lutego 21, 2025

"Zło, które ludzie czynią" Sandrone Dazieri

Autor: Sandrone Dazieri
Tytuł: Zło, które ludzie czynią
Tłumaczenie: Joanna Kluza
Data premiery: 19.02.2025
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 480
Gatunek: thriller / kryminał
 
Sandrone Dazieri to człowiek, który w swoim życiu parał się wieloma różnymi zawodami. Swoją karierę rozpoczął jako kucharz, później był tragarzem, sprzedawcą i portierem, aż w końcu w latach 90-tych XX wieku skierował się w stronę literatury. Był korektorem i dyrektorem generalnym oddziału jednego z włoskich wydawnictw, w końcu w 1999 roku wydał swoją własną książkę. Rozpoczynała ona cykl o Gorylu, jego alter ego, który przyniósł mu sporą popularność we Włoszech. Na rynek zagraniczny trafił jednak dopiero przy swojej kolejnej kryminalnej serii z policjantką Colombą Caselli, która i u nas w latach 2017-2022 została wydana. Teraz autor prowadzi swoje wydawnictwo, choć z pisania nie zrezygnował - “Zło, które ludzie czynią” to jego najnowsza książki na rynku rodzimym wydana w 2022 roku.
 
Okolice Cremony, czasu współczesne. Amala, nastoletnia córka Sunday i Tancredi nie wróciła do domu. Rodzice po kilku godzinach zgłaszają sprawę na policję, szybko zjawia się w ich domu również siostra Tancrediego - Francesca, znana prawniczka. Policja wypytuje o osoby mogące mieć z rodziną na pieńku, by w ramach zemsty porwać dziewczynę, a to nasuwa na myśl Francesce starą sprawę, której nie udało jej się wybronić… Seryjnego mordercę młodych dziewcząt zwanego Okoniem, Potworem z Rzeki, a raczej mężczyznę, który został o te zbrodnie oskarżony, choć Francesca nie była w pełni przekonana o jego winie… Czy to właśnie ta sprawa teraz wraca? Czy możliwe, że Okoń żyje i z jakiegoś powodu po trzydziestu latach porwał siostrzenicę Franceski? By się tego dowiedzieć, trzeba odgrzebać to, co wydarzyło się lata temu…
 
Książka rozpisana jest na kilka tytułowanych, nienumerowanych części, których akcja toczy się naprzemiennie to w czasach współczesnych, to trzydzieści lat wcześniej. Czas jest jasno określony, a części dzielą się na króciutkie rozdziały liczące maksymalnie po kilka stron. Większość rozdziałów toczących się w przeszłości numerowana nie jest, dopiero w ostatniej części to się zmienia, rozdziałów numerowanych, czyli tych toczących się przede wszystkim w czasach aktualnych jest 79. Warto jednak nie omijać podziękowań, gdyż na końcu autor również zadbał o zaskoczenie czytelnika. Narracja powieści prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego z perspektywy kilku postaci, w tym również porwanej Amali, co dodatkowo wzbudza niepokój czytelnika. Styl powieści jest codzienny, dialogów jest dużo, a opisy zwięzłe, historia od początku toczy się dobrym rytmem, choć zaczyna dość spokojnie. Całość czyta się z łatwością.
“Nikt tak naprawdę nie wie, jak zareagowałby na zagrożenie, jeśli nie zdążył się już wystawić na próbę kilkadziesiąt razy. Amala często krzyczała do bohaterów seriali telewizyjnych, zastygłych w obliczu niebezpieczeństwa, żeby uciekali albo się bronili. “Wiej, idiotko!”, “Kopnij go w jaja!”. Sama jednak nie umiała sobie radzić z przemocą, nigdy nawet nie pociągnęła za włosy koleżanki z klasy i nigdy nie chodziła na kursy samoobrony, które mama podsuwała jej aż do znudzenia.”
Już na początku historii czytelnik poznaje prawdziwą historię aresztowania sprzed lat, już na samym początku zaczynają wychodzić na wierzch grzeszki tych, którzy powinni dawać społeczeństwu przykład. W czasie przeszłym, trzydzieści lat wcześniej narrator opisuje nam historię Itali Caruso, policjantki, która była odpowiedzialna za aresztowanie mężczyzny określonego mianem Okonia. Obserwujemy ją zarówno w pracy, na komisariacie, gdzie zwana była Królową jak i w życiu prywatnym, które nie układa się najlepiej… I choć z początku bohaterka wydaje się trudna do polubienia, to w końcu zaczynamy dostrzegać też jej własną przeszłość, która ukształtowała ją na osobę, jaką jest teraz… Itala prowadzi więc w tej powieści śledztwo, choć nie jest to śledztwo jedyne.
“Problem zamkniętych środowisk, gdzie wszyscy się znają, polega na tym, że zawsze panuje tam atmosfera lekkiej paranoi.”
Bo drugie toczy się we współczesnych czasach i prowadzone jest przez dwie, niezależne od siebie osoby - Francescę, która przekonana jest już w momencie, gdy przychodzi jej to do głowy, że porwanie musi mieć coś wspólnego ze starą sprawą, jak i przez Gerry’ego, który nie do końca wiadomo jaką rolę w tej historii odgrywa… Na pewno nie jest to jednak człowiek kryształowy.
Tym jednak, co przejmuje czytelnika najmocniej, są rozdziały pisane z perspektywy Amali. Są niepokojące, pełne poczucia strachu i niepewności, co do jej losów i iście makabrycznych planów porywacza… I choć autor nie stawia raczej na epatowanie przemocą, to jednak bywają momenty, które przyprawiają o ciarki.
“Wy, Włosi, nadajecie bardzo banalne przezwiska seryjnym: Potwór z Florencji, Potwór z Foligno, Potwór z Rzeki…”
Wszystkie kreacje postaci, jakie Dazieri buduje, są potraktowane z uwagą, choć to raczej ich historie, a nie lęki są obiektem naszego zainteresowania. Oczywiście nie da się oddzielić człowieka od emocji, więc i my zaznajamiamy się ze stanami każdej z postaci, niezależnie od tego jak bardzo są odległe od tego, co my na co dzień czujemy.
 
Intryga kryminalna poprzez rozłożenie akcji w czasie i uwikłanie w perspektywy Amali, od samego początku mocno na czytelnika oddziałuje, choć trochę to trwa, zanim akcja faktycznie przyspiesza i zaczyna się dużo dziać. Mnie jednak od samego początku zagadka zainteresowała, ba! przyznam nawet, że te spokojne obserwowanie węszenia w śledztwach w obydwu czasach bardzo mi się podobało. Później akcja przyspiesza, autor stawia na dynamizm i kilka solidnych twistów fabularnych. Powieść nabiera nut sensacyjnych, dużo się dzieje, jest trochę bijatyk i innych tego typu scen aż do wielkiego wyjaśniającego wszystko finału.
“Gdyby nie było jutra, wszystko przestałoby mieć sens, nie? Zasady i rozumowanie zawsze wędrują z człowiekiem do grobu.”
Warto na koniec nawiązać do tytułu powieści - w końcu świat, który autor w “Złu, które czynią ludzie” nie jest kolorowy, a wręcz odwrotnie: jest brutalny, skorumpowany, ciężko znaleźć człowieka, na którego można liczyć. Postacie też zresztą nie są kryształowe, każda radzi sobie ze stresem na swój własny sposób, każda zawiera pierwiastek dobra i zła. I właśnie tych proporcjom się w czasie lektury przyglądamy, bo kiedy zło staje się nie do zatrzymania? Autor do wyjaśnienia przywołuje judaizm, który zgrabnie łączy z kilkoma innymi bardzo realnymi tematami. Najważniejsze jest jednak pytanie: czy złym człowiekiem jest się od urodzenia, z natury czy jednak to doświadczenia budują naszą tożsamość, charakter? Temat znany i poruszany chyba w każdym kryminale, tutaj jednak autor wyraźnie przypominam nam, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia…
“Każdy normalny człowiek jest kombinacją Dobra i Zła, aniołów i diabłów. Ale istnieją ludzie anormalni, którzy rodzą się z dziurą, Amalo. Tam, gdzie my mamy najlepsze uczucia, miłość, pasję do muzyki, życzliwość, u nich nie ma nic. Tak jakby Bóg zapomniał o jednym kawałeczku. Nic nie mają i nic nie czują. Odczuwają przyjemność tylko wtedy, gdy popełniają złe uczynki, gdy sprawiają innym cierpienie. To jest sposób, żeby wypełnić tę dziurę, rozumiesz? Ale im bardziej szpikują ją Złem, tym bardziej dziura się powiększa, a oni popełniają więcej strasznych uczynków.”
“Zło, które ludzie czynią” to ciekawa, dopracowana historia kryminalna, która rozpoczyna się niepozornie, by ostatecznie porwać czytelnika w dynamiczny wir wydarzeń i twistów fabularnych. Historia, w której wszelkie rodzaje zła wychodzą na wierzch, a my zastanawiamy się czy któreś z nich faktycznie można usprawiedliwić? Świat, w którym jest osadzona, jest mroczny, jest duszny i niebezpieczny, w końcu podążamy w nim za seryjnym mordercą krzywdzącym nieletnie dziewczyny... Autor sprawnie wplótł w tekst sporą garść ciekawostek z przeróżnych dziedzin, przez co opowieść jest barwna i ciekawa. Na pewno jest to coś dla fanów kryminałów, w których dużo się dzieje, w których podkreślony jest mrok czający się w każdym z nas, zamiast makabry opisów zbrodni.
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Sonia Draga.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz