Autor: Grzegorz
Wielgus
Tytuł: Wilki
Data premiery: 21.06.2024
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 384
Gatunek: kryminał
“Wilki” to drugi kryminalny skok w bok
Grzegorza Wielgusa, autora kojarzonego głównie z fantastyką osadzoną w czasach
średniowiecznych. Na rynku książki obecny od 2016 roku, do tego roku tworzył
raczej oszczędnie - jedna książka na rok czy dwa. W tym czasie debiutował
“Krzyżowcem”, napisał dwie serie fantastyczne liczące każda po dwa tomy oraz w
2021 roku powieść kryminalną “Saal”. Teraz do jego dorobku dołączyły “Wilki”, książka
trzymająca się wątków racjonalnych choć osnuta nutką tajemnicy starych regionalnych
legend…
Historia toczy się w Dolinie Kłodzkiej zimą, w
tym najgorszym, najbardziej depresyjnym miesiącu roku - w lutym. Komisarz
Orłowiec i aspirant Kępski znajdują się w domu prawnika, który hobbystycznie
zajmował się myślistwem. Teraz leży martwy, a to, co zrobiono z ciałem sugeruje
morderstwo rytualne. Pierwsze poszlaki wskazują na to, że mężczyzna zginął za
to, co robił po godzinach… W tym samym czasie na górskim szlaku turystka skręca
kostkę i musi wezwać na pomoc GOPRowców. Jest tym nieco zawstydzona, bo ani
szlak nie był trudny, ale droga do schroniska daleka, jednak ekipa, która
chwilę później się przy nie zjawia, jest bardzo przyjazna i uprzejma. Tyle że
przypadkiem jeden z nich znajduje rękawiczkę. A w niej rękę. Odgryzioną. Gdzie
reszta ciała? Czy to atak dzikich zwierząt na martwe już zwłoki czy jednak coś
więcej? Oczywiście zaraz policja dostaje zgłoszenie o tym znalezisku, a to
powoduje pytania - czy dwie śmierci, jedna po drugiej na tak niewielkim
obszarze, jakim jest wioska Wilki, mogą być przypadkowe?
Książka składa się z 18 rozdziałów i epilogu.
Każdy rozdział opatrzony jest cytatem z kroniki jezuitów kłodzkich “Summula
chronicae Glociumae” i najczęściej składa się z krótszych scenek, liczących
przyjemne kilka stron. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu
przeszłego, a narrator skupia się na oddaniu relacji naprzemiennie ze śledztwa
Orłowca, jak i nieco rzadziej historii GOPRowców, którzy przez swoje znalezisko
nieco angażują się w sprawę. Styl powieści jest spokojny, autor nie spieszy się
w opisach miejsc, jakie postacie odwiedzają, to co na zewnątrz jest tutaj
istotne. Opisy miejsc zbrodni nie są łagodne, ale mimo to książki nie czyta się
źle - brutalne morderstwa zdają się być tutaj środkiem do celu. Dodatkowo warto
też wspomnieć o dialogach, które często wzbogacone są o czarny humor, co dobrze
rozładowuje napięcie, wprowadza w historię zdrowy balans - może właśnie przez
to brutalność morderstw nie jest aż tak mocno odczuwalna? W samych opisach czuć
też tę fantastyczno-średniowieczną fascynację autora, co daje duży kontrast do
bardzo nowoczesnych dialogów. Sama korekta tekstu mogłaby być nieco
dokładniejsza, jednak nie ma w niej aż tyle błędów, by miało to wpłynąć na
ocenę książki. Całość czyta się płynnie.
Pierwszym atutem tej powieści jest jej klimat.
Mamy małe miasteczko z typową dla wioski mentalnością - albo jesteś nasz, albo
nie masz tu czego szukać - głęboką zimę, która zniechęca bohaterów do
wychodzenia na zewnątrz i legendy. Przede wszystkim o Bestii, groźnym wilku, który
setki lat temu nawiedzał te ziemie i terroryzował mieszkańców. Opowiadają o tym
częściowo GOPRowcy, ale prawdziwą atmosferą zła i strachu raczą nas kroniki
jezuitów, które opisują to, co działo się na tych terenach, jak ludność
walczyła z nawiedzających ich złem. Bestia, mroźna zima i nawracające
morderstwa, które trudno skategoryzować czy na pewno popełniane są przez
człowieka budują mroczny, tajemniczy, jakby osnuty mgłą klimat.
“Ale to właśnie legendy czyniły z rzeczywistością. Wypaczały ją, rozdmuchiwały żar w gorejący płomień, którego nie dało się ugasić przez pokolenia. W tym świetle łatwo było przeoczyć, że ziarnem prawy w każdej opowieści był człowiek, a ten, niezależnie od majątku i urodzenia, zabijał zawsze z tych samych powodów.”
Sama postać śledczego też przyciąga uwagę.
Pozornie postać jakich w kryminałach wiele, ma cechy, które jednak go z tego
tłumu wyróżniają - i te fizyczne, jak zamiłowanie do tabaki, i te odnoszące się
do zachowań - bardzo często zdarza mi się bezczynnie siedzieć w aucie.
Prywatnie nie wiemy o nim za wiele, gdzieś po drodze poznajemy jakieś strzępki
jego przeszłości, jak to dlaczego dostał w te rejony przeniesienie, jednak do
samego końca tak naprawdę nie znamy jego prywatnych relacji z otoczeniem. To
kreacja finalnie nieszablonowa, która może przez całą lekturę nie przyciąga
specjalnie dogłębną psychologią, ale już po jej zakończeniu daje do myślenia.
Orłowiec jako przyjezdny nie ma w Wilkach
łatwo, odkrywanie tajemnic tej zamkniętej społeczności trwa długo. Ale
mężczyzna się nie poddaje, drąży, a jak wiadomo kropla drąży skałę… czy
ostatecznie ktoś z mieszkańców się jednak przed nim otworzy czy na zawsze
zachowają swoje sekrety dla siebie?
“Dla większości osób dom jest bezpieczną przystanią. Miejscem, w którym można odpocząć, odciąć się od całego świata, a ten potrafił być przerażający. Kilka godzin przed telewizorem, komputerem czy z książką w ręce stanowił nieoceniony luksus, na który nie wszyscy mogli sobie pozwolić. Jednak dla niektórych dom był miejscem pełnym strachu i napięcia, dźwiękoszczelną klatką, z której nie dało się uciec. Tacy ludzie zawsze wyglądali na starszych, niż byli w rzeczywistości. Świadomość, że w każdej chwili mogą zostać zaatakowani, sprawiała, że nie potrafili odpoczywać. Łamali się. Stawali się zakładnikami w ręku tych, którzy powinni ich wspierać i bronić, zamiast dusić łańcuchem.”
Intryga kryminalna budowana jest dosyć
spokojnie, mimo krwawych opisów ciał ofiar, całość nie jest makabryczna, a skupiona
na detalach śledztwa, przepytywaniu świadków, szukaniu dowodów i powiązań. Od
początku przewija się motyw historii tego miejsca osadzony w dalekiej
przeszłości, więc poznawanie legend przez śledczych jest uzasadnione. Śledztwo
prowadzi w ciekawe rejony, jednak dopiero finał daje poczucie, że autor pokusił
się o nieco inną ścieżkę kryminalną od powieści od dawna na rynku obecnych.
Sam tytuł tej historii można rozpatrywać
wielorako. Przede wszystkim Wilki to wioska, w której toczy się akcja. Temat
wilków - zwierząt grasujących w okolicznych lasach pada też w związku z motywem
myślistwa, co jest dobrze w tekście zaznaczone - zabicie wilka to dla myśliwego
powód do dumy. Jest też ten wilk z legend, ta groźna Bestia, przed którą strach
nadal widoczny jest w lokalnej społeczności. No i potencjalny wilk zjawiający
się na miejscu przestępstw, szarpiący zwłoki - nigdzie nie jest to powiedziane
wprost, ale po opisach obrażeń ofiar nasuwa się wręcz samo… Na koniec jeszcze
wspomnę o wilku jako o zachowaniu - są wilki trzymające się w watasze, czego
nie da się nie odnieść metaforycznie do mieszkańców miasteczka, którzy zachowują
się w bardzo podobny sposób...
“Zadziwiające jak szybko wstyd podnosił swoją paskudną głowę, gdy tylko strach znikał z pola widzenia.”
Podsumowując, “Wilki” to kryminał rozrywkowy -
napisany językiem prostym, usiany czarnym humorem, który nieraz wywołuje
uśmiech na twarzy czytelnika mimo makabry zbrodni. To bardzo znajomy motyw w
tego typu kryminałach - szokować przez obrzydzenie i humor, mocne kontrasty. A
jednak są elementy, które tę historię spośród innych wyróżniają, które może
objawiają się dopiero pod koniec lektury, a jednak zmuszają do spojrzenia na
całą powieść inaczej. Klimatyczna lektura na upalne dni - górska zima i mglista
tajemnica związana ze starymi legendami latem będą przynosić ochłodę, a zimą
potęgować klimat tej powieści.
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Initium.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz