane
Cykl: detektywka
Clements, tom 1
Tłumaczenie: Urszula Gardner
Data premiery: 09.04.2025
Wydawnictwo: Mova
Liczba stron: 416
Gatunek: thriller
psychologiczny
Adele Parks to jedna z najpoczytniejszych
autorek Wielkiej Brytanii w gatunku literatury kobiecej. Tworzy od roku 2000, w
Polsce jej powieści zaczęły pojawiać się kilka lat później, od 2007. Pierwsze
jej powieści można określić jako obyczajowo-romansowe, później autorka
spróbowała swoich sił w powieści historycznej osadzonej w czasach I wojny
światowej, by w przeciągu kilku ostatnich lat skierować się na thrillery
psychologiczne nurtu domestic noir. Na koncie ma już 26 powieści, z których
większość (o ile nie wszystkie) zyskały status bestsellera i sprzedały się w
sumie w ponad 5 milionach egzemplarzy w samej Anglii. Jej twórczość tłumaczona
jest na ponad 30 języków, ostatnio autorka podpisała również umowę na
ekranizacje.
“Ostatnio widziane” to trzeci thriller Parks,
jaki ukazał się w Polsce, jednak pierwszy, jaki znalazł się pod szyldem
Wydawnictwa Mova. Wcześniejsze dwa pojawiły się w 2022, a ich wydawcą było
Wydawnictwo Kobiece.
Anglia, okolicy Londynu, połowa marca 2020, na
kilka dni przed lockdownem spowodowanym koronawirusem. Jakaś kobieta budzi się
w zamkniętym pomieszczeniu przykuta do kaloryfera. Nic nie pamięta, nie ma
pojęcia, gdzie jest, kto ją tam zamknął ani jaki miał ku temu powód…
Dwa dni później Mark, ojciec dwóch
nastoletnich synów, mąż Leigh zgłasza na policję jej zaginięcie. Miała w
czwartek wrócić z delegacji do domu, niestety tak się nie stało. Co gorsza, od
poniedziałku się z mężem nie kontaktowała. Sprawa trafia do detektywki
Clements, która na spokojnie przygląda się tej rodzinie. Kiedy jednak dociera
do niej informacja o drugim zgłoszeniu zaginięcia, tym razem Daana Janssena,
którego żona Kai również w czwartek nie wróciła do domu, zaczyna się
zastanawiać czy możliwe by był to zbieg okoliczności, czy jednak można założyć,
że zaginięcia tych dwóch kobiet są ze sobą powiązane?
Książka rozpisana jest na 50 krótkich
rozdziałów, numerowanych, podpisanych datami oraz osobami, które w danym
momencie przedstawiają sytuację ze swojej perspektywy. Rozdziały Leigh i Kai
pisane są w pierwszej osobie czasu teraźniejszego, pozostałe postacie: mężowie,
przyjaciółka Leigh, jej pasierbowie, jak i detektywka Clements przedstawione są
w narracji trzecioosobowej czasu teraźniejszego, jednak nie przeszkadza to
narratorowi, by oddawać również ich myśli i emocje. Akcja powieści toczy się
głównie w marcu 2020, pojedyncze rozdziały opowiadają o przeszłości kobiet.
Styl powieści jest codzienny, wydaje się jednak, że niektóre sformułowania
ucierpiały w tłumaczeniu bądź zwyczajnie nie przekładają się odpowiednio na polski
- były momenty, w których właśnie to wybijało mnie z rytmu lektury. Język nie
jest pozbawiony wulgaryzmów, są i przekleństwa, i sporo potocznych odniesień
seksualnych. Historia bywa zatem dosadna już w warstwie językowej.
“Teraz już wiem, że wszyscy chłopcy, dorastając, stopniowo coraz bardziej odpychają matkę. To naturalne. I bolesne. (...) Obydwaj wkroczyli w ten etap, gdy matka jest im potrzebna, by znaleźć zagubione spodenki gimnastyczne albo ładowarkę, zrobić coś do jedzenie. Ja potrzebowałam ich tak samo jak zawsze.”
Tempo akcji jest spokojne, uwaga skupiona jest
na tym, by oddać zwyczajne problemy życia codziennego bohaterek, to w nim
szukać powodów zaginięcia, a może porwania? Obydwie kobiety są w okolicy
czterdziestki, jednak na tym podobieństwa się kończą. Leigh od dziesięciu lat
żyje w związku małżeńskim z Markiem, jest macochą dla jego dwóch synów - oni
tak naprawdę innej matki nie znają. Ich życie kręci się wokół zwyczajnych
spraw, obowiązków i rozrywek chłopców, ale wydaje się całkiem szczęśliwe. Kai
również na swoje życie nie narzeka - trzy lata temu wyszła za Holendra,
piekielnie przystojnego Daana, od tego czasu życie upływa im w luksusie, na
wspólnych krótkich wyjazdach pełnych seksualnych uniesień i proszonych
kolacjach z wpływowymi osobami. Każda wydaje się wyznawać inne wartości, mieć
inne cele w życiu.
“Clements nie spotkała jeszcze mężczyzny, który wydałby się jej atrakcyjniejszy od pracy w policji. Ani człowiek rodzinny, ani kobieciarz nie gwarantują upojenia, które towarzyszy rozwiązaniu trudnej sprawy.”
Jednak to nie jedyne postacie książki, a może
i właśnie one wzbudzają emocji najmniej. Czytelnikiem mocniej wstrząsają
relacje osób ich bliskich, które przeżywają dni pełne niepewności o ich losy.
Mężowie nie wierzą, by ich żony mogły tak po prostu zniknąć, musiało stać się
coś złego. Są i chłopcy, synowie Leigh, którzy rozstali się z nią w różnych
nastrojach, co teraz odbija się jeszcze mocniej na ich samopoczuciu. Niemniej
jednak obydwoje coraz mocniej za mamą tęsknią… No i Fiona, przyjaciółka Leigh,
która również mocno się o nią martwi, ale równocześnie pędzi jej rodzinie na
ratunek.
“Życie jest pełne niewielkich występków, z których każdy znaczy nie więcej niż ziarnko piasku, lecz kiedy zaczną się one zbierać, kiedy zaczną się gromadzić, tworzą się całe piaszczyste połacie cierpienia. Nie chciałam takiego małżeństwa, nie chciałam związku pełnego moich potknięć i jego.”
W tej historii dostajemy tak naprawdę portret
kilku różnych kobiet, które odczuwają w innym stopniu wymogi społeczeństwa.
Jedna cieszy się życiem kompletnie beztroskim, pełnym seksu i namiętności, inna
ubolewa nad swoją samotnością i niemożnością znalezienia w tak późnym wieku
partnera, z którym dałoby się założyć rodzinę. Jeszcze kolejna choć tak ogólnie
szczęśliwa, czuje jakiś brak przez to, że sprowadzona jest głównie do roli
matki. Każda z nich, głównie pod naciskiem swoich własnych namiętności, robi
coś, czym raczej nie zamierza się chwalić… Wydaje się więc, że autorka chciała
przedstawić różne losy współczesnych kobiet, to, jak ciągle walczymy ze schematami
i oczekiwaniami społeczeństwa, tyle że… sama swoje bohaterki w te schematy
wpakowała przedstawiając wszystkie je w jeden sposób - ich życie kręci się
głównie wokół seksu. To spore uproszczenie, prawda?
Sama intryga budowana jest powoli, choć od
początku rozdziały poświęcone uwięzionej kobiecie wzbudzają największą
konsternację. Historia przez większą część osadzona jest na spokojnej warstwie
obyczajowej, podczas lektury jednak jest jeden solidny twist fabularny, który
zmienia perspektywę o sto osiemdziesiąt stopni. To naprawdę świetny zabieg,
doskonały pomysł na intrygę. Pojawia się on jednak dość wcześnie, a dalsza
lektura toczy się już przewidywalnym rytmem - przynajmniej dla tych czytelników
już z gatunkiem thrillera obytych, bo możliwe iż tych, którzy nie sięgają po
niego za często, inne pomniejsze twisty dadzą radę zaskoczyć. Rozwiązanie
zagadki jest szybkie, rozgrywa się wraz ze pełnym wytłumaczeniem na dosłownie
kilku stronach.
“Każdy potrzebuje wsparcie. Znajdowanie oparcia w drugim człowieku to jeszcze nic złego, znacznie gorzej jest upaść samemu.”
“Ostatnio widziane” mocno osadzone jest w
domestic noir - to rodzina, sposób jej funkcjonowania, codzienność jest tym, na
co zwracamy największą uwagę. Różne losy bohaterek sprowadzone zostają do
małych codziennych gestów - prób okazania miłości, pożądania, ale i tych
bardziej negatywnych emocji: złości, zazdrości, egoizmu. Czytelnik szybko
orientuje się, że każde z przedstawionych tutaj żyć skrywa bądź może skrywać
jakąś tajemnicę… Która jednak okazała się tak groźna, że wpakowała jedną bądź
dwie z kobiet w kłopoty? Jest to tytuł, który przypadnie do gustu czytelnikom
częściej sięgającym po obyczajówki i romanse niż thrillery - tego ostatniego nie
ma tu wiele, a psychologia postaci jest uproszczona, sprowadzona do potrzeby
związku i namiętności. Dla mnie nie jest to satysfakcjonujące rozwiązanie, a
słownictwo, potknięcia w tłumaczeniu i nieraz obrzydliwa dosadność opisów nie
pozwoliły mi czerpać szczególnej przyjemności z lektury. Polecam więc nastawić
się przy tej lekturze na czystą, lekko oderwaną od rzeczywistości rozrywkę -
jeśli podejdziecie do książki z takim założeniem oraz lubicie wspomniane dwa
przeze mnie gatunki, to opowieść powinna Was zadowolić.
“Nie jestem taka, za jaką mnie biorą. Jestem tylko pewną wersją osoby, którą we mnie widzą.”
Moja ocena: 6/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Mova.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz