lutego 27, 2025

"Na popiół" Jiří Březina - patronacka recenzja premierowa

Autor: Jiří Březina
Tytuł: Na popiół
Cykl: Tomáš Volf, tom 3
Tłumaczenie: Agata Wróbel
Data premiery: 27.02.2025
Wydawnictwo: Afera
Seria wydawnicza: Czeskie Krymi
Liczba stron: 288
Gatunek: kryminał
 
Po czterech latach oczekiwania w końcu mamy! Właśnie dzisiaj świętujemy premierę kryminału Jiříego Březiny pt. “Na popiół”, trzeciego tomu serii kryminalnej z policjantem Tomášem Volfem, który na rodzimym, czeskim rynku książki przyniósł autorowi drugą w karierze Nagrodę Jiříego Marka za najlepszą powieść detektywistyczną! Aktualnie seria w Czechach liczy w tym momencie sześć tomów, u nas do tej pory ukazały się trzy: “Przedawnienie” (2018), “Południca” (2021, recenzja – klik!) i “Na popiół”. Autor stworzył ten cykl po wydaniu powieści debiutanckiej, która jeszcze nie doczekała się polskiego tłumaczenia.
Poza pisaniem powieści Jiří Březina na co dzień jest copywriterem, zajmuje się tworzeniem treści na strony internetowe.
 
Czasy współczesne, Praga. Tomáš Volf w końcu doczekał się przeniesienia - z archiwum policyjnego, do którego został zesłany za karę, do niewielkiego posterunku na obrzeżach miasta. Niestety po jego nowym miejscu pracy rozeszła się fałszywa informacja, że został przeniesiony po znajomości, a nad wyraz przyjazne zachowanie jego przełożonego zdaje się potwierdzać krążącą plotkę. Kiedy więc przychodzi mi udać się na miejsce pierwszego zgłoszenia, raczej nikt z jego współpracowników nie garnie się, by mu pomóc. Choć sprawa wygląda na łatwą - w jednej ze starych kamienic doszło do pożaru, szkopuł w tym, że spaliło się ludzie ciało, a wszystko wokół pozostały nietknięte. Jak to możliwe? Tomáš zamierza się tego dowiedzieć - trzeba więc porozmawiać ze strażakami, jak i oczywiście z sąsiadami ofiary, by odkryć jak wyglądało życie spalonej kobiety… Kim była i jak zginęła? I co do tej historii ma pamiętnik młodej Veroniki z 2008 roku?
„Spaliła się na popiół, zostały z niej tylko łydki.”
Książka rozpisana jest na prolog, 48 rozdziałów i epilog. Każdy rozdział podzielony jest na krótsze fragmenty, jedne kilkustronicowe, inne nie liczące nawet strony. Większość z nich osadzona jest w akcji toczącej się współcześnie, przenikają ją jednak fragmenty wpisów z pamiętnika Veroniki w 2008 roku. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego z perspektywy Tomáša, fragmenty pamiętnika oczywiście pisane są w pierwszej osobie przez Veronikę. Styl powieści jest prosty, pozbawiony literackich ozdobników, oprócz szczypty humoru, który w formie nieco ironicznej przewija się najczęściej w dialogach. Całość czyta się bardzo szybko, czuć, że to sama historia ma tutaj na celu niesienie ładunku emocjonalnego.
“Jestem jak wampir - nie wbijam nigdzie bez zaproszenia.”
Mimo że Jiří Březina nie szokuje makabrycznymi, szczegółowymi opisami zbrodni, to jednak wymyślił kryminał, w którym zbrodnia przeraża. Już sam pomysł na start intrygi - znalezienie spalonych na popiół zwłok (prócz łydek i stóp, ciągle w nienaruszonych skarpetkach!) wzbudził we mnie dreszcze grozy, a sposób w jaki opisuje wędrówkę Tomáša po mieszkaniu ofiary, dodatkowo ten dyskomfort pogłębił. Coś więc w tej prostocie przekazu musi być - może właśnie to, że skupiamy się tylko i wyłącznie na wydarzeniu?
Cała intryga kryminalna oparta jest na dwóch sprawach - tej ze spopielonymi zwłokami i tej związanej z Veroniką. Mimo tego, że pierwsza wydaje się makabryczna, to jednak ta druga przyciąga uwagę czytelnika nieco mocniej - w końcu tutaj autor zachowuje w tajemnicy dlaczego w ogóle ten pamiętnik czytamy. Wydaje się zwykłym zapiskiem młodziutkiej dziewczyny, która po ogólniaku zatrudniła się w sklepie w małej wsi, gdzie od lat ma wakacyjnych znajomych. Historia mocno obyczajowa, zatem co ona robi w kryminale? I jaki związek ma to ze współczesną sprawą, która przecież w żaden sposób tej nie przypomina? Autor bardzo sprawnie prowadzi czytelnika, długo utrzymuje w niepewności, a naprzemienność rozdziałów sprawia, że tak naprawdę książki wcale nie chcemy odkładać - w końcu musimy dowiedzieć się jak się skończy! Akcja powieści podawana jest w tempie spokojnym, a takim całkowicie zwyczajnym - Volf nie bierze udziału w nie wiadomo jak szalonych akcjach, a po prostu chodzi, pyta i dedukuje.
“Każdą zagadkę do się logicznie wyjaśnić. Strażak nie wierzy w cuda. I wy, policjanci, też nie powinniście.”
Intryga kryminalna nierozerwalnie związana jest z refleksjami, jakie w czytelniku lektura tej powieści wywołuje. A te są wyjątkowo smutne. Skupiają się na jednostce rodziny, na osobach, które uważamy za bliskich i którym bezwzględnie ufamy. Czy to jednak nie jest podejście naiwne? Ufamy, że to, jak widzimy rzeczywistość, jest dla każdego człowieka takie samo, przyglądamy się skrajnie subiektywnym opiniom, a już za chwilę uświadamiamy sobie, że to właśnie tylko i wyłącznie, subiektywny, a do tego zakłamany obraz. Chciwość, obojętność, choroba czy po prostu zwyczajny egoizm rządzą postaciami tej powieści, każdy ma swoje potrzeby, a gdy komuś podwinie się (przypadkowo!) noga, to inni nagle się odwracają. Świat przedstawiony w książce jest naprawdę smutny, a choć bohaterowie próbują znaleźć w nim promyki słońca, to nie zawsze jednak się to udaje. Aż żałuję, że nie mogę odnieść się konkretniej do poruszanych w książce tematów, jednak nie mogę nic więcej powiedzieć, by nie zepsuć Wam przyjemności lektury.
 
Tomáš Volf to bohater, którego polski czytelnik może spotkać po raz trzeci.  Nie znaczy to, że istnieje bezwzględna konieczność czytania tomów po kolei - każdy opowiada o innej sprawie, każdy znajduje Tomáša w innym miejscu pracy. Stały jest jednak charakter bohatera, który nie cechuje się porywczością, a przyjemnym wyciszeniem. Tomáš nie dba o opinie innych, po prostu kieruje się swoim przeczuciem i podąża tropami, jakie podpowiada mu intuicja. Potrafi dobrze skupić się na celu, myśli nieszablonowo i drąży, drąży, drąży, aż osiągnie pożądany efekt. To bardzo pozytywny, choć małomówny bohater.
Obok Tomáša mamy w tym tomie Veronikę, którą poznajemy z kart jej pamiętnika. To młodziutka dziewczyna, która w chwili, gdy dostaje możliwość decydowania o sobie, postanawia wrócić do miejsca, które wspomina z dzieciństwa najlepiej - do małej wioski pod Pragą, gdzie mieszka jej dziadek. Veronika jest bohaterką dość naiwną, jednak żaden z jej wyborów nie dziwi ze względu na wiek - jest młoda, niedoświadczona, wierzy ciągle w dobro i drugiego człowieka… Dziwią więc ją zmiany, jakie dookoła niej zachodzą - jak na przykład te w zachowaniu dziadka po wylewie. Bohaterka raz po raz doznaje rozczarowania, raz po raz ktoś ponownie ją zawodzi… Bardzo dobrze zbudowana dramatyczna kreacja psychologiczna postaci!
“Kelnerka musiała chyba przejść szkolenie w zakresie metod konspiracji, bo na widok Tomáša nawet nie mrugnęła okiem. Obojętnie zapytała, co podać, a kiedy wróciła z piwem, obok kreski nabazgrała dwa słowa: “pod obrazem”.
Podsumowując, “Na popiół” to mocno oryginalny kryminał. Już choćby sam sposób popełnienia potencjalnej zbrodni mrozi krew w żyłach (mimo że nie ma tu rozlewu krwi!, jest przede wszystkim oddziaływanie na psychikę), szokuje, ale i zarazem frapuje - z początku przecież takie spopielenie wydaje się po prostu niemożliwe. Autor dobrze kieruje fabułę tak, by czytelnik nie stracił ani na moment tej ścieżki kryminalnej, którą ma podążać, nie rozprasza naszej uwagi w żaden inny sposób - nie ma wycieczek prywatnych w życie Tomáša, nie ma specjalnych literackich ozdób. Prosty styl i zagadka kryminalna, którą wydaje się, że nie sposób rozwiązać. Do tego objętościowo książka nie stanowi wyzwania, sprawdzi się idealnie jako lektura trzymająca w ciekawości przez jeden bądź trzy wieczory… A ja już czekam na tom kolejny!
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy patronackiej z Wydawnictwem Afera.

Książka dostępna jest na stronie wydawnictwa - klik!
A jeśli macie chęć na całą serię, to możecie się w nią zaopatrzyć w pakiecie  - klik!

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz