stycznia 22, 2025

"Ciemne słońce" Éric-Emmanuel Schmitt

Autor: Éric-Emmanuel Schmitt
Tytuł: Ciemne słońce
Cykl: Podróż przez czas, tom 3
Tłumaczenie: Łukasz Müller
Data premiery: 15.01.2025
Wydawnictwo: Znak Literanova
Liczba stron: 472
Gatunek: literatura piękna
 
Éric-Emmanuel Schmitt to jeden z najpopularniejszych współczesnych pisarzy i dramaturgów francuskich. W początkowych latach swojej kariery równocześnie tworzył i wykładał filozofię, szybko jednak zdecydował poświęcić się tylko pisaniu. Na rynku książki obecny od lat 90-tych, w Polsce zaczął pojawiać się niewiele później. Jego proza charakteryzuje się esencjonalnością, są to teksty krótkie, czasem bardziej przypominają opowiadania, których w jego twórczości też nie brakuje. Dlatego dzieło, które tworzy ostatnich kilka lat, jest tak wyjątkowe, tak inne. Jak można wyczytać w notce każdego tomu cyklu Podróż przez czas, jest to monumentalny projekt, który głowę autora zaprzątał od trzydziestu lat. Projekt, w którym łączy wiele obszarów z nauk humanistycznych i nie tylko, splatając je w jedną opowieść o historii świata… I tak “Raje utracone” (recenzja - klik!) czyli tom pierwszy wydany u nas w  2022 roku opowiadał o czasach neolitu i wielkim potopie, tom drugi pt. “Brama do nieba” (recenzja – klik!), który pojawił się półtora roku później, przenosi nas do Mezopotamii i przypowieści o wieży Babel… Choć oczywiście obydwa tomy nie opierały się tylko na przypowieściach biblijnych, to jednak są to czasy tak odległe, że sami o nich wiemy niewiele. Z tomem trzecim następuje mała zmiana - zaczynamy okres starożytności, okres, na którego temat poprzez choćby lekcje w szkole, wiemy już co nieco. Dodatkowo autor, by w pełni oddać monumentalność, ogrom tego przedsięwzięcia, zrezygnował z charakterystycznego dla niego esencjonalizmu - tutaj swobodnie przytacza dłuższe myśli, snuje pełną, bogatą opowieść….
Wszystkie tomy łączą się poprzez dwie główne nieśmiertelne postacie - Noama i Nurę, parę, która to gubi się, to odnajduje na nowo. Ich opowieść to historia ciągła, ale każdy tom opowiada o innym okresie historii, a kluczowe prywatne wątki postaci są w każdym z nich przypomniane, więc da się je również czytać od siebie niezależnie.
 
Opowieść “Ciemnego słońca” rozpoczyna się w momencie, gdy wieży Babel już nie ma, a Noam i Nura po raz kolejny się spotykają i ruszają we wspólną wędrówkę. Ich przewodnikiem jest Nil, a z ich wyprawy powstaje mit o Ozyrysie i Izydzie… W końcu jednak znowu przychodzi czas rozstania: Nura znika, a Noam zjawia się w Egipcie w czasach jego starożytnej świetności. Miasto huczy od ludności, ale i podziałów - społeczeństwo żyje na zasadzie piramidy, gdzie faraon jest na samej górze, a chłopi, rolnicy na samym dole… Noam chce wpleść się w warstwę wysoko postawionych przedstawicieli społeczności, gdyż ma w tym swój cel - musi znaleźć przyrodniego brata, który jest powodem porzucenia, opuszczenia go przez Nurę... Zatem, by połączyć się na nowo z ukochaną kobietą, Noam musi mieć pewność, że brat im nie zagraża. Czy uda mu się ją uzyskać?
“Co nazywa się ‘tragedią’? Połączenie dwóch dramatów. Tragedia następuje wtedy, gdy w obliczu jednego problemu nasuwają się dwa rozwiązania, a żadne z nich nie jest ani dobre, ani złe. Nie mają wartości absolutnej, lecz względną.”
Książka podzielona jest na pięć tytułowanych części, a każda z nich (poza częścią pierwszą) składa się z otwierającego ją rozdziału nazwanego Intermezzo opisującego czasy współczesne oraz kilku kolejnych numerowanych już rozdziałów, które przenoszą nas w czasy starożytne. Rozdziały są dość długie, ale dzielone są na krótsze, kilkustronicowe scenki, dzięki czemu książkę czyta się całkiem wygodnie. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu teraźniejszego przez narratora podążającego za Noamem w rozdziałach nazwanych Intermezzo, a historię ze starożytności poznajemy w pierwszej osobie czasu przeszłego z perspektywy Noama - to on spisuje swoją historię. Styl powieści jest spokojny, elokwentny, co da się wyczuć w zastosowanym słownictwie, jednak nie sili się on specjalnie na poetyckość, sprawiając, że jest to tekst przystępny tak naprawdę dla wszystkich. Bardzo ciekawym zabiegiem są też przypisy, które pojawiają się z historii ze starożytności - są to przypisy stworzone przez Noama, który tłumaczy różnice pomiędzy nazwami stosowanymi w starożytności, czy samym postrzeganiem opisywanego tematu na przestrzeni wieków. Przytacza też przykłady z wieków późniejszych niż starożytne, co nie tylko sprawia, że historia daje wrażenie wiarygodnej, ale też obiecuje czytelnikowi, że jeszcze wiele tomów Podróży przez czas przed nami…
“Pisać, żeby zrozumieć. Pisać, by wyjaśnić zawiłości historii. Pisać, by odkryć sens przed innymi, przed samym sobą.”
Na razie jednak znajdujemy się w starożytności i wkraczamy w świat Egipcjan. Poprzez wiecznie podróżującego i poszukującego Noama, autor łączy jego fikcyjną historię z historią świata i jej przypowieściami. W “Ciemnym słońcu” wyraźnie widać te połączenie historii i religii - poznajemy dokładnie jak wyglądało życie Egipcjan na różnych szczeblach, poznajemy ich zwyczaje, ich wierzenia, solidnie przyglądamy się roli faraona i całej jego rodziny, jak i pochówkom zmarłych, czyli mumifikacji… Ta wiedza, jaką autor zawarł, budzi respekt przede wszystkim tym, że jest tak swobodna - to powieść, nie lekcja historii, ale powieść bogata w szczegóły, dzięki czemu świat jaki przedstawia, daje wrażenie, jakbyśmy sami się do niego przenieśli. A jednocześnie przybliża nam te jakże odległe czasy, przekonuje, że przecież i wtedy wierzący w różnych bogów Egipcjanie, to ciągle byli po prostu ludzie z pragnieniami i wadami takimi jakie sami i teraz dobrze znamy…
“Każdy z nas nosi w sobie kilka istot. To, że ukazujemy tylko jedną twarz, jedno ciało, jedno imię, sprzyja nieporozumieniu: wewnątrz tej jednej powłoki musi mieszkać tylko jedna osoba. Błąd! Składa się na nas zbyt wiele sprzecznych napięć, kształtuje nas zbyt wiele rozbieżnych zdarzeń, mieszka w nas zbyt wiele wykluczający się wzajemnie wartości i przeciwstawnych pragnień, żebyśmy się sprowadzali do jednego monolitycznego bytu.”
No właśnie, postacie to jeden z kolejnych rewelacyjnych elementów świata przedstawionego. Poza główną parą, czyli Noamem i Nurą, którzy przewodzą całemu cyklowi, w niespodziewanych momentach pojawiają się znajome już nam postacie, ale przede wszystkim postacie charaktyrystyczne tylko dla tego tomu. Jest wiele kreacji fikcyjnych, które mają na celu przedstawienie nam zależności ówczesnego świata, oddanie kolorytu społeczności i wykonywanych zawodów (jest harfistka z dworu faraona, jest też i pan do towarzystwa…), ale są i postacie historyczne (rodzina faraona), jak i biblijne (Mojżesz). Zaskakujące jest to, jak autor buduje ich kreacje - opierając się na źródłach o nich, buduje pełne kreacje postaci, tworzy osoby z krwi i kości, które są po prostu ludzkie. Jedni są źli, inni dobrzy, ale najwięcej jest tych pomiędzy - którzy mają w sobie obydwie te cechy. Autor bazując na tym co wie, tworzy coś pełnego, coś, w co dużo łatwiej jest uwierzyć, coś, co daje wrażenie, że wszystkie te biblijne czy historyczne przekazy prostuje. A co ciekawe i chyba najważniejsze, z dwóch źródeł, które nigdy wcześniej nie wydawały się łączyć, tworzy jeden świat - sacrum i profanum funkcjonujące obok siebie, które razem dają pełnię.
“Czym jest szczęście? Brakiem pytań.”
Oczywiście poza bazą zaczerpniętą z religii i historii, jest też i opowieść fikcyjna, która porusza tematy uniwersalne. Tematy takie jak miłość, przemijanie, jak czas, który zdaje się zataczać kręgi. Wszystko przemija i wszystko się powtarza, a my obserwując opowieść ze starożytności i czasów współczesnych, dokładnie takie odnosimy wrażenie. O czasach współczesnych też warto wspomnieć, bo w nich kryje się wątek nieco bardziej kryminalny - jest pewien zamach, pewna intryga… i choć te intermezzo to faktycznie tylko przerywniki, ot cztery fragmenty, to dobrze wprowadzają w powieść element niepewności, jak i są historią, która ciągnie się przez wszystkie tomy… głównie ze względu na zaskoczenie,z jakim autor nas pod koniec zostawia, bardzo chciałabym mieć od razu pod ręką tom czwarty!
“Wszystko się powtarza? Wszystko obraca się we własną karykaturę.”
Éric-Emmanuel Schmitt w cyklu Podróż przez czas robi coś naprawdę niesamowitego. Ożywia historię, łączy wszystko, co dała ludzkość, by zbudować jedną spójną opowieść. Dlatego tak dobrze pasuje tutaj określenie ‘monumentalna’ - bo kiedy w pierwszych tomach to ciągle było bazowanie głównie na przypowieściach, niejakie wprowadzenie, tak teraz zaczyna się łączenie, które faktycznie każdy z nas dostrzeże i doceni. Mamy więc niesamowicie zajmującą, żywą lekcję historii z lekcją filozofii i piękną opowieścią o miłości i przemijaniu, a także wątki lekko kryminalne, które pobudzają czytelnika, dają ten mały dreszczyk emocji. Poza tym “Ciemne słońce” wzbudza po prostu mój podziw - ta wiedza, jaką autor zawarł w powieści, jak przekształcił ją na piękną, porywającą, pełną emocji i ciekawych życiowych prawd powieść, naprawdę robi ogromne wrażenie. Nie mogę się już doczekać co przyniesie i gdzie przeniesie nas tom czwarty!
“Ja na całe szczęście nie odczuwałem tęsknoty za krajem ojczystym. Chociaż z przyjemnością wspominam pewne miejsca z przeszłości, które zniknęły, i chociaż nadal we mnie mieszkają, wcale nie pragnę do nich wrócić, ponieważ widzę w tym ślepy zaułek: żeby do nich dotrzeć, należałoby przemierzyć nie tylko przestrzeń, ale i czas.”
Moja ocena: 8/10
 

Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Znak Literanova.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz