lutego 14, 2025

"Śnieżna dziewczyna 2: Gra o duszę" Javier Castillo

Autor: Javier Castillo
Tytuł: Śnieżna dziewczyna 2: Gra o duszę
Cykl: dziennikarka Miren Triggs, tom 2
Tłumaczenie: Grzegorz Ostrowski
Data premiery: 05.02.2025
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 440
Gatunek: thriller / kryminał
 
Polski czytelnik w wypadku “Śnieżnej dziewczyny” musiał się trochę naczekać… Już w 2023 roku na Netflixie dostępny był dla nas pierwszy sezon serialu, który został stworzony na podstawie hiszpańskiego thrillera o takim samym tytule autorstwa Javiera Castillo. Niewielu jednak widzów w ogóle zwróciło uwagę, że pierwowzorem fabularnym historii była książka… Dopiero premiera sezonu drugiego, opartego o drugi tom serii “Gra o duszę” zmotywowała polskiego wydawcę do działania - chwilę po niej na polski rynek książki trafiły dwa pierwsze tomy serii, a fani serialu zyskali świadomość, że jednak historia gdzie indziej ma swój pierwowzór…
Sama o serialu wcześniej nie słyszałam, zatem tym razem zachowuję prawidłową kolejność - o “Śnieżnej dziewczynie” pisałam w poprzednią środę (recenzja – klik!), teraz pora na tom drugi, po czym będę mogła zasiąść do serialu!
Seria z Miren Triggs na rynku hiszpańskim od minionego roku liczy już trzy tomy, trzeci również ma zostać zekranizowany przez Netflix.
 
Historia tomu drugiego rozpoczyna się kilka miesięcy po finale “Śnieżnej dziewczyny”. Dziennikarka Miren Triggs napisała książkę o śledztwie w sprawie Kiery Templeton, która bardzo szybko wskoczyła na listy bestsellerów. Miren wpadła w szał spotkań autorskich, szybko jednak poczuła, że to nie jej świat - potrzebuje powrotu do rasowego śledczego dziennikarstwa. Przypomina jej o to koperta, którą znajduje po jednym ze spotkań z czytelnikami - w niej ktoś zostawił zdjęcie związanej dziewczyny, Giny Pebbles, która zaginęła w 2002 roku, a w poszukiwaniach której Miren brała udział. Teraz, kiedy sprawa Kiery jest rozwiązana, może to właśnie Gina zasługuje na jej uwagę?
W tym samym czasie do byłego wykładowcy Miren pisze anonimowy użytkownik na czacie - wysyła mu zdjęcie dziewczyny powieszonej na krzyżu… Okazuje się, że to fotografia wykonana na chwilę przed morderstwem - kolejnego dnia ciało tej dziewczyny zostaje odnalezione. Kto przesłała Jimowi to zdjęcie i co chciał nim przekazać? I czy to zbieg okoliczności, że ciało tej dziewczyny odnaleziono bardzo blisko miejsca, w którym ostatnio widziano Ginę Pebbles?
“(...) świat to jedno wielkie gówno. Ciągle dochodzi do jakichś nieszczęść, musimy rozważnie wybierać, na czym się skupić.”
Książka rozpisana jest na 49 kilkustronicowych rozdziałów i epilog. Każdy rozdział określony jest osobą, z perspektywy której historię opisuje (są trzy: Miren, Jim i Ben), miejscem zderzeń, datą (to dosłownie trzy dni w marcu 2011 roku), odliczaniem do punktu zero, w którym wystartowaliśmy w rozdziale pierwszym i zdaniem-sentencją. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego w rozdziałach Jima i Bena oraz w pierwszej osobie czasu przeszłego w rozdziałach Miren. Stylistycznie książka bogata jest w dialogi, autor chętnie wplata w tekst własne spostrzeżenia, swego typu złote myśli - niektóre wypadają nieco banalnie, inne są faktycznie trafne. Mimo tego tekst jest dynamiczny, dialogi sprawne, a język prosty - czasami zdania bywają dziwne sformułowane (np. “być w płomieniach” zamiast “stać…”), ale to znowu coś na tyle dyskretnego, że zauważą tylko ci czytelnicy faktycznie wrażliwi na język, w jakim książka jest pisana. Nie jest to też coś, co pojawia się nagminnie, całość czyta się w miarę płynnie.
“Świat się wali, a my oglądamy tę katastrofę w telewizji, jakby to było widowisko, które nas nie dotyczy.”
W porównaniu do tomu pierwszego, w tomie drugim autor zmienia tak naprawdę wszystko, prócz formy epilogu. Zamiast akcji rozłożonej na lata, mamy akcję rozpisaną na trzy dni, zamiast rozpaczającej rodziny, skupiamy się tylko na śledczych, a zamiast na systematycznym budowaniu napięcia - na szybkiej akcji. Dzięki perspektywie trzech bohaterów, każdego z nich możemy poznać lepiej - w tomie pierwszym tak naprawdę poznaliśmy tylko wcześniejsze losy Miren, w tym mamy już wgląd w życie Jimiego i Bena (agenta FBI), dzięki czemu możemy zrozumieć lepiej dlaczego podczas tej opowieści postępują tak, a nie inaczej. Postać Miren w tym tomie wydaje się bardziej pogubiona, jeszcze bardziej impulsywna, a przez to jak na dorosłą kobietę i poważną dziennikarkę, zdaje się zachowywać się bardzo … infantylnie. Wydaje mi się, że autor nie uchwycił głębi tej postaci, przez co jej zachowanie wydało mi się bardzo niezrozumiałe i płaskie. To jednak są moje własne odczucia, Miren podobnie jak panowie, odsłania się przed czytelnikiem ze swoim wnętrzem, nie wykluczam więc, że inni czytelnicy będą w stanie odebrać tę postać inaczej niż ja.
“To chyba wiek sprawia, że wreszcie zdajesz sobie sprawę, że nie wszyscy zasługują na to, by inwestować w nich tyle uczuć. A później dochodzisz do wniosku, że zasługują na to bardzo nieliczni.”
Intryga kryminalna tomu drugiego oparta jest o dynamizm akcji. Pojawia się motyw fanatyzmu religijnego, a także czegoś na kształt sekty, a fabuła zawiera w sobie elementy sensacyjne momentami ocierające się o nastrój z powieści grozy - jest dziwna chrześcijańska szkoła, pojawiają się przerażające cytaty z Biblii i nastolatkowie, którzy mogą być uwikłani w coś naprawdę mrocznego… Zagadka częściowo opiera się o morderstwo Allison, która zawisła na krzyżu, a częściowo o zaginięcie Giny. Akcja poprowadzona jest filmowo, miałam wrażenie, że oglądam mroczny film akcji, w którym postacie są tylko nośnikiem historii - ich zachowanie nie zawsze jest poważne, ważne, żeby dzięki temu coś się działo. Możliwe jednak, że autor w ten sposób stara się w swojej powieści zawrzeć klimat z kryminałów noir. Nie do końca jednak mu się to udało, poprzez dążenie za kolejnymi twistami, postacie straciły na wiarygodności.
“Dobrym ludziom nie zawsze przytrafiają się dobre rzeczy. Czasami padają ofiarą demonów. A demony czasami wybierają kogoś i postanawiają go zniszczyć dla czystej przyjemności.”
Warty uwagi jest na pewno obraz świata, jaki autor kreuje. To rok 2011, świat zmieniający się. W pierwszym tomie był on ciągle mocno analogowy, teraz zaczyna być wybierany przez to, co wszyscy mogą znaleźć w sieci. I tak gazety muszą zmienić sposób swojego funkcjonowania, zmieniają się priorytety - już nie liczy się dojście do sedna, prawda sama w sobie, a sensacja, coś, co przyciągnie czytelnika. Świat przez to wydaje się jeszcze mroczniejszy niż dotychczas, w końcu dostał nowe pole, w którym może szerzyć się zło… Podoba mi się to, jak autor podkreśla zmianę w mediach, jak obrazuje to, jak szybkość życia i dostępność wszystkiego wpłynęła na postrzeganie prawdy.
“(...) w dziale śledczym zajmowaliśmy się każdą sprawą miesiącami, ale tamte czasy już minęły. Musimy przyspieszyć, nawet jeśli coś pominiemy.”
Oczywiście nie zabrakło też tematu zaginięć, choć nie jest on tutaj tak priorytetowy, jak w tomie pierwszym. Ale jednak jest wystarczająco zarysowany, by czytelnik odczuł tę różnicę - dla rodzin zaginionych zaginięcie to tak naprawdę koniec świata, dla osób zajmujących się ich szukaniem - służbom porządkowym, policji, FBI, dziennikarzom - to temat jeden z wielu… Oczywiście nie umniejsza to problemowi, uświadamia jednak perspektywę.
“Nieprzerwany strumień telefonów na numery alarmowe od osób, które rozdzierająco szlochając, krzyczą, płaczą: “Proszę odnaleźć moje dziecko”, a z drugiej strony inne osoby odpowiadają: “proszę zachować spokój”.
Mam jednak wrażenie, że pozostałe tematy - dyskryminacja kobiet, nadużycia księży i zrzucanie winy na religię, to w tym momencie tematy już dosyć ograne. Oczywiście inaczej sytuacja mogła wyglądać cztery lata temu, kiedy książka była wydana w oryginale, dla polskiego czytelnika jednak obydwa problemy, a raczej sposób w jakie są przedstawiane, mogą wydać się dość szablonowe, a na pewno mocno jednostronne.
“- Wiem, że to nie moja sprawa, ale to nie jest odpowiednie miejsce ani pora dla samotnej kobiety.
- Być może byłyby, gdyby wszyscy mężczyźni w tym kraju potrafili zapinać rozporki.”
Przyznam, że emocjonalnie nie umiałam się w tom drugi wczuć, zmiana skupienia ze spokojnego budowania napięcia i poczucia tajemnicy na dynamiczną, szybką, zawartą w trzech dniach akcję w moim odczuciu nie wypadła korzystnie, straciły też na tym kreacje postaci, które przez zmianę nacisku fabularnego pozbawione zostały głębi psychologicznej, a ich emocje zostały spłaszczone do tych podstawowych. Odbiór książki jednak zależeć będzie od potrzeby odbiorcy - ci, co lubią nuty sensacyjne w powieściach kryminalnych, którzy szukają głównie rozrywki powinni być z niej zadowoleni.
“(...) twoja przeszłość nie jest moją. Że moje doświadczenia nie są twoimi i że moje lęki, zwłaszcza one, nie przypominają w niczym tych, które dręczą ciebie. Życie każdego człowieka jest czymś subiektywnym, nie do mnie należy roztrząsanie twoich spraw i twoich walk.”
“Śnieżna dziewczyna 2: gra o duszę” to historia o mrocznym potencjale, która szybkością akcji dobrze sprawdzi się w roli filmu sensacyjnego. To też coś całkowicie innego od wcześniejszego tomu serii z Miren, ewidentnie autor próbował obrać inną ścieżkę prowadzenia fabuły. Czy wyszło to na plus? Zależy to od tego, czego czytelnik w książce szuka - jeśli przede wszystkim szybkiej akcji, dobrej, mrocznej zagadki, to historia powinna usatysfakcjonować. Sama jednak jestem fanką tomu pierwszego - w tym zabrakło mi głębi psychologicznej i spokojnego budowania napięcia, które tak zachwyciły mnie w “Śnieżnej dziewczynie’. Teraz pozostaje czekać na to, co przyniesie tom trzeci… I sprawdzić ekranizację!
“(...) dziś rzadko spotyka się dobrze wychowanych ludzi. Wszyscy zrobiliśmy się nieufni, jakby nasi sąsiedzi byli mordercami.”
Moja ocena: 6,5/10
 
PS. Tomy serii bez problemów można czytać jako całkowicie od siebie niezależne lektury.
 

Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Literackim.

Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz