Autor: Ewa
Ornacka
Tytuł: Skazana
Data premiery: 09.07.2024
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 288
Gatunek: reportaż
Ewa Ornacka to polska dziennikarka, która
pracę w zawodzie zaczęła w latach 90tych XX wieku. Pisała artykuły do dużych
czasopism jak Wprost czy Newsweek Polska, chętnie zajmowała się tematyką
kryminalną i śledczą. Tematy mafii, przekrętów na dużą skalę i więzień nie są
jej obce, a i często to właśnie kobiety zajmują szczególne miejsce w jej
publikacjach. I tak też jest w “Skazanej”, która na naszym rynku dostępna jest
od roku 2018. Wtedy to ukazała się po raz pierwszy pod tytułem “Skazane na
potępienie”. Niedługo później książką zainteresowała się telewizja i tak w 2021
powstał serial o tytule “Skazana” w reżyserii Bartosza Konopki z Agatą Kuleszą
w roli głównej. Ewa Ornacka była współtwórczynią scenariusza, tak jak miało to
już miejsce wcześniej, przy przekładaniu na ekran jej wcześniejszych
publikacji. Przy okazji premiery serialu książka została wydana po raz drugi w
nowej, filmowej okładce. Teraz, kolejne trzy lata później dostajemy w ręce
wydanie numer trzy, które towarzyszy czwartemu, ostatniemu już sezonowi serialu
aktualnie dostępnego na platformie HBO max.com.
Rok 2013. Do aresztu w Kamieniu Pomorskim
trafiła Beata Krygiel, kiedyś prawniczka i asesorka sądowa, teraz skazana
czekająca na uprawomocnienie się wyroku. Beata przechodzi załamanie psychiczne,
poznaje dziewczyny i kobiety siedzące w tym samym areszcie, wszystkie w stanie
zawieszenia. Po miesiącach oczekiwania trafia do miejsca właściwego jej
odsiadce - do więzienia kobiecego w Grudziądzu, największego takiego ośrodka
karnego w Polsce. Tam uczy się życia na nowo, poznaje współosadzone i o nich, o
warunkach, stosunkach ze strażnikami i ogólny funkcjonowaniu tej placówki właśnie
nam opowiada. Jakich ludzi tam spotkała? Jak oni podchodzili do swojej
odsiadki? Czego się tam nauczyła? I tak naprawdę dlaczego w ogóle się tam
znalazła? Prawniczka z dobrego domu, z rodziną, a teraz przyszło jej odsiadywać
wyrok w więzieniu?
“Moja historia jest dowodem na to, że wolność nie jest dana raz na zawsze. Zamknę tamten rozdział w życiu tylko w jeden sposób - gdy o nim opowiem.”
Książka rozpisana jest na prolog, 14
tytułowanych rozdziałów i epilog. Każdy rozdział ma swoje podrozdziały,
nienumerowane, ale też tytułowane, zawiera także wycinki z prasy, które
obrazują nam, co o danym temacie pisały media. Narratorem opowieści jest Beata
Krygier, to głównie ona opowiada, przytacza historie i rozmowy z innymi,
spotkanymi na swojej drodze postaciami. Ewa Ornacka, autorka, dziennikarka
przede wszystkim słucha i spisuje, od czasu do czasu wtrąca kilka pytań
(wytłuszczonym drukiem), które ukierunkowują narratorkę na odpowiednie tory. I
tak autorka trzyma się tego, czego autor reportażu powinien - nie ocenia, pełni
rolę medium.
“Celebrowanie sprawców zbrodni to najgorsze, co robią dziś dziennikarze.”
Styl powieści jest dosyć skromny, ale to
raczej cecha reportaży - przecież dążą do tego, by oddać jak najwięcej z
realności. Co warte zaznaczenia, to fakt, że Beata Krygier swojej opowieści nie
snuje chronologicznie, trochę skacze po czasach: raz jest w Kamieniu Pomorskim,
raz w Grudziądzu, jeszcze raz w Szczecinie, ale nie powoduje to w lekturze
zamieszania - od początku wiadomo, że skupia się w swojej opowieści przede
wszystkim na ludziach, a nie na czasach. Stylistycznie książka jest dobrze
zbudowana, dzięki czemu całość czyta się bez problemów, płynnie. Nie ma w niej
za wielu wulgaryzmów, co pewnie zaskoczy w książce o kryminalistkach…
Kim jest narratorka tej opowieści? Jak
wspomniałam przy opisie książki - kiedyś była prawniczką i asesorką sądową,
która finalnie skończyła po drugiej stronie. Jej historię kryminalną jednak
poznajemy na samym końcu tego reportażu, zatem i ja nie będę Wam tej opowieści
przytaczać. Narratorka jednak nie kryje się z tym, że sama na początku pobytu w
więzieniu była załamana i tym, co wyciągnęło ją z kłopotów z psychiką, były
inne osadzone. I właśnie o nich chce nam opowiedzieć.
“Kochać, tęsknić i mieć swoje potrzeby to podstawa, aby przetrwać więzienie i wciąż widzieć sens życia.”
A jest to opowieść ciekawa i różnorodna. Bo
jest to historia miejsca, w którym spotykają się osoby, które w życiu
prawdziwym nigdy by się nie spotkały, nie mówiąc już o nawiązaniu przyjaźni.
Alkoholiczki, złodziejki, degeneratki, a nawet kobiety nie do końca zdrowe na
umyśle tutaj spotykają się z kobietami wykształconymi, które wskutek błędnych
decyzji czy nadmiernych emocji trafiły do tego świata. Jak tak różne od siebie
osoby mogą być się w stanie ze sobą funkcjonować?
“W normalnym życiu nasze drogi zapewne nigdy by się nie przecięły. Ona i ja to dwa różne światy, przynajmniej teoretycznie. Więzienie jest jednak takim miejscem, gdzie spotyka się ludzi, o których istnieniu wiedziało się dotąd wyłącznie z filmów i książek.”
Z ciekawością obserwowałam więc rozmowy Beaty
i kobietami w innej sytuacji życiowej niż ona i tego jak obydwie strony na
siebie wpływały, bo nie tylko Beata mogła im doradzić swoją wiedzą życiową,
naukową i prawniczą, ale i one dały je dużo od siebie - przede wszystkim
nauczyły, by nikogo nie oceniać, bo nawet w największej bezzębnej, śmierdzącej
alkoholiczce może kryć się wartościowy i dobry człowiek. A jednak to człowiek,
który popełnił zbrodnię, więc czy to się nie wyklucza?
“Kroczyła własną drogą, a za błędy odpowiadała bez użalania się nad sobą. ‘Damy radę' to jej powiedzenie, które na zawsze sobie przyswoiłam. Ani wcześniej, ani później nie miałam w życiu tak życzliwej koleżanki. Widać musiałam pójść do więzienia, żeby kogoś takiego spotkać.”
Narratorka o więzieniu dla kobiet opowiada
bardzo szczegółowo, porusza chyba wszystkie najważniejsze tematy, jakie mogłyby
nas interesować. Poczynając od tego co się dzieje, gdy się trafi do więzienia,
jak wygląda cały dzień osadzonych, jak są podzielone i jakie panują tam
nastroje - tego wszystkiego z tej opowieści jesteśmy się w stanie dowiedzieć.
Kogo się bać, kogo unikać, a kto sam przemyka pod ścianą - to coś, czego od
razu w pierwszych dniach więzienia narratorka musiała się nauczyć. Porusza też
takie kwestie jak praca w więzieniu, edukacja, opieka medyczna, związki
pomiędzy dziewczynami, stosunki z wychowawcami i strażnikami, nagrody i kary,
odwiedziny rodziny, przepustki. Pod tym względem jest to naprawdę kompleksowa
publikacja, przyznam, że teraz myśląc o niej, nie wiem czy jest jeszcze coś, o
co sama chciałabym zapytać. To jest tym bardziej zaskakujące, że przecież
książka nie liczy zawrotnej ilości stron, a jednak udało się na nich zmieścić
wszystko to, co potrzebne.
“Zakłady karne dla kobiet nie leżą w innej galaktyce. To ten sam świat, tylko okratowany.”
Najmocniej jednak zaskoczyło mnie to, że
narratorka, czyli kobieta, która kształciła się na prawniczkę i sędzinę, sama
nie wierzy w resocjalizację i mówi o tym otwarcie. A jednak więzienie ma w jej
oczach sens - jest karą, w czasie której poprzez kontakt z innymi osadzonymi,
kobiety mogą na siebie wpływać - a w ich opiekunach tkwi odpowiedzialność, by
ten wpływ kierował się w stronę pozytywną. Zatem czy to jednak nie jest jakieś
przygotowanie do życia w społeczeństwie?
“Generalnie nie wierzę w resocjalizację, ale uważam, że organizowanie w więzieniach quizów i konkursów jest namiastką procesu zmieniania człowieka na lepsze.”
Myślę, że “Skazana” to dobry reportaż - dzięki
temu, że autorka oddaje głos Beacie Krygier, która w więzieniu spędziła niecałe
trzy lata, czytelnik wie, że słucha właśnie jej opowieści, a autorka pozostaje
medium, które nam ją przekazuje. A jest to historia bardzo kompleksowa i
zaskakująca przede wszystkim dlatego, że zbrodniarki dostają tutaj ludzkie
twarze. Nie wszystkie są złe do szpiku kości, a wręcz większość z tych, jakie
narratorka opisuje, to kobiety, które w jakiś sposób po prostu popełniły błąd.
Choć gdy mowa o morderczyniach, to ciężko do tego podchodzić w ten sposób… i
sama narratorka też tak uważa, też podkreśla, że ciężko żyć na co dzień z
osobami wiedząc co zrobiły. Nie jest to więc sielanka, pobytowi w więzieniu
towarzyszy ciągły strach i ciągła baczność. A jednak karę odbyć trzeba i jakoś
nauczyć się tam żyć. Beata Krygier poprzez Ewę Ornacką opowiada nam jak ona się
tego nauczyła i co podczas tej nauki przeżyła, a równocześnie daje nam solidny
wgląd w życie kobiet w więzieniu.
“(...) to właśnie za kratami nauczyłam się życia od podstaw. Zostawiłam tam swoich prawdziwych przyjaciół, dzięki którym zrozumiałam, że nawet w piekle można spotkać anioły.”
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z Domem
Wydawniczym Rebis.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz