Autor: Paola
Barbato
Tytuł: Na
złej drodze
Tłumaczenie: Tomasz Kwiecień
Data premiery: 31.07.2024
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 328
Gatunek: thriller
Paola Barbato to włoska pisarka, autorka
komiksów i scenariuszy filmowych, która w swojej twórczości stawia na
oryginalność - podobno każda jej książka zaskakuje czytelników czymś innym, a
temat do historii kryminalnych znajduje w najbardziej prozaicznych elementach
życia. Polski czytelnik jednak dopiero będzie miał okazję się o tym przekonać -
“Na złej drodze” to pierwsza jej powieść, która właśnie ukazała się w naszym
kraju, Wydawnictwo Insignis zapowiada jednak, że już szykują się do publikacji
kolejnej, która będzie nosić tytuł “Ostatni gość”. Obydwie książki to jedne z najświeższych
tytułów na rynku rodzimym autorki, a jeśli “Na ostatniej drodze” pod względem
jakości fabularnej jest spójny z jej pozostałymi powieściami, to mam ogromną
nadzieję, że na tych dwóch się nie skończy!
Czasy współczesne, Mediolan. Giosciua Marotta,
35-letni mężczyzna nigdy nie miał dużych wymagań co do życia. Urodzony w
rodzinie robotniczej, do pracy i nauki się nie kwapił, wystarczyła mu sama
codzienna egzystencja. Za coś jednak żyć trzeba, Giosciua ma więc też zajęcie.
Nie zajmuje mu ono wiele czasu, nie jest to praca codzienna, ale przynosi dochód
na tyle duży, że na jego skromne potrzeby jest absolutnie wystarczająca.
Mianowicie jest kurierem na usługach towarzystwa nieco szemranego…a
przynajmniej tak mu się zdaje, bo przecież nigdy do swoich przesyłek nie
zagląda. I tak też ma być i tym razem. Noc, Giosciua wjeżdża na autostradę
prowadzącą do Rzymu. Po drodze zatrzymuje się w ulubionych autogrillach, nic
jednak procentowego nie pije - w pracy zawsze jest czysty. Pomiędzy pierwszym
przystankiem u Irene, a drugim u Tarika zagląda do bagażnika, by skontrolować
czy z przewożoną paczką jest wszystko ok. Niestety nie jest - karton, w który
zapakowana była przesyłka, jest mokry. Giosciua jest pewny, że to jego wina,
coś się na przesyłkę musiało wylać, zatem najlepszym wyjściem będzie po prostu
zmienić karton, prawda? Kiedy jednak otwiera paczkę orientuje się, że popełnił
duży błąd… Błąd, który może kosztować go życie. I to nie tylko swoje. Panicznie
zaczyna rozglądać się za wyjściem z sytuacji, ale co może zrobić w środku nocy,
bez telefonu, na środku autostrady?
Książka złożona jest z prologu i 39
rozdziałów, które rozpisane są naprzemiennie - przeplatają się ze sobą fragmenty
zwane etapami, których akcja toczy się kolejnego dnia, a fabuła przedstawiona
jest z perspektywy policji i rozdziały, których akcja toczy się
chronologicznie, poczynając od wyruszenia Giosciui z Mediolanu. Te rozdziały
noszą jednowyrazowe tytuły, etapy z kolei są numerowane. Narracja prowadzona
jest w trzeciej osobie czasu teraźniejszego przez narratora wszechwiedzącego,
który z łatwością wchodzi w głowy postaci z perspektywy których historię
przedstawia. I robi to z dużą lekkością, dzięki czemu czytelnikowi szybko
zaczyna się wydawać, że bardzo dobrze postacie rozumie. Styl powieści jest
ciekawy - wydaje się bardzo prosty, bardzo codzienny, a jednak jest w nim coś
takiego, że trudno się oderwać. Język zgrywa się z tą prostotą, nie ma w
tekście przekleństw. Całość, po kilkunastu pierwszych stronach, czyta się
tempem ekspresowym, z ogromną łatwością.
“-Jak ty… jakim cudem tak dobrze składasz to w całość? (...)-Interesują mnie te sprawy. Czytam, wiesz? Kryminały, thrillery.”
Myślę, że jednym z kluczowych elementów
powieści, które odpowiadają za doskonale utrzymane napięcie, jest kreacja
głównego bohatera. Jest niesamowicie nieszablonowa, jakże inna od tego, co
znamy z thrillerów - bo czy spotkaliście się z thrillerem, w którym głównym
bohaterem był … głupek? Brzmi to bardzo kolokwialnie, nie chcę też nikogo
obrażać, ale narrator od początku daje nam jasno do zrozumienia, że Giosciua do
przesadnie bystrych i ambitnych osób nie należy. Jemu wystarczają do życia
filmy z Clintem Eastwoodem, papierosy, piwo w wolne dni i święty spokój. No
dobra, jeszcze marzy mu się Irene, ale są to marzenia niewypowiedziane… Czy
wynika to z jego wychowania? Tego, że jest dzieckiem najmłodszym? Albo po
prostu ma taki charakter? Ciężko stwierdzić, widać jednak, że praca kuriera
jest dla niego ważna, nie chce jej stracić i dba o renomę, jaką sobie przez
ostatnie dwa lata wypracował. Nic więc dziwnego, że wpada w panikę, gdy
potencjalnie może ją zniszczyć. I właśnie przez ten charakter głównego bohatera
mamy tutaj ogrom niewiadomych - to postać dosyć nieobliczalna, bo ciężko
przewidzieć jaki pomysł może przyjść mu do głowy i co sam może uznać za prawdopodobne.
A im bardziej on sam się nakręca na jakieś założenie, tym i my coraz mocniej
zaczynamy mieć wątpliwości - bo co jeśli jednak ma rację?
“Do szczęścia potrzebował niewiele i to niewiele było wszystkim, dla czego gotów był podjąć jakikolwiek wysiłek. Kochał kino, mniej męczące niż książki i komiksy, wystarczyło mu życie w odbiciu innych, przekonanie, że skoro istnieją Clint Eastwood (jego absolutny idol) i Bruce Willis, to nie ma co się męczyć.”
Przez sporą część fabuły to gra na jednego
bohatera, co też jest dosyć niespotykane w tego typu powieściach. U Barbato, o
dziwo, sprawdza się to naprawdę dobrze - niby jeden człowiek, jeden samochód i
jedna autostrada, a my z niecierpliwością oczekujemy co zdarzy się dalej!
“W końcu, jeśli wszyscy ci mówią, że jesteś do bani, to po pewnym czasie przyznajesz im rację.”
No właśnie - pomysł na intrygę jest niby
prosty, ale rozpisany genialnie, autorka perfekcyjnie buduje napięcie. Często
stosuje cliffhangery, a fragmenty zwane etapami tylko nasz niepokój podbijają -
skoro jest policja, a nigdzie nie widać postaci, które pojawiały się w nocy, to
co tak naprawdę się tam stało? Napięcie, odczuwalne coraz mocniej na dalszych
stronach powieści, budowane jest właśnie przez naszą niepewność, niepokój o to,
co jest prawdziwe, a co wytworem wyobraźni niespecjalnie bystrego Giosciui.
Wydarzenia raz po raz zaskakują, a czytelnik przeciera oczy z niedowierzania -
czy naprawdę bohater wymyślił coś takiego? Przez jego dosyć absurdalne decyzje
(oczywiście tylko patrząc z boku się takie wydają) całą historia nabiera barw
lekko humorystycznych, mnie samej kojarzy się ze starymi gangsterskimi
komediami - dzieją się rzeczy poważne, ale przez irracjonalne reakcje bohaterów
nabierają lekko humorystycznego tonu. Bardzo mi się to podobało!
“(...) kiedy adrenalina bierze górę nad rozumem i odłącza człowieka od rzeczywistości.”
Nie mogę też nie wspomnieć o miejscu akcji -
po pierwsze, autostrada. Droga szybkiego ruchu, cztery pasy w jedną stronę,
brak możliwości postoju przy samej drodze, brak możliwości zawracania. Trzeba
jechać cały czas przed siebie. Już samo to brzmi jak doskonały pomysł na pełen
napięcia thriller, prawda? I faktycznie, Barbato korzysta z niego w stu
procentach! Po drugie, same Włochy. Dla polskiego czytelnika to kolejna
atrakcja odkryć jak wygląda życie zwyczajnych, niespecjalnie bogatych ludzi,
przyjrzeć się jak działa tam policja. Trochę zgłębiamy się w ich mentalność,
która jednak nieco różni się od naszej. Bardzo przyjemna odmiana!
Przyznam, że zaczynając lekturę “Na złej
drodze” byłam co do fabuły lekko podejrzliwa - w końcu jeśli coś toczy się w
czasie jednej nocy, w jednym miejscu, w mocno zawężonym gronie postaci, to musi
być naprawdę dobrze prowadzone, by było ciekawe. Na szczęście Paola Barbato
wykorzystała potencjał w stu procentach! Chyba nie ma w tej powieści nic, co
byłoby zbędne, każdy fragment ma swój cel, a sam charakter powieści mocno
kojarzy się ze starymi, gangstersko-komediowymi filmami. Zawdzięczamy to przede
wszystkim kreacji postaci, odważnej i nieszablonowej, która znowu jest efektem
kunsztu pisarskiego autorki - uczynić z takiej postaci kogoś dla czytelnika
absolutnie interesującego, to naprawdę duży wyczyn. Jest to powieść, która
zadowoli fanów kina i powieści drogi, sensacji z lekką nutką komedii i
wszystkich, który lubią to, co nieszablonowe. Gorąco polecam, a sama już z
niecierpliwością wypatruję wieści o kolejnej książce tej autorki!
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała w ramach współpracy
patronackiej z Wydawnictwem Insignis.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz