Autor: Kinga
Wójcik
Tytuł: Wywierzysko
Cykl: detektyw
Aleksander Zamojski, tom 2
Data premiery: 14.01.2025
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 368
Gatunek: kryminał
Kinga Wójcik w tym roku świętować będzie swoje
pięciolecie na rynku polskiej literatury kryminalnej! Debiutowała w 2020 roku
pierwszym tomem serii z policjantką Leną Rudnicką pt. “Poryw” (recenzja -klik!) i przez pierwsze dwa lata dostarczała czytelnikom książki średnio co pół
roku. Po tym czasie autorka zwolniła do jednej książki rocznie i tak na ten
moment na liczniku ma osiem powieści - sześć z debiutanckiej serii oraz dwie z
serii zapoczątkowanej w 2023 (recenzja – klik!) - z detektywem Aleksandrem
Zamojskim. Każda z jej książek skonstruowana jest tak, że bez problemu można ją
również czytać w oderwaniu do reszty.
Swoją przygodę pisarską autorka zaczęła po
ukończeniu studiów z kierunku politologii, w międzyczasie zajmowała się
copywritingiem, teraz pisze też teksty lifestylowe dla gazeta.pl. W gatunku
powieści kryminalnej odnajduje się z łatwością - sama wychowała się w rodzinie
policyjnej, jej ojciec był policjantem, więc zarówno wewnętrzny sposób
działania policji, jak i trudy, z jakimi przychodzi borykać się rodzinom
policjantów i policjantek nie są jej obce.
Tomaszów Mazowiecki, 1 listopada 2023 roku. Do
detektywa Aleksandra Zamojskiego zgłasza się Krystyna Trochowska ze swoją córką
Agnieszką. To matka i siostra Iwony, która piętnaście lat temu wraz z mężem i
trójką dzieci zaginęła, zniknęła całkowicie bez śladu. Do tej pory nie udało
się wyjaśnić, co się z tą rodziną stało, Krystyna jednak nigdy nie straciła
nadziei, że jednak żyją. Wygląda na to, że może mieć rację, gdyż starsza pani twierdzi,
że pod swoim domem w przeciągu ostatnich kilku dni widziała wnuczka… Czy to nie
urojenia, myślenie życzeniowe, które projektuje się na obraz rzeczywistości?
Bardzo możliwe, Aleksander jednak zdaje się sprawą zafrasowany.
W tym samym czasie, dwa dni wcześniej,
policjantka Roma Sułecka dostaje nową sprawę - doszło do zaginięcia 15-latki,
dziewczyna zniknęła po szkolnej zabawie halloweenowej. Sprawa szybko
przedostaje się do mediów, a te łączą ją z klątwą Niebieskich Źródeł. Legenda
głosi, że kiedy wody z wywierzysk przestają bić, w mieście dzieje się coś naprawdę
złego. I stało się - piętnaście lat temu i teraz.
“Ludzie kochają tajemnicze zaginięcia i zagadkowe śmierci.”
Książka rozpisana jest na prolog i cztery
rozdziały, które stanowią cztery dni śledztwa - od 1 do 4 listopada 2023 roku.
Rozdział pierwszy toczy się jednak w dwóch czasach - zdarzenia z 1 listopada
przedstawione z perspektywy Aleksandra i Krystyny przeplatane są z perspektywą
Romy sprzed dwóch dni, z 30 października, kiedy to doszło do zaginięcia
nastolatki. Pozostałe trzy rozdziały toczą się już tylko i wyłącznie we
wskazanych dniach, w formie linearnej z kilku perspektyw. Każdy rozdział
podzielony jest na około dwadzieścia numerowanych, krótkich podrozdziałów -
krótkie scenki i zmiany perspektywy zapewniają dynamizm i sprawiają, że lektura
jest bardzo wygodna - nie trzeba się odrywać od lektury w połowie podrozdziału,
gdyż zwyczajnie bardzo szybko można dojść do jego końca. Narracja prowadzona
jest w trzeciej osobie czasu przeszłego przez narratora wszechwiedzącego, który
z łatwością oddaje perspektywy Aleksandra, Romy i Krystyny, które stanowią
główny, choć nie jedyny trzon historii - od czasu do czasu pojawia się fragment
przedstawiony oczami pracownika Aleksandra, dziennikarza Arka lub zawodowego
partnera Romy. Stylistycznie książka jest dopracowana, nie ma w niej
gramatycznych potknięć, język jest prosty, codzienny, raczej bez przekleństw.
Pod koniec historii pojawia się co prawda kilka zbędnych powtórzeń faktów,
jednak nie jest to coś, co można wytknąć jako karygodny błąd, a może i wręcz
dla czytelników, którym lektura zajmie nieco dłuższy czas niż kilka dni, może
być niezauważalne, a kto wie, może i pomocne.
W materiałach promocyjnych “Wywierzyska”
znajdziemy informację, iż opisywana historia inspirowana jest sprawą prawdziwą.
Tak naprawdę powiązanie jest bardzo luźne - faktycznie dotyczy dziwnego,
nierozwikłanego zaginięcia całej rodziny, której dom pozostał w stanie, jakby
wyszli z niego tylko na moment… Na tym jednak podobieństwa się kończą -
miejsce, czas, okoliczności i prawdopodobne powody zaginięcia są od siebie
znacząco różne. Nie zmienia to jednak faktu, że tego typu sprawa jest dobrym
paliwem dla fikcji literackiej, jest zagadkowa, od samego początku wzbudza
ciekawość, podsyca zainteresowanie czytelnika, ale przez to może być też trudna
do satysfakcjonującego rozwiązania. Wydaje mi się, że autorka poradziła sobie z
tematem dobrze, bardzo sprawnie połączyła wszystkie punkty, fakty z powieści w
taki sposób, że w czasie lektury trudno je samodzielnie wyłapać i złożyć w
całość, przez co czytelnik na koniec może liczyć na zaskoczenie. Intryga
budowana jest w tempie spokojnym, to ona stanowi to, co w tej powieści
najważniejsze - wszystko pozostałe budowane jest wokół niej.
“Czasem nie mamy wpływu na bieg wydarzeń. Rzeczy… po prostu się dzieją.”
Zanim przejdziemy do dalszego omówienia
stałych elementów kryminału, chciałam zwrócić uwagę na tytuł powieści i miejsce
akcji. Autorka w bardzo sprytny sposób połączyła intrygę kryminalną z atrakcją,
jaką oferuje jej miejsce zamieszkania, a równocześnie miejsce akcji jej
powieści. Niebieskie Źródła to miejsce prawdziwe, znajdują się tam źródła
krasowe, czyli woda, która wybija z wnętrza ziemi na powierzchnię, dając
ciekawy efekt “bicia”, “wybijania”. To jednak nie wszystko - z miejscem tym
faktycznie wiąże się legenda, która teraz powoli staje się zapomniana, a dzięki
tej książce ponownie ożywa. Autorka wszystko to oddaje w sposób ciekawy,
tajemniczy, nie tylko dostarczając czytelnikowi dobrej rozrywki, ale i
zachęcając, by to miejsce odwiedzić.
Wspominałam już, że akcja toczy się tempem
spokojnym - warto uzupełnić, że sama zagadka osadzona jest na klasycznych
założeniach gatunku, nie ma dzikich pogoni i rozlewu krwi, jest zagadka,
tajemnica, grzebanie w starej sprawie, rozmowy ze świadkami i po prostu
dedukcja. W tego typu kryminałach jest też dużo miejsca na refleksje - tutaj
głównie skupiamy się na bólu rodzin zaginionych, na tej niepewności i
niemożności ruszenia dalej bez dostania odpowiedzi czy zaginiony żyje czy nie,
co się z nim tak naprawdę stało… Kreacja Krystyny jest bardzo rzetelna, bardzo
wiarygodna i wzruszająca.
„Śmierć jest prostsza niż zaginięcie. Człowiek ma wówczas pewność, że bliscy nie wrócą.”
W tomie pierwszym przede wszystkim skupialiśmy
się na detektywie Zamojskim, w tym uwaga zostaje podzielona pomiędzy niego a
Romę po równo. Zatem już nie tylko problemy rodzinne Zamojskiego nas frapują,
ba! schodzą one raczej na drugi plan, ale i historia prywatna Romy daje o sobie
znać. Jest to młoda, ambitna policjantka, której zawód wszedł w krew ze strony
ojca - do teraz pamięta jak pełne tęsknoty za nim miała dzieciństwo, co
prawdopodobnie wpływa teraz na jej własną samotność.
Muszę przyznać, że w “Wywierzysku”
najważniejsza wydaje się historia, intryga kryminalna, wszystko inne jest tylko
jej nośnikiem. Bo choć poznajemy kolejne detale z życia bohaterów serii, to tak
naprawdę są one tylko dodatkiem - tym, co nas zajmuje jest po prostu dobra
intryga kryminalna. Pełna niejasności, tajemnic, niewyjaśnionych zdarzeń z
przeszłości… Autorka bardzo umiejętnie odsłania przed nami kolejne skrawki
tajemnicy tak, że czytelnik nieustannie pozostaje w zaciekawieniu, a prosty,
płynny język sprawia, że kolejne kartki przerzuca się z zadziwiającą
prędkością. To naprawdę dobra odsłona twórczości tej autorki, bardzo
absorbująca historia!
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Prószyński i S-ka.
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz