marca 17, 2025

"Śmierć w latarni morskiej" Alasdair Beckett-King - patronacka recenzja przedpremierowa

Autor: Alasdair Beckett-King
Tytuł: Śmierć w latarni morskiej
Cykl: detektyw Montgomery Bonbon, tom 2
Tłumaczenie: Ewa Westwalewicz-Mogilska
Ilustracje: Claire Powell
Data premiery: 19.03.2025
Wydawnictwo: Kropka
Liczba stron: 296
Gatunek: powieść detektywistyczna / kryminalna
Wiek: 9+
 
Alasdair Beckett-King, którego w sieci często można znaleźć pod skrótem ABK jest angielskim, nagradzanym komikiem. Występował w popularnych programach telewizyjnych i radiowych, jak i znanych klubach stand-upowych, jego skecze można oczywiście też zobaczyć w sieci. Od 2023 roku jest on również autorem książek dla dzieci! Właśnie wtedy na rynku angielskim ukazał się tom pierwszy serii powieści detektywistycznych skierowanych do młodszego czytelnika pt. “Morderstwo w muzeum”, który na polski rynek trafił jesienią 2024. Teraz na rynku angielskim seria liczy trzy tomy, w zapowiedziach wiosennych widnieje już tom czwarty, a u nas właśnie pojawia się tom drugi pt. “Śmierć w latarni morskiej”. Każdy tom ilustrowany jest przez genialną Claire Powell, która sprawia, że sięgnięcie po tę serię jest przeżyciem naprawdę niezwykłym!
 
Anglia, lato. 10-letnia Bonnie wraz z dziadkiem Banksem wybrali się na kilkudniowe wakacje na wyspę Cud - dziadek bardzo chciał zobaczyć ostatnią na świecie z mechanizmem zegarowym latarnię morską, a Bonnie… cóż, po prostu chce pobyć 10-letnią dziewczynką na wakacjach. Bo nikt prócz dziadka nie wie, ale Bonnie ma drugie oblicze - gdy przywdziewa wąsy, beret i płaszcz przeciwdeszczowy staje się słynnym detektywem Bonbonem! Detektyw jest dziwnie niski, mówi piskliwym głosem z wtrąceniami słów z przeróżnych języków (stąd nikt nie wie skąd pochodzi!), ale jest znany każdemu Anglikowi - rozwiązał już sporą liczbę trudnych zagadek kryminalnych. Ale i od zbrodni trzeba czasem odpocząć, prawda? No cóż, nie tym razem, bo gdy docierają do celu swojej podroży, okazuje się, że latarnia jest zamknięta dla zwiedzających - doszło tam do śmiertelnego wypadku, latarniczka spadła z latarni podczas wieczornej burzy… A jednak Montgomery Bonbon coś przeczuwa - gdy udaje im się wspiąć na latarnię, wyłapuje pierwsze poszlaki, że to jednak mógł nie być wypadek… Czy ma rację?
 
Książka rozpisana jest na 21 tytułowanych rozdziałów i epilog, zamyka ją list od autora, biografia autora i ilustratorki oraz słowniczek wyrazów obcych, którymi posługuje się Bonbon. Od razu pomówmy o wydaniu książki - poza kolorową okładką i twardą oprawą, praktycznie każda jedna jej strona ozdobiona jest ilustracjami - niektóre to tylko małe wstawki, inne zajmują całą stronę, wszystkie są lekko karykaturalne i naprawdę zabawne! Ponadto każdy detal jest w książce przemyślany i dopracowany - numery stron mają wąsy, a dźwiękonaśladowcze słowa są pisane powiększoną, wyróżnioną grafiką. Oczywiście sam tekst jest na stronie szeroko rozmieszczony, ma spore interlinie, więc młodszy czytelnik nie powinien mieć problemów z wygodną lekturą. Starszy też nie!
“(..) Kamienista Plaża to faktycznie marzenie przemytnika. Piasek zawsze jest gotów zdradzić przestępcę. “Potrzebujesz śladów stóp? - pytał. “Mam je tutaj!”. Natomiast w tym miejscu nie było żadnych odcisków służących pomocą. Gruzłowate i chwiejne kamienie pod stopami zdawały się mówić: “Wróć za tysiąc lat. Wtedy może zastaniesz tu piasek”.”
Historia prowadzona jest w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego, narrator podąża za Bonnie i jej alter ego Bonbonem. Język, jakim powieść jest pisana, jest prosty, zrozumiały dla młodszych i przyjemnie wyważony - żaden rodzic się nie zbulwersuje 😉 Styl powieści, jak na autora będącego również komikiem przystało, jest lekki i zabawny - jestem pewna, że dzieciaki będą zaśmiewać się do łez, a i starszy czytelnik też nieraz się podczas lektury uśmiechnie. Komizm zawarty jest w każdym elemencie tej historii - samych bohaterach, w wydarzeniach, jak i dialogach.
“- Kurczę pieczone! - wykrzyknął dziadek Banks, a potem dodał cicho: - Przepraszam za mój niewyparzony język.”
Sama historia jest typowo kryminalna - nie mamy tutaj za wielu rozpraszaczy, po prostu podążamy tropami, jakie udaje się dostrzec, wypatrzeć i wydedukować Bonbonowi. Morderstwa oczywiście nie odbywają się “na planie”, całość utrzymana jest w przyjemnym klasyczno-brytyjskim tonie, a tym, co się tutaj liczy, jest po prostu dobra zagadka. I faktycznie taka jest, autor opierając się na znanym szkielecie powieści kryminalnej, prowadzi czytelnika bardzo sprawnie - dobrze utrzymuje ciekawość, ale kluczy na tyle mocno, że ciężko jest się rozwiązania samodzielnie domyśleć.
“Podejrzenia są dla detektywa ważne. Podejrzenia są jak paliwo - napędzają machinę śledztwo, podsuwając przesłanki i wypluwając wnioski. Dobry detektyw może mieć podejrzenia absolutnie co do wszystkiego: Pudełka czekoladek, bukietu kwiatów, rozkosznego kotka.”
Tutaj jednak nie tylko sama historia jest atrakcyjna, ale też postacie, które ją niosą. Poczynając od Bonnie, która to przywdziewa, to odkłada wąsy, raz będąc sobą, a raz Bonbonem. Jako Bonnie to zwyczajna 10-letnia dziewczyna ze zwyczajnymi problemami - a to przejmuje się kłótnią z przyjaciółką, a to martwi czy będzie mogła zjeść ulubione śniadanie. Z kolei, gdy przywdziewa swoje przebranie i staje się Bonbonem, jest solidnym, uważnym detektywem, który sprytnie łączy fakty, gdy już zdobędzie ich odpowiednią do łączenia ilość.
Jednak żaden dobry detektyw nie może się obejść bez swojego pomocnika, a tym jest tutaj dziadek Banks. Zabawnie obserwuje się jak zmienia się jego zachowanie w stosunku do wnuczki i do Bonbona, czasami też mu się miesza z którym obliczem Montgomery teraz rozmawia, co powoduje wiele zabawnych sytuacji.
On i przyjaciółka Bonnie, która i w tym tomie się pojawia, to postacie stałe dla serii, jest jednak spore grono bohaterów tylko tego tomu - to mieszkańcy wyspy Cud. I tak, to prawdziwe cudaki. Mamy tu bohaterów jednoznaczne dobrych i nieco podejrzanych, mamy zrzędy i bohaterów do-rany-przyłóż. Już same ich literackie kreacje bawią, a jednocześnie podkreślają różność charakterów, nie zapominajmy jednak, że każdy jeden bohater jest w powieści zilustrowany, co wynosi samą postać na jeszcze inny wymiar historii! Jest naprawdę przezabawnie!
“W Widdlington mieszkańcy wyspy Cud byli uznawani za cudaków. Teraz Bonnie zaczynała rozumieć, dlaczego i skąd taka nazwa wyspy. Nie chodziło tu w żadnym razie o cudowność, a o cudaczność.”
Ale i mądrze, bo mimo tego, iż historia jest dobrą rozrywką, dobrym sposobem na oderwanie się od szkoły, czy innych obowiązków młodych ludzi, to przemyka w niej trochę postaw i trochę zachowań wartych docenienia. Jak choćby siła przyjaźni czy krzywda, jaką robi się drugiemu, gdy ocenia się go na pierwszy rzut oka. Jest trochę lekcji do wyciągnięcia!
 
Na koniec muszę jeszcze podkreślić samo miejsce akcji - wyspa Cud jest naprawdę niepowtarzalna! Już choćby to, że dostać się można na nią tylko suchą stopą w czasie odpływu robi z niej atrakcję, jak i dobrą scenerię dla kryminału, a to przecież dopiero początek. Wyspa Cud to miejsce z ciekawymi zakazami i nakazami, a tym co jest na niej absolutnie zakazane, to… cebula. Sam wygląda miasteczka, zachowanie bohaterów jako społeczności - wszystko jest lekko karykaturalne, a przez to równocześnie ciekawe i zabawne. Bardzo pomysłowe miejsce!
“Gdyby Przystań Cud była książką z obrazkami, ilustrator z pewnością zostałby odesłany na szkolenie, aby się dowiedzieć tego i owego o architekturze.”
Podsumowując, “Śmierć w latarni morskiej” to doskonały wybór dla czytelników lubujących się w historiach zabawnych, ale i zagadkowych - jest tutaj wiele dobrych momentów do śmiechu, ale i wszystko to oparte jest na tajemniczej śmierci, której wyjaśnienie nieustannie ciekawi. To przede wszystkim dobra rozrywka dla całej rodziny, można więc ją dać dziecku sprawnie już czytającemu do własnej lektury lub z tym nieco młodszym przeczytać wspólnie - myślę, że i już 8-latki będą się dobrze przy tej książce bawić, a i rodzice z nimi czytający nie uznają ten czas za stracony. Sama czytałam książkę bez towarzystwa dzieci i również bawiłam się naprawdę dobrze - to była udana jedna sobota 😉 I już czekam na kolejną kryminalną zagadkę Bonbona!
 
Moja ocena: 7,5/10
 

Recenzja książki powstała w ramach współpracy patronackiej z Wydawnictwem Kropka.

Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz