marca 03, 2025

"Martwy pisarz" Sulari Gentill

"Martwy pisarz" Sulari Gentill

Autorka: Sulari Gentill
Tytuł: Martwy pisarz
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Data premiery: 26.02.2025
Wydawnictwo: Mova
Liczba stron: 448
Gatunek: powieść kryminalna
 
Sulari Gentill to australijska autorka, która kilka lat temu dostała stypendium Create Grant fundacji Agency’s Cultural Fund - to dzięki niemu powstała “Kobieta z biblioteki”, książka, którą wkroczyła na nasz polski rynek. To także ten tytuł przyniósł jej nagrodę Crime Fiction Lover Award i nominację do Edgar Award, choć nie są to jej jedyne nagrody za twórczość literacką. Tak naprawdę Sulari Gentill tworzy już od piętnastu lat, na koncie ma kilkanaście tytułów, w tym dwa cykle - jeden to retro kryminały, drugi to cykl fantasy oparty na starożytnych mitach. W 2018 roku po raz pierwszy napisała powieść kryminalną oddzielną, ale ta ciągle jeszcze nie została przetłumaczona na polski. Kolejne dwie już tak! To właśnie “Kobieta z biblioteki” (recenzja - klik!) oraz “Martwy pisarz”, o którym sama piszę w Międzynarodowym Dniu Pisarzy… Na ten rok na rynku anglojęzycznym przewidziany jest kolejny kryminalny tytuł autorki.
Co ciekawe, Sulari Gentill przez pierwszych kilkanaście lat pracy zawodowej zajmowała się całkiem czymś innym - była prawniczką. Zaskakujące jest to, że teraz swoje historie osadza w środowisku pisarskim, a nie prawniczym, mimo swojego sporego doświadczenia.
 
Stany Zjednoczone, Kansas, małe miasteczko Lawrence. Na progu domu trzydziestokilkuletniego Gusa, prawnika i od niedawna partnera w kancelarii pojawia się jego młodsza siostra - Theodosia Benton. Przyleciała prosto z Tasmanii, gdzie jeszcze chwilę temu studiowała prawo: to wybór kariery ich dziadka, który zostawił im ładną sumkę w ramach funduszu powierniczego. Theo jednak zdecydowała, że nie jest to coś, co chciałaby w życiu robić - chce pisać, tworzyć fikcyjne historie, a nie bronić nie wiadomo kogo przed więzieniem. Jej brat przyjmuje to na spokojnie i oferuje swój dom, radzi jednak, by dziewczyna znalazła sobie jakieś inne miejsce do pisania. I tak Theodosia trafia do lokalnego baru/kawiarni, gdzie nie tylko sama kończy swoją rozpoczętą już powieść, ale i poznaje bardzo popularnego autora thrillerów. Z biegiem czasu, kiedy tak codziennie rozmawiają o literaturze i swoich historiach, ich znajomość zaczyna nabierać rumieńców… Kiedy Theo kończy swoją książkę, świętuje to razem z pisarzem, jednak, kiedy kolejnego dnia chce go zaprosić do brata na kolację, okazuje się, że pisarz leży martwy w swojej kuchni. Jak to się stało? Czy Dan zaszedł komuś za skórę na tyle, by stracić przez to życie? Dla policji pierwszą podejrzaną zdaje się być Theodosia - w końcu to ona zostawiła po sobie ślady w jego mieszkaniu, miała też do niego interes związany z jej debiutancką książką. To prawda, ale przecież nie ona zabiła, prawda?
 
Książka rozpisana jest na prolog i 42 kilkustronicowe, najczęściej dzielone na mniejsze scenki rozdziały. Od czasu do czasu któryś z kolei rozdział otwarty jest fragmentami z internetowego, konspiracyjnego forum, które w poczynaniach swojego kraju upatruje się wielkiego spisku. Narracja książki jest trzecioosobowa czasu przeszłego, wszechwiedzący narrator podąża przede wszystkim za Theodosią i skupia się zarówno na oddaniu zdarzeń, jak i wewnętrznych zawirowań bohaterki, jej dylematów i wątpliwości - robi to w sposób opisowy, nie zaznacza myśli bohaterki w tekście. Styl powieści jest spokojny, uważny, przypomina klasykę powieści detektywistycznych - lekki, momentami puszczający humorystyczne oczko do czytelnika. Dialogi prowadzone są sprawnie, całość czyta się dobrze.
 
Cała historia przedstawiona w “Martwym pisarzu” zaczyna się bardzo spokojnie - najpierw Theodosia rozgaszcza się w Kansas, później dochodzi do morderstwa. Jest zima, akcja toczy się odpowiednim do tej pory roku rytmem, gdzieś tam podsuwa myśl cosy crime, choć oczywiście nie wypisuje się typowo w ten gatunek. Jednak w poważne, mroczne kryminały też nie - to coś pomiędzy, coś początkowo przypominającego powieści detektywistyczne, by pod koniec skręcić w dość wyraźnie sensacyjną nutę. Intryga kryminalna jest bardzo zaskakująca, toczy się nieoczywistymi ścieżkami - czy jest to wynik tego, że autorka na bieżąco w czasie lektury wymyślała dalszą część tej historii? Być może, sama właśnie te pomieszanie gatunkowe tak odbieram i choć wolałabym, by rytm z początku lektury został zachowany, to na pewno nie odmówię książce zaskoczeń.
„To epoka, w której oczekuje się od pisarzy jako postaci publicznych, że będą zajmowali stanowiska w kwestii bieżących wydarzeń.”
Fabularnie autorka osadziła nas w środowisku pisarskim, ale nie tylko. Mamy tutaj też prywatnego detektywa z rodziny prepersów, mamy prawnika, jak i oczywiście agencje literackie, które w Stanach Zjednoczonych są punktem obowiązkowym w życiu każdego, kto chce nazywać siebie pisarzem czy pisarką. Gdyby tego pomieszania było mało, to dochodzą jeszcze fora internetowe ociekające teoriami spiskowymi - to z nich zmarły pisarz czerpał inspiracje do swoich fikcyjnych powieści. Zakres zawodów i tematyki postaci jest lekko abstrakcyjny, ale to właśnie w tym tkwi urok całej historii.
 
Przyjrzyjmy się szczególnie głównej bohaterce, Theodosi. To na nią Sulari Gentill przelała część swoich marzeń i doświadczeń, dała jej też odwagę, by to pierwsze spełniać. Jest to postać z jednej strony dość prosta, z drugiej psychologiczne wiarygodna. Prosta ze względu swoich relacji - oczywiście, że zakochuje się w służącym jej radami starszym pisarzu, oczywiście, że dla swojego brata jest w stanie zrobić wiele i oczywiście, że gdy dotyka ją zbrodnia, potrzebuje opieki. A jednak całościowo wypada bardzo ludzko, bo choć na starcie historii zdecydowała się na bardzo radykalny krok, to jednak wątpliwości czy robi dobrze ją nie opuszczają. Jest pełna poczucia winy, które nieustannie walczy w niej o miejsce z poczuciem spełnienia. To dobra postać, w której widać wpływ społeczeństwa na to, jak sami widzimy swoje miejsce na świecie.
 
A jak już jesteśmy przy społeczeństwie, to pomówmy o tym, jak teraz wygląda w nim rola pisarza. Autorka bardzo wyraźnie podkreśla jak różny jest zawód pisarza teraz, od tego, co było jeszcze 30 lat temu. Zwraca uwagę na konieczność ich dostępności, na to, że teraz pisarz to marka, osoba publiczna, która nie tylko ma pisać książki, ale i zawsze postępować właściwie i wytyczać nowe trendy. Sulari Gentill jasno obrazuje, jak wykrzywiliśmy rolę pisarza w społeczeństwie, jak mocno przez łatwy dostęp do internetu ją zniekształciliśmy. Choć może nie zawsze jest to zjawisko złe, to jednak nakłada na barki pisarzy zdecydowanie większy ciężar i zakres obowiązków niż ten w czasach sprzed internetu.
“Zainteresowanie czytającej publiczności życiem pisarzy zwiększyło się wraz z ich dostępnością umożliwianą przez media społecznościowe i ogólnie internet, jednak właśnie ta dostępność było niebezpieczna. Przyjaźnie zawierane w sieci bywały kapryśne i niepewne. Rzucone luźno uwagi, nieudane żarty czy zwykłe wybuchy złości mogły wywołać plagę oburzenia i potępienia. Nie wystarczyło już pisać dobre książki; ich autorzy musieli być fotogeniczni, dowcipni i nienaganni moralnie niczym święci.”
Zresztą sam internet to bardzo ważne zjawisko w tej książce - jawi się też jako miejsce, w którym rozkwit teorii spiskowych funkcjonuje w tak szybkim tempie, jak jeszcze nigdy wcześniej. Czy osoby, które dają się w te wiry “konspiracji” wciągnąć, są po prostu naiwniakami, czy jednak mogą się przerodzić w coś groźniejszego? Autorka raz poważnie, a raz nie całkiem uświadamia jak wspieranie się w chorym iluzjach może doprowadzić do katastrofy.
“(...) fikcyjne narracje można wykorzystać do wpływania na ludzi we wszelkiego rodzaju sprawach (...).”
Historia “Martwego pisarza” poza samą zagadką kryminalną, niesie ważne zagadnienie i pytania o to, na jak duży obszar naszego życia pisarze mają teraz wpływ. Społeczeństwo przez bliskość w sieci wymaga od nich więcej, ale przez to ich moc też jest duża - poprzez książki i własne poglądy mogą kreować świadomość. Dar czy przekleństwo? To zależy jak ta władza zostaje wykorzystana… Autorka rozpoczyna historię w przyjemnym, nawiązującym do klasyki stylu. Jest spokojnie, pada śnieg, a my siedzimy z bohaterką w domu i obmyślamy nowe historie. Do czasu. Później pojawia się wątek sensacyjny dobrze pasujący do tematyki spiskowych forum internetowych, jednak dla mnie był on nieco za mocno wydumany - nie znaczy to, że źle się bawiłam, a po prostu tyle, że wolałabym, by książka do końca utrzymała bliskość naszej zwykłej codzienności. Wrażenia ogólne jednak wynoszę z książki pozytywne i oczywiście już teraz czekam na kolejne tłumaczenia powieści tej autorki!
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Mova.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

marca 02, 2025

"Montgomery Bonbon: Śmierć w latarni morskiej" Alasdair Beckett-King - zapowiedź patronacka

"Montgomery Bonbon: Śmierć w latarni morskiej" Alasdair Beckett-King - zapowiedź patronacka
 Wczoraj oficjalnie już wkroczyliśmy w marzec, pora zatem na poważnie przyjrzeć się tytułom, które rozgoszczą się na naszym rynku... Kryminał na talerzu oczywiście dzielnie będzie Wam podsuwał propozycje, ale wśród nich będzie kilka wyjątkowych - bo goszczących logo mojego bloga na okładce! Dzisiaj przestawiam Wam drugi taki tytuł - to drugi tom serii ze słynnym detektywem Montgomery Bonbonem autorstwa angielskiego komika Alasdaira Beckett-Kinga pt. "Śmierć w latarni morskiej"! Jest to kryminał skierowany do młodszego czytelnika, w wieku 9-12 lat, choć również i nieco starsi miłośnicy kryminalnych zagadek znajdą w nim coś dla siebie... 😉 Premiera 19 marca!

Drugi tom błyskotliwej, zabawnej i wspaniale ilustrowanej serii kryminałów. Co jest najtrudniejsze w byciu detektywem? To, że nigdy nie ma się urlopu. Kiedy Bonnie Montgomery oraz jej detektywistyczne alter ego Montgomery Bonbon wreszcie zaczynają odpoczywać od rozwiązywania zagadek kryminalnych, dzieje się coś podejrzanego. Bonnie razem z dziadkiem Banksem wyjeżdżają na ferie na wyspę Cud. I wcale nie chodzi o to, że jest cudowna… W pobliskiej latarni morskiej dochodzi do tajemniczej śmierci. I chociaż wszyscy uznali, że to zwyczajny wypadek, ​​wąsy Montgomery’ego Bonbona coś wyczuwają, a Bonnie nabiera podejrzeń. Kiedy po drugiej stronie wyspy dochodzi do drugiej śmierci, Bonnie jest już pewna, że oba zgony są ze sobą powiązane.
Historia "Śmierci w latarni morskiej" zbudowana jest tak, że bez problemu można ją czytać jak powieść niezależną od tomu pierwszego, choć i do lektury "Morderstwa w muzeum" Was zachęcam. Książki budowane są na zasadach klasycznych powieści detektywistycznych, dorośli czytelnicy docenią wpływ Christie, bardzo w tych tytułach wyraźny, a młodsi po prostu będą się doskonale bawić, gdyż historie są ciekawe i przyjemnie zabawne. Świetna rozrywka dla całej rodziny, tym bardziej, że w tomie drugim Montgomery Bonbon przestępcę będzie tropił w czasie swoich wakacji... Na bardzo cudacznej wyspie... 😉
PS. Obydwie książki bogate są w genialne ilustracje Claire Powell! 

Autor: Alasdair Beckett-King
Tytuł: Śmierć w latarni morskiej
Cykl: detektyw Montgomery Bonbon, tom 2
Tłumaczenie: Ewa Westwalewicz-Mogilska
Ilustracje: Claire Powell
Data premiery: 19.03.2025
Wydawnictwo: Kropka
Liczba stron: 296
Gatunek: powieść kryminalna
Wiek: 9+

Książka dostępna jest już w przedsprzedaży.


We współpracy z Wydawnictwem Kropka.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!