lipca 16, 2024

Wilki" Grzegorz Wielgus

Autor: Grzegorz Wielgus
Tytuł: Wilki
Data premiery: 21.06.2024
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 384
Gatunek: kryminał
 
“Wilki” to drugi kryminalny skok w bok Grzegorza Wielgusa, autora kojarzonego głównie z fantastyką osadzoną w czasach średniowiecznych. Na rynku książki obecny od 2016 roku, do tego roku tworzył raczej oszczędnie - jedna książka na rok czy dwa. W tym czasie debiutował “Krzyżowcem”, napisał dwie serie fantastyczne liczące każda po dwa tomy oraz w 2021 roku powieść kryminalną “Saal”. Teraz do jego dorobku dołączyły “Wilki”, książka trzymająca się wątków racjonalnych choć osnuta nutką tajemnicy starych regionalnych legend…
 
Historia toczy się w Dolinie Kłodzkiej zimą, w tym najgorszym, najbardziej depresyjnym miesiącu roku - w lutym. Komisarz Orłowiec i aspirant Kępski znajdują się w domu prawnika, który hobbystycznie zajmował się myślistwem. Teraz leży martwy, a to, co zrobiono z ciałem sugeruje morderstwo rytualne. Pierwsze poszlaki wskazują na to, że mężczyzna zginął za to, co robił po godzinach… W tym samym czasie na górskim szlaku turystka skręca kostkę i musi wezwać na pomoc GOPRowców. Jest tym nieco zawstydzona, bo ani szlak nie był trudny, ale droga do schroniska daleka, jednak ekipa, która chwilę później się przy nie zjawia, jest bardzo przyjazna i uprzejma. Tyle że przypadkiem jeden z nich znajduje rękawiczkę. A w niej rękę. Odgryzioną. Gdzie reszta ciała? Czy to atak dzikich zwierząt na martwe już zwłoki czy jednak coś więcej? Oczywiście zaraz policja dostaje zgłoszenie o tym znalezisku, a to powoduje pytania - czy dwie śmierci, jedna po drugiej na tak niewielkim obszarze, jakim jest wioska Wilki, mogą być przypadkowe?
 
Książka składa się z 18 rozdziałów i epilogu. Każdy rozdział opatrzony jest cytatem z kroniki jezuitów kłodzkich “Summula chronicae Glociumae” i najczęściej składa się z krótszych scenek, liczących przyjemne kilka stron. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, a narrator skupia się na oddaniu relacji naprzemiennie ze śledztwa Orłowca, jak i nieco rzadziej historii GOPRowców, którzy przez swoje znalezisko nieco angażują się w sprawę. Styl powieści jest spokojny, autor nie spieszy się w opisach miejsc, jakie postacie odwiedzają, to co na zewnątrz jest tutaj istotne. Opisy miejsc zbrodni nie są łagodne, ale mimo to książki nie czyta się źle - brutalne morderstwa zdają się być tutaj środkiem do celu. Dodatkowo warto też wspomnieć o dialogach, które często wzbogacone są o czarny humor, co dobrze rozładowuje napięcie, wprowadza w historię zdrowy balans - może właśnie przez to brutalność morderstw nie jest aż tak mocno odczuwalna? W samych opisach czuć też tę fantastyczno-średniowieczną fascynację autora, co daje duży kontrast do bardzo nowoczesnych dialogów. Sama korekta tekstu mogłaby być nieco dokładniejsza, jednak nie ma w niej aż tyle błędów, by miało to wpłynąć na ocenę książki. Całość czyta się płynnie.
 
Pierwszym atutem tej powieści jest jej klimat. Mamy małe miasteczko z typową dla wioski mentalnością - albo jesteś nasz, albo nie masz tu czego szukać - głęboką zimę, która zniechęca bohaterów do wychodzenia na zewnątrz i legendy. Przede wszystkim o Bestii, groźnym wilku, który setki lat temu nawiedzał te ziemie i terroryzował mieszkańców. Opowiadają o tym częściowo GOPRowcy, ale prawdziwą atmosferą zła i strachu raczą nas kroniki jezuitów, które opisują to, co działo się na tych terenach, jak ludność walczyła z nawiedzających ich złem. Bestia, mroźna zima i nawracające morderstwa, które trudno skategoryzować czy na pewno popełniane są przez człowieka budują mroczny, tajemniczy, jakby osnuty mgłą klimat.
“Ale to właśnie legendy czyniły z rzeczywistością. Wypaczały ją, rozdmuchiwały żar w gorejący płomień, którego nie dało się ugasić przez pokolenia. W tym świetle łatwo było przeoczyć, że ziarnem prawy w każdej opowieści był człowiek, a ten, niezależnie od majątku i urodzenia, zabijał zawsze z tych samych powodów.”
Sama postać śledczego też przyciąga uwagę. Pozornie postać jakich w kryminałach wiele, ma cechy, które jednak go z tego tłumu wyróżniają - i te fizyczne, jak zamiłowanie do tabaki, i te odnoszące się do zachowań - bardzo często zdarza mi się bezczynnie siedzieć w aucie. Prywatnie nie wiemy o nim za wiele, gdzieś po drodze poznajemy jakieś strzępki jego przeszłości, jak to dlaczego dostał w te rejony przeniesienie, jednak do samego końca tak naprawdę nie znamy jego prywatnych relacji z otoczeniem. To kreacja finalnie nieszablonowa, która może przez całą lekturę nie przyciąga specjalnie dogłębną psychologią, ale już po jej zakończeniu daje do myślenia.
 
Orłowiec jako przyjezdny nie ma w Wilkach łatwo, odkrywanie tajemnic tej zamkniętej społeczności trwa długo. Ale mężczyzna się nie poddaje, drąży, a jak wiadomo kropla drąży skałę… czy ostatecznie ktoś z mieszkańców się jednak przed nim otworzy czy na zawsze zachowają swoje sekrety dla siebie?
“Dla większości osób dom jest bezpieczną przystanią. Miejscem, w którym można odpocząć, odciąć się od całego świata, a ten potrafił być przerażający. Kilka godzin przed telewizorem, komputerem czy z książką w ręce stanowił nieoceniony luksus, na który nie wszyscy mogli sobie pozwolić. Jednak dla niektórych dom był miejscem pełnym strachu i napięcia, dźwiękoszczelną klatką, z której nie dało się uciec. Tacy ludzie zawsze wyglądali na starszych, niż byli w rzeczywistości. Świadomość, że w każdej chwili mogą zostać zaatakowani, sprawiała, że nie potrafili odpoczywać. Łamali się. Stawali się zakładnikami w ręku tych, którzy powinni ich wspierać i bronić, zamiast dusić łańcuchem.”
Intryga kryminalna budowana jest dosyć spokojnie, mimo krwawych opisów ciał ofiar, całość nie jest makabryczna, a skupiona na detalach śledztwa, przepytywaniu świadków, szukaniu dowodów i powiązań. Od początku przewija się motyw historii tego miejsca osadzony w dalekiej przeszłości, więc poznawanie legend przez śledczych jest uzasadnione. Śledztwo prowadzi w ciekawe rejony, jednak dopiero finał daje poczucie, że autor pokusił się o nieco inną ścieżkę kryminalną od powieści od dawna na rynku obecnych.
 
Sam tytuł tej historii można rozpatrywać wielorako. Przede wszystkim Wilki to wioska, w której toczy się akcja. Temat wilków - zwierząt grasujących w okolicznych lasach pada też w związku z motywem myślistwa, co jest dobrze w tekście zaznaczone - zabicie wilka to dla myśliwego powód do dumy. Jest też ten wilk z legend, ta groźna Bestia, przed którą strach nadal widoczny jest w lokalnej społeczności. No i potencjalny wilk zjawiający się na miejscu przestępstw, szarpiący zwłoki - nigdzie nie jest to powiedziane wprost, ale po opisach obrażeń ofiar nasuwa się wręcz samo… Na koniec jeszcze wspomnę o wilku jako o zachowaniu - są wilki trzymające się w watasze, czego nie da się nie odnieść metaforycznie do mieszkańców miasteczka, którzy zachowują się w bardzo podobny sposób...
“Zadziwiające jak szybko wstyd podnosił swoją paskudną głowę, gdy tylko strach znikał z pola widzenia.”
Podsumowując, “Wilki” to kryminał rozrywkowy - napisany językiem prostym, usiany czarnym humorem, który nieraz wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika mimo makabry zbrodni. To bardzo znajomy motyw w tego typu kryminałach - szokować przez obrzydzenie i humor, mocne kontrasty. A jednak są elementy, które tę historię spośród innych wyróżniają, które może objawiają się dopiero pod koniec lektury, a jednak zmuszają do spojrzenia na całą powieść inaczej. Klimatyczna lektura na upalne dni - górska zima i mglista tajemnica związana ze starymi legendami latem będą przynosić ochłodę, a zimą potęgować klimat tej powieści.
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Initium.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz