Autor: Aldona
Reich
Tytuł: Erem
Cykl: Witold
Darasz, tom 1
Data premiery: 10.02.2025 (wersja cyfrowa 20.01.2025)
Wydawnictwo: Labreto
Liczba stron: 288
Gatunek: kryminał
/ thriller
Aldona Reich to polonistka, redaktorka i
korektorka, która od roku 2020 może się również określać jako wydawana pisarka.
Debiutowała powieścią kryminalną “Bebok”, którą wydała własnym nakładem w
ramach self-publishingu, a która przyjęła się tak dobrze, że autorka szybko
zyskała umowę z pierwszym z kilku wydawnictw, z którym do tej pory
współpracowała. Aktualnie na koncie ma jedenaście pozycji, z czego pięć
zaliczana jest do kryminalnego gatunku, pozostałe sześć to książki
kategoryzowane jako powieści obyczajowe. “Erem” to jej pierwszy kryminał, ale
druga książka wydana we współpracy z Wydawnictwem Labreto, które charakteryzuje
się tym, że przed premierą papierową, czytelnicy mają już do dyspozycji
synchrobook, czyli ebook i audiobook powiązane w jeden plik, pomiędzy którym
można się swobodnie przełączać. Audio czyta Modest Ruciński. “Erem” to także
tom pierwszy nowej serii kryminalnej z policjantem Witoldem Daraszem.
Policja w całym kraju zostaje postawiona na
nogi w związku z morderstwem, do którego doszło w Gliwicach. Ofiary to dwóch
chłopców, synowie jednego z szemranych biznesmenów tamtych rejonów… Jasne jest,
że zbrodnię popełnił zawodowy zabójca, snajper strzelający z daleka. Gdzieś się
jednak musiał teraz podziać? Na posterunku w Sanoku Witold Darasz też dostaje
dokumenty tej sprawy, nie do końca jednak wie, co miałby zrobić, by pomóc…
W tym czasie w małej wiosce w Bieszczadach
zjawia się kobieta niedookreślonej narodowości - porusza się austriackim
samochodem, posługuje też takim paszportem, choć jej nazwisko brzmi bardzo
polsko. To Lara, która po drodze z jednego punktu pracy do drugiego przyjechała
w te strony, by chwilę odpocząć i załatwić pewną sprawę rodzinną. Nic jednak od
początku nie idzie po jej myśli - już choćby to, że z przyjemnego pensjonatu
zostaje wysłana do jakiegoś obskurnego pseudo-hotelu, w którym nawet nie
serwuje się posiłków dla gości (ba! jakich gości? Nikt do tej dziury nie
przyjeżdża!). Tylko … dlaczego to właśnie ją obserwujemy?
Książka rozpisana jest na prolog i siedem dni
akcji: od poniedziałku do niedzieli, a każdy dzień jest zaznaczony i podzielony
na numerowane podrozdziały - te są krótkie i najczęściej ułożone naprzemiennie,
akcja przeskakuje z Darasza na Larę. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie
czasu przeszłego z perspektywy dwóch postaci, wyjątkiem jest prolog, który
pisany jest w osobie drugiej - przyznam od razu, że jest oryginalny, frapujący.
Styl powieści jest spokojny, skupiony na bohaterach i ich zachowaniach, jest
więc sporo opisów, a dialogi prowadzone są sprawnie. Całość czyta się płynnie,
bez problemów.
“Wiadomo przecież, i to nie od dziś, że dzieci są zawsze najsłabszym punktem każdego rodzica, niezależnie od jego profesji i klasy społecznej. (...). To ani pierwszy taki przypadek, ani ostatni.”
Mimo iż seria skupiać będzie się wokół postaci
policjanta Darasza, to w “Eremie” jednak głównie Lara przyciąga uwagę
czytelnika. Autorka kreuje ją na postać tajemniczą, o której tak naprawdę nic
nie wiemy, a jej zachowanie raz budzi sympatię, raz odrzuca. Niezmienne jest
jednak to, że dziwne do siebie przyciąga, czytelnik jest pełen wątpliwości co
do jej celów i intencji, ale nic nie jest pewne, a podejrzenia co chwilę
zmieniają kierunek… Bo kim ona jest w tej historii, że tak bacznie ją
obserwujemy?
Lara przyjechała do malutkiej bieszczadzkiej
miejscowości, a więc i koloryt miejsca jest tutaj wyraźny. W Bieszczady ucieka
się dla spokoju, prawda? I tak częściowo tam jest - życie płynie spokojnym
rytmem, miejscowi głównie siedzą w knajpce, w której leje się tani alkohol, a
jedzenie jest mocno regionalne - z uwagą obserwowałam, co ląduje na talerzu
Lary!
Za to fragmenty z Daraszem wydają się bardziej
neutralne. Od początku wiemy, że za tym bohaterem ciągnie się jakieś trudne
zdarzenie ze służby z przeszłości, które położyło się cieniem na jego karierze,
jak i ogólnie całym życiu. Szybko można zorientować się też w tym, że Darasz
nie jest spory do wchodzenia w układy, raczej trzyma się z daleka od władzy.
Policja trochę żyje sprawą z Gliwic, jednak już zaraz dostają sprawę lokalną,
którą muszą się zająć. I tak obserwujemy ich poczynania, które toczą się w
tempie spokojnym, nie wzbudzają w czytelniku większego napięcia - przyznam
szczerze, że w tych momentach czekałam aż wrócimy do narracji Lary, choć
możliwe, że autorka zbudowała sobie tutaj bazę pod rozwój postaci Darasza do
dalszych tomów serii. Sama do tej pory nie wiem jakie mam podejście do Darasza
i jakimi on tak naprawdę wartościami się kieruje, sam koniec wyjątkowo mocno
namieszał mi w jego pojmowaniu. Mam nadzieję zatem, że kolejne tomy przyniosą
zrozumienie!
Intryga kryminalna budowana jest tempem
spokojnym, ale skrupulatnie, co czytelnik mocno doceni, gdy pod koniec
wszystkie elementy powieści zaczną wskakiwać na swoje właściwe miejsce. Podczas
lektury oczywiście mamy swoje podejrzenia, dzięki temu czytelnik praktycznie od
początku jest w rozwiązanie intrygi zaangażowany. Nie jest to może książka, od
której oderwać się nie da, ale zasiewa ziarenko niepewności, które długo w
czytelniku kiełkuje… tylko czy na pewno kiełkuje w stronę rozwiązania?
Przyznam, że finalny twist solidnie mnie zaskoczył i bardzo się z tego cieszę -
dzięki niemu na całą tę wcześniejszą spokojną, lekko leniwą historię spojrzałam
inaczej.
“(...) spodziewaj się niespodziewanego.”
Wspomniałam już o miejscu, które nadaje
lekturze charakter małomiasteczkowości, warto też zaznaczyć, że akcja toczy się
zimą, a to nadaje jej dodatkowo aury lekko sennej, tajemniczej, mglistej.
Zarówno miejsce, jak i porę roku autora wyraźnie wplotła w fabułę, nadając im
znaczenia.
“Erem” to powieść kryminalna dla fanów akcji
niespiesznych, klimatycznych, jak i niebanalnych postaci - zarówno Darasz, jak
i Lara nie budzą jednoznacznych emocji, trudno jest ich ocenić i to jest właśnie
w nich ciekawe! Sama intryga, podzielona na dwa miejsca akcji, dwa osobne
wątki, systematycznie buduje w czytelniku delikatne napięcie, które wzrasta w
scenach końcowych - te faktycznie robią wrażenie, są esencją historii tu
przedstawionej, która wcześniej może się wydawać nieukierunkowana. Całościowo
książka wypada dobrze, jest przemyślana i ewidentnie inna, a te cechy
współcześnie sobie cenię. Czekam więc co przyniosą dalsze losy Darasza!
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Labreto.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz