kwietnia 23, 2025

"Śmiertelna układanka" Lisa Regan - patronacka recenzja premierowa

"Śmiertelna układanka" Lisa Regan - patronacka recenzja premierowa
Autorka: Lisa Regan
Tytuł: Śmiertelna układanka
Cykl: detektywka Josie Quinn, tom 8
Tłumaczenie: Marta Czub
Data premiery: 23.04.2025
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 336
Gatunek: kryminał
 
Lisa Regan to amerykańska autorka, która od zawsze chciała pisać. Pierwsze swoje próby literackie szacuje na wiek dziecięcy, na rynku wydawniczym jednak zadebiutowała jako dorosła kobieta - w 2012 roku pojawiła się jej pierwsza powieść kryminalna. Jednak dopiero sześć lat później autorka znalazła bohaterkę, z którą związała się na lata - to wtedy ukazał się pierwszy tom cyklu kryminalnego z detektywką Josie Quinn, który na rynku amerykańskim w tym momencie liczy 22 tomy, a zaplanowany jest na 35.
W Polsce autorka zadebiutowała niedawno, latem 2022 roku z pierwszym tomem tego cyklu, który już wtedy wzbudził ciekawość czytelników. Trzy lata później i osiem tomów dalej, Josie Quinn jest jedną z ulubionych detektywek literackich polskich czytelników. Do tej pory Wydawnictwo Dolnośląskie wydawało dwa tomy serii rocznie, w tym jednak zaszły zmiany - mamy kwiecień, a “Śmiertelna układanka” to już drugi w tym roku wydany tom, krążą też wieści, iż latem możemy spodziewać się kolejnego.
 
Pensylwania, miasteczko Denton, wczesna wiosna. Josie Quinn jest niespokojna - właśnie upłynął miesiąc od kiedy po raz ostatni rozmawiała ze swoją siostrą Trinity. Doszło wtedy do kłótni, padły ciężkie słowa, Josie nie jest więc zdziwiona, że Trinity nie odpowiada na jej wiadomości. Jej partner Noah jednak nakłania ją, by bardziej się postarała się - ma pojechać do domku, który Trinity miesiąc temu wynajęła i spróbować wyjaśnić sobie z siostrą tamtą sytuację. Josie przyznaje mu rację, jednak po dotarciu na miejsce coś jest nie tak… auto siostry stoi zaparkowane na podjeździe z walizką, torebką i telefonem w środku, Trinity jednak nigdzie nie ma. W domu na stole leży kartka, z której wynika, że zaledwie po tygodniu od wynajęcia, Trinity postanowiła wrócić do Nowego Jorku… ale skoro jej auto stoi na podjeździe z wszystkimi rzeczami w środku, to jednak nie pojechała? Gdzie zatem jest? Josie rozgląda się nadal, aż w końcu trafia na coś pod lasem. To kości. Ludzkie kości. Ułożone w zaplanowany sposób, zatem ktoś do tej śmierci musiał się przyczynić… Ale to chyba nie Trinity?! Josie w końcu powściąga emocje na tyle, że wzywa swoją ekipę detektywów i rozpoczynają śledztwo. Czy jej siostra jeszcze żyje?
“Czuła taki natłok myśli, że aż zakręciło jej się w głowie. Toczyła wewnętrzną walkę - siostra zmagała się w niej z policjantką. Emocje z rozumem. Nigdy nie czuła się aż tak rozdarta.”
Książka rozpisana jest na 64 krótkie rozdziały, w których zdecydowana większość skupia się na postaci Josie, pozostałe jednak opowiadają historię Alexa - dziecka, chłopca, który żyje w raczej nie do końca poprawnie funkcjonującej rodzinie. Rozdziały dotyczące tej postaci są niejasne, wprowadzają mętlik w głowie czytelnika. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego z tych dwóch perspektyw przez narratora wszechwiedzącego, który opisuje nie tylko zdarzenia, ale i wewnętrzne przeżycia postaci. Styl powieści jest codzienny, prosty, jest dużo sprawnie prowadzonych dialogów, a język jest dobrze wyważony, nie ma w nim przekleństw. Całość czyta się bez problemów, płynnie i przyjemnie.
 
Cała seria z Josie Quinn pisana jest tak, że można do niej dołączyć w każdej chwili - w każdym tomie autorka przypomina najważniejsze zależności pomiędzy postaciami, krótko wspomina stare sprawy, a każdym tom opowiada o innej zagadce kryminalnej. Ci jednak, którzy serię znają, docenią w „Śmiertelnej układance” możliwość dowiedzenia się o Trinity czegoś więcej - w końcu skoro to ona zaginęła, to jej życiu musimy się przyjrzeć. I to wywołuje ciekawy efekt - Josie, która odzyskała siostrę kilka lat temu, orientuje się, że nie wie o niej nic, poza tym, że jej życiem jest praca, zawód dziennikarki. Nie dziwi więc przypuszczenie, że Trinity przed porwaniem pracowała nad jakąś sprawą kryminalną, z której chciała zrobić duży materiał - to on miał jej przywrócić rolę w światku dziennikarskim, przywrócić miejsce, które niedawno utraciła. Poprzez to, co od początku wiemy o jej charakterze, tak naprawdę nie dziwi nas to, że bohaterka działała w tajemnicy przed siostrą-policjantką - nie chciała, by sławna w okolicy Josie, detektywka rozwiązująca wszystkie ważne sprawy, i w tę się wtrąciła.
 
Poprzez zaginięcie swojej siostry, lęk o jej zdrowie i życie, ponownie możemy poznać Josie z innej strony. Tym razem policjantka ściera się w niej z siostrą, paniczny lęk, paraliżujący wręcz, ściera się z chłodnym podejściem detektywki. Niepokój o siostrę uświadamia jej, że tak naprawdę niewiele o niej wie, bo mimo tego, iż spędzały ze sobą sporo czasu, to o sobie samych nie opowiadały. Josie więc jest przytłoczona emocjami - czuje lęk, żal do siebie za to, że nigdy nie postarała się, by siostrę poznać lepiej. Zaczyna też sobie uświadamiać, że mimo iż Trinity dorastała w rodzinie, której Josie jej zazdrości, to tak naprawdę i tak nie miała dzieciństwa bez wad. Obydwie jednak miały wokół siebie ludzi, którym mogły ufać, a to różni je od tego, co przeżywa tajemniczy Alex…
“Mimo woli zastanawiała się, czy była wtedy taka, bo nie została wychowana przez Shannon i Christiana. Czy jej własne gówniane dzieciństwo wyrobiło w niej hardość, której w innych okolicznościach by nie zyskała?”
Intryga kryminalna, jak na umiejętności autorki, zawiązana zostaje dość spokojnie, w początkowej części historii skupiamy się głównie na emocjach Josie, którym pozwala dojść do głosu. Gdy przychodzą jednak pierwsze wyniki badań techników z miejsca zbrodni, trzeba się wziąć do pracy - Josie wraz ze swoim zespołem nie marnuje czasu, od razu zaczynają działać na kilku frontach. Emocje bohaterki jednak nadal się odczuwalne, przez co fabuła nie gna bez ustanku do przodu, a zapewnia też momenty, w których możemy skupić się na tym, co czuje bohaterka, co czuje Alex. Powieść nabiera głębi, choć oczywiście to ciągle przede wszystkim rozrywka, dobrze jednak umotywowana pod względem psychologicznym
 
Poprzez bohaterów przyglądamy się rodzinie, więziom rodzinnym, osobom bliskim, w których można pokładać nadzieję. To ważne, by mieć kogoś takiego, szczególnie w czasie, gdy nie jest człowiekowi łatwo - w czasie dojrzewania, w życiu dorosłym w trakcie kryzysowych sytuacji. Dzięki osobom wspierającym sił na przezwyciężenie przeciwności jest więcej, a towarzystwo pozwala zwyczajnie nie zwariować - dzięki temu swoje lęki i frustrację można z kimś podzielić. Samotność działa w drugą stronę - buduje wokół człowieka mur, który wprost proporcjonalnie do upływającego czasu, coraz trudniej zburzyć.
“- To twoja siostra! Jak to możliwe, że radzisz sobie z tym lepiej niż ja? (...)
- Musiała to robić od dziecka - wyznała. - Wkładać wszystko do oddzielnych szufladek. Skupiać się tylko na jednej rzeczy. Teraz pomaga mi to w pracy, ale kiedyś to była kwestia przetrwania.”
“Śmiertelna układanka” to tom serii z Josie nie odstający od reszty - ciekawe śledztwo toczące się w nieoczywistych kierunkach, zagadkowe postacie i prywatne wątki bohaterki zapewniają lekturę dobrą, zajmującą i przyjemnie rozrywkową. W takim rodzaju kryminału jest miejsce i na ciekawostki naukowe z dziedziny kryminologii, ale też na małe uproszczenia, małe podkoloryzowanie akcji, dzięki temu czytelnik faktycznie może traktować ją jako rozrywkę - jest na tyle bliska i dobrze wpisana w znane nam emocje, że sami w historię i losy postacie się angażujemy, jednak równocześnie na tyle oderwana od rzeczywistości, że nie przytłacza emocjonalnie, zostaje w jasnych granicach rozrywkowej fikcji literackiej. Tym, co warto podkreślić, to temat dzieciństwa, które wpływa na zachowanie dorosłych mocniej, niż jeszcze niedawno moglibyśmy przypuszczać, i wartość rodziny bądź po prostu bliskich osób, które w trudnych sytuacjach pozwalają się na sobie oprzeć i zapewniają, że mimo trudności, nie jest się z tym samemu. Jako fanka serii cieszę się, że mogłam poznać losy z przeszłości niedawno odnalezionej rodziny Josie, a szczególnie poznać dokładnie złożoność charakteru Trinity, która do tej pory była raczej po prostu goniącą za karierą dziennikarką. I jak zawsze - czekam na więcej!
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy patronackiej z Wydawnictwem Dolnośląskim.

Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

kwietnia 22, 2025

"Z miłości" Marta Ryczko - patronacka recenzja przedpremierowa

"Z miłości" Marta Ryczko - patronacka recenzja przedpremierowa

Autorka: Marta Ryczko
Tytuł: Z miłości
Cykl: Motywy zbrodni, tom 1
Data premiery: 23.04.2025
Wydawnictwo: Mando
Liczba stron: 368
Gatunek: powieść kryminalna / kryminał obyczajowy
 
Marta Ryczko to nowa autorka na polskim rynku literatury kryminalnej. Debiutowała w 2024 thrillerem “Szantażystka”, by po roku wrócić ze swoją drugą powieścią pt. “Z miłości”, która otwiera cykl zatytułowany Motywy zbrodni. Autorka podkreśla, że to ta strona psychologiczna zbrodni interesuje ją najmocniej, co popiera jej wykształcenie - studiowała psychologię i pedagogikę. Teraz zajmuje się wychowaniem trójki dzieci, ciągle traktując swoje pisanie jako hobby, choć sama przyznaje, że po debiucie na czynność tworzenia powieści spojrzała inaczej, bardziej realistycznie. Czy to zaowocuje dłuższą karierą pisarską? Zobaczymy, nowy cykl zapowiada się naprawdę dobrze.
 
Lato 2024 rok, Warszawa. Anka Kaczmarek, podcasterka, która zaangażowała się w sprawę apelacji mężczyzny oskarżonego o zamordowanie swojej żony, zostaje zaatakowana na własnej klatce schodowej. Na szczęście skończyło się na lekkim wstrząśnieniu mózgu i złamanej ręce, jednak jest to dla niej sygnał, że powinna w końcu odpocząć. Postanawia zatem wyłączyć się z sieci, odpocząć od mediów społecznościowych i pojechać do Wielżca - małej wioski położonej w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, w której we wrześniu 1999 roku doszło do trzech następujących po sobie morderstw. O sprawie nikt nigdy nie przygotował żadnego materiału, jest to więc dla niej okazja, by zrobić coś, co ugruntuje jej miejsce w środowisku true crime. Sama o sprawie wie od jednego z patronów swojego profilu, który obiecał, że będzie jej podczas pobytu służył pomocą. Choć to nie jedyne źródło o tej zbrodni ją informujące - wspominał o niej też kiedyś jej były chłopak. Dwójka informatorów sprawy, o której nikt nie mówił? Brzmi jak idealny początek… tylko dokąd tak naprawdę ją to doprowadzi? Czy możliwe, że morderca ciągle trzyma się blisko miejsca zbrodni?
 
Książka rozpisana jest na 23 rozdziały i zakończenie. Każdy rozdział dzielony jest na krótsze scenki oddzielone gwiazdką, przez co książkę czyta się wygodnie. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego z perspektywy Anki w czasach współczesnych, retrospekcje z czasów, gdy doszło do morderstw, jak i lat późniejszych przedstawiane są z punktu widzenia różnych postaci. To jednak narracja współczesna, osadzona w lecie 2024 roku, dominuje. Styl powieści jest spokojny, codzienny, skupiony na oddaniu emocji bohaterki, jak i nastroju w miasteczku panującym, ważny jest też wygląd postaci. Język raczej pozbawiony jest ubarwień, nie pojawiają się w nim przekleństwa, a z zabiegów literackich najczęstsze są porównania - oczywiście używane rozsądnie, nie kłują w oczy. Historia językowo jest spójna, łatwa do przyswojenia.
“Anka obiecała jej, że zrobi wszystko, żeby nagłośnić sprawę, ale czy to wystarczy? Temida ma przecież opaskę na oczach, nie zobaczy ani lajków, ani komentarzy pod wywiadem z mamą Justyny.”
Już w określeniu gatunkowym powieści wpisałam kryminał obyczajowy, gdyż ważne, by podkreślić, że intryga kryminalna nie jest prowadzona typowo jak w kryminale, gdzie główną rolę odgrywa policja czy detektyw. Tutaj śledztwo, o ile w ogóle można tak to nazwać, prowadzone jest przez zwyczajną osobę, która nie ma większych zasobów niż my sami - nie rozmawia z policją, nie ma wglądu w wykaz dowodów. Wie tyle, co powiedzą jej mieszkańcy Wielżca, a zatem to na rozmowach i dedukcji cała historia się opiera. Przez to poznajemy nastrój i zasady panujące w tej małej społeczności, teraz, ale i przede wszystkim przysłuchujemy się temu, co działo się w przeszłości.
“Wystarczyło przejechać kilka razy główną ulicą, by otoczenie straciło czar nowości. Niektórym pewnie odpowiadała wiejska monotonia. Codziennie te same budynki, te same twarze, te same samochody. Przewidywalne, znajome otoczenie tworzy złudne wrażenie bezpieczeństwa i osłabia czujność.”
Mamy więc małą miejscowość z niewielką liczbą mieszkańców, którzy tworzą zamknięty hermetycznie krąg. Ance dzięki znajomości chłopaka, który ją zaprosił, dość łatwo przebić się przez ten mur społeczności, większość mieszkańców rozmawia z nią chętnie. W końcu od sprawy minęło już 25 lat…. Małomiasteczkowy klimat spokojnej wioski kontrastuje z szybką i brutalną zbrodnią, wokół której kręci się intryga kryminalna, równocześnie uświadamiając, że każde pozornie sielskie miejsce kryje swoje mroczne tajemnice…
“(...) komuś nieświadomemu szumiąca zieleń lasku kojarzyłaby się z relaksem na łonie przyrody, ale dla Adama była tylko przypomnieniem o traumie. To samo dotyczyło całych rodzin Feliksiaków, Baranów i Sikorów. Wszyscy mieszkali tuż obok miejsca zbrodni, która dotknęła ich osobiście. Czy do czegoś takiego można się przyzwyczaić?”
Spokój miejsca i intrygi nie wpływa jednak nie bohaterów powieści, w nich emocje buzują. Mieszkańcy Wielża dobrze się maskują, bardzo długo panuje w miasteczku spokój, a tą przejawiającą najwięcej emocji jest Anka. Kobieta z jednak strony stara się zachowywać profesjonalnie, z drugiej jednak jest zwyczajnym człowiekiem w obcym dla siebie miejscu z małą niepełnosprawnością - ręka w gipsie przecież osłabia jej umiejętności samoobrony. O tym jednak bohaterka nie myśli za wiele - bo tym, czym żyje od lat, jest jej profil na YouTube, podcast, który tworzy. Patrząc na nią rozważamy tak aktualne zagadnienie - czy praca w mediach, tworzenie treści internetowych to zachcianka czy jednak normalna, równie ważna co inne praca? Przyglądamy się temu, ile Anka poświęca czasu na zebranie materiałów, jak temat staje się jej obsesją. A jednak to nie na jej charakterze się w pełni skupiamy, bywają momenty, w której jej zachowanie jest uproszczone, a sama kreacja tej postaci nie pasjonuje aż tak bardzo jak sprawa i tematy, które ta historia sobą niesie.
“Opowieść to jedyny sposób, żeby wrócić do czegoś, co wydarzyło się w przeszłości.”
Bo właśnie tym, co mnie do powieści przekonało, są zagadnienia, jakie porusza. Bardzo aktualne w dobie popularności podcastów - kiedy dramat rodzin poszkodowanych zamienia się w rozrywkę dla mas? Czy da się stworzyć materiał, który przedstawi prawdę, bez podkoloryzowania i ukierunkowania? Podcast, któremu przyglądamy się od strony technicznej, jednak jest jakąś formą opowieści, składa się z zaplanowanego wcześniej scenariusza, który za zadanie ma wywołanie ciekawości w odbiorcy. Czy to dalej można uznać za dążenie do oddania sprawiedliwości, czy zamienia się to już w formę fikcyjnej rozrywki?
“(...) jej zadanie nie polegało na wykryciu sprawcy trzech morderstw - za to odpowiadała policja. Anka musiała tylko stworzyć narrację na temat tego, co się wydarzyło, możliwie bliską prawdzie i jednocześnie atrakcyjną dla odbiorcy.”
To temat, który mocno wybija się, gdy bohaterka prowadzi swoje rozeznanie w Wielżcu, wcześniej jednak jest jeszcze coś - jeszcze kiedy jest w Warszawie, zastanawiamy się nad tym, czy podcastu to szkoda czy pożytek? W końcu kiedyś sprawy toczyły się tylko w sądach, ewentualnie szersza publiczność dowiadywała się o nich dzięki reporterom, jednak zasięg informacji był inny. Teraz, w dobie internetu, informacje, a także osądy, szerzą się tempem błyskawicy, ludzie wydają wyroki szybciej niż sąd. Czy zatem w ten sposób nie krzywdzą innych? Może niekoniecznie winnych? Kim jesteśmy, by osądzać na podstawie przedstawionych przez kogoś, zwykłego postronnego człowieka, materiałów o czyjejś winie czy niewinności?
“-A jeśli Kwiatkowski jest niewinny? W ogóle nie pomyślałaś, że robisz jego rodzinie straszną krzywdę? (...) Od ferowania wyroków jest są, a nie internauci.”
A co z tytułem? Miłość oczywiście jest w powieści obecna pod różnymi formami. Warto zaznaczyć, że główna bohaterka uwikłana jest w mały wątek miłosny, jednak to tylko jedno z odcieni tego uczucia. Jest miłość czysta i ta źle pojmowana, jest miłość, dla której można zrobić dosłownie wszystko i jest miłość, która służy tylko za pretekst do usprawiedliwienia swoich czynów. Bo czy nie wszystko na świecie kręci się właśnie wokół tego uczucia? Lub jego braku?
“Podobno każde śledztwo ma klucz, który może prowadzić do jego rozwiązania.”
Na koniec jeszcze jeden ważny temat, który zwrócił moją uwagę. Równouprawnienie, a raczej ciągle jego brak. Szczególnie mocno widoczne jest to w małej wiosce, w Wielżcu, który zdaje się stosować różne standardy aprobowanych zachowań - to, co u mężczyzn wydaje się normalnie, kobietom przynosi hańbę. Czy również w zbrodni? Tak, przecież w społeczeństwie ciągle panuje przekonanie, że to ofiara musiała się jakoś do zbrodni przyczynić. Wiktymizacja, szukanie powodów zbrodni w ofierze, zamiast w sprawcy jest tym, co ciągle w społeczeństwie pobrzmiewa, mimo że od dobrych kilka lat uwrażliwia się na te niesłuszne postrzeganie rzeczywistości. Dobrze zatem, że i autorka w swojej powieści o te zagadnienie zahaczyła.
“Ludzie chcą się oszukiwać, że krzywda spotyka tylko tych, którzy sami się na nią wystawiają. Takie myślenie pozwala zachować wiarę w sprawiedliwy świat i poczucie bezpieczeństwa.”
“Z miłości” to spokojnie snuta opowieść z wyraźnym wątkiem obyczajowym, który sprawnie łączy się z kryminałem. Tu zagadka oparta jest o zdarzenia z przeszłości, a zatem jej rozwiązanie kryje się w pamięci innych ludzi. Dzięki temu my możemy wędrować po małej miejscowości, podglądać życie mieszkańców, z których część żyje dokładnie tak, jak 25 lat temu. Spokojny rytm, bliskość natury, niewielkie potrzeby mieszkańców stają w kontraście ze zbrodnią przerażającą, zbrodnią seryjną, nigdy niepowtórzoną, nigdy niewyjaśnioną. Mimo kilku uproszczeń, szczególnie w zachowaniu postaci, książka mocno oddziałuje na psychikę - dlatego, że zadaje pytania dla fanów kryminałów, a szczególnie true crime, niewygodne. Bo po co tak naprawdę chcemy poznawać takie historie? Czy budowanie opowieści z cierpienia innych to nie wyzysk, umniejszanie zbrodni? To coś, nad czym każdy fan tego gatunku powinien się zastanowić.
“- Na ile wierzysz, że to naprawdę się stało? (...)
- Nie rozumiem - odpowiedziała. - Mówisz o morderstwach? Przecież wiem, że naprawdę się wydarzyły.
- Ale wciąż myślisz o nich jak o filmie. Czy masz świadomość, że staliśmy w miejscu, gdzie jeden człowiek odebrał drugiemu życie?”
Moja ocena: 7/10 

Recenzja powstała w ramach współpracy patronackiej z Wydawnictwem Mando.


A już za dwa tygodnie, 7 maja zapraszam na spotkanie live z autorką powieści
Odbędzie się ono na moim profilu na Instagramie (@kryminalnatalerzu) o godzinie 19:00.



Dostępna jest już również w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

kwietnia 22, 2025

Book tour ze "Śmiercią w latarni morskiej"!

Book tour ze "Śmiercią w latarni morskiej"!

Właśnie zaczynamy okres przejściowy pomiędzy świętami wielkanocnymi a majówką, a już w oddali czuć gdzieś wakacje... dobrze zatem trzeba się zaopatrzyć w fajne lektury na ten czas - Kryminał na talerzu już spieszy z pomocą! Dzisiaj chcę zaprosić Was na rodzinną wycieczkę na wyspę Cud, oczywiście w tematyce detektywistycznej, bo w towarzystwie najlepszego detektywa świata Montgomery Bonbona, w którego sprawnie wciela się 10-letnia Bonnie. Jest to tom drugi serii detektywistycznej angielskiego komika Alasdaira Beckett-Kinga, ale spokojnie można go czytać nienależnie od pierwszego. Wiekowo książka określona została przez wydawcę na 9+, jednak myślę, że i nieco młodsze dzieci będą się przy lekturze dobrze bawić - jest przyjemnie rozrywkowa, zabawna, a i pełna genialnych ilustarcji Claire Powell! Dorośli oczywiście też znają to coś dla siebie - zachęcam do tropienia śladów Agathy Christie 😉 Więcej o książce znajdziecie w mojej recenzji - klik!, jak i wywiadzie z autorem - klik!, a teraz zapraszam już do zgłoszeń w book tourze! 

Zasady uczestnictwa w book tourze:
  1. Książkę możecie trzymać maksymalnie 2 tygodnie od daty jej otrzymania, później wysyłacie ją dalej (adres kolejnej osoby otrzymasz ode mnie lub bezpośrednio od kolejnego uczestnika)
  2. Recenzję/opinię/film (zależy gdzie się udzielacie) proszę zamieście maksymalnie do 3 tygodni od daty otrzymania książki. Oznaczcie mój blog/IG/FB oraz profil Wydawnictwa Kropka w swoim poście, wykorzystajcie któryś z hasztagów: #kryminalnatalerzu, #kryminalnatalerzupoleca, #czytajzkryminalnatalerzu, a jeśli platforma, na której publikujecie, na to nie pozwala, to po prostu wspomnijcie, że jest to książka czytana w ramach book touru organizowanego przez kryminalnatalerzu.pl.
  3. Książkę możecie wysłać pocztą, kurierem, paczkomatem – jak Wam i odbiorcy najwygodniej, ważne, żeby przesyłka miała numer, by się nie zgubiła! Jej numer po wysłaniu od razu koniecznie wyślijcie do mnie!
  4. Książka jest do Waszej dyspozycji – możecie po niej pisać (doradzam, by używać czegoś wyraźniejszego niż ołówek), zakreślać, zaznaczać. Proszę jednak o jej poszanowanie, czyli bez gniecenia i rozrywania 😉
  5. Będzie mi miło jeśli zostawicie w książce po sobie ślad – z przodu książki przygotuję do tego miejsce oraz wkleję małą mapkę, na której oznaczymy trasę książki – nie zapomnijcie dorysować swojego punkcika! Będę mogła sobie później powspominać! 😊
  6. Do wysyłanej paczki dorzućcie coś od siebie (herbatkę, coś słodkiego czy tym podobne przyjemności), tak by kolejnemu uczestnikowi było miło.

Zgłaszać się możecie w komentarzu pod postem tu na blogu, pod postem na IG i FB oraz w prywatnych wiadomościach na IG i FB oraz mailowo: kryminalnatalerzu@gmail.comKolejność uczestnictwa zapisywać będę według kolejności zgłoszeń (oczywiście później uczestnicy mogą dogadać zmiany w kolejności między sobą).

Listę uczestników zapiszę w tym poście we wtorek wieczorem.
Książka ruszy w podróż w środę, ale listy uczestników nie zamykam, można zgłaszać się także w trakcie trwanie book toura. Zastrzegam sobie jednak możliwość zamknięcie listy, w chwili kiedy liczba uczestników przekroczy 30 osób.
W book tourze nie będą uwzględniane osoby, które trzy razy przekroczyły terminy wysyłki książki lub trzy razy nie wystawiły opinii w moich wcześniejszych BT.


Zachęcam też do udostępniania wiadomości o book tourze na swoich profilach - wystarczy, że udostępnicie post o bt, który ukazał się u mnie na IG i FB, a także do polubienia profili wydawnictwa i moich własnych 😊


W razie pytań jestem dostępna na IG i FB oraz oczywiście mailowo.


Serdecznie zapraszam do zgłoszeń, a uczestnikom życzę przyjemnej lektury!

Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Lista uczestników:
1. @mamazaczytana
2. @mirkowo3
3. @strefabooki
4. @sylwiaaa
5. @zaczytana_panna
6. @malgorzatanocon
7. @po_prostu_o_ksiazkach
8. @karo.lag

kwietnia 19, 2025

Maraton czytelniczy z Eddiem Flynnem: mini-book tour z "Kłamcą"!

Maraton czytelniczy z Eddiem Flynnem: mini-book tour z "Kłamcą"!

Dokładnie w ten weekend znajdujemy się na półmetku maratonu czytelniczego z Eddiem Flynnem! (szczegóły akcji - klik!). To bardzo dobry moment, by do naszego wspólnego czytania serii dołączyć - jeszcze trochę czasu zostało, żeby przynajmniej zacząć tę przygodę - serdecznie do tego zachęcam, bo jest to naprawdę coś wyjątkowego na rynku literackim. Ja już zaczynam się przejmować co ze sobą zrobię, jak lekturę wszystkich dostępnych na naszym rynku tomów skończymy...

Dlatego, żeby sięgnięcie po tę serię Wam ułatwić, dzisiaj zapraszam na mini-book tour z "Kłamcą"! Jest to tom trzeci serii z Eddiem Flynnem, ten najnowszy na naszym rynku, który premierę świętował 9 kwietnia, a na którym znajdziecie moje dumne logo. Oczywiście książkę możecie czytać niezależnie od pozostałych tomów. Zagadka zaczyna się porwaniem nastolatki, przez które Eddie staje przed dylematem moralnym, musi też skorzystać ze swoich starych umiejętności kanciarza... a później trafiamy na salę sądową, gdzie bohater zajmuje się obroną ojca dziewczyny. Jednak ktoś tu przecież kłamie, kto? Jeśli chcecie poczytać o książce więcej, to zapraszam na moją recenzję - klik! 

Mini-book tour odbywa się na zasadzie 5x5, czyli zamyka się na 5 uczestnikach, z których każdy ma max. 5 dni na lekturę. Od razu rozmywam wątpliwości - książka jest tak pochłaniająca, że pewnie przeczytacie ją jeszcze szybciej!

Zasady uczestnictwa w book tourze:
  1. Książkę możecie trzymać maksymalnie 5 dni od daty jej otrzymania, później wysyłacie ją dalej (adres kolejnej osoby otrzymasz ode mnie lub bezpośrednio od kolejnego uczestnika)
  2. Recenzję/opinię/film (zależy gdzie się udzielacie) proszę zamieście maksymalnie do tygodnia od daty otrzymania książki. Oznaczcie mój blog/IG/FB oraz profil Wydawnictwa Albatros i skorzystacie z #eddieflynnmaraton. A jeśli platforma, na której publikujecie, na to nie pozwala, to po prostu wspomnijcie, że jest to książka czytana w ramach book touru #eddieflynnmaraton organizowanego przez kryminalnatalerzu.pl.
  3. Książkę możecie wysłać pocztą, kurierem, paczkomatem – jak Wam i odbiorcy najwygodniej, ważne, żeby przesyłka miała numer, by się nie zgubiła! Jej numer po wysłaniu od razu koniecznie wyślijcie do mnie!
  4. Książka jest do Waszej dyspozycji – możecie po niej pisać (doradzam, by używać czegoś wyraźniejszego niż ołówek), zakreślać, zaznaczać. Proszę jednak o jej poszanowanie, czyli bez gniecenia i rozrywania 😉
  5. Będzie mi miło jeśli zostawicie w książce po sobie ślad – z przodu książki przygotuję do tego miejsce oraz wkleję małą mapkę, na której oznaczymy trasę książki – nie zapomnijcie dorysować swojego punkcika! Będę mogła sobie później powspominać! 😊
  6. Do wysyłanej paczki dorzućcie coś od siebie (herbatkę, coś słodkiego czy tym podobne przyjemności), tak by kolejnemu uczestnikowi było miło.

Zgłaszać się możecie w komentarzu pod postem na Instagramie i FacebookuKolejność uczestnictwa zapisywać będę według kolejności zgłoszeń (oczywiście później uczestnicy mogą dogadać zmiany w kolejności między sobą).

Listę uczestników zapiszę w tym poście w weekend.
Książka ruszy w podróż również we wtorek rano, a lista uczestników zamknie się na 5 osobach. Kto pierwszy, ten lepszy!
W book tourze nie będą uwzględniane osoby, które które w ramach mini-book touru nie wywiązały się z warunków udziału, bądź w normalnych book tourach złamały je trzy razy.


Zachęcam też do udostępniania wiadomości o book tourze na swoich profilach - wystarczy, że udostępnicie post o bt, który ukazał się u mnie na IG i FB, a także do polubienia profili wydawnictwa i moich własnych 😊


W razie pytań jestem dostępna na IG i FB oraz oczywiście mailowo.


Serdecznie zapraszam do zgłoszeń, a uczestnikom życzę przyjemnej lektury!


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Lista uczestników:
1. @nieuleczalna_ksiazkara
2. @mirkowo3
3. @iter_per_libros
4. @czytelnia.osobista
5. @zaczytana_panna

kwietnia 17, 2025

"Rumor" Robert Małecki

"Rumor" Robert Małecki

Autor: Robert Małecki
Tytuł: Rumor
Data premiery: 09.04.2025
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 344
Gatunek: powieść kryminalna
 
Robert Małecki to jeden z najważniejszych polskich autorów powieści kryminalnych ostatnich lat. Serca czytelników podbił już przy swojej debiutanckiej serii z Markiem Benerem (recenzje - klik!), a kolejnymi dwoma: z Grossem i Marią Herman tylko utwierdził w przekonaniu, że na stałe, wysokie (!) miejsce na półce zasługuje. W czasie tych dziewięciu lat kariery zdobył najważniejsze polskie nagrody gatunkowe: Kryminalną Piłę i Nagrodę Wielkiego Kalibru, prawa do ekranizacji części jego książek zostały już sprzedane. Sam autor jest też bardzo aktywny w social mediach, w świecie okołoksiążkowym, nie tylko sam poleca czytelnikom dobre książki, ale nawet tworzy dla nich festiwal literacki Gwiazdozbiór Kryminalny w Toruniu, w którym dwa tygodnie temu miałam przyjemność uczestniczyć po raz pierwszy.
Wróćmy jednak do jego twórczości - wspomniałam o seriach, ale nie tylko serie autor tworzy, choć tych jest zdecydowana większość. Poza nimi jednak ukazują się również osobne powieści, a “Rumor” jest jedną z nich, dokładnie piątą, choć zdaje się od innych wyróżniać...
 
Sierpień 2024, okolice jeziora Bachotek. Andrzeja Rumowskiego, żyjącego skromnie w małym domku holenderskim w środku lasu właściciela firmy KampSerwis, budzą dźwięki nadjeżdżających samochodów. Jest ich sporo, co wywołuje w mężczyźnie niepokój. I faktycznie przeczucia go nie mylą - to policja wraz z koparką kierująca się w stronę skrawka ziemi, która jeszcze niedawno należała do jego teścia… Rumor dobrze wie, że skoro policja kopie w tamtym miejscu, oznacza to dla niego kłopoty. Wkrótce odkryte zostają ludzkie kości, a Rumor po szybkiej rozmowie z policją kieruje się w stronę Łomianek - po drodze do klienta swojego serwisu, musi pilnie porozmawiać ze starym przyjacielem Marcinem Zgonowiczem i wspólne zdecydować, co teraz z tym odkryciem policyjnym zrobią… Tyle że Marcin ma swój własny plan. Co to oznacza dla Rumora? Czy czyn popełniony w przeszłości teraz w końcu wymusi konsekwencje?
“Rumowski już wiedział, w jak wielkim tkwił błędzie, gdy sądził, że wszystko, co najgorsze w jego życiu, wydarzyło się ponad rok temu.”
Książka podzielona jest na pięć tytułowanych części, które w sumie składają się na 69 krótkich rozdziałów. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego z perspektywy kilku postaci: Rumora, Zgonowicza, byłego gangstera i policję, a charakteryzuje ją uważność - narrator bacznie przygląda się poczynaniom i myślom postaci. Styl powieści jest ciekawy: w książce dzieje się sporo, ale autor prowadzi narrację w sposób spokojny, w którym sam język zdaje się też mieć znaczenie - jest pozornie codzienny, ale jeśli przyjrzeć mu się bliżej, można w nim wychwycić pewną liryczność, szczególnie w opisach przyrody - lasu czy zmieniających się warunków pogodowych. To detale, ale to właśnie w nich czuć, jak mocno dopracowana jest to proza.
“(...) umiejętność opowiadania, budowania napięcia, mężczyzna opanował do perfekcji. Podobnie jak operowanie kłamstwem i półprawdami, które pełniły tę samą funkcję, co pokazy iluzjonistyczne. Zachwycały do chwili, w której nie poznało się banalnego w istocie rozwiązania. Czar prysł.”
Opisy jednak w książce nie dominują, są dopełniającym całość dodatkiem. Ważniejsza jest historia i kreacje postaci, a zarazem problemy, jakie się z nimi wiążą. Sama historia, jeśli rozpatrzyć ją “na sucho”, jest dynamiczna, z delikatną nutą sensacji, delikatnym wątkiem gangsterskim. Postacią przewodnią jest Rumor, który ma tendencję do pakowania się w kłopoty - miałam wrażenie, że w jego wypadku wszystko, co mogło pójść źle, poszło. Zresztą nie tyle w jego przypadku, autor bawi się fabułą, nie stosuje prostych rozwiązań, często fabularnie zaskakuje. Zagadka zbudowana jest dobrze, jest logiczna i zaskakująca - może części rozwiązania zaczęłam się w pewnym momencie domyślać, ale na pewno nie odgadłam wszystkiego. Bo kiedy da się wyczuć, że autor nie boi się odejść od schematu fabularnego, to tak naprawdę nie sposób przewidzieć na co narazi swoich bohaterów. Może się zdarzyć wszystko i faktycznie czasami się dzieje.
“Chodziło o pomstę. O wyrównanie krzywd, których w zasadzie nigdy wyrównać się nie da (...).”
Zanim przejdziemy do postaci, muszę zaznaczyć jeszcze miejsce akcji. Większa część powieści rozgrywa się na mocno zalesionym terenie, gdzieś w okolicy jeziora Bachotek i samo miejsce akcji autor też doskonale wykorzystuje. Na co dzień dla Rumora jest to trochę taka samotnia, ostoja, miejsce, w którym bliskość przyrody sprzyja wyciszeniu, a życie wydaje się wolniejsze. Kiedy jednak dochodzi do zbrodni, a raczej jej odkrycia i szybkiego podejrzenia, że to Rumor może mieć z tym coś wspólnego, zmienia się nastrój miejsca - robi się mrocznie, atmosfera gęstnieje, a ciemność nocy rozjaśniają tylko światła od czasu do czasu pojawiających się samochodowych reflektorów. Ogólna atmosfera powieści jest dość mglista, szara - w lesie słońce nie przebija się w całej swojej mocy, a w chwilach, gdy akcja przenosi się do miasta, pada deszcz. Autor zatem doskonale posługując się miejscem akcji i pogodą buduje dla powieści odpowiednie tło, odpowiedni nastrój.
“(...) kiedy związek, w który zainwestowała całą swoją miłość, przestał istnieć, straciła wszystko, co wydawało jej się w życiu ważne.”
A na tym tle rozgrywają się historie postaci - różnorodnych, przedstawiających różne typy charakterów, a zatem różnie radzących sobie w tych samych sytuacjach. Rumor od początku wydaje nam się bohaterem dobrym, ale nieporadnym, jego decyzje, podejmowane bez zastanowienia, nigdy nie kończą się dobrze. Jest też w tej postaci nutka nostalgii - rok temu zmarła mu żona, jego ostoja i bratnia dusza, a jemu ciężko się żyje bez niej. Choć nie do końca to prawda, gdyż bohater czasami zdaje się widzieć jej wyobrażenie, które wyraża, co jego żona w danym momencie o jego decyzjach by myślała. Poprzez jego pamięć o żonie, to jak o niej się wypowiada, z jednej strony ciężko jest pomyśleć, że mógłby się zbrodni dopuścić, z drugiej wydaje się, że dla żony mógłby zrobić wszystko…
“Świadomie odcinął się od ludzi i świata, bo kiedyś, z czym wciąż nie mógł się pogodzić, ludzie i świat nie chcieli jego.”
Rumorowi towarzyszy Kamper, pies. To cudowna kreacja zwierzęcego bohatera, towarzysza życia, który dobrze wyczuwa ludzie nastroje i przewiduje zachowania. Autor zwraca dużą uwagę na reakcje psa, co mocno podkreśla więź, jaką jest w stanie zbudować z człowiekiem.
W historii przeważają kreacje bohaterów męskich, jest jednak jedna policjantka, która w fabule odgrywa duże znaczenie. To Amanda, matka, żona i partnerka policyjna, która przedstawia historię z innej perspektywy, i która wykazuje się dużym wyczuciem i odwagą.
Poza nimi na pewno trzeba wspomnieć o Zgonowiczu, kiedyś dziennikarzu, teraz podcasterze, mającym w sobie coś z narcyza, oraz gangsterze Kobrzynie, który szuka zemsty.
“Przez te wszystkie lata złość na niesprawiedliwy los dogasała w nim powoli. Ogień jednak nie przerobił wszystkiego w popiół. Żar wciąż się w nim tlił, dokarmiany codzienną porcją niezgody na to, co się stało.”
Kreacje postaci oczywiście są warte uwagi, ale od nich samych ważniejsze są tematy, jakie sobą niosą. Przede wszystko poruszany jest tutaj temat przyjaźni, która często okazuje się toksyczna. Poprzez kolejne błędy w relacji, zastanawiamy się jak powinna wyglądać, co to znaczy prawdziwy przyjaciel i czy zdarzenia z przeszłością mogą być tak mocne, by połączyć na zawsze. Jest to też historia o potrzebie zemsty, zapłaty za dawne krzywdy, egoizmie, który potrafi sprowadzić na innych morze bólu i poczuciu winy, które czasami zdaje się nie do udźwignięcia. A co, kiedy człowiek najważniejszy dopuszcza się czynów najgorszych? A co, kiedy jest to dziecko? W tej powieści autor porusza tak wiele tak ciekawych tematów, że nie sposób omówić ich wszystkich w jednej krótkiej recenzji - mam więc nadzieję, że zdecydujecie się odkryć je sami.
“(...) mnóstwo wysiłku włożył w to, by stłumić natrętną myśl, że prawdziwy przyjaciel nie okrada swojego przyjaciela z radości, tylko stara się ją pomnożyć. I gdyby wtedy Rumowski powiedział to sobie głośno, gdyby posłuchał swojej intuicji, przyjaźń, której nigdy nie było, nie wpędziłaby go być może w gigantyczne kłopoty.”
“Rumor” to solidna, nieoczywista współczesna powieść kryminalna, której każdy element ma sens i cel. Historia jest sama w sobie zajmująca i dobrze osadzona w świecie, w którym żyjemy (pojawia się w niej wątek podcastu i jego skomplikowanej natury, w której zaciera się granica pomiędzy interpretacją do swoich celów a poszukiwaniem prawdy), ale to nie tylko ona ma znaczenie - pod nią jest więcej, są ważne, bolesne tematy, w których, jakkolwiek górnolotnie to zabrzmi, tym co sprawia, że stają się one do przejścia, jest miłość i dobro. Nie jest to jednak tak proste, jak może się wydawać, każde dążenie do prawdy, a może próba jej zatajenia? niosą ze sobą ofiary. To zdecydowanie mój rodzaj powieści kryminalnych!
“- (...) on już taki jest - zapewniła kobieta. - To po prostu dobry człowiek.”
Moja ocena: mocne 8/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Literackim.


Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

kwietnia 17, 2025

"Śmiertelna układanka" Lisa Regan - zapowiedź patronacka

"Śmiertelna układanka" Lisa Regan - zapowiedź patronacka
Bohaterka Josie Quinn nieustannie, od chwili pojawienia się w 2022 roku na naszym rynku, podbija serca czytelników i z każdym kolejnym tomem zyskuje coraz większą liczbę fanów. Dlatego z radością jeszcze przed świętami, przychodzę do Was z dobrą wiadomością - już w najbliższą środę 23 kwietnia swoją premierę będzie miał kolejny tom serii pt. "Śmiertelna układanka"! Jego autorką jest Lisa Regan, a Kryminał na talerzu ma przyjemność objąć go swoim patronatem medialnym. 

Josie Quinn wyrusza na spotkanie z siostrą, z którą rozstała się w niezgodzie kilka tygodni temu. Jednak w wynajętym górskim domku nie zastaje Trinity. Znajduje tylko jej samochód, a w trawie – makabryczną kompozycję ułożoną z nieskazitelnie białych ludzkich kości. Detektywką targa straszliwe podejrzenie…
Rozpoczyna się pełna dramatycznych zwrotów akcja poszukiwania znanej dziennikarki, która najprawdopodobniej nawiązała kontakt z seryjnym zabójcą, zwanym Mistrzem Kości. Wkrótce policja odkrywa tajemniczą wiadomość w porzuconym samochodzie – to jedna z wielu wskazówek pozostawionych przez Trinity. W toku śledztwa wychodzą na jaw informacje o kolejnych ofiarach.
Czy Josie zdoła rozszyfrować mroczny kod śmiertelnej układanki i ocalić siostrę?
"Śmiertelna układanka" to ósmy tom serii, ale pisany tak, że bez problemów można sięgnąć po niego i bez znajomości części poprzednich, choć od razu ostrzegam - sięgniecie po Josie raz, to nie będziecie chcieli przestać! Dlaczego? Bo to doskonale skonstruowane rozrywkowe kryminały - autorka zachowuje odpowiednie propozycje pomiędzy szybką akcją powieści a dobrymi kreacjami psychologicznymi postaci, których historie zmuszają do własnych refleksji. Tom ósmy przynosi sprawę dla Josie trudną, bo dotyczącą siostry, którą dopiero niedawno odzyskała... Wciąga od pierwszych stron, część z Was na pewno połknie tę lekturę na jeden raz! Wiem po sobie 😉
Autorka: Lisa Regan
Tytuł: Śmiertelna układanka
Cykl: Josie Quinn, tom 8
Tłumaczenie: Marta Czub
Data premiery: 23.04.2025
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 336
Gatunek: kryminał

Książka dostępna jest w przedsprzedaży.



We współpracy z Wydawnictwem Dolnośląskim.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

kwietnia 16, 2025

Maraton czytelniczy z Eddiem Flynnem: "Kłamca" Steve Cavanagh - recenzja patronacka

Maraton czytelniczy z Eddiem Flynnem: "Kłamca" Steve Cavanagh - recenzja patronacka

Autor: Steve Cavanagh
Tytuł: Kłamca
Cykl: Eddie Flynn, tom 3
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Data premiery: 09.04.2025
Liczba stron: 448
Gatunek: thriller prawniczy
 
“Kłamca” to trzecia powieść Steve’a Cavanagha, a zarazem trzecia część serii o prawniku Flynnie, która utwierdziła anglojęzycznych czytelników w przeświadczeniu, że ten autor naprawdę zasługuje na stałe miejsce w domowych biblioteczkach, jak i na nagrody literackie - ta otrzymała prestiżową statuetkę Gold Dagger. W Polsce jednak historia tego tytułu jest nieco inna, gdyż to on został w wydawaniu serii niejako pominięty. Podejrzewam, że stało się to w wyniku zmiany wydawcy - w roku 2016 Wydawnictwo Filia wydało dwie jego pierwsze książki, a dopiero w 2019 prawa do jego twórczości nabyło Wydawnictwo Albatros, zatem wydany w 2017 roku anglojęzyczny “Kłamca” musiał na swoją kolej poczekać. Osiem lat później jest! Teraz polska seria jest kompletna, dostępne są wszystkie tomy od pierwszego do szóstego włącznie, a my wykorzystujemy to i czytamy wszystkie w #eddieflynnmaraton (szczegóły - klik!).
 
Nowy Jork, gorący lipiec. Od wydarzeń z “Zarzutu” minęły ponad dwa lata, Eddie jednak niewiele ruszył z miejsca - nadal prowadzi jednoosobową kancelarię adwokacką, nadal śpi w swoim biurze i nadal przyjmuje sprawy mocno ryzykowne, które jednak dają mu poczucie, że wykorzystuje swoje umiejętności prawnika i dawnego oszusta najlepiej jak potrafi. Kiedy więc w nocy dzwoni jego telefon, a on obiecał sobie, że w końcu odpocznie, i tak odbiera. To jego stary znajomy Lenny Howell. Dzwoni, by porwali mu córkę. Dobrze wie, że Eddie przeszedł przez to samo, dobrze wie, że jest prawnikiem, który najlepiej ze wszystkich go zrozumie. A właśnie kogoś takiego teraz potrzebuje, bo zamierza zrobić coś naprawdę złego… Eddie bez wahania prosi o przysłanie po niego kierowcy.
“Jeśli przemilczę to, co powiedział mi Howell, nie tylko złamię przysięgę, ale też stanę się współwinny przestępstwa. Pozbawią mnie uprawnień adwokackich i trafię na dziesięć lat za kratki. To, o co mnie prosił, oznaczało dla mnie zawodowe samobójstwo. Żadne pieniądze nie były w stanie przekonać mnie, żebym się zgodził.
- Zrobię to - odparłem.”
Książka rozpisana jest na trzy tytułowane części składające się na siedemdziesiąt sześć numerowanych rozdziałów i kilka fragmentów podpisanych datą (okolicy początku wieku) i pisanych kursywą, które opowiadają tajemniczą opowieść Julie. Narracja w tych fragmentach prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, poza tym jednak narratorem pierwszoosobowym jest Eddie, który przedstawia nam świat ze swojej perspektywy ze swoimi przemyśleniami i pytaniami, jaki podczas tej sprawy się pojawiają. Styl powieści jest dynamiczny, język codzienny, nieco zadziorny, dobrze oddaje charakter samego Eddiego. Dialogi są szybkie, a przemówienia na sali sądowej elokwentne. Mimo tej soczystości języka, autor nie ucieka się do przekleństw, za co sama mocno go sobie cenię. Książkę czyta się doskonale - płynnie, szybko i bez potknięć.
“Prokuratorzy kierują się ślepą wiarą w system. Ale - rzecz jasna - nie w system sprawiedliwości. Nie, oni pokładają wiarę w system prokuratorski. Jeśli całymi dniami, dzień w dzień, skazujesz ludzi na karę więzienia, musisz wierzyć, że to co robisz, jest słuszne.”
Nie da się tego określić inaczej - Steve Cavanagh ma nadzwyczajny dar tworzenia fabuł mocno zwodniczych, w których wydaje nam się, że coś wiemy, że coś tam sobie przewidujemy, a nagle okazuje się, że cała fabuła staje na głowie. Twisty fabularne, jakie tworzy, są niesamowicie dopracowane, logiczne, a równocześnie niespodziewane i mocno zaskakujące. Co najważniejsze, wszystko się ze sobą zgadza, nie ma żadnych nieścisłości fabularnych czy psychologicznych, nie ma nic, przy czym bym powiedziała “ech, naciągane!”, co często mi się przy tego historiach zdarza. Naprawdę nadzwyczajnie koronkowa robota! Nie inaczej jest z “Kłamcą”, w którym zaczynamy sensacyjno-awanturniczym motywem, w którym Eddie daje popis swoich nie tylko prawniczych, ale i kanciarskich umiejętności. Spostrzegawczość, a zarazem umiejętność tworzenia iluzji to jedne z najważniejszych i najciekawszych cech tej postaci. Dopiero w części drugiej osadzamy się w tej tematyce wyraźnie prawniczej, pojawia się sala sądowa i ława przysięgłych, świadkowie, których przesłuchiwanie to prawdziwy majstersztyk! Wydawałaby się, że sceny prowadzone na sali sądowej muszą być bardziej statycznie, jednak nie u Steve’a Cavanagha - i tam jest w stanie poprowadzić napięcie tak, że czytelnik nie może się od książki oderwać!
“Zabawa w porwanie i żądanie okupu opiera się na ekonomii ludzkiego życia i na całym świecie wygląda tak samo. Jeśli porywacz dostanie pieniądze, a zakładnik wróci bezpiecznie do domu, porywacz ani chyba zrobi to ponownie. Płacenie okupu nakręca spiralę zbrodni, staje się jej modelem biznesowym.”
Drugim jego dużym atutem są kreacje postaci, jakie tworzy. O Eddiem już pisałam sporo w poprzednich recenzjach (“Obrona” -klik!, “Zarzut" - klik!), tutaj postać staje się jeszcze pełniejsza, jeszcze mocniej się przed nami odsłania. Wiemy, że Eddie prawo zna, ale nie zawsze go przestrzega, gdyż to, co jest dla niego nadrzędne, to jego własny kodeks moralny - działa w imię dobra i jest dla niego w stanie zrobić naprawdę wszystko. To taki trochę superbohater, tak sympatyczny, że nie da się go nie lubić.
W tym tomie blisko z Eddiem współpracuje jego dobry przyjaciel, sędzia Harry Ford, a dzięki temu możemy się przyjrzeć mu bliżej. Poznajemy historię jego przeszłości i pewną sprawę z jaką jeszcze jako prawnik się mierzył, widzimy też jak bardzo podobny jest w swoich własnych wartościach do Eddiego. A może Eddie do niego?
Warto wspomnieć też o nowej postaci, która pozostanie w serii (o ile dobrze pamiętam) na dłużej - to agentka FBI Harper, kobieta niewielkiego wzrostu, ale ogromnej ambicji i pewności siebie, która również staje po stronie tych dobrych postaci.
“(...) czas bywa okrutny. Wygląda na to, że pamięta wszystkie twoje obietnice, nawet jeśli ty sam dawno już o nich zapomniałeś.”
Są też i ci źli, choć nie są oni już tak oczywiści, jak w poprzednich tomach. No, może oprócz jednego prawnika. Ich kreacje są dogłębnie przemyślane i zwodnicze, tak że czytelnik musi się mieć na baczności w czyje słowa wierzy… bo przecież od początku wiemy, że wśród postaci musi być kłamca, prawda?
“Szpetota, którą niektórzy ludzie noszą w sercu, jest ich najlepiej strzeżoną tajemnicą. Nie lubią, gdy ktoś odkrywa drzemiącą w nich bestię.”
A co z klientem Eddiego? I ta kreacja jest dobrze przygotowana. Howell to przede wszystkim zrozpaczony i zdeterminowany, by za wszelką cenę odzyskać córkę, ojciec. To również człowiek bogaty i z koneksjami - były wojskowy, który później pracował w policji, by w końcu założyć swoją własną firmę specjalizującą się w odbijaniu zakładników i porwanych. Temat więc, przez który teraz sam przechodzi, nie jest mu obcy, a jednak niewiele to pomaga - to nie praca, a jego własna rodzina. To kreacja skomplikowana, o której długo nie wiemy co myśleć - czy na pewno możemy wierzyć, że jego emocje są prawdziwe? Eddie też z początku bacznie mu się przygląda…
“Nic nie boli bardziej niż niewinny klient, który zostaje skazany za morderstwo. Człowiek nie przestaje o nim myśleć. Jest z tobą, gdy odprowadzasz dzieci do szkoły, kiedy leżąc na plaży, obserwujesz zachód słońca i gdy co noc zamykasz oczy. Nic nie prześladuje człowieka tak jak niewinność.”
Bo wszystko to opiera się na manipulacji. Bohaterami, faktami, czytelnikiem, dowodami, które przedstawiane są na sali sądowej. Autor po raz kolejny podkreśla, że na sali sądowej (a może i w życiu?) nie liczy się prawda, a to jak zostanie zinterpretowana, przedstawiona. To walka pomiędzy obrońcą a prokuratorem, a każdy chce czegoś przeciwnego. Mimo dynamicznej akcji i przede wszystkim szalenie dobrej rozrywki, z książki można wyłuskać też kilka bardzo ciekawych refleksji na temat sprawiedliwości i ważności wartości w życiu.
“Rozprawa sądowa z udziałem przysięgłych to tak naprawdę rozgrywka psychologiczna. Oskarżenie chciało, by przysięgli myśleli o ofierze jak o jednej z nich, zaś każdy obrońca wiedział, że musi wyciągnąć przysięgłych z ławy i posadzić na krześle oskarżonego. Perspektywa była wszystkim.”
Czy przedstawiam książkę w samych superlatywach? Na to wygląda, ale to dlatego, że naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Mogę powiedzieć, że jednego twistu fabularnego domyśliłam się wcześniej, ale czy to tak naprawdę minus? Przy takim stopniu skomplikowania fabuły, wydaje mi się, że nie.
“Jedna z najtrudniejszych części przesłuchania świadka polega na tym, żeby wiedzieć, kiedy się zamknąć i wrócić na miejsce. Człowiek zawsze ma jednak wątpliwości. Czy zadałem właściwe pytania? Czy nie pominąłem jakiegoś istotnego szczegółu albo dowodu? Czy zrobiłem wszystko, co w mojej mocy? Potrzeba doświadczenia, żeby wyczuć właściwy moment i wiedzieć, kiedy odpuścić.”
Zastanawiam się w czym tkwi sekret tej serii… i myślę, że musi to być te doskonałe wyważenie zajmującej, pochłaniającej rozrywki, w której jednak nie brak prawdziwości. Jasne, sceny akcji (a trochę ich jest) są faktycznie takie, że lepiej tego w domu nie próbować ;), ale jednak emocje, do których się cała historia odnosi, jak i przebiegłość ludzka, na której przecież bazuje, są czymś, co sami dobrze z życia znamy. W “Kłamcy” rozpoczynamy od wątku porwania i kontrastowego rodzicielstwa - Howell zrobi dla córki wszystko, a tajemnicza Julie… no właśnie, te rozdziały, podział na dwie sprawy kryminalne to nowość w tej serii (patrząc chronologicznie), która naprawdę dobrze się sprawdza. Cieszę się, że jeszcze trzy tomy serii z Eddiem przede mną, ale już zaczynam się też smucić, że tylko trzy… 😉
“Pod wieloma względami łatwiej jest przewidzieć, co zrobi człowiek inteligentny, niż domyślać się, do czego zdolny jest głupiec.”
Moja ocena: 8/10

 Recenzja patronacka  powstała w ramach #eddieflynnmaraton, który organizuję we współpracy z Wydawnictwem Albatros.

Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!