lipca 15, 2024

"Cichy płacz" Lisa Regan - patronacka recenzja przedpremierowa

Autor: Lisa Regan
Tytuł: Cichy płacz
Cykl: detektywka Josie Quinn, tom 6
Tłumaczenie: Maciej Muszalski
Data premiery: 17.07.2024
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 320
Gatunek: kryminał
 
Lisa Regan to amerykańska autorka powieści kryminalnych. Debiutowała w 2012 roku, jednak dopiero sześć lat później znalazła to, czego literacko ewidentnie szukała - to w 2018 roku po raz pierwszy na rynku pojawiła się Josie Quinn, bohaterka serii, która aktualnie na rynku amerykańskim liczy 20 tomów! A sama autorka mówi, że ma już pomysły na kilkanaście następnych. Liczba ta może szokować, ale tylko do czasu, aż sami poznacie Josie - mogę z ręką na sercu przysiąc, że jeszcze ani jeden czytelnik czy czytelniczka nie donieśli mi, że sięgnęli po serię i ich nie przekonała - ba! każdy kto do mnie pisze jest serią prawdziwie zachwycony. U nas, na polskim rynku pojawiła się w 2022 roku z tomem pierwszym pt. “Znikające dziewczyny” (recenzja - klik!), a już od kolejnego “Bezimienna” (recenzja - klik!) na okładkach możecie znaleźć moje logo. “Cichy płacz” to tom szósty, również objęty patronatem Kryminału na talerzu i jest to tom, który detronizuje wszystkie poprzednie - najbardziej emocjonujący z wszystkich dotychczasowych! Oczywiście nie jest konieczna znajomość tomów poprzednich, by sięgnąć po ten - każdy z nich to osobna zagadka kryminalna.
 
Historia “Cichego płaczu” rozpoczyna się około miesiąc po wydarzeniach z “Kości niezgody” (recenzja - klik!). Noah, partner Josie powoli dochodzi do siebie, choć ciągle nogę ma unieruchomioną w gipsie. Josie też zdaje sobie radzić, choć nie czuje się ostatnio fizycznie najlepiej. Pewnego popołudnia uda się z małym Harrisonem, synkiem swojego zmarłego męża na plac zabaw, gdzie chwilę rozmawia z rodzicami 7-letniej dziewczynki Lucy. Ojciec Lucy rozpoznał Josie z telewizji, tym samym zagajając rozmowę. Chwilę później policjantka słyszy krzyk matki dziewczynki - woła córkę, która zniknęła jej z oczu na sekundę, kiedy były razem na karuzeli. Tyle wystarczyło, by dziewczynka zapadła się pod ziemię. Josie reaguje od razu, wzywa wsparcie do parku, przepytuje świadków. Niestety. Nikt, absolutnie nikt dziewczynki nie widział, każdy zajęty był własnymi pociechami. Czy mała uciekła sama czy jednak doszło do przestępstwa, udziału osób trzecich? I jeśli tak, to kto byłoby w stanie w tak krótkim czasie i bez hałasu porwać małą, tak by nikt w parku pełnym ludzi nie zwrócił na nich uwagi?
 
Książka rozpisana jest na 73 króciutkie rozdziały. Większość z nich toczy się chronologicznie od czasu zdarzenia w parku w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego skupiając się na postaci Josie. Od czasu do czasu jednak pojawiają się wstawki inne - rozdziały pisane w pierwszej osobie czasu teraźniejszego z perspektywy dziecka, które znajduje się w dziwnej, mocno niepokojącej sytuacji - jest z nim jakiś przemocowy mężczyzna i jakaś kobieta, która często jest przez mężczyznę bita, która nieustannie pilnuje, by dziecko pozostawało cicho… Styl powieści jest codzienny, zdania krótkie, nadające lekturze tempo, a raczej świetnie oddające dynamiczną akcję, jaka rozgrywa się na stronach tej powieści. Język, mimo zwyczajności, jest staranny, nie ma przekleństw, są feminatywy używane bardzo konsekwentnie. Całość czyta się doskonale!
“Nie mam burzliwej przeszłości. Ledwo mam teraźniejszość.”
Przyznam, że zastanawiam się co takiego jest w tym tomie, że podobał mi się jeszcze bardziej niż poprzednie. Może to, że tym razem autorka zmieniła kierunek i zbrodnia nie dotyczy, nie łączy się z postacią Josie czy jej bliskich? Teraz do dramatycznych sytuacji dochodzi w rodzinie dla niej obcej, ale przy której przypadkowo znalazła się w momencie popełnienia potencjalnego przestępstwa. Emocje zrozpaczonej matki, matki Lucy oddane są doskonale, jej strach, jej panika wypadają bardzo przekonywująco. Jednak w tej postaci też od początku jest coś więcej - jakaś tajemnica... a może nie, może po prostu nadopiekuńczość? Oczywiście nie brakuje tu i ojca - to człowiek zapracowany, ten pełniący tradycyjną rolę utrzymania rodziny, przez co w domu nie było go nigdy za wiele… Teraz, mimo iż widać, że nie zna swojej córki tak dobrze jak matka, doskonale dostrzegamy też i jego rozpacz, tę okropną bezsilność, pragnienie zrobienia czegoś, by pomóc odnaleźć swoje dziecko… Mimo iż nie obserwujemy tych postaci non stop, to oddane są bardzo przekonywująco, co nadaje lektury głębi i realności.
A co z Josie? To detektywka, której nie da się nie lubić - jasne, popełnia błędy, ale przede wszystkim w sferze prywatnej, gdyż sama nigdy nie miała dobrych wzorców. W pracy jest uważna, pilna, sprawiedliwa, to ona walczy o pokrzywdzonych, o to, by ci, którzy krzywdzą, ponieśli za to karę. Tutaj sprawa jest o tyle skomplikowana, że chodzi o 7-letnie dziecko, czyli o osóbkę absolutnie niewinną. Tym samym autorka porusza tematy zagrożeń jakie czyhają na dziecko, obrazuje największe lęki rodziców - bo przecież uwaga matki skierowana gdzie indziej została dosłownie na kilka sekund, a już jej dziecko zniknęło.
“Jak możemy zapewnić bezpieczeństwo naszym dzieciom, skoro nawet nie da się rozpoznać, kto jest zły i chce zabrać twoje dziecko, a kto nie? Źli ludzie są wokół nas, Josie. Ale przebrani za dobrych. Zwyczajnych.”
Oczywiście Josie ma wokół siebie ogrom wsparcie - w pracy i w domu, co oddziałuje na czytelnika bardzo pozytywnie. Dodatkowo podobało mi się też, że gdy w sprawę wplątuje się FBI, autorka nie zrobiła tego, co robią wszyscy - pozwoliła dwóm zespołom działać razem, w zgodzie. To rzadko się zdarza, przeważnie współpraca FBI z policją pełna jest negatywnych emocji.
 
Najbardziej poruszające są jednak te fragmenty opisywane z perspektywy dziecka. Kim ono jest i gdzie jest? Czy uda się je uratować, zapewnić bezpieczeństwo? Kim jest człowiek, który je więzi? I czy na pewno jest uwięzione? Wydaje się, że tak, ale nic w tych rozdziałach nie jest pewne. Mimo że te fragmenty nie pojawiają się za często, to niesamowicie wpływają na wyobraźnię czytelnika, budują napięcie i ogromne współczucie.
 
Intryga kryminalna, jak to Lisa Regan ma w zwyczaju, jest skrupulatnie przemyślana i drobiazgowo rozpisana. Akcja toczy się szybko (ale nie za szybko, nie ma tutaj tej amerykańskiej przesady), kolejne odkrywane fakty raz po raz zaskakują. Znowu ścigamy się z czasem nie wiedząc tak naprawdę w którą stronę patrzeć - z której strony przyszło niebezpieczeństwo? Historia trzyma doskonale w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, dawno żaden kryminał nie zaangażował mnie w ten sposób.
 
Z pewnością i tematyka książki jest tym, co doskonale trafia w emocje czytelnika. Krzywda dziecka to najgorsza krzywda jaką można opisać w kryminałach, a autorka doskonale wyczuła balans - nie straszy nas przesadnie, nie opisuje drastycznych scen, ale oddaje emocje tak, że czujemy je całym sobą. Przede wszystkim przyglądamy się tu relacjom rodzinnym, relacji matka-dziecko i to zarówno od strony Lucy i jej matki, jak i samej Josie, która w tym tomie boryka się z kolejnym prywatnym problemem. Muszę jednak przyznać, że Regan po raz kolejny zaskoczyła mnie głębią kreacji psychologicznych w kryminale, który zdawałoby się, że stawia na szybką akcję.
“Nie miała prawa kwestionować wyborów życiowych Amy, a nie było sensu roztrząsać, jak wszystko mogło się potoczyć. Każdy musiał podążać koleinami swojego losu i mierzyć się z konsekwencjami swoich wyborów.”
Podsumowując, “Cichy płacz” to książka niesamowita. Z jednej strony jest to kryminał rozrywkowy, który dobrze trzyma napięcie i ciekawi czytelnika od pierwszej do ostatniej strony. Z drugiej jest to historia doskonale wyważona, która zmusza do refleksji i współodczuwania krzywd wraz z bohaterami. Historia przejmująca, pomysłowa i podsuwająca kolejne tropy w idealnych ku temu momentach. Najlepszy tom serii, z wszystkich sześciu jakie ukazały się na polskim rynku! Zazdroszczę tym, którzy mają go ciągle przed sobą 😊
 
Moja ocena: 8/10 

Recenzja powstała w ramach współpracy patronackiej z Wydawnictwem Dolnośląskim.

Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz