Autor: Javier
Castillo
Tytuł: Śnieżna
dziewczyna 2: Gra o duszę
Cykl: dziennikarka
Miren Triggs, tom 2
Tłumaczenie: Grzegorz Ostrowski
Data premiery: 05.02.2025
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 440
Gatunek: thriller
/ kryminał
Polski czytelnik w wypadku “Śnieżnej
dziewczyny” musiał się trochę naczekać… Już w 2023 roku na Netflixie dostępny
był dla nas pierwszy sezon serialu, który został stworzony na podstawie
hiszpańskiego thrillera o takim samym tytule autorstwa Javiera Castillo.
Niewielu jednak widzów w ogóle zwróciło uwagę, że pierwowzorem fabularnym
historii była książka… Dopiero premiera sezonu drugiego, opartego o drugi tom
serii “Gra o duszę” zmotywowała polskiego wydawcę do działania - chwilę po niej
na polski rynek książki trafiły dwa pierwsze tomy serii, a fani serialu zyskali
świadomość, że jednak historia gdzie indziej ma swój pierwowzór…
Sama o serialu wcześniej nie słyszałam, zatem
tym razem zachowuję prawidłową kolejność - o “Śnieżnej dziewczynie” pisałam w
poprzednią środę (recenzja – klik!), teraz pora na tom drugi, po czym będę
mogła zasiąść do serialu!
Seria z Miren Triggs na rynku hiszpańskim od
minionego roku liczy już trzy tomy, trzeci również ma zostać zekranizowany
przez Netflix.
Historia tomu drugiego rozpoczyna się kilka
miesięcy po finale “Śnieżnej dziewczyny”. Dziennikarka Miren Triggs napisała
książkę o śledztwie w sprawie Kiery Templeton, która bardzo szybko wskoczyła na
listy bestsellerów. Miren wpadła w szał spotkań autorskich, szybko jednak
poczuła, że to nie jej świat - potrzebuje powrotu do rasowego śledczego
dziennikarstwa. Przypomina jej o to koperta, którą znajduje po jednym ze
spotkań z czytelnikami - w niej ktoś zostawił zdjęcie związanej dziewczyny, Giny
Pebbles, która zaginęła w 2002 roku, a w poszukiwaniach której Miren brała
udział. Teraz, kiedy sprawa Kiery jest rozwiązana, może to właśnie Gina
zasługuje na jej uwagę?
W tym samym czasie do byłego wykładowcy Miren
pisze anonimowy użytkownik na czacie - wysyła mu zdjęcie dziewczyny powieszonej
na krzyżu… Okazuje się, że to fotografia wykonana na chwilę przed morderstwem -
kolejnego dnia ciało tej dziewczyny zostaje odnalezione. Kto przesłała Jimowi
to zdjęcie i co chciał nim przekazać? I czy to zbieg okoliczności, że ciało tej
dziewczyny odnaleziono bardzo blisko miejsca, w którym ostatnio widziano Ginę
Pebbles?
“(...) świat to jedno wielkie gówno. Ciągle dochodzi do jakichś nieszczęść, musimy rozważnie wybierać, na czym się skupić.”
Książka rozpisana jest na 49 kilkustronicowych
rozdziałów i epilog. Każdy rozdział określony jest osobą, z perspektywy której
historię opisuje (są trzy: Miren, Jim i Ben), miejscem zderzeń, datą (to
dosłownie trzy dni w marcu 2011 roku), odliczaniem do punktu zero, w którym
wystartowaliśmy w rozdziale pierwszym i zdaniem-sentencją. Narracja prowadzona
jest w trzeciej osobie czasu przeszłego w rozdziałach Jima i Bena oraz w
pierwszej osobie czasu przeszłego w rozdziałach Miren. Stylistycznie książka
bogata jest w dialogi, autor chętnie wplata w tekst własne spostrzeżenia, swego
typu złote myśli - niektóre wypadają nieco banalnie, inne są faktycznie trafne.
Mimo tego tekst jest dynamiczny, dialogi sprawne, a język prosty - czasami
zdania bywają dziwne sformułowane (np. “być w płomieniach” zamiast “stać…”),
ale to znowu coś na tyle dyskretnego, że zauważą tylko ci czytelnicy faktycznie
wrażliwi na język, w jakim książka jest pisana. Nie jest to też coś, co pojawia
się nagminnie, całość czyta się w miarę płynnie.
“Świat się wali, a my oglądamy tę katastrofę w telewizji, jakby to było widowisko, które nas nie dotyczy.”
W porównaniu do tomu pierwszego, w tomie
drugim autor zmienia tak naprawdę wszystko, prócz formy epilogu. Zamiast akcji
rozłożonej na lata, mamy akcję rozpisaną na trzy dni, zamiast rozpaczającej
rodziny, skupiamy się tylko na śledczych, a zamiast na systematycznym budowaniu
napięcia - na szybkiej akcji. Dzięki perspektywie trzech bohaterów, każdego z
nich możemy poznać lepiej - w tomie pierwszym tak naprawdę poznaliśmy tylko
wcześniejsze losy Miren, w tym mamy już wgląd w życie Jimiego i Bena (agenta
FBI), dzięki czemu możemy zrozumieć lepiej dlaczego podczas tej opowieści
postępują tak, a nie inaczej. Postać Miren w tym tomie wydaje się bardziej pogubiona,
jeszcze bardziej impulsywna, a przez to jak na dorosłą kobietę i poważną
dziennikarkę, zdaje się zachowywać się bardzo … infantylnie. Wydaje mi się, że
autor nie uchwycił głębi tej postaci, przez co jej zachowanie wydało mi się
bardzo niezrozumiałe i płaskie. To jednak są moje własne odczucia, Miren
podobnie jak panowie, odsłania się przed czytelnikiem ze swoim wnętrzem, nie
wykluczam więc, że inni czytelnicy będą w stanie odebrać tę postać inaczej niż
ja.
“To chyba wiek sprawia, że wreszcie zdajesz sobie sprawę, że nie wszyscy zasługują na to, by inwestować w nich tyle uczuć. A później dochodzisz do wniosku, że zasługują na to bardzo nieliczni.”
Intryga kryminalna tomu drugiego oparta jest o
dynamizm akcji. Pojawia się motyw fanatyzmu religijnego, a także czegoś na
kształt sekty, a fabuła zawiera w sobie elementy sensacyjne momentami
ocierające się o nastrój z powieści grozy - jest dziwna chrześcijańska szkoła,
pojawiają się przerażające cytaty z Biblii i nastolatkowie, którzy mogą być
uwikłani w coś naprawdę mrocznego… Zagadka częściowo opiera się o morderstwo
Allison, która zawisła na krzyżu, a częściowo o zaginięcie Giny. Akcja
poprowadzona jest filmowo, miałam wrażenie, że oglądam mroczny film akcji, w
którym postacie są tylko nośnikiem historii - ich zachowanie nie zawsze jest
poważne, ważne, żeby dzięki temu coś się działo. Możliwe jednak, że autor w ten
sposób stara się w swojej powieści zawrzeć klimat z kryminałów noir. Nie do
końca jednak mu się to udało, poprzez dążenie za kolejnymi twistami, postacie
straciły na wiarygodności.
“Dobrym ludziom nie zawsze przytrafiają się dobre rzeczy. Czasami padają ofiarą demonów. A demony czasami wybierają kogoś i postanawiają go zniszczyć dla czystej przyjemności.”
Warty uwagi jest na pewno obraz świata, jaki
autor kreuje. To rok 2011, świat zmieniający się. W pierwszym tomie był on
ciągle mocno analogowy, teraz zaczyna być wybierany przez to, co wszyscy mogą
znaleźć w sieci. I tak gazety muszą zmienić sposób swojego funkcjonowania,
zmieniają się priorytety - już nie liczy się dojście do sedna, prawda sama w
sobie, a sensacja, coś, co przyciągnie czytelnika. Świat przez to wydaje się
jeszcze mroczniejszy niż dotychczas, w końcu dostał nowe pole, w którym może
szerzyć się zło… Podoba mi się to, jak autor podkreśla zmianę w mediach, jak
obrazuje to, jak szybkość życia i dostępność wszystkiego wpłynęła na
postrzeganie prawdy.
“(...) w dziale śledczym zajmowaliśmy się każdą sprawą miesiącami, ale tamte czasy już minęły. Musimy przyspieszyć, nawet jeśli coś pominiemy.”
Oczywiście nie zabrakło też tematu zaginięć,
choć nie jest on tutaj tak priorytetowy, jak w tomie pierwszym. Ale jednak jest
wystarczająco zarysowany, by czytelnik odczuł tę różnicę - dla rodzin
zaginionych zaginięcie to tak naprawdę koniec świata, dla osób zajmujących się ich
szukaniem - służbom porządkowym, policji, FBI, dziennikarzom - to temat jeden z
wielu… Oczywiście nie umniejsza to problemowi, uświadamia jednak perspektywę.
“Nieprzerwany strumień telefonów na numery alarmowe od osób, które rozdzierająco szlochając, krzyczą, płaczą: “Proszę odnaleźć moje dziecko”, a z drugiej strony inne osoby odpowiadają: “proszę zachować spokój”.
Mam jednak wrażenie, że pozostałe tematy -
dyskryminacja kobiet, nadużycia księży i zrzucanie winy na religię, to w tym
momencie tematy już dosyć ograne. Oczywiście inaczej sytuacja mogła wyglądać
cztery lata temu, kiedy książka była wydana w oryginale, dla polskiego
czytelnika jednak obydwa problemy, a raczej sposób w jakie są przedstawiane,
mogą wydać się dość szablonowe, a na pewno mocno jednostronne.
“- Wiem, że to nie moja sprawa, ale to nie jest odpowiednie miejsce ani pora dla samotnej kobiety.- Być może byłyby, gdyby wszyscy mężczyźni w tym kraju potrafili zapinać rozporki.”
Przyznam, że emocjonalnie nie umiałam się w
tom drugi wczuć, zmiana skupienia ze spokojnego budowania napięcia i poczucia
tajemnicy na dynamiczną, szybką, zawartą w trzech dniach akcję w moim odczuciu
nie wypadła korzystnie, straciły też na tym kreacje postaci, które przez zmianę
nacisku fabularnego pozbawione zostały głębi psychologicznej, a ich emocje
zostały spłaszczone do tych podstawowych. Odbiór książki jednak zależeć będzie
od potrzeby odbiorcy - ci, co lubią nuty sensacyjne w powieściach kryminalnych,
którzy szukają głównie rozrywki powinni być z niej zadowoleni.
“(...) twoja przeszłość nie jest moją. Że moje doświadczenia nie są twoimi i że moje lęki, zwłaszcza one, nie przypominają w niczym tych, które dręczą ciebie. Życie każdego człowieka jest czymś subiektywnym, nie do mnie należy roztrząsanie twoich spraw i twoich walk.”
“Śnieżna dziewczyna 2: gra o duszę” to
historia o mrocznym potencjale, która szybkością akcji dobrze sprawdzi się w
roli filmu sensacyjnego. To też coś całkowicie innego od wcześniejszego tomu
serii z Miren, ewidentnie autor próbował obrać inną ścieżkę prowadzenia fabuły.
Czy wyszło to na plus? Zależy to od tego, czego czytelnik w książce szuka -
jeśli przede wszystkim szybkiej akcji, dobrej, mrocznej zagadki, to historia
powinna usatysfakcjonować. Sama jednak jestem fanką tomu pierwszego - w tym
zabrakło mi głębi psychologicznej i spokojnego budowania napięcia, które tak
zachwyciły mnie w “Śnieżnej dziewczynie’. Teraz pozostaje czekać na to, co
przyniesie tom trzeci… I sprawdzić ekranizację!
“(...) dziś rzadko spotyka się dobrze wychowanych ludzi. Wszyscy zrobiliśmy się nieufni, jakby nasi sąsiedzi byli mordercami.”
Moja ocena: 6,5/10
PS. Tomy serii bez problemów można czytać jako
całkowicie od siebie niezależne lektury.
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Literackim.
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz