Autor: Andrea
Camilleri
Tytuł: Pierwsze
śledztwo Montalbana
Cykl: Sycylia
komisarza Montalbano, dodatek
Tłumaczenie: Lucyna Rodziewicz-Doktór
Data premiery: 16.10.2024
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Liczba stron: 312
Gatunek: opowiadania
kryminalne
Andrea Camilleri uznawany jest za jednego z
największych włoskich pisarzy XX i XXI wieku. To Sycylijczyk, od lat 50-tych
związany z włoską telewizją, po czasie zaczął tworzyć również powieści. I choć
pisać zaczął już w późnych latach 70-tych, to dopiero w 1994 roku wydał to, co
ostatecznie przyniosło mu największą sławę - “Kształt wody”, pierwszy tom cyklu
z sycylijskim komisarzem Montalbanem, który liczy 28 tomów, choć w Polsce mamy
jeszcze kilka braków - u nas licznik wskazuje 22 tomy, choć tak naprawdę jest
ich trochę więcej - po drodze ukazało się kilka uzupełnień serii, jak dodatkowe
powieści czy, jak w wypadku “Pierwszego śledztwa Montalbana”, dodatkowe
opowiadania. Na rodzimym rynku autora zbiór ten wydany został w 2008 roku, u
nas dopiero teraz, pięć lat po śmierci autora, ukazał się po raz pierwszy.
Można go traktować zarówno jako uzupełnienie serii, jak i dobry początek
przygody z komisarzem Montalbanem, można też czytać całkowicie niezależnie od
serii.
Zbiór “Pierwsze śledztwo Montalbana” zawiera w
sobie trzy opowiadania: “Siedem poniedziałków”, “Pierwsze śledztwo komisarza
Montalbana” oraz “Powrót do początków”. Poza tą publikacją opowiadania te nie
były nigdzie publikowane, tylko jedno z nich powstało na bazie historii, która
ukazała się w jednym z włoskich magazynów. Każde z tych trzech opowiadań się od
siebie różni, każde opisuje inny czas kariery komisarza, łączy je jedno - nie
są krwawe, w dwóch z trzech nie zostaje popełnione żadne morderstwo.
“W pewnym momencie, zmagając się z ogromem biurokracji, zaczął się w porywie desperacji zastanawiać, czy jeszcze kiedyś będzie miał ochotę kogokolwiek aresztować.”
Historia “Siedmiu poniedziałków” rozpoczyna
się w przedostatni poniedziałek września. Wtedy to na komisariat w Vigacie wpływa
zgłoszenie - ktoś w pobliskiej restauracji słynącej z podawania bardzo świeżych
ryb (klienci sami łowią ryby z akwarium) zastrzelił… mugila, rybę słodkowodną.
Do zbrodni doszło w nocy, sprawca włamał się do restauracji, a pod zastrzeloną
rybą zostawił kartkę. Niestety wskutek wody i krwi cały napis zamókł, więc
policja nie jest w stanie rozszyfrować, co sprawca chciał im przekazać.
Nadchodzi kolejny poniedziałek, na komisariat wpływa kolejne zgłoszenie - tym
razem ofiarą padł kurczak z okolicznego gospodarstwa… czy naprawdę ktoś chodzi po
Vigacie i zabija zwierzęta, ale tylko jedna co każdą poniedziałkową noc? O co w
tym wszystkim chodzi? I czy w ogóle jest to sprawa dla policji?
“Pierwsze śledztwo komisarza Montalbano” toczy
się wcześniej. Montalbano dopiero oczekuje na awans na komisarza - teraz służbę
pełni gdzie indziej, w górskim małym miasteczku, którego szczerze nie cierpi.
Awans przynosi zmianę stopnia i miejsca służby, choć nie rozpoczyna się
szczęśliwie - Montalbano już na starcie jest świadkiem dziwnej samochodowej
stłuczki. Po przeprowadzce zostaje wezwany do sądu, by w tej sprawie zeznawać,
jednak tam jego uwagę przyciąga co innego - młoda, dziwnie zachowująca się
dziewczyna. Jaka jest jej historia?
W ostatnim opowiadaniu “Powrót do początków”
podczas świąt Wielkanocy dochodzi do zaginięcia kilkuletniej dziewczynki -
Montalbano poinformowany o tym przez swojego pracownika zjawia się na miejscu,
jednak już wtedy dziewczynka się znajduje. A jednak komisarzowi coś nie pasuje.
Coś jest bardzo nie tak - tylko co?
“(...) co takiego mielibyśmy zrobić? Zbudować arkę jak Noe, zapakować na nią wszystkie zwierzęta i czekać, aż facet przyjdzie po jedno z nich?”
Każde z opowiadań podzielone jest na
numerowane rozdziały, które liczą po kilka stron każdy. Narracja prowadzona
jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, a wszechwiedzący narrator historię
opisuje z perspektywy Montalbana - w pierwszym opowiadaniu są od tego wyjątki,
kilka razy podglądamy samego sprawcę. Styl opowiadań jest spójny, choć znowu delikatnie
pierwsze się wyróżnia - jest bardziej konkretne, a przez to może trochę mroczne,
o samym Montalbanie niewiele się z niego dowiadujemy. Pozostałe dwa są
utrzymane w spokojnym, małomiasteczkowym stylu, w którym jest miejsce również
na chwilę odpoczynku nad morzem, czy posmakowanie pysznych sycylijskich
przysmaków.
“Niektórzy już tak mają, że pytanie o lekturę jakiejś książki odbierają jako bardziej obraźliwe niż posądzenie o zażyłą przyjaźń z Kubą Rozpruwaczem.”
No właśnie, zanim przejdziemy do omówienia
kreacji postaci i intryg kryminalnych (bo choć to opowiadania, to jednak
rozbudowane!), to przystańmy na chwilę przy tym sycylijskim małomiasteczkowym
klimacie. Historia tych opowiadań w większości toczy się w nadmorskim miasteczko
Vigata, które było inspirowane rodzinną miejscowością autora. I jego klimat
podczas lektury czułam całą sobą! Chodzimy z Montalbanem wąskimi uliczkami,
zahaczamy o ulubioną restauracji i kawiarnie, spacerujemy plażą i ach! siedzimy
na werandzie z widokiem na cudowne, relaksujące morze. Spokój, cisza… no chyba,
że jest to niedziela wielkanocna 😉 Więc
mimo że czytamy o zbrodniach, to klimat daje odprężenie, jakiś taki wewnętrzny
spokój, który czerpie się z samotnej wizyty na plaży - dokładnie taki efekt
daje ta lektura.
“Spał jak suseł, obudził się w dobrym humorze, a do komisariatu dotarł gotowy kochać bliźniego przynajmniej tak, jak siebie samego.”
Pewnie jest w tym też zasługa kreacji
komisarza Montalbana i nic w tym dziwnego, bo bez postaci kochającej morski
klimat trudno byłoby taki efekt uzyskać. Montalbano czerpie siłę z morza, z
samotnej kontemplacji, choć nie jest to raczej człowiek specjalnie unikający
ludzi - w większości występuje tu samotnie, ale jednak w tle są
współpracownicy, zawsze jakaś mieszkająca gdzie indziej partnerka. Komisarz to
człowiek uważny, patrzący na sprawy nieszablonowo - może to robić dzięki swojemu
uwielbieniu do książek, dzięki którym nabiera na świat szerszej perspektywy. Co
zabawne, nie jest on służbistą, ba, zdarza mu się działać niezgodnie z prawem -
jednak i tutaj nie znajdziemy specjalnie mrocznego anturażu, wręcz odwrotnie,
wszystko to daje jakieś takie pozytywne wrażenie. Kreacja Montalbana, która
rysuje mi się na podstawie tych opowiadań, przypomina trochę postacie z cosy
crime - sprytny, ale dobry, sympatyczny, ale bywa uszczypliwy, z wadami, ale
przedstawionymi tak, że i za te wady się go lubi. Jedyne co wzbudza moją lekką
konsternację, to jego relacje z kobietami, ale niewiele jednak można o nich
wywnioskować na podstawie tych trzech historii, jest to temat, któremu przyjrzę
się, ja uda mi się kiedyś po serię sięgnąć!
“Mówię to bez złych intencji, ale któregoś dnia skończy komisarz w pierdlu. I nie jest powiedziane, że to nie ja będę musiał pana zakuć w kajdanki.”
A jak z intrygami kryminalnymi? Wspominałam
już, że pierwsza ma najmroczniejszy z wszystkich trzech klimat - nic dziwnego,
to jedyna, w których dochodzi do morderstw. Co prawda nad zwierzętami, a
policjanci raczej nie traktują ich na równi z morderstwami popełnianymi na
ludziach, ale jednak ta śmierć i starta (inwentarzu hodowców, ale jednak!) jest
obecna. Zagadka jest ciekawa i zdaje się nawiązywać do jednego z początkowych
tomów serii poprzez pojawiającą się tam postać, porusza też temat bardzo
poważny społecznie temat - nie zdradzę jednak jaki, by nie naprowadzić nikogo
na jej rozwiązanie, gdyż w tym opowiadaniu to ona jest najważniejsza.
“- Salvo, to się będzie rozrastać.- Nie rozumiem, Mimὶ.- Chodzi mi o rozmiar… - i tu zrobił pauzę, bo nie chciał posłużyć się słowem “ofiary” - … zwierząt.”
W pozostałych dwóch historiach dla mnie samej
poza intrygą kryminalną ważny był po prostu ten klimat opowieści, choć
oczywiście i zagadki były niczego sobie. Oryginalne, dosyć zagmatwane. W obydwu
w tle przewija się ta sławna sycylijska mafia, ale spokojnie - nawet jeśli nie
lubi się tego tematu, to nie trzeba się bać - jest on tylko w tle i
potraktowany bardzo ludzko. Jedna z intryg skupiona jest na zagadce dziewczyny,
druga na zagadce zaginięcia, obydwie są jednak trudne do rozwiązania i nie
wydaje mi się, by czytelnik był w stanie sam domyśleć się rozwiązania. Autor
sprytnie myli tropy, zwodzi czytelnika i tak! robi to na zaledwie stu stronach
opowieści. Obydwie intrygi potraktowane są nieszablonowo, podskórnie czujemy,
że komisarz ma rację twierdząc, że coś jest nie tak, ale co? Ta tajemnica,
która mimo podrzucanych tropów pozostaje długo nieuchwytna, jest tym, co
przyciąga do lektury jak magnes.
“Fanatyzm motywuje do rzeczy karkołomnych, daje siłę, jakiej nigdy byś się nie spodziewał, odwagę, o jakiej nie śnisz.”
Mimo tego, że “Pierwsze śledztwo Montalbana”
nie jest faktycznym opisem pierwszych śledztw tego bohatera, czego spodziewałam
się sięgając po tę książkę, to i tak nie stanowi żadnego problemu dla
czytelnika, który postaci komisarza nie zna. A wręcz odwrotnie - daje doskonałą
okazję, by się z nim zaznajomić i sprawdzić, czy będzie między bohaterem a
czytelnikiem nić połączenia. U mnie jest, od razu mocno polubiłam tego
komisarza, dzielę z nim uwielbienie do spokoju, dobrego jedzenia i dobrych
książek zmuszających do refleksji, a takie połączenie zawsze sprawia, że postać
fikcyjna jest czytelnikowi bliższa. Zachęcam też do tej lektury i tych, którzy
zawsze twierdzą, że opowiadania nie są dla nich - dwa z trzech dają tutaj wrażenie
małych powieści, są naprawdę solidnie rozbudowane, nie dają wrażenia okrojenia
akcji, jak to najczęściej przy opowiadaniach bywa. To coś dla fanów powieści
kryminalnych nawiązujących do klasyki - gdzie liczy się inteligentnie zbudowana
zagadka kryminalna, której rozwiązanie wymaga dużych nakładów dedukcji. Sama
bawiłam się przy tej książce świetnie i już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę
po pełnoprawne powieści składające się na serię z Montalbanem!
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Oficyną Literacką Noir sur Blanc.
UWAGA, PROMOCJA!
Mam dla Was kod gwarantujący 35% zniżki w stosunku do ceny okładkowej - ważny jest już tylko do 31.10.2024, brzmi: natalerzu, a zastosować go możecie na stronie wydawcy - klik!
Mam dla Was kod gwarantujący 35% zniżki w stosunku do ceny okładkowej - ważny jest już tylko do 31.10.2024, brzmi: natalerzu, a zastosować go możecie na stronie wydawcy - klik!
Po jego wpisaniu książkę w papierze kupicie za 29,25zł, a ebook za 22,10zł.
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz