Autor: Javier
Cercas
Tytuł: Niepodległość
Cykl: Terra
Alta, tom 2
Tłumaczenie: Adam Elbanowski
Data premiery: 26.04.2023
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Liczba stron: 360
Gatunek: powieść
kryminalna
O serii kryminalnej Terra Alta Javiera Cercasa
na naszym rynku jest dosyć cicho - przyznam, że gdyby nie wydawnictwo, to
pewnie tegoroczna premiera tomu trzeciego, prawdopodobnie nie zwróciłaby mojej
uwagi. A byłoby naprawdę szkoda! By trochę temu przeciwdziałać, by zrobić
trochę szumu wokół tej serii, w listopadzie zorganizowałam we współpracy z
wydawnictwem akcję wspólnego czytania pod szyldem #terraaltanatalerzu (szczegóły
IG - klik!, FB - klik!) i przyznam, że im mocniej sama w lekturę się zagłębiam, tym mocniej się
cieszę, że to robimy - to jest naprawdę dobrze napisana, dająca przyjemność
lektury proza, której wątek kryminalny sprawia, że czytelnik nie chce jej
przerywać nawet na moment. Zdecydowanie warto o niej mówić, zdecydowanie
zasługuje na docenienie!
Wcześniej seria nie przyciągnęła mojej uwagi
pewnie też dlatego, że nie znałam nazwiska autora. Teraz już wiem, że Javier
Cercas to nie tylko hiszpański pisarz i dziennikarz, ale też tłumacz i
wykładowca literatury hiszpańskiej, wielki miłośnik Katalonii. Tom pierwszy
serii pt. “Terra Alta” (recenzja - klik!) został nagrodzony Premio Planeta 2019, jedną z
najbardziej poważanych hiszpańskich nagród literackich. Tom drugi
“Niepodległość” na rynku rodzimym autora ukazał się dwa lata później, w 22021
roku, na polskie wydanie czekał kolejne dwa lata.
Historia “Niepodległości” toczy się cztery
lata po wydarzeniach z “Terra Alta”. Melchior wychowuje córkę, nadal pracuje
jako policjant w lokalnym komisariacie, choć coraz mocniej ciągnie go w stronę
biblioteki. Raz po raz przychodzi myśl: a może by tak tę pracę rzucić? Ale na
razie trwa, a nawet przystaje na propozycję dawnego szefa, który awansował i
przeniósł się do Barcelony - ma przyjechać na kilka dni i pomóc mu w sprawie
seksszantażu, jakiego ofiarą padła burmistrzyni. Wydział do Spraw Porwań i Wymuszeń
aktualnie jest pracą zawalony, nic więc dziwnego, że chętnie przystają, by to
właśnie Melchior najwięcej w tej sprawie działał… Co uda mu się odkryć? Kim są
szantażyści i skąd mają nagranie burmistrzyni?
Książka rozpisana jest na wstęp, trzy części i
epilog. Każda część liczy trzy rozdziały, epilog dwa. Rozdziały należące do
części są podzielone: te nieparzyste pisane w narracji trzecioosobowej czasu
teraźniejszego opowiadają chronologicznie o wydarzeniach, do których dochodzi
podczas śledztwa w sprawie szantażu, rozdziały parzyste to rozmowa prowadzona
pomiędzy dwoma osobami, jedna z nich opowiada swoją historię. Nie wiemy kim są
rozmówcy, nie ma nic na kształt didaskaliów - płynnie przechodzimy od kwestii
jednego rozmówcy do drugiego, ale to jeden, ten opowiadający historię dominuje,
a drugi pełni funkcję wspomagającą, może by rzecz - dopytującą. Wszystkie
rozdziały są podobnej długości (czyli długie), ale te relacjonujące wydarzenia
chronologicznie dzielone są na mniejsze scenki, przez co książkę czyta się
wygodnie. W rozdziałach parzystych długość nie przeszkadza (może jednak są
minimalnie krótsze), historia jest tak zaskakująca, tak mocno czytelnika
ciekawi z tego względu, że tak naprawdę nie znamy jej celu, że długości
rozdziału się praktycznie nie zauważa.
Styl powieści spójny jest z tym, co autor
zaprezentował w tomie pierwszym - zdania się długie, rozbudowane, słownictwo
zadbane, raczej nie ma przekleństw. Historia prowadzona jest spokojnie, z uwagą
narrator opisuje to, co widzi i to, co czuje Melchior, ale największy zachwyt
budzą dialogi - to naprawdę fascynujące, gdyż autor lubi wikłać postacie w
wielkie dyskusje, płomienne przemowy, ale wyrażane są one z taką pasją, że
czyta się je z prawdziwą przyjemnością, nie ma w ogóle mowy, by gdzieś tam
mogłyby czytelnika nudzić. I co zaskakujące, w sumie postacie mogą tak
rozprawiać na każde tematy, w wydaniu Cercasa nawet rozważania polityczne
wydały mi się ciekawe! A to prawdziwy wyczyn!
W tomie pierwszym bardzo dużo uwagi poświęcał
autor życiu prywatnemu Melchiora. W tym tomie oczywiście kontynuuje jego
opowieść, ale już nie on jest tutaj tą jedną i absolutnie jedyną gwiazdą. Nadal
jednak to postać fascynująca, nadal bliska nam czytelnikom ze względu na jego
zamiłowanie do literatury - co prawda Melchior oparcie czyta tylko XIX-wieczne
powieści, ale to dodatkowy smaczek, który pokazuje, że nie tylko powieści
współczesne są ciekawe i zasługują na uwagę. Poza tą miłością do książek,
Melchior jest postacią skomplikowaną, z bardzo nierówną przeszłością. Ma swoje
zasady, które czasami bywają sprzeczne z prawem, ale może dlatego jest tak
dobrym śledczym - nie pozwala ograniczać się przepisom czy obowiązkom. Jako
pracownik zatem może i nie wypada najlepiej, ale jako człowiek nie da się jego
charakteru nie docenić. Wygląda na to, że cztery lata pomogły mu się
przyzwyczaić do nowej sytuacji, choć i w tym tomie ponownie autor go nie
oszczędza.
“Kiedy pojął, że bez względu na to, jak bardzo chciałby uwolnić się od swoich najgorszych wspomnień, jego najgorsze wspomnienia nie chcą uwolnić się od niego, postanowił wrócić do Terra Alta.”
Tak jak w tomie pierwszym funkcję wabika
czytelnika pełniły rozdziały o przeszłości Melchiora, tak w tym przejmują je rozdziały-rozmowy.
Problem w opisaniu ich w recenzji jest taki, że tak naprawdę nie mogę nic z
nich zdradzić, gdyż właśnie ta tajemnica, ta niewiadoma w stosunku do tego, jak
ta rozmowa sklei się z pozostałą resztą historii, jest tym, co najmocniej
przyciąga. Może tylko powiem, że jest to opowieść o przyjaźni czwórki chłopaków
i tego, do czego doprowadziła…
“Jednego dnia skandal pojawia się na pierwszych stronach gazet, wypełnia dzienniki radiowe i telewizyjne, zalewa sieci społecznościowe, a następnego dnia już nikt o tym nie pamięta. Oczywiście z wyjątkiem tych, którym złamano życie… Oni na pewno pamiętają, zapamiętali już na zawsze. Ale cała reszta, ta wściekła sfora, nie, ci od razu zapominają i rzucają się do gardła kolejnej ofierze.”
Oczywiście to nie jedyne postacie tego tomu.
Na pewno warto też zwrócić uwagę na postać burmistrzyni, kobiety w władzy,
która nagle zostaje zastraszona. Jej historia też jest ciekawa, daje kontrast
do tego, jak bohaterka prezentuje się wśród polityków, a jak zachowuje w wyniku
szantażu. W tle przewijają się również inni bohaterowie, szczególnie ci,
których znamy już z tomu pierwszego - ich kreacje zostają pogłębione, przez co
możemy je mocniej docenić.
(...) wtedy sierżant pyta, dlaczego zatem kobieta się boi, skoro nie zna zawartości wideo.-Właśnie dlatego, że nie znam (...). Gdybym znała, mogłabym się bać albo nie. Skoro nie znam, mogę tylko się bać.”
Ale już koniec o postaciach - co z intrygą?
Tym razem skupiamy się nie na morderstwie, a na szantażu, który ewidentnie
przeprowadzony został przez kogoś, kto zna się na rzeczy. Obserwujemy zatem
kolejne próby chwycenia tematu przez policję, obserwujemy coraz większą
nerwowość szantażowanej. Poznajemy dokładnie jej otoczenie, relacje polityczne,
szukamy tego, kto mógłby chcieć kobiecie zaszkodzić. W tle cały czas pozostaje
ta historia prowadzona przez rozmowę, która mocno podkręca ciekawość. Muszę
przyznać, że mimo dosyć spokojnie prowadzonej akcji, to historia jest
porywająca i trudno się od niej oderwać. Jest też dobrze wyważona, a tego
trochę zabrakło mi w tomie pierwszym. Tutaj też mamy kilka naprawdę solidnych
zaskoczeń, ale akcja prowadzona jest tempem równym, a historia coraz bardziej
się zacieśnia, ale zachowuje tempo do końca - nie ma w niej dziwnego
przyspieszenia, klimat zostaje perfekcyjnie zachowany.
“(...) skończył jako polityk, bo rodzina uznała, że jest za głupi do interesów.”
Tym razem główna część historii rozgrywa się w
Barcelonie, w mieście, w którym Melchior spędził większą część swojego życia.
Nic dziwnego, że czuje się tam komfortowo, choć po tych kilku latach mieszkania
na prowincji czuje, że coś się w nim zmieniło. Barcelona jednak też w nim
siedzi, powrót wpływa na jego zachowanie, emocje, odczucia.
“(...) opowiem wam, czego jeszcze się dowiedziałem, czytając powieści. Dowiedziałem się, że powieści niczemu nie służą. Nawet nie mówią o tym, co jest, ale o tym, co mogłoby być, albo o tym, co chcielibyśmy, żeby było. Dlatego ratują nam życie.”
Poruszając wątek szantażu, któremu poddawana
jest burmistrzyni, autor sprytnie wplata w historię wątek polityki - najwięcej
o niej znajdziemy w tych pasjonująco prowadzonych dialogach, przez co temat
absolutnie nie nudzi i wyłożony jest zrozumiale. Wydaje mi się, że autor
przemycił tam trochę prawdziwego obrazu społeczeństwa hiszpańskiego, sytuacji
Katalonii, problemów, jakie dręczą hiszpańskie społeczeństwo, choć są to tylko
moje domysły - nie śledzę uważnie doniesień ze świata. Ten temat jednak nie
zajmuje tak dużo miejsca, jak można by się spodziewać po osadzeniu akcji na
postaci pełniącą funkcję osoby publicznej, polityczki. Głównie skupiamy się na
różnicy pomiędzy tymi mniej zamożnymi, a tymi naprawdę niewyobrażalnie
zamożnymi - mamy tu gorzki obraz społeczeństwa i ich relacji, zależności i
uzależnień. Automatycznie pochylamy się też na tematem władzy i wpływów, i
tego, co dla nich ludzie gotowi są zrobić.
“W polityce bardzo trudno jest stworzyć coś, co dobrze działa, ale popsuć bardzo łatwo (...).”
Tom drugi serii Terra Alta posiada wszystkie
elementy, które tak spodobały mi się w tomie pierwszym, ale jest jeszcze
lepszy! Jest lepiej dopracowany pod względem tempa, a pomysł na
rozdziały-rozmowy to strzał w dziesiątkę - pobudzają wyobraźnię niesamowicie
mocno! Mamy więc historię zajmującą, która bazuje na ważnych tematach
nierówności społecznych i tego, co komu wolno, a co nie, ujętą w przyjemnie
kryminalny sposób i prowadzoną tempem doskonale wyważonym - jest spokojnie, ale
nie na tyle, by czytelnik się znudził, a po prostu by mógł docenić wszystkie
aspekty, atuty powieści. Jest też świetne uwikłanie literackie - Melchior
dowiaduje się, że ktoś napisał niedawno o nim książkę zatytułowaną “Terra
Alta”! Cercas świetnie bawi się słowem, bawi się z czytelnikiem, sprawiając nam
niesamowitą przyjemność. Już nie mogę doczekać się tomu trzeciego!
“- Już pan wie o powieści, prawda? (...)- Powieść? Jaka powieść?- O panu. (...) Zatytułowana jest “Terra Alta”. Autor nazywa się Javier Cercas.”
Moja ocena: 8/10
PS. Zalecam czytanie serii po kolei -
przynajmniej tym, którzy potencjalnie mogliby chcieć przeczytać całość, gdyż
każdy tom da się czytać oddzielnie, ale w drugim jest tak dużo wyjaśnione z
tomu pierwszego (duże spoilery, jeśli się nie czytało), że przeczytanie tomu
pierwszego po drugim może zmniejszyć znacząco frajdę z lektury.
Recenzja powstała w ramach maratonu
#terraaltanatalerzu organizowanego we współpracy z Oficyną Literacką Noir sur
Blanc.
Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł
(z puntami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej)
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz