listopada 21, 2024

"Niepodległość" Javier Cercas

Autor: Javier Cercas
Tytuł: Niepodległość
Cykl: Terra Alta, tom 2
Tłumaczenie: Adam Elbanowski
Data premiery: 26.04.2023
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Liczba stron: 360
Gatunek: powieść kryminalna
 
O serii kryminalnej Terra Alta Javiera Cercasa na naszym rynku jest dosyć cicho - przyznam, że gdyby nie wydawnictwo, to pewnie tegoroczna premiera tomu trzeciego, prawdopodobnie nie zwróciłaby mojej uwagi. A byłoby naprawdę szkoda! By trochę temu przeciwdziałać, by zrobić trochę szumu wokół tej serii, w listopadzie zorganizowałam we współpracy z wydawnictwem akcję wspólnego czytania pod szyldem #terraaltanatalerzu (szczegóły IG - klik!, FB - klik!) i przyznam, że im mocniej sama w lekturę się zagłębiam, tym mocniej się cieszę, że to robimy - to jest naprawdę dobrze napisana, dająca przyjemność lektury proza, której wątek kryminalny sprawia, że czytelnik nie chce jej przerywać nawet na moment. Zdecydowanie warto o niej mówić, zdecydowanie zasługuje na docenienie!
Wcześniej seria nie przyciągnęła mojej uwagi pewnie też dlatego, że nie znałam nazwiska autora. Teraz już wiem, że Javier Cercas to nie tylko hiszpański pisarz i dziennikarz, ale też tłumacz i wykładowca literatury hiszpańskiej, wielki miłośnik Katalonii. Tom pierwszy serii pt. “Terra Alta” (recenzja - klik!) został nagrodzony Premio Planeta 2019, jedną z najbardziej poważanych hiszpańskich nagród literackich. Tom drugi “Niepodległość” na rynku rodzimym autora ukazał się dwa lata później, w 22021 roku, na polskie wydanie czekał kolejne dwa lata.
 
Historia “Niepodległości” toczy się cztery lata po wydarzeniach z “Terra Alta”. Melchior wychowuje córkę, nadal pracuje jako policjant w lokalnym komisariacie, choć coraz mocniej ciągnie go w stronę biblioteki. Raz po raz przychodzi myśl: a może by tak tę pracę rzucić? Ale na razie trwa, a nawet przystaje na propozycję dawnego szefa, który awansował i przeniósł się do Barcelony - ma przyjechać na kilka dni i pomóc mu w sprawie seksszantażu, jakiego ofiarą padła burmistrzyni. Wydział do Spraw Porwań i Wymuszeń aktualnie jest pracą zawalony, nic więc dziwnego, że chętnie przystają, by to właśnie Melchior najwięcej w tej sprawie działał… Co uda mu się odkryć? Kim są szantażyści i skąd mają nagranie burmistrzyni?
 
Książka rozpisana jest na wstęp, trzy części i epilog. Każda część liczy trzy rozdziały, epilog dwa. Rozdziały należące do części są podzielone: te nieparzyste pisane w narracji trzecioosobowej czasu teraźniejszego opowiadają chronologicznie o wydarzeniach, do których dochodzi podczas śledztwa w sprawie szantażu, rozdziały parzyste to rozmowa prowadzona pomiędzy dwoma osobami, jedna z nich opowiada swoją historię. Nie wiemy kim są rozmówcy, nie ma nic na kształt didaskaliów - płynnie przechodzimy od kwestii jednego rozmówcy do drugiego, ale to jeden, ten opowiadający historię dominuje, a drugi pełni funkcję wspomagającą, może by rzecz - dopytującą. Wszystkie rozdziały są podobnej długości (czyli długie), ale te relacjonujące wydarzenia chronologicznie dzielone są na mniejsze scenki, przez co książkę czyta się wygodnie. W rozdziałach parzystych długość nie przeszkadza (może jednak są minimalnie krótsze), historia jest tak zaskakująca, tak mocno czytelnika ciekawi z tego względu, że tak naprawdę nie znamy jej celu, że długości rozdziału się praktycznie nie zauważa.
Styl powieści spójny jest z tym, co autor zaprezentował w tomie pierwszym - zdania się długie, rozbudowane, słownictwo zadbane, raczej nie ma przekleństw. Historia prowadzona jest spokojnie, z uwagą narrator opisuje to, co widzi i to, co czuje Melchior, ale największy zachwyt budzą dialogi - to naprawdę fascynujące, gdyż autor lubi wikłać postacie w wielkie dyskusje, płomienne przemowy, ale wyrażane są one z taką pasją, że czyta się je z prawdziwą przyjemnością, nie ma w ogóle mowy, by gdzieś tam mogłyby czytelnika nudzić. I co zaskakujące, w sumie postacie mogą tak rozprawiać na każde tematy, w wydaniu Cercasa nawet rozważania polityczne wydały mi się ciekawe! A to prawdziwy wyczyn!
 
W tomie pierwszym bardzo dużo uwagi poświęcał autor życiu prywatnemu Melchiora. W tym tomie oczywiście kontynuuje jego opowieść, ale już nie on jest tutaj tą jedną i absolutnie jedyną gwiazdą. Nadal jednak to postać fascynująca, nadal bliska nam czytelnikom ze względu na jego zamiłowanie do literatury - co prawda Melchior oparcie czyta tylko XIX-wieczne powieści, ale to dodatkowy smaczek, który pokazuje, że nie tylko powieści współczesne są ciekawe i zasługują na uwagę. Poza tą miłością do książek, Melchior jest postacią skomplikowaną, z bardzo nierówną przeszłością. Ma swoje zasady, które czasami bywają sprzeczne z prawem, ale może dlatego jest tak dobrym śledczym - nie pozwala ograniczać się przepisom czy obowiązkom. Jako pracownik zatem może i nie wypada najlepiej, ale jako człowiek nie da się jego charakteru nie docenić. Wygląda na to, że cztery lata pomogły mu się przyzwyczaić do nowej sytuacji, choć i w tym tomie ponownie autor go nie oszczędza.
“Kiedy pojął, że bez względu na to, jak bardzo chciałby uwolnić się od swoich najgorszych wspomnień, jego najgorsze wspomnienia nie chcą uwolnić się od niego, postanowił wrócić do Terra Alta.”
Tak jak w tomie pierwszym funkcję wabika czytelnika pełniły rozdziały o przeszłości Melchiora, tak w tym przejmują je rozdziały-rozmowy. Problem w opisaniu ich w recenzji jest taki, że tak naprawdę nie mogę nic z nich zdradzić, gdyż właśnie ta tajemnica, ta niewiadoma w stosunku do tego, jak ta rozmowa sklei się z pozostałą resztą historii, jest tym, co najmocniej przyciąga. Może tylko powiem, że jest to opowieść o przyjaźni czwórki chłopaków i tego, do czego doprowadziła…
“Jednego dnia skandal pojawia się na pierwszych stronach gazet, wypełnia dzienniki radiowe i telewizyjne, zalewa sieci społecznościowe, a następnego dnia już nikt o tym nie pamięta. Oczywiście z wyjątkiem tych, którym złamano życie… Oni na pewno pamiętają, zapamiętali już na zawsze. Ale cała reszta, ta wściekła sfora, nie, ci od razu zapominają i rzucają się do gardła kolejnej ofierze.”
Oczywiście to nie jedyne postacie tego tomu. Na pewno warto też zwrócić uwagę na postać burmistrzyni, kobiety w władzy, która nagle zostaje zastraszona. Jej historia też jest ciekawa, daje kontrast do tego, jak bohaterka prezentuje się wśród polityków, a jak zachowuje w wyniku szantażu. W tle przewijają się również inni bohaterowie, szczególnie ci, których znamy już z tomu pierwszego - ich kreacje zostają pogłębione, przez co możemy je mocniej docenić.
(...) wtedy sierżant pyta, dlaczego zatem kobieta się boi, skoro nie zna zawartości wideo.
-Właśnie dlatego, że nie znam (...). Gdybym znała, mogłabym się bać albo nie. Skoro nie znam, mogę tylko się bać.”
Ale już koniec o postaciach - co z intrygą? Tym razem skupiamy się nie na morderstwie, a na szantażu, który ewidentnie przeprowadzony został przez kogoś, kto zna się na rzeczy. Obserwujemy zatem kolejne próby chwycenia tematu przez policję, obserwujemy coraz większą nerwowość szantażowanej. Poznajemy dokładnie jej otoczenie, relacje polityczne, szukamy tego, kto mógłby chcieć kobiecie zaszkodzić. W tle cały czas pozostaje ta historia prowadzona przez rozmowę, która mocno podkręca ciekawość. Muszę przyznać, że mimo dosyć spokojnie prowadzonej akcji, to historia jest porywająca i trudno się od niej oderwać. Jest też dobrze wyważona, a tego trochę zabrakło mi w tomie pierwszym. Tutaj też mamy kilka naprawdę solidnych zaskoczeń, ale akcja prowadzona jest tempem równym, a historia coraz bardziej się zacieśnia, ale zachowuje tempo do końca - nie ma w niej dziwnego przyspieszenia, klimat zostaje perfekcyjnie zachowany.
“(...) skończył jako polityk, bo rodzina uznała, że jest za głupi do interesów.”
Tym razem główna część historii rozgrywa się w Barcelonie, w mieście, w którym Melchior spędził większą część swojego życia. Nic dziwnego, że czuje się tam komfortowo, choć po tych kilku latach mieszkania na prowincji czuje, że coś się w nim zmieniło. Barcelona jednak też w nim siedzi, powrót wpływa na jego zachowanie, emocje, odczucia.
“(...) opowiem wam, czego jeszcze się dowiedziałem, czytając powieści. Dowiedziałem się, że powieści niczemu nie służą. Nawet nie mówią o tym, co jest, ale o tym, co mogłoby być, albo o tym, co chcielibyśmy, żeby było. Dlatego ratują nam życie.”
Poruszając wątek szantażu, któremu poddawana jest burmistrzyni, autor sprytnie wplata w historię wątek polityki - najwięcej o niej znajdziemy w tych pasjonująco prowadzonych dialogach, przez co temat absolutnie nie nudzi i wyłożony jest zrozumiale. Wydaje mi się, że autor przemycił tam trochę prawdziwego obrazu społeczeństwa hiszpańskiego, sytuacji Katalonii, problemów, jakie dręczą hiszpańskie społeczeństwo, choć są to tylko moje domysły - nie śledzę uważnie doniesień ze świata. Ten temat jednak nie zajmuje tak dużo miejsca, jak można by się spodziewać po osadzeniu akcji na postaci pełniącą funkcję osoby publicznej, polityczki. Głównie skupiamy się na różnicy pomiędzy tymi mniej zamożnymi, a tymi naprawdę niewyobrażalnie zamożnymi - mamy tu gorzki obraz społeczeństwa i ich relacji, zależności i uzależnień. Automatycznie pochylamy się też na tematem władzy i wpływów, i tego, co dla nich ludzie gotowi są zrobić.
“W polityce bardzo trudno jest stworzyć coś, co dobrze działa, ale popsuć bardzo łatwo (...).”
Tom drugi serii Terra Alta posiada wszystkie elementy, które tak spodobały mi się w tomie pierwszym, ale jest jeszcze lepszy! Jest lepiej dopracowany pod względem tempa, a pomysł na rozdziały-rozmowy to strzał w dziesiątkę - pobudzają wyobraźnię niesamowicie mocno! Mamy więc historię zajmującą, która bazuje na ważnych tematach nierówności społecznych i tego, co komu wolno, a co nie, ujętą w przyjemnie kryminalny sposób i prowadzoną tempem doskonale wyważonym - jest spokojnie, ale nie na tyle, by czytelnik się znudził, a po prostu by mógł docenić wszystkie aspekty, atuty powieści. Jest też świetne uwikłanie literackie - Melchior dowiaduje się, że ktoś napisał niedawno o nim książkę zatytułowaną “Terra Alta”! Cercas świetnie bawi się słowem, bawi się z czytelnikiem, sprawiając nam niesamowitą przyjemność. Już nie mogę doczekać się tomu trzeciego!
“- Już pan wie o powieści, prawda? (...)
- Powieść? Jaka powieść?
- O panu. (...) Zatytułowana jest “Terra Alta”. Autor nazywa się Javier Cercas.”
Moja ocena: 8/10
 
PS. Zalecam czytanie serii po kolei - przynajmniej tym, którzy potencjalnie mogliby chcieć przeczytać całość, gdyż każdy tom da się czytać oddzielnie, ale w drugim jest tak dużo wyjaśnione z tomu pierwszego (duże spoilery, jeśli się nie czytało), że przeczytanie tomu pierwszego po drugim może zmniejszyć znacząco frajdę z lektury.
 

Recenzja powstała w ramach maratonu #terraaltanatalerzu organizowanego we współpracy z Oficyną Literacką Noir sur Blanc.



Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z puntami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz