marca 31, 2025

"Jak umrzeć na bogato" Bella Mackie

Autorka: Bella Mackie
Tytuł: Jak umrzeć na bogato
Tłumaczenie: Beata Hrycak
Data premiery: 26.03.2025
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 400
Gatunek: powieść kryminalna / satyra
 
Bella Mackie na polskim rynku książki pojawiła się latem 2023 roku z powieścią “Jak zabiłam swoją rodzinę” (recenzja - klik!), która już po okładce i tytule sugerowała jak bardzo będzie to lektura przewrotna. I tak było - mocno ironiczny styl, zaskakująca zagadka kryminalna utrzymana w ramach klasyki gatunku i mocna satyra społeczna czająca się pod warstwą fabularną - to było coś świeżego, zaskakującego, coś, do czego nawet ostatnio porównywałam inne powieści (po prawie dwóch latach od premiery!). Zresztą nie tylko ja tak myślałam - książka szybko stała się bestsellerem i sprzedała się w nakładzie ponad miliona egzemplarzy. Niecałe dwa lata później (dla polskiego czytelnika, bo angielski musiał czekać trzy!) autorka powróciła z powieścią numer dwa: “Jak umrzeć na bogato”. I choć książka utrzymana jest w podobnie ironicznym stylu, to autorka posunęła się jeszcze o krok dalej w swojej oryginalności…
 
Lato 2018 roku, Anglia, region Cotswolds. W Gables House, rezydencji Wisternów odbywa się impreza z okazji sześćdziesiątych urodzin głowy rodziny, Anthony’ego i jest to zdarzenie, które w świecie bogaczy ma zostać w pamięci na zawsze - żona solenizanta ma nadzieję, że stanie się to dzięki jej doskonałej organizacji i robiącego wrażenie wystroju całej ich posiadłości, dzieje się jednak inaczej… Po kolacji, gdy całe towarzystwo rozeszło się po ogrodzie, do Olivii, żony Anthony’ego podchodzi jej najmłodsza córka - podobno coś stało się przy jeziorze. Gdy docierają na miejsce, zastają widok… Anthony’ego nabitego na pal. Ten sam, który utrzymuje światło pod taflą jeziora, co dalej efekt niesamowitego podświetlenia. Teraz makabrycznego, gdyż woda jest zabarwiona krwią…
Wypadek czy morderstwo? Tego starają się dowiedzieć nie tylko detektywi i podcasterka, ale również sam Anthony, który musi przypomnieć sobie, co się tego wieczoru stało, by mógł trafić do miejsca, w którym będzie mu dane spędzić wieczność.
“Kiedy ma się dużo do stracenia, zaufanie do ludzi maleje - członkowie rodziny nie są wykluczeni z tej reguły.”
Książka podzielona jest na krótkie, kilkustronicowe, nienumerowane rozdziały, które rozpisane są na osoby, narratorów tej powieści - to Anthony, Olivia i podcasterka o nazwie profilu Tajna Agentka. Ich relacje są naprzemienne, od czasu do czasu pojawiają się również fragmenty artykułów. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu przeszłego, a styl powieści jest mocno ironiczny, dopasowany do postaci, z których dwie ze względu na swój status materialny są bardzo egocentryczne. Autorka doskonale posługuje się tą formą sarkazmu, ze świetnym wyczuciem wie, jakie wady bogaczy podkreślić, by wywołać u czytelnika śmiech, ale również zmusić do refleksji. Język powieści utrzymany jest w klasyczny tonie dopasowanym do współczesnych standardów - raczej nie ma w książce przekleństw, a słownictwo jest dobrane starannie. Dobrze się to czyta!
“Powróciłem myślami do imprezy. Przyjęcia z okazji moich sześćdziesiątych urodzin, mającego pokazać mój status, sukces, moje wpływy i władzę. Żeby w taki wieczór kopnąć w kalendarz… Ale skoro status, sukcesy i władza miały mi zostać brutalnie odebrane, może to kolejny łut szczęścia. A może - zważywszy, jak wiele obecnych na przyjęciu osób szczerze i zajadle mnie nienawidziło - zostałem zamordowany. To dopiero byłoby ekscytujące.”
Historia rozpoczyna się przyjęciem, kiedy jeszcze wszyscy żyją, a zatem powinni się dobrze bawić i świętować. A jednak nie do końca tak jest - Anthony co chwilę jest nagabywany, wszyscy zdają się mieć do niego interes, co jest ładnym określeniem na to, że wszyscy chcą od niego pieniądze. Jednak Anthony to nie dobry wujaszek - odurza się na wszystkie możliwe sposoby i wyśmiewa innych, bo przecież to on jest tutaj (i w ogóle zawsze) najważniejszy. I taki pozostaje - nawet po śmierci, gdy patrzy na bliskich, obserwuje ich z własnego egocentrycznego punktu widzenia. Jednak nie tylko on ma swoje wady i skrywa brzydkie tajemnice - cała jego rodzina to zbiór egoistów, którzy dla dobrego wizerunku i pieniędzy są w stanie zrobić wszystko… a my systematycznie ich poczynania odkrywamy. Kreacje rodziny brzmią znajomo, zbudowane są przecież na stereotypach i jest to zabieg celowy, mający ośmieszyć rozpoznawalne w tych postaciach cechy.
Inna jest trzecia narratorka, młoda dziewczyna kryjąca się pod nickiem Tajna Agentka. Mieszka w tym samym miasteczku, które kiedyś było miejscem do życia zwykłych ludzi, a teraz jest mocno eksploatowane przez bogaczy. Dziewczyna nie ma łatwego życia - miała podbijać Londyn, a musiała wrócić opiekować się chorą matką. Teraz internet to jej życie, więc gdy trafia jej się materiał, który może uczynić ją rozpoznawalną w świecie podcasterów true crime, mocno się w ten projekt angażuje… A my obserwujemy jej drogę w sieci, jej walkę o większe zasięgi i to, co jest w stanie dla nich zrobić… Brzmi znajomo?
“Umowa to umowa, tak mi zawsze mówił tato. Jego lekcje życia nieodmiennie dotyczyły uczciwości, sprawiedliwości i prawości, niczego, co przydaje się w prawdziwym świecie, gdzie ludzie robią, co im się podoba, a tym musisz się zmagać z konsekwencjami ich czynów. Byłoby dla mnie lepiej, gdybym miała takiego ojca jak Anthony Wistern, który zachęca do kłamania, oszukiwania i okradania ile wlezie.”
Intryga kryminalna jest spokojna, nieco obyczajowa - przyglądamy się poczynaniom rodziny, powoli odkrywamy co działo się kluczowego wieczoru i jakie grzeszki postacie chowają za plecami, o których inni dowiedzieć się nie powinni. Tym jednak, co nadaje jej mocno oryginalny charakter, jest ten motyw nie całkiem realny, gdyż osadzony w … zaświatach, do których trafia Anthony. To coś w stylu ośrodka przejściowego w miksie z więzieniem, w którym zmarli muszą sobie przypomnieć jak zginęli i w tym celu mogą obserwować tych, którzy po nich na ziemi pozostali. Mimo iż jest to wymysł bliższy fantastyce niż kryminałowi, to jednak ma on swój cel, a dzięki ironicznemu stylowi, wcale taki zabieg nie dziwi - skoro ironizujemy, to czemu nie i o życiu po śmierci? Sama zagadka, mimo iż prowadzona tempem bardzo spokojnym, jest dobrze zbudowana, skomplikowana i zaskakująca co najmniej kilka razy. Dobrze obrazuje też emocje, jakich pełno w rodzinach, nie tylko tych bogatych…
 
Bo tak naprawdę przyglądamy się temu, jak nadmierne pragnienia mogą zniszczyć życie. Anthony i Olivia chcieli żyć na poziomie, być najlepsi, podziwiani, chcieli, by ludzie bali się ich wpływów.  Dla ich dzieci pieniądze to norma, choć czy byłyby w stanie żyć bez nich? Ich pragnienia są ukryte, jednak oczywiste jest, że w ich relacjach panują niezdrowe emocje, w końcu każdy patrzy tylko na swoje dobro. Czy to wynik wychowania w bogactwie czy wychowania po prostu? Jest też pragnienie sławy, zauważalności, na które cierpi Tajna Agentka. Coś w aktualnych czasach tak łatwo osiągalnego, prawda? Wystarczy tylko dobrze odpowiedzieć na potrzeby tłumu… Zatem interesują nas nie tylko wartości świata bogatych, które dobrze znamy już z telewizji, ale i te, które i nam są tak łatwo dostępne, możliwość, którą daje internet - każdy z nas może potencjalnie stać się kimś rozpoznawalnym. Tylko czy na pewno jest to cel, do którego warto dążyć?
“Ludzie podążają za nurtem krwawej jatki - im większa makabra, tym lepiej. Przeważnie szukają zwykłej rozrywki, wcale ich nie interesuje kwestia niesprawiedliwości; chcą tylko wypełnić przerwę na lunch czymś, co pozwoli im lepiej się poczuć we własnym życiu.”
A jednak dla bogaczy też jest osobna przegródka w tej historii – przyglądamy się czy faktycznie, jeśli ma się wystarczającą ilość pieniędzy, to można stać poza prawem? Czy te zasady, których my musimy przestrzegać, obowiązują wszystkich bez względu od grubości portfela czy jednak jest i w tym jakaś oddzielająca nas granica?
“Ludzie są tak cholernie naiwni - wydaje im się, że dzięki pieniądzom można jedynie kupować sobie ładne rzeczy. Tymczasem prawdziwą korzyścią płynącą z zamożności jest to, że zwalnia cię ona w cudowny sposób z normalnych zasad, których wszyscy inni muszą przestrzegać.”
Bella Mackie po raz drugi w sposób całkowicie przewrotny zinterpretowała powieść kryminalną, która tak naprawdę jest satyrą społeczną z wątkiem tajemnicy, zagadki kryminalnej. Kilka perspektyw, lekki styl i ironiczna przenikliwość stereotypów i wzorców społecznych jest tym, co dobrze tę powieść charakteryzuje. Dodatek w postaci wizji z życia pozagrobowego nadaje lekturze inny wymiar i niekoniecznie przekonuje, że po śmierci będzie czas na odkupienie… Autorka obnaża pragnienia, które rządzą światem od dawna, jak i od niedawna i z brutalną szczerością obrazuje ich potencjalne skutki. Poprzez osadzenie powieści wśród bogaczy daje nam zarazem dobre oderwanie od naszej rzeczywistości, ale z drugiej odsłania emocje, jakie i nami samymi mogą rządzić… ale chyba nie powinny? Przede wszystkim jest to dobra, kryminalna zabawa, ale nie zaszkodzi też przyjrzeć się bliżej wartościom postaci, których ta opowieść dotyczy.

Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Dolnośląskie.


Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 



Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz