lutego 24, 2025

"Brudna forsa" Ryszard Ćwirlej

Autor: Ryszard Ćwirlej
Tytuł: Brudna forsa
Cykl: Aneta Nowak, tom 6
Data premiery: 12.02.2025
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 416
Gatunek: powieść kryminalna
 
Ryszard Ćwirlej już wkrótce świętować będzie dwudziestolecie swojej twórczości pisarskiej! Początkowo znany był jako twórca kryminałów tak zwanych neomilicyjnych (uznawany jest za twórcę tego podgatunku) oraz kryminałów retro, dopiero po dekadzie od debiutu skusił się osadzić akcję również w czasach współczesnych. I tak powstał cykl z Anetą Nowak, który jest niejako kontynuacją cyklu o milicjantach z Poznania, pojawia się w nim też prokuratorka Brygida Bocian, która później również dostała swój cykl. Aneta jako bohaterka powieści na rynku po raz pierwszy pojawiała się w 2015 roku, później jednak miała trochę przerwy - wróciła po czterech latach pod skrzydłami Wydawnictwa Muza, która również wznowiła tom pierwszy. I tak na ten moment cykl liczy sześć części, ale tom szósty jest nieco inny - tak jak pozostałe toczyły się w aktualnych do wydania czasach, tak w “Brudnej forsie” cofamy się o dekadę, do roku 2013 i 2014, a zatem patrząc pod względem chronologicznym akcji, wydarzenia tego tomu toczą się od razu po historii tomu pierwszego. Bez problemu można więc traktować ten tytuł jako całkowicie osobną powieść.  
 
Lipiec 2014 rok, Poznań. Starsza aspirantka Aneta Nowak właśnie ma wychodzić z pracy, kiedy do biura wpada jej przełożony - jest pilna sprawa, którą trzeba się zająć, ktoś napadł na kantor w Swarzędzu. Jako że jej plany posypały się i tak już chwilę wcześniej, Aneta nie ma nic przeciwko, by wsiąść na motocykl i sprawdzić na miejscu o co chodzi. Okazuje się, że z małego lokalnego kantoru podczas odbierania dziennego utargu przez konwój, doszło do napadu: ktoś zastrzelił jednego z ochroniarzy, drugiego ranił, a trzeci zniknął z prawie dziesięcioma milionami polskich złotych. Pierwsze robocze założenie uwzględnia możliwość porwania tego trzeciego, jednak starsza pani, która była świadkiem całego zdarzenia, szybko ich wątpliwości rozwiewa: to on strzelał, a później odjechał z furgonetką pełną pieniędzy…Jak długo to planował? Jeśli była to spontaniczna akcja, to z pewnością policja szybko go namierzy, na co tak naprawdę liczą. Ale jeśli był to napad planowany, to może być trudniej. Czy uda się policji złapać sprawcę i odzyskać pieniądze? I co do tego wszystkiego ma śmierć pijaczka sprzed roku, do której doszło w położonych nieopodal Szamotułach?
 
Książka rozpisana jest na prolog, dziesięć rozdziałów i epilog. Każdy rozdział dzielony jest na mniejsze fragmenty oznaczone miejscem, datą (jeśli ta ulega zmianie) i godziną opisywanych zdarzeń. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego (oprócz epilogu, który pisany jest w czasie teraźniejszym) z kilku perspektyw: Anety oraz towarzyszących jej policjantów oraz sprawcy napadu, choć zdarzają się też czasem i osoby trzecie. Narrator ma wgląd w myśli postaci, z czego bardzo chętnie i często korzysta. Styl powieści to jeden z największych jej plusów! Przyjemnie gawędziarski, ironicznie zabawny, dość specyficzny, więc podchodząc do lektury trzeba mieć świadomość, że autor po prostu bawi się historią, słowem, anegdotkami i stereotypami. To oczywiście wpływa na tempo całej historii, ale równocześnie nadaje jej tak oryginalnego charakteru, że pióro autora można poznać z daleka. Warto też zaznaczyć, że autor chętnie korzysta ze slangu policyjnego, milicyjnego, jak i gwaru poznańskiej - wszystkie obco brzmiące słowa są oczywiście od razu tłumaczone w przypisach.
„Pracował w policji dopiero od dwóch miesięcy, ale uważał, że jest przygotowany teoretycznie do służby, gdyż czytał dużo kryminałów. Wiedział więc, że ślady są wtedy, kiedy dochodzi do gwałtownego zejścia, a przy naturalnym może nic nie być widać.”
U Ryszarda Ćwirleja zawsze najważniejsza jest opowieść, jednak jest to opowieść o człowieku, o jego przywarach, spojrzeniu na świat, zaletach. I nie inaczej jest w “Brudnej forsie”. Obserwujemy postacie przeróżne: poczynając od sprawcy napadu, przez młodą i ambitną Anetę po starych byłych milicjantów, którzy nadal mają problem z zaakceptowaniem nowej rzeczywistości i innych warunków pracy. Autor oddaje nam te kreacje z ich punktów widzenia, a więc nacechowane subiektywnie, wraz z tłumaczeniem i usprawiedliwieniem ich zachowania. Z jednej strony jest to dość zabawny zabieg (np. sytuacja, kiedy w humorystyczny sposób alkoholik próbuje przekonać sam siebie, że wcale alkoholikiem nie jest), z drugiej obrazuje, jak doskonałym obserwatorem ludzkich zachowań jest Ryszard Ćwirlej, z jaką łatwością wciela się w różne role w zależności od fabularnych potrzeb powieści i to tak, że czytelnik nie ma najmniejszych wątpliwości, że człowiek w miejscu opisywanego bohatera właśnie tak by się zachował. Wszystko jest spójne, realistyczne, choć podszyte nutą humorystyczną, wynikającą głównie z absurdów rzeczywistości i rozumowania postaci.
 
A jednak intryga kryminalna jest w pełni poważna i mimo iż od początku wiemy jak do napadu doszło i kto za nim stoi (przynajmniej częściowo), to i tak pozostajemy stale w zaciekawieniu, w tym przyjemnym napięciu wynikającym z zagadki do złożenia i rozwiązania. Z pewnością wpływa na to też fakt, że część historii obserwujemy z perspektywy policji, która przecież sprawcy szuka, a my im w tych poszukiwaniach towarzyszymy. Jest śledztwo, są rozmowy ze świadkami, jest szukanie przeróżnych dokumentów. wszystko to fascynujące tym mocniej, że rozgrywające się w czasie sprzed dekady, który, jak autor mi tą książką uświadomił, był naprawdę różny od tego, jak żyjemy teraz. Całość ciekawi i od czasu do czasu zaskakuje.
“- Wiesz, bo ja mam taki pomysł, żeby opisać tę sprawę, co ją prowadzisz. Jaki ona ma kryptonim?
- Nie ma jeszcze żadnego.
- To ja już mam nawet całkiem niezły. Bo taki ma tytuł moja książka. Będzie się nazywać “Brudna forsa”.
- Czemu brudna?
- No jak czemu? Przecież to forsa z napadu. A pieniądze uwalane krwią zawsze są brudne.
- Skąd wiesz, że są uwalane krwią?
- To przenośnia. Brud bierze się z przestępstwa i morderstwa. Taki czysto literacki brud, brudzący ludzkie sumienie, a nie wypielęgnowane przez manicurzystkę palce przestępców. Rozumiesz?”
Cała historia rozgrywa się w Poznaniu i okolicach, a może trzeba by powiedzieć, że przede wszystkim w okolicach. Są malutkie miejscowości, miejsca, w których wszyscy sąsiedzi dobrze się znają i szepcą sobie po kątach próbując uniknąć policji. Poznań z pewnością oddany jest z dużą dokładnością, a czasy akcji… ach, to był ciekawy powrót do dawnych lat! Autor ewidentnie w każdym możliwym miejscu upychał różnice pomiędzy naszymi aktualnymi czasami, a tymi sprzed dekady, nawet znalazło się miejsce do wspominki o kryminałach! Których wtedy wydawało się zaledwie 50 rocznie… A jednak muszę podkreślić, że takie detale, szczegóły doskonale wpisują się w ten gawędziarski styl autora, czytelnik nie ma wrażenia, że coś w opowieść pakowane jest na siłę.
 
Bez wątpienia Ryszard Ćwirlej jest wyśmienitym bajarzem, który przy budowaniu historii musi się bawić równie doskonale, co my przy jej czytaniu - to po prostu w tekście czuć. “Brudna forsa” to kryminał skierowany do czytelnika, który lubi się bawić gatunkiem i stylem, które nie oczekuje typowego kryminału z szybką akcją i hektolitrami krwi. Nie, u Ćwirleja wszystko jest osadzone na naszej zwyczajnej rzeczywistości - policjanci też muszą jeść, też mają czasem wolne od pracy, a zagadki kryminalne, choć stanowiące nieraz wyzwanie, obarczone są niejednokrotnie błędami osób, które próbują je rozwiązać. Tu wszystko jest ludzkie, a ponadto opisane tak, że na pewno nie płaczemy nad losem postaci, a raczej śmiejemy się z ich wpadek i przywar. Bawiłam się doskonale, czekam na więcej!
 
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Muza.

Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz