stycznia 16, 2025

"Przyjdę po ciebie nocą" Heather Gudenkauf

Autor: Heather Gudenkauf
Tytuł: Przyjdę po ciebie nocą
Tłumaczenie: Robert J. Szmidt
Data premiery: 15.01.2025
Wydawnictwo: Mova
Liczba stron: 368
Gatunek: powieść kryminalna / thriller
 
Heather Gudenkauf to amerykańska autorka kilkunastu książek, które oscylują gdzieś pomiędzy thrillerem a powieścią obyczajową refleksyjną, zmuszającą do zmierzenia się z tematami psychologicznie i społecznie trudnymi. Na polskim rynku pojawia się zrywami - pierwszy raz w 2010 został wydany jej debiut (2 lata później w stosunku do rodzimego rynku), pięć lat później wydane zostały aż trzy jej książki, w 2017 jedna. Teraz, po już siedmiu latach nieobecności, ponownie jej nazwisko wróciło w polskie progi - “Przyjdę do ciebie nocą” to książka zdecydowanie bliższa thrillerowi, to opowieść o zbrodni, która na lata zostawiła w społeczności szramy i blizny. Powieść dostarczająca nie tylko gatunkowe napięcie, ale i poruszająca bardzo skomplikowane psychologiczne zagadnienia traum. Mam nadzieję, że teraz autorka zagości u nas na dłużej - w końcu jest jeszcze kilka jej nowszych tytułów, które na polski nie zostały przetłumaczone, nawet i ten tytuł nie jest tym całkowicie najnowszym - na rynku anglojęzycznym dostępny jest od 2022 roku, a w roku 2024 ukazała się już kolejna książka autorki.
 
Środkowa część Stanów Zjednoczonych, małe miasteczko Burden, w którym nigdy nic się nie dzieje. Oprócz tragedii sierpniowej nocy sprzed dwudziestu lat - to wtedy doszło do wielokrotnego morderstwa i zaginięcia, tragedii, z której ocalała tylko 12-letnia dziewczynka. Teraz o tej historii pisze Wylie, autorka książek true crime, która uciekając od własnych problemów, wynajęła na pewien czas starą farmę. Tak naprawdę książkę już prawie skończyła, jednak nie spieszy jej się z powrotem do własnego życia - od byłego męża słyszy ciągłe oskarżenia, jej nastoletni syn też ostatnio jest do niej wrogo nastawiony, woli mieszkać z ojcem… po co więc wracać? Nad Burden jednak teraz nadciąga burza śnieżna, która ma odciąć porozrzucane po miasteczku gospodarstwa od reszty świata. Wylie niespecjalnie się tym przejmuje, jednak dba, by pies znajdujący się pod jej opieką, pozostał bezpieczny, zatem gdy długo nie wraca z wieczornego wyjścia na podwórko, kobieta rusza go szukać. A w śniegu znajduje dziecko, kilkuletniego chłopca z rana na głowie. Skąd on się tu wziął? Bez względu na okoliczności jego pojawienia się nie może go przecież zostawić - bierze go ze sobą do domu nie spodziewając się jak wiele ta jedna decyzja w jej życiu zmieni.
 
Książka rozpisana jest na 50 krótkich rozdziałów, które toczą się naprzemiennie w trzech czasach: w sierpniu 2000 roku, gdy doszło do lokalnej tragedii, obecnie podczas burzy śnieżnej oraz w czasie niesprecyzowanym - te fragmenty opowiadają historię dziewczynki i jej matki, która możliwe że jest ofiarą przemocy. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego z perspektywy kilku postaci. Czas obecny pisany jest z perspektywy Wylie, czas niesprecyzowany z perspektywy dziewczynki, sierpień 2000 opisany jest szerzej - nie tylko z perspektywy 12-letniej Josie, która zaraz doświadczy najgorszej nocy swojego życia, ale i innych mieszkańców miasteczka. Styl powieści jest spokojny, codzienny, język prosty, przez co czytelnik skupia się przede wszystkim na tym, co ta historia sobą niesie.
 
A tym, co w tej powieści pełni rolę przewodnią, są tajemnice, niedopowiedzenia, niejasności, które dopiero musimy odkryć, wyjaśnić. Nie wiemy, co tak naprawdę wydarzyło się w 2000 roku, nie wiemy kim jest dziewczynka, jak i wielu pomniejszych rzeczy, które niesie narracja z czasów obecnych. Autorka bardzo sprawnie buduje enigmatyczne kreacje postaci - o samej Wylie dowiadujemy się niewiele, jej zachowanie w pewnych sytuacjach może mocno dziwić - zdaje się unikać ludzi, nie ma w ogóle podejścia do dzieci, ewidentnie przyzwyczajona jest do życia w samotności. Ma swoje naleciałości, swoje lęki, które wprawiają w nas konsternację. To ciekawa, nieszablonowa postać, jeden z wielu elementów powieści budzących w czytelniku ciekawość, pragnienie odkrycia o co w tym wszystkim chodzi.
Jeszcze większą zagadką jest dziewczynka - nie tylko nie wiemy, w jakim czasie toczy się jej historia, ale też kim ona jest, kim są jej rodzice. Im głębiej poznajemy jej relacje, tym zależności w jej rodzinie się rozjaśniają, choć wcale nie powoduje to uspokojenia emocji czytelnika, a nawet wręcz odwrotnie…
Są i postacie czasów pamiętnego lata 2000. To zbiorowisko mieszkańców Burden, zbiór sytuacji, które pozornie wydają się ze sobą niezwiązane, a jednak które, jak to w małym miasteczku naznaczonym zbrodnią, niosą sobą ogrom trudnych, smutnych emocji, przeszłość, która jest trudna do wyobrażenia. Poza mieszkańcami z czasem czytelnik dostaje też wgląd w decyzje i postępowanie policji, co ostatecznie daje nam pełny obraz tego lata i wydarzeń, wokół których kręci się ta część opowieści.
“Coś kryje się w ciemnościach, pomyślałam, tam, gdzie dzieją się złe rzeczy.”
Zagadka kryminalna jest zbudowana naprawdę dobrze. Jest przemyślana, jest zaskakująca, a choć czasami, tak “na sucho” reakcje postaci mogą wydać się naciągane, to w sytuacjach ekstremalnych, w których są opisywane, zyskują na prawdopodobności. Autorka bardzo sprytnie dąży do prawdy, drąży delikatnie i spokojnie - właśnie tak rozwija się akcja, ale wszystkie te niewiadome, które po drodze dostajemy, sprawiają, że sam czytelnik czuje się jak taka wkręcana śrubka - wchodzimy coraz głębiej w tę historię, a im dalej, tym trudniej jest się jej wyrwać.
 
Na wstępie wspomniałam już, że Gudenkauf mocno podszywa swoje powieści ciężarem psychologicznym, ciężarem tematów trudnych, ale wartych analizy. Nie inaczej jest w tym przypadku - w “Przyjdę po ciebie nocą” jest wiele traum, poczucia winy i próby ochronienia tego, co naprawdę ważne, w świecie, w którym z każdej strony może czaić się niebezpieczeństwo. Motywacje, uzasadnienia zdarzeń i zachowań postaci są solidne w powieść wbudowane, jednak jako że sporo frajdy z lektury przynosi samodzielne odkrywanie każdej z kolejnych tajemnic, więcej o tym powiedzieć już nie mogę.
 
Na koniec wspomnę jeszcze o odczuciu osaczenia, które zdaje się pełnić ważną rolę w każdym z opisywanych czasów. W czasach aktualnych jest noc, jest odcięcie od świata przez śnieg, wiatr oraz brak kontaktu ze światem zewnętrznym - bohaterka nie ma sprawnej komórki, a linia telefonicznie ewidentnie została zerwana. Kiedy więc dochodzi do potencjalnie niebezpiecznej sytuacji jasne jest, że ma prawo odczuwać spory dyskomfort. W historii z przeszłości, która z kolei toczy się gorącym latem, sporo miejsca poświęcamy na noc morderstwa - podczas niej 12-letnia Josie zmuszona jest uciekać i ukrywać się, niepewna co dzieje się z jej rodziną, przyjaciółką i co stanie się z nią samą. Z kolei fragmenty z dziewczynką znowu są najbardziej niejasne - podobne odczucia do osaczenia do się wyczuć, ale czy to nie jest sztucznie wykreowana iluzja?
 
“Przyjdę po ciebie nocą” to naprawdę dobry, zaskakujący i bardzo smutny thriller, powieść kryminalna o zbrodni tak strasznej, że aż czytelnik czuje potrzebę zapłakania nad losem postaci tym mocniejszą, że w sumie w każdej jej części chodzi tak naprawdę o krzywdę dzieci. To książka, która prócz dobrej zagadki, jasno obrazuje też okropieństwo zbrodni, to, jak wielki ból coś takiego sobą niesie, jak wiele osób i na jak długo krzywdzi. To powieść pełna lęku i niepewności, a jednocześnie determinacji, by o życie zawalczyć. Zdecydowanie mój rodzaj powieści kryminalnych! Mam nadzieję na więcej twórczości tej autorki!
 
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Mova.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz