Autorka: Soraya
Lane
Tytuł: Córka
z Paryża
Cykl: Utracone
córki, tom 5
Tłumaczenie: Anna Esden-Tempska
Data premiery: 12.03.2025
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 352
Gatunek: powieść
obyczajowa
Kiedy seria Siedem Sióstr Lucindy Riley
(recenzje - klik!) dobiegła końca, Soraya Lane zapełniła tę pustkę!
Zaproponowała nam coś na podobnej zasadzie - siedem kobiet, które
niespodziewanie dostają wskazówki do zbadania historii swoich korzeni, o którym
pojęcia nie miały. Ta seria nosi nazwę Utracone córki i wydawana jest u nas od
wiosny 2023 roku w przyjemnej ilości dwóch tomów rocznie. Aktualnie dostępnych
mamy więc pięć części, a całość zapowiedziana jest na osiem. Książki jednak
zbudowane są tak, że bez problemu można każdą czytać nienależnie od reszty - w
końcu każdy tom to osobna historia jednej córki.
Autorka tej serii, Soraya Lane ma długi staż w
powieściach historycznych i obyczajowych - pisze już od czternastu lat, na
pełny etat, wydając około trzech książek rocznie. Seria Utracone córki
tłumaczona jest na ponad 20 języków, a pierwsze trzy tomy sprzedały się w półmilionowym
nakładzie!
Czasy współczesne, Londyn. W redakcji gazety,
w której od ośmiu lat pracuje Blake, nie dzieje się dobrze - gazety wypierane
są przez social mediach i inne internetowe nowinki, więc tak naprawdę mają już
ostatnią szansę, by przyciągnąć uwagę odbiorców. Blake zatem odgrzebuje
tajemnicę, którą przechowuje już od roku - od pewnej prawniczki dostała małą
szkatułkę ze szkicem sukni i kawałkiem materiału, które mają być wskazówką do
odkrycia losów jej prababki. Blake, jak i cała rodzina nie mieli o niej
pojęcia, jej babcia była adoptowana. To chyba dobry pomysł na przyciągnięcie
odbiorców - historia jej śledztwa tropami przeszłości pisana w odcinkach? Jej
zwierzchnicy szybko pomysłowi przyklaskują, teraz trzeba zacząć… i po wypytaniu
całego londyńskiego świata mody o podpis pod szkicem, okazuje się, że trop
prowadzi ją do międzywojennego Paryża…
Książka rozpisana jest na prolog, 32
kilkustronicowe rozdziały i epilog. Narracja prowadzona jest naprzemiennie -
raz w czasach współczesnych, raz w pierwszej połowie XX wieku, a każda zmiana
jest w tekście zaznaczona. Narrator opisuje historię w trzeciej osobie czasu
przeszłego z perspektywy dwóch kobiet: współcześnie oczami Blake, w przeszłości
oczami Eveliny. Styl powieści jest prosty, płynny, bardzo kobiecy - narrator
zwraca uwagę na wygląd, kształty, dotyk.
“(...) nie pozwól nigdy jemu czy jakiemuś innemu mężczyźnie mówić sobie, co możesz robić, a czego ci nie wolno, nawet jeśli go kochasz. Musimy chwytać okazje, które podsuwa nam życie (...).”
W “Córce z Paryża” autorka wybrała dwie
bohaterki o podobnej pasji, jednak wyraźnie różniące się osobowościami. Evelina
to kobieta nad wyraz nowoczesna jak na dawne czasy, która gnana marzeniem o zastaniu
sławną projektantką mody nie waha się nawet w momencie, gdy przychodzi jej
podejmować trudne wybory. Wierzy w siebie, swoją zaradność i umiejętności i to
tylko i wyłącznie w sobie pokłada nadzieję. Blake z kolei samą siebie zawsze
stawia na ostatnim miejscu. Już jako nastolatka obarczona została opieką nad
swoim młodszym rodzeństwem, to o ich dostatek dbała, nie swój. I to jej zostało
- żyje raczej tym, co dzieje się u innych, kiedy ona w tym czasie tkwi w
miejscu. Wygląda na to, że najnowszy temat jej artykułów może jej charakter
nieco zmienić…
“Czasem lżej jest znosić trudne chwile, jeśli ma się rodzeństwo. Można z nim dzielić traumę, której nikt inny nie jest w stanie zrozumieć.”
Cała historia toczy się tempem umiarkowanym. Część
opowiadaną przez Blake poznajemy w krótkim przeciągu czasu - jej poszukiwania
to dosłownie kilka tygodni, w których skupia się na paryskiej przygodzie i badaniu
tropów po prababce. Za to historia Eveliny rozłożona jest na lata - poznajemy
ją w roku 1927, a każdy kolejny rozdział z jej historią nieznacznie posuwa lata
do przodu, tak że opowieść kończy się w okolicy lat 50-tych. I to jej historia
wydaje się bardziej absorbująca - przecież obserwujemy kobietę walczącą o swoje
w czasach burzliwych, wojennych, w czasach, gdy bezsprzecznie światem rządzili
mężczyźni. Historia Blake jest bardziej statyczna z dodatkiem wątku
romantycznego, ale i tej bohaterce czytelnik kibicuje.
“Kiedy wyszła na słońce, nie zatrzymała się już, bo wiedziała, że gdyby to zrobiła, mogłaby zawrócić. (...) Bo choć nie była gotowa odejść z domu, nie była też gotowa zostać i pogodzić się z życiem, które ją tu czekało.”
Poza dwoma postaciami jest i bohater trzeci,
równie ważny. To Paryż i świat mody, w który ta opowieść nas zabiera. Małe
kawiarenki, urocze piekarnie pełne pysznych słodkości, butiki i duże
posiadłości - to świat, w którym nagle znajduje się Blake. Przyznam, że nieraz
ślinka mi ciekła, kiedy czytałam czym bohaterka się tam delektuje…
“To jedna z rzeczy, które najbardziej lubiła we Francuzach - że umieli się tak cieszyć posiłkami i towarzystwem znajomych, a nie siedzieli jak przykuci łańcuchem do biurem.”
Świat mody to opowieść Eveliny, to u niej
doświadczamy miękkości różnych materiałów, ale i pokłutych palców. To ona
przypomina nam jak to jest się zatracić w czymś, co się kocha, czymś swoim,
czymś, co daje poczucie spełnienia. Oczywiście równocześnie pozwala nam rzucić
okiem na rynek mody tamtych czasów, na to jak kobiety wtedy się nosiły.
“W marzeniach najlepsze jest to, że nigdy nie znikają (...). I nigdy nie jesteśmy zbyt starzy, żeby je spełniać.”
“Córka z Paryża” okazała się uroczą, całkiem
prostą powieścią obyczajową ze szczyptą romantyzmu. To historia kobiety, która
była zdeterminowana, by walczyć o swoje w świecie, który jej spełniania marzeń
wcale nie ułatwiał. Druga bohaterka dopiero musi się tego nauczyć, ale wraz ze
swoją prababką uczulają nas, by nie przejmować się zanadto tym, czego oczekują
od nas innych - jeśli masz swoje marzenia, swoje pragnienia, to je spełniaj!
Podobał mi się świat mody, podobał Paryż, a choć sama historia bohaterek jest
dość prosta i mocno uwikłana w relacje romantyczne, to przyniosła mi
odprężenie. Może nie jest to tak epicka historia, jak w serii Siedem Sióstr,
ale na pewno cykl, do którego chętnie znowu wrócę.
“Czasami musimy podejmować trudne decyzje (...). Nie jesteśmy w stanie kontrolować tego, jak zareagują inni albo co sobie pomyślą, musimy dokonywać wyborów dla samych siebie.”
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Albatros.
Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej)
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz