Autor: Asako
Yuzuki
Tytuł: Masło
Tłumaczenie: Anna Wołcyrz
Data premiery: 27.11.2024
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 520
Gatunek: powieść
kulinarno-kryminalna
W kryminalnej podróży przez różne kraje
świata, dzisiaj zatrzymujemy się w Japonii - głównie w Tokio, choć nie tylko,
wyruszymy też do małych podtokijskich wiosek. A wszystko to za sprawą “Masła”
Asako Yuzuki, pierwszej książki tej autorki, która została przetłumaczona na język
polski. W Japonii jest to autorka ceniona, na koncie ma nagrody literackie, jak
i adaptacje telewizyjne i filmowe. Tworzy od ponad dekady, a “Masło” to jej ósma
książka oryginalnie wydana w 2017 roku.
Tokio, czasy współczesne. Młoda dziennikarka
Rika Machida w stu procentach poświęca się swojej pracy. Nie przywiązuje wagi
do jedzenia, poza tym, że je mało kaloryczne produkty, nie ma czasu na relacje
międzyludzkie, a w swoim mieszkaniu zjawia się tylko po to, by się przespać.
Jedyną przerwą jaką zdarza się jej robić, jest ta na spotkanie z jej jedyną
przyjaciółką Reiko, która ostatnio rzuciła swoją pracę, by postarać się o
powiększenie rodziny. Rika nieustannie szuka nowych tematów, a tym
najważniejszym, którym chciałaby się wybić, jest wywiad z Manako Kajii. To
trzydziestokilkuletnia kobieta, która właśnie siedzi w więzieniu - została
skazana za trzy morderstwa popełnione na swoich partnerach, którzy po kolei ją
utrzymywali. W tym czasie prowadziła swój blog w sieci, na którym głównie
pisała o jedzeniu - jest wielką miłośniczka wykwintnych potraw, w których
króluje masło. Kajii oczywiście twierdzi, że jest niewinna, ale mimo to nie
chce rozmawiać z reporterami. Rika stara się o widzenie z nią od dawna, jednak
za każdym razem dostaje odmowę… do czasu, gdy Reiko podpowiada jej, by zapytała
Kajii o gulasz, który przyrządziła ostatniemu kochankowi przed jego śmiercią. To
faktycznie wywołuje pozytywny skutek, Rika ma dostęp do Manako Kajii! Co
przyniosą jej rozmowy z morderczynią? Czy dzięki temu w końcu ugruntuje swoją
pozycję w tak męskim świecie? I czy Manako w ogóle będzie chciała udzielić jej
wywiadu?
“Jesz, co i ile dusza zapragnie, a mężczyźni padają tylko dlatego, że chcą z tobą być. Czy to nie najpiękniejsze morderstwo doskonałe?”
Książka rozpisana jest na 16 rozdziałów, które
najczęściej dzielone są na krótsze fragmenty liczące nadal po dobrych kilka
stron. Nie jest to więc budowa powieści, do której w kryminałach jesteśmy
przyzwyczajeni, dobrze jednak oddaje tempo historii, które jest raczej
spokojne. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, narrator
opisuje całą historię z punktu widzenia Riki, są tylko dwa odstępstwa od tej
reguły. Styl powieści jest uważny, skupiony na oddawaniu doznań - najczęściej
tych związanych z kulinariami. Jest dosyć uniwersalny, nie da się z samego
stylu wywnioskować, że jest to powieść japońska. Całość czyta się płynnie, z
łatwością, słownictwo jest pozbawione wulgaryzmów.
“Niedbanie o siebie to forma przemocy (...). Przemoc skierowana wobec nas samych, gdy tak naprawdę jesteśmy wściekli na kogoś innego.”
Japonia oczywiście jest w książce mocno
obecna. Poruszamy się głównie po Tokio, autorka nie skąpi opisów podróży po
mieście, a także nieco później poza jego granicami. Japonia jednak najmocniej
oddana jest w światopoglądzie, który wydaje się dużo bardziej konserwatywny niż
nasz. Wnioskując z tego, co Yuzuki oddaje w tej książki, w Japonii panuje
przekonanie, że rolą kobiety jest siedzenie w domu, dbanie o dom, wychowywanie
dzieci i służenie mężowi. Kobiety, które decydują się na robienie kariery
zawodowej są dużo bardziej niż w Polsce dyskryminowane, cały czas oczekuje się
też od nich, że gdy wyjdą za mąż, to z pracy rezygnują. Te, które tego nie
robią, są negatywnie oceniane.
“Złudzeniem jest liczyć na to, że jedna domowa kolacja ma moc uzdrawiania ludzkich serc. Złudzeniem, które więzi setki tysięcy kobiet i doprowadza je do łez.”
Ponadto, tym co przeraża najmocniej, jest
kanon urody japońskiej - kobiety mają być chude. Nie szczupłe, tylko chude. A
kiedy nie są, są godne potępienia. To oczywiście nie tyczy się mężczyzn.
“Zmiana wagi miała jakoby spowodować, że nie będzie pani szanowana! W jakich my czasach żyjemy, że czyjś wygląd tak bardzo wpływa na nas i nasze zachowania… Żałosne. Za bardzo interesujemy się życiem innych. Jak wyglądają? Czy sobie folgują? Czy oddają się rozkoszy? To chore, żeby obserwowanie i komentowanie innych wpędzało nas to w depresję, to w poczucie wyższości.”
I właśnie z tymi standardami autorka
polemizuje. Poprzez swoją powieść uświadamia, że delektowanie się jedzeniem,
jedzenie co się chce i ile się chce (oczywiście z umiarem, ale nie jest to
przecież powieść amerykańska, tu nie popadamy w skrajną otyłość) i niezwracanie
uwagi na wagę jest czymś, co jest w porządku. Wprowadza spojrzenie bardziej
postępowe, w którym to, co wolno mężczyznom, wolno też kobietom. W którym
dbanie o siebie, pamiętanie o samej sobie, jest w porządku. Nawet dla nas,
Polek, takie przypomnienie cały czas są istotne, więc nie wyobrażam sobie, jak
ważne jest to dla świadomości i poczucia wartości Japonek.
“Powinna pani bardziej pokochać samą siebie. Wtedy zrozumie pani, że szkoda tracić czas i urodę na randki z mężczyznami, którzy do nas nie pasują. Ma pani za niskie poczucie własnej wartości.”
Wszystko to dzieje się poprzez Rikę. To
bohaterka, która w pędzie udowadniania wszystkim wokół, że jest silna i
zasługuje na to, by być nazywana dziennikarką, zapomina o samej sobie. I te
spotkania z Kajii, jakie odbywa w więzieniu, rozmowy z kobietą, która żyła po
to, by tym życiem się cieszyć, zaczynają powodować w jej podejściu przemianę. Z
początku stosuje się do jej próśb i namów po to, by zdobyć jej zaufanie, by w
końcu dostać ten upragniony wywiad. Z czasem jednak przekonania Kajii zaczynają
trafiać do samej Riki, która zaczyna celebrować jedzenie, a poprzez gotowanie
dla samej siebie, uczy się samą siebie cenić i o siebie dbać.
“Im więcej próbuję nowych smaków i potraw, tym wyrozumialsza jestem sama dla siebie.”
Czytelnik podgląda Rikę w każdym aspekcie jej
życia, dlatego też widzimy jak wygląda jej “związek”, jak wyglądają jej relacje
w pracy, z rodziną i przyjaciółką. Dzięki otwarciu się na nowe doznania
kulinarne oraz analizowaniu sprawy Kajii, Rika zaczyna również analizować swoje
życie, uświadamia sobie, że niekoniecznie jej podejście jest zdrowe. Mając
jednak chwilę na gotowanie, ma też czas by się zastanawiać, a kto wie, może i
naprostować to, co zostało skrzywione?
“Chcę się znaleźć w centrum własnego życia, a moja praca i moje relacje powinny kręcić się wokół mnie, nie na odwrót.”
Kilka razy wspominałam już o jedzeniu - nie
bez powodu, to ono w tej powieści króluje. Kajii wielbi masło, choć w chwili,
gdy toczy się akcja powieści, w Japonii panuje kryzys na produkty mleczne.
Masło zatem jest produktem mocno ekskluzywnym, ale jak się szybko Rika
przekonuje - warto wydać na nie pieniądze. Rika w tej powieści cały czas coś
je, gotuje, degustuje, a my wszystkie te smaki czujemy wraz z nią - opisy są
genialne, a dla polskiego czytelnika poznanie dań japońskich (bo tych jednak
jest w powieści najwięcej) nadaje lekturze orientalnej nuty. Przez żołądek do
serca? Tak, ale nie mężczyzny, a swojego własnego.
“- (...) Gdy jem tak dobre masło, mam wrażenie, że spadam.- Spadam?- Och, tak. Nie unoszę się, jak na chmurach, tylko spadam. Jak w windzie, która mknie na parter z wysokości. Całe moje ciało spada, a to uczucie zaczyna się od koniuszka języka.”
A gdzie w tym wszystkim zagadka kryminalna?
Jest, ale w tle. Rika chce dowiedzieć się prawdy, chce dojść do tego, czy Kajii
jest winna czy nie, w dalszej części książki wywiązuje się też małe śledztwo.
Głównie jednak bacznie śledzimy rozmowy z Kajii i próbujemy z nich coś
wywnioskować - przede wszystkim zrozumieć jej podejście, znaleźć potencjalne
motywy. Czy się uda? Nacisk emocjonalny głownie położony jest na warstwę psychologiczną,
nie jest jasne kto kim manipuluje i w jakim robi to celu.
„Upór nie pozwalał mu zmienić przyzwyczajeń. Rodzina jest ponoć wszystkim, ale ów człowiek nie miał najmniejszych oporów, by na oczach opinii publicznej uczynić z bliskich czarne charaktery, które porzuciły go na pewną śmierć. Co to za mechanizm sprawia, że niektórzy wolą umrzeć, niż wysilić się i odbudować własne życie?”
Poza jedzeniem i troszczeniem się o siebie,
“Masło” to też książka o zdrowych relacjach z innymi. Może “zdrowych” to
niewłaściwe słowo, bo na początku lektury każda z relacji wydaje się toksyczna,
choć to wynika właśnie z mentalności całej japońskiej społeczności, a nie indywidualnego
widzimisię bohaterów. A jednak, gdy okazuje się, że da się znaleźć czas, by coś
wspólnie zjeść, porozmawiać, to może i te relacje uzdrowić - najważniejsze to
się komunikować, czego pewnie w każdym społeczeństwie ciągle brakuje.
“(...) nie wszystko, co robimy, musi być satysfakcjonujące i nie zawsze musimy równać do innych. Życzyłabym sobie, żeby każdy z nas potrafił zachować umiar i czerpał z niego przyjemność, a w skali całego życia mógł powiedzieć, że jest szczęśliwy.”
“Masło” to powieść doskonale wpisująca się w
tematykę tego bloga! Jest to powieść kulinarno-kryminalna, która zachwyca
wszystkimi opisami jedzenia oraz spokojnie prowadzoną akcją. Zagadka kryminalna
jest w tle i skupia się raczej na psychologicznych aspektach zbrodni, na
samotności, na manipulacji, na tym, jak łatwo żerować na ludziach spragnionych
bliskości, którzy, by nie być sami, zrobią dosłownie wszystko. I mimo tego, że
opisuje przede wszystkim kanony, założenia społeczeństwa japońskiego, to i my
możemy wciągnąć coś dla siebie - przecież tak łatwo jest się zafiksować na
wadze czy na ocenianiu siebie poprzez perspektywę innych. Autorka propaguje
jednak zdrowe podejście umiaru - wszystko można, byle z głową - a tego też się
można nauczyć, gdy bacznie się siebie i otoczenie obserwuje. Przepyszna
literatura!
“Sięgać po całkowite skrajności i mieszać je wedle uznania - to największa przyjemność płynąca z gotowania. Całkiem możliwe, że w tym tkwił klucz do szczęśliwego i pełnego życia.”
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Literackim.
Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł
(z puntami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej)
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz