Autorka: Nelle
Lamarr
Tytuł: Dziewczyna
z wymiany
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Data premiery: 26.02.2025
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 384
Gatunek: thriller
psychologiczny
“Dziewczyna z wymiany” to pierwszy thriller
psychologiczny amerykańskiej autorki Nelle Lamarr. Jest to jednak jej debiut
gatunkowy, nie debiut literacki w ogóle - wcześniej przez dekadę tworzyła
powieści zaliczane do gatunku romansu. Na szczęście już po lekturze tej książki
mogę przyznać, że “Dziewczyna z wymiany” faktycznie zasługuje na swoje
gatunkowe miano, romansu na pewno tam nie znajdziecie!
Wygląda też na to, że thriller psychologiczny
nurtu domestic noir przypadł autorce do gustu - na rynku anglojęzycznym ten
tytuł ukazał się w 2023, w międzyczasie zdążyła już wydać dwa kolejne! Mam
nadzieję, że i my wkrótce ich tłumaczenia się doczekamy.
Los Angeles, lotnisko. Natalie, Matt i Paige
Merritt właśnie przyjechali odebrać Tanyę, dziewczynę z wymiany, siedemnastoletnią
Angielkę, która ma u nich zamieszkać na cały najbliższy rok szkolny. Na ten
pomysł niedawno wpadła Natalie, matka i żona, która ma nadzieję, że gość w domu
trochę jej rodzinę rozrusza i ożywi - za nimi ciężkie dwa lata, w czasie
których dochodzili do siebie po śmierci ich pierworodnej, szesnastoletniej
Anabel. Nastoletnia Paige jednak już na pierwszy rzut oka wyczuwa, że coś chyba
w ten wizycie Tanyi jest nie w porządku - dziewczyna jest bardzo podobna do jej
zmarłej siostry. Zresztą jej mama pozwala Tanyi zatrzymać się w pokoju Anabel
pełnym jej rzeczy, oddając je do jej dyspozycji. Natalie nie widzi oburzenia
swoich dzieci, jest zachwycona otwartością i bliskością Tanyi. Czyżby zyskała w
końcu kogoś, kto zapełni pustkę, która powstała po śmierci Anabel? Jednak im
dłużej dziewczyna z nimi mieszka, tym członkowie rodziny Merritt popadają w
coraz większą spiralę kłamstw… Czy naprawdę tutaj każdy przez każdym udaje?
“- Wszystko w porządku, Natalie? (...)- Tak. - Jedno małe słowo. Jedno wielkie kłamstwo.”
Książka rozpisana jest na prolog, 64 rozdziały
oraz epilog. Rozdziały są krótkie, kilkustronicowe, każdy jeden opatrzony jest
imieniem bohaterki, z perspektywy której historia jest opowiadana. A te są dwie
- dwie główne, gdyż pod koniec pojawiają się jeszcze pojedyncze inne
perspektywy, jednak to Natalie i Paige opowiadają nam przeważającą część tej
historii. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu przeszłego, a zatem
jak na thriller psychologiczny przystało, czytelnik poznaje tylko subiektywne,
opatrzone odczuciami i emocjami postaci spojrzenie na rzeczywistość. Styl
powieści jest prosty, przyjemny, dialogi prowadzone są sprawnie, z lekkością.
Całość czyta się płynnie i bez problemów.
“Zaskoczyło mnie, jak wiele zła i mroku czai się we mnie. Ale przecież nie powinno mnie to dziwić. W końcu zrodziłam się ze zła.”
Gatunkowo jest to thriller psychologiczny
nurtu domestic noir, a zatem oparty jest na rodzinnych tajemnicach. Tutaj
jednak historia prowokowana jest przez osobę z zewnątrz, dziewczynę z wymiany,
która czasowo wchodzi do tej rodziny. To zapalnik, ale by mógł zadziałać,
potrzebny jest łatwopalny materiał… i rodzina Merrittów właśnie taka jest.
Tragedia, która ich dotknęła, wywołała w ich życiu huragan, na skutek którego
Paige i kilka lat młodszy od niej Will stali się dla siebie bardzo ważni,
odcięli się jednak tak naprawdę od rodziców. Nic dziwnego - Matt ciągle znikał,
ciągle siedział w pracy, zresztą jest człowiekiem bardzo zasadniczym, trudno
jest dzieciom nawiązać z nim kontakt, a Natalie popadła w rozpacz - dzieci nie
tylko straciły siostrę, ale i matkę. Dopiero niedawno przy pomocy wina i
xanaxu, Natalie zaczęła wracać do życia, jakie prowadziła wcześniej, pełnego
działań charytatywnych i przeróżnych gali, w którym jednak nadal brakowało
bliskości dla swoich dzieci. W końcu tę, którą kochała najbardziej, która była
jej najbliższa, straciła... I w te relacje pakuje się Tanya. Tanya, która
ewidentnie wie, jak sytuację wykorzystać. A może tylko tak nam się wydaje, gdyż
obserwujemy ją oczami negatywnie nastawionej do niej Peige? Tanya dla Natalie i
Matta jest przeraźliwie miła, wrażliwa i uważna, jednak dla Peige prezentuje
inne oblicze. Czy rodzice tak oddaleni od swoich dzieci będą w stanie zauważyć,
że coś jest nie tak, czy raczej ucieszą się z tego, że tak łatwo są w stanie
nawiązać z ich nową podopieczną więź?
“- (...) Dasz wiarę?Nie dawałam. Moim zdaniem trochę za dużo było tych zbiegów okoliczności.”
Intryga kryminalna od początku prowadzona jest
naprawdę dobrze - czujemy niepewność, co do Tanyi, wiemy też, że i Natalie coś
ukrywa, ale co? Mimo tego, że akcja rozłożona jest na dobrych kilka miesięcy, a
prowadzona jest tempem umiarkowanym, w którym musi być przecież miejsce na
emocje postaci, to już po pierwszych stronach powieści ciężko jest ją odłożyć -
dziwne wciąga, może dlatego, że od początku czujemy jak bardzo niezdrowa jest
to sytuacja, ale też jak bardzo możliwa. Oczywiście w świecie ludzi, dla
których pieniądze problemu nie stanowią, w świecie, w którym posiłkowanie się
xanaxem czy picie od południa jest traktowane z przymrużeniem oka. Z biegiem
lektury atmosfera się zagęszcza, tempo akcji zrasta, a prawdziwe charaktery
zaczynają wychodzić na wierzch… Samo rozwiązanie zagadki jest dość
podkoloryzowane, jest wyraźnie amerykańskie, ale równocześnie dobrze splata i
zamyka w jedność wszystkie narosłe podczas lektury wątki.
“(...) nie jest w stanie usunąć mojej przeszłości. Ja sama nie potrafię jej usunąć. To niemożliwe. Jest moja i tylko moja. Tak naprawdę nigdy nie zrzuciłam tamtej skory. To kim byliśmy w przeszłości, przypomina kolejne warstwy ubrań, które nosimy na sobie.”
Jako na thriller psychologiczny przystało,
warto też rozważyć historię pod kątem zagadnień, jakie w niej autorka zawarła.
Jasne, przede wszystkim książka ma dostarczyć czytelnikom rozrywki, ale nie
umknęły mi też pytania, jakie ta historia niesie. Przede wszystkim: jak dobrze
rodzic zna swoje dziecko? Sytuacje, w których Natalie czy Matt nie wierzyli
Peige mocno za każdym razem mną wstrząsały, bolały, ale też wypadały bardzo
prawdopodobnie - często ludzie są bardziej surowi dla swoich dzieci niż obcych,
ale my poznajemy tę opowieść także z punktu widzenia dziecka, nastolatki taką
relacją rodziców obarczoną. Drugim ważnym pytaniem jest coś, co męczy nas od dawna
- co jest ważniejsze: geny czy wychowanie? Czy dzieci rodzą się jako białe
karty, czy jednak są już w jakiś sposób wewnętrznie ukierunkowane, czego nawet
najlepsze wychowanie nie będzie w stanie zmienić?
“- Nie wierzę, że dzieci rodzą się takie czy inne (...). Są tym, czym je uczynisz. Produktami swojego otoczenia.Ja jednak wierzyłam, że niektóre dzieci rodzą się złe. Że wyrastają z nasion zła i zostają gwałcicielami, mordercami i seryjnymi zabójcami. Nie ma znaczenia, co robią rodzice, żeby im pomóc. Mają zło we krwi, w swoim DNA.”
“Dziewczyna z wymiany” to naprawdę zajmujący thriller
psychologiczny, który przede wszystkim dostarczy czytelników, fanom gatunku
doskonałej rozrywki, ale też nie zostawia bez własnych refleksji i przemyśleń.
Bardzo podobał mi się podział na dwie bohaterki - dorosłą, nadal opłakującą
zmarłą córkę Natalie i nastoletnią Peige, nieco zbuntowaną, która całkiem
inaczej od matki patrzy na osobę, która pojawiła się w ich domu. Fabularnie
może i wyłapałam kilka niewielkich potknięć autorki, ale biorąc pod uwagę, że
jest to debiut gatunkowy i książka przeznaczona dla rozrywki, jestem w stanie
je wybaczyć. Całościowo to historia budząca wiele emocji, niekoniecznie
dobrych, bo od dziwnych, toksycznych sytuacji do jakich dochodzi w domu
Merritt, może rozboleć głowa… ale to chyba właśnie to jest tak chorobliwie
wciągające, że książkę trudno jest odłożyć. Tego mi było trzeba i od razu chcę
więcej!
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Albatros.
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz