lipca 05, 2024

"Prawda i tylko prawda" Stefan Ahnhem

"Prawda i tylko prawda" Stefan Ahnhem

Autor: Stefan Ahnhem
Tytuł: Prawda i tylko prawda
Tłumaczenie: Ewa Wojciechowska
Data premiery: 03.07.2024
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 384
Gatunek: thriller kryminalny /psychologiczny
 
Stefan Ahnhem w tym roku na swoim rodzimym rynku książki świętuje dekadę twórczości literackiej! W 2014 debiutował kryminałem “Ofiara bez twarzy”, który był pierwszym tomem serii z Fabianem Riskem i który od razu przypadł czytelnikom do gustu. W Polsce ukazał się dwa lata później i od tego czasu autor ten jest i u nas obecny. Aktualnie na koncie ma sześć tomów serii oraz, jeśli dobrze odszyfrowałam szwedzkie strony, dwie osobne powieści. “Prawda i tylko prawda” to ta najnowsza, gatunkowo zaliczana do thrillera.Stefan Ahnhem jednak jeszcze przed swoim literackim debiutem związany był ze słowem pisanym i historiami kryminalnymi - tyle, że tworzył scenariusze, głównie dla telewizji. Tym zajmował się przez około dwadzieścia lat, a wkroczenie na rynek książki wynikało po prostu z potrzeby zmiany. Aktualnie uznawany jest za jednego z najpopularniejszych autorów szwedzkich tego gatunku, a prawa filmowe do jego serii kryminalnej zostały sprzedane.
 
Sierpień 2019. Dwa małżeństwa: Carl i Helene oraz Adam i Scarlett zamienili się na miesiąc domami. Carl i Helene właśnie jadą z lotniska do domku położonego nad morzem w Santa Cruz, Adam i Scarlett do Sztokholmu do domku położonego na spokojnym archipelagu. Obydwie pary jednak od początku doświadczają dosyć dziwnych sytuacji: w Santa Cruz Carl jest skołowany, gdyż wnętrze domu, które oglądał na zdjęciach, zapamiętał jako bardziej nowoczesne. To jednak daje żonie szybko przetłumaczyć, tym bardziej, że Helene pokazuje mu zdjęcia ze skrzynki mailowej jako dowód jego kiepskiej pamięci. Kiedy jednak mają siąść nad basenem i zrelaksować się po długim locie, okazuje się, że na samym jego środku pływa martwy szczur… Później odpływ prysznicowy w łazience jest zatkany, a stukanie w rurach nie daje Carlowi zasnąć całą noc. Czy ten urlop mógł się zacząć gorzej?
U Adama i Scarlett jest nie lepiej. Adam spędza cały pierwszy tydzień w galerii, gdyż w piątek ma odbyć się wernisaż otwierający jego wystawę sztuki. Scarlett zatem siedzi sama napastowana przez wścibską sąsiadkę, którą po odprawieniu z tarasu znajduje się w garderobie Helene. Jak to możliwe, skoro garderoba była zamknięta na klucz zabrany przez właścicieli? Scarlett po wyprowadzeniu z domu sąsiadki wraca do tego pomieszczenia i zaczyna grzebać… Nie może się powstrzymać, a to, co tam odkrywa, nie da jej spokoju przez cały ich wakacyjny wyjazd…
Jakie tajemnice skrywają obydwa domy? I jak długo bohaterowie będą w stanie znosić kolejne dziwne, coraz bardziej abstrakcyjne zaskoczenia?
 
Książka rozpisana jest na nienumerowane rozdziały pisane z perspektywy czterech, na końcu nawet pięciu postaci. Z początku zmiany w perspektywie następują w dosyć dużych odstępach, jednak gdzieś od połowy lektury, im bliżej końca tym mocniej naprzemienność przyspiesza. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, narrator jest wszechwiedzący, choć nieskory do wyjaśnień - zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń aktualnych, nikt nie tłumaczy nam jaką historię każda z postaci prezentowała wcześniej - to tajemnica, która długo będzie trzymać nas w niepewności. Styl powieści jest spokojny, codzienny, raczej pozbawiony wulgaryzmów, z przyjemnie prowadzonymi dialogami dającymi poczucie realności historii. Czyta się płynnie, wygodnie.
“Pomyśl o dzisiejszej młodzieży. Czy mieliśmy do tej pory całe pokolenie, które w takim stopniu wątpi w siebie i swoje możliwości?”
Wspomniałam o tajemnicy i uczuciu niepewności - to główne elementy tej powieści, które trzymają czytelnika od początku do końca w zaciekawieniu. Jako że poznajemy opowieść z czterech punktów widzenia, a każdy jest nieco odmienny, to tak naprawdę nie wiemy w którą wersję wierzyć - tym bardziej, że przecież nie wiemy jakimi ludźmi są postacie, nie znamy ich, a oni o sobie sprzed wakacji nam nie opowiadają. Wydaje się, że każdy z nich coś ukrywa, każdy ma jakiś swój cel, a do tego dochodzą jeszcze tajemnice czyhające w obydwu domach. Ładna kumulacja niejasności, których długo nie daje się rozwiać. Zaciekawienie rośnie, kolejne dziwne sytuacje stają się coraz bardziej absurdalne, aż w końcu wpadamy na pewien trop. Ale to też zamysł autora - wydaje nam się, że wiemy kto stoi za intrygą, ale jednak nadal nie wiemy dlaczego… I znowu autor długo utrzymuje to w niedopowiedzeniach, aż do finału. Intryga zatem prowadzona jest naprawdę sprawnie, mimo że nie jest dynamiczna, to od początku wprowadza uczucie niepokoju, niezrozumienia sytuacji - a przecież każdy fan kryminałów zrobi wszystko, by sytuację wyjaśnić.
“(...) nieczęsto grywał w szachy czy w podobne gry. Nie rozumiał, po co tracić czas na takie rzeczy, skoro życie jest jedną wielką grą. W dodatku w 3D, w najlepszej możliwej rozdzielczości i chodziło w niej o to, by nieustannie, w najlepszy możliwy sposób przedzierać się przez czyhające za każdym rogiem scenariusze.”
Kreacje postaci same w sobie również są ciekawe, choć z początku mogą się wydać nieco stereotypowe. Scarlett zdaje się pochłonięta obsesją na punkcie wyglądu, Helene to skrzywdzona kobieta, której mąż musi odzyskać względy. Adam to artysta, a Carl ma obsesję na punkcie kontrolowania każdego najmniejszego aspektu życia. A jednak szybko dochodzimy do wniosku, że to obraz tych postaci, które przedstawiają nam ich drugie połówki, spłaszczony, więc musimy czytać dalej, by dostać więcej. Co ciekawe, każda z postaci prowadzona jest tak, że czytelnik zwyczajnie nie wie, co o nich myśleć - czy są dobrzy czy egoistyczni? Czy to, co skrywają to niegroźne fobie, czy jednak coś więcej?
“(...) ludzkość jako taka straciła orientację, gdzie jest góra, a gdzie dół, co jest prawdą, a co ściemą.”
Nie da się nie odgadnąć głównego tematu tej powieści - tak, chodzi o prawdę. O to czy faktycznie jest w ogóle coś takiego jak prawda i jak rozróżnić prawdę od kłamstwa. Autor poprzez rozmowy o sztuce kilka razy posuwa nam ciekawe przemyślenia na temat prawdy w naszych współczesnych, mocno skomputeryzowanych czasach, czasach, gdzie wszystko da się zmontować, gdzie wszystko da się podrobić. A czy czasem podróbka nie jest równie dobra jak oryginał? Prawda oczywiście rozpatrywana jest też bardziej personalnie – bo czy w relacjach postaci nie szukamy prawda? Ale czy w ogóle jest coś takiego jak jedna absolutna prawda? A może każdy ma swoją własną?
“Pomyśl tylko o samym temacie prawdy (...). Nie mieści mi się w głowie, że nikt przed tobą na to nie wpadł. Zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy wszyscy dosłownie jeszcze przed momentem byliśmy tacy pewni równych rzeczy, a teraz we wszystko zwątpiliśmy. Od faktów do fejków.”
“Prawda i tylko prawda” może i nie jest thrillerem, po którym nie da się otrząsnąć, ale przecież wcale nie musi taki być. On frapuje, ciekawi, zmusza czytelnika do czujności i stałej obserwacji wydarzeń, mimo że przecież akcja nie pędzi specjalnie dynamicznie na przód. A jednak przyciąga. Tak działa tajemnica w thrillerach, a ta skonstruowana jest na naprawdę dobrym poziomie, przez co całą książkę czytałam z przyjemnością. Zakończenie może nie zrobiło na mnie efektu wow, może i nie do końca chciałam by właśnie takie było. ale też rozumiem dlaczego takie jest. To naprawdę dobrze, porządnie skonstruowany thriller kryminalny! Bądź psychologiczny, ciągle jeszcze nie rozstrzygnęłam na co w tej historii położony jest nacisk największy. Jedno jest pewne - z pewnością będę wypatrywać kolejnego thrillera tego autora!
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Marginesy.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

lipca 05, 2024

Book tour z "Moim domem"!

Book tour z "Moim domem"!

Czy lato sprzyja lektorom nostalgicznym? Podszytych dziwnym niepokojem? Snującym historie pozornie zwyczajne, spokojne, a jednak takie, w których pod warstwą normalności czuć, że coś jest nie tak? Dla mnie jak najbardziej to dobry czas na takie lektury, dlatego właśnie dzisiaj chciałam zaprosić Was na book tour z "Moim domem" Tomasza Sablika. Jest to proza trudna do skategoryzowana - wydawnictwo przypisało ją do literatury grozy, ale na pewno nie znajdziecie cech typowych dla tego gatunku. Raczej dziwny niepokój, który sama przypisuję wielowymiarowości historii, którą można odczytywać na różnych poziomach. Dla mnie samej jest to przede wszystkim literatura piękna - opowieść zachwycająca słowem, która zmusza do ciekawych refleksji i przemyśleń, a w głowie zostaje naprawdę na długo. A czym historia ta będzie dla Was? 
Na pewno jest to książka, o której chętnie się dyskutuje, więc to kolejny jej plus przemawiający za tym, bo to właśnie ją uczynić obiektem book touru

A jeśli ciągle macie wątpliwości czy jest to coś, co może Was zaciekawić, to zapraszam przed zgłoszeniem na moją recenzję - klik! oraz zapis rozmowy z autorem książki, którą miałam przyjemność przeprowadzić w czerwcu na Instagramie - klik!

Zasady uczestnictwa w book tourze:
  1. Książkę możecie trzymać maksymalnie 2 tygodnie od daty jej otrzymania, później wysyłacie ją dalej (adres kolejnej osoby otrzymasz ode mnie lub bezpośrednio od kolejnego uczestnika)
  2. Recenzję/opinię/film (zależy gdzie się udzielacie) proszę zamieście maksymalnie do 3 tygodni od daty otrzymania książki. Oznaczcie mój blog/IG/FB, profil autora oraz profil Wydawnictwa Czarna Owca w swoim poście oraz wykorzystajcie któryś z hasztagów: #kryminalnatalerzu, #kryminalnatalerzupoleca, #czytajzkryminalnatalerzu.
  3. Książkę możecie wysłać pocztą, kurierem, paczkomatem – jak Wam i odbiorcy najwygodniej, ważne, żeby przesyłka miała numer, by się nie zgubiła! Jej numer po wysłaniu od razu koniecznie wyślijcie do mnie!
  4. Książka jest do Waszej dyspozycji – możecie po niej pisać, zakreślać, zaznaczać. Proszę jednak o jej poszanowanie, czyli bez gniecenia i rozrywania 😉
  5. Będzie mi miło jeśli zostawicie w książce po sobie ślad – z przodu książki przygotuję do tego miejsce oraz wkleję małą mapkę, na której oznaczymy trasę książki – nie zapomnijcie dorysować swojego punkcika! Będę mogła sobie później powspominać! 😊
  6. Fajnie, jeśli do wysyłanej paczki dorzucicie coś małego od siebie, herbatkę, czekoladkę, cokolwiek by kolejnemu uczestnikowi było miło.

Zgłaszać się możecie w komentarzu pod postem tu na blogu, pod postem na IG i FB oraz w prywatnych wiadomościach na IG i FB oraz mailowo: kryminalnatalerzu@gmail.comKolejność uczestnictwa zapisywać będę według kolejności zgłoszeń (oczywiście później uczestnicy mogą dogadać zmiany w kolejności między sobą).

Listę uczestników zapiszę w tym poście w poniedziałek.
Książka ruszy w podróż we wtorek, ale listy uczestników nie zamykam, można zgłaszać się także w trakcie trwanie book toura. Zastrzegam sobie jednak możliwość zamknięcie listy, w chwili kiedy liczba uczestników przekroczy 30 osób.
W book tourze nie będą uwzględniane osoby, które trzy razy przekroczyły terminy wysyłki książki lub trzy razy nie wystawiły opinii w moich wcześniejszych BT.


Zachęcam też do udostępniania wiadomości o book tourze na swoich profilach - wystarczy, że udostępnicie post o bt, który ukazał się u mnie na IG i FB, a także do polubienia profili wydawnictwa, autora i moich własnych 😊


W razie pytań jestem dostępna na IG i FB oraz oczywiście mailowo.


Serdecznie zapraszam do zgłoszeń, a uczestnikom życzę przyjemnej lektury!


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

lipca 02, 2024

"Zbrodnia w pałacu Buckingham" S.J. Bennett

"Zbrodnia w pałacu Buckingham" S.J. Bennett

Autor: S.J. Bennett
Tytuł: Zbrodnia w pałacu Buckingham
Cykl: Jej Królewska Mość prowadzi śledztwo, tom 2
Tłumaczenie: Andrzej Goździkowski
Data premiery: 19.06.2024
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 432
Gatunek: kryminał cosy crime
 
Z S.J. Bennett polski czytelnik miał okazję poznać się wiosną tego roku, gdy na nasz rynek zawitała pierwsza jej powieść skierowana do dorosłego czytelnika - “Zagadka morderstwa w Windsorze” (recenzja- klik!). To jednak nie znaczy, że autorka debiutowała w tym roku - na jej rodzimym, czyli angielskim rynku powieść ta ukazała się w 2019 roku, ale to też nie była jej pierwsza wydana książka - wcześniej przez dekadę tworzyła książki dla młodszego czytelnika. Dopiero po tej praktyce odważyła się napisać coś dla dorosłych, a połączenie jej dwóch pasji - historii kryminalnych i historii Elżbiety II znalazło odzwierciedlenie w piórze.
Autorka, czyli Sophia Bennett wywodzi się z rodziny wojskowej, jako dziecko i młoda kobieta wiele po świecie podróżowała, a jej ojciec jako wyższej rangi wojskowy miał styczność z królową. Sama Bennett swego czasu aspirowała do stanowiska pracy, które w jej książce pełni Rozie, sama jednak się na nie nie zakwalifikowała. Nie przeszkodziło jej to dalej zbierać morze ciekawostek o królowej i życiu na dworze, które teraz tak skrzętnie w swoich powieściach wykorzystuje.
 
“Zbrodnia w pałacu Buckingham” rozpoczyna się wiosną roku 2016. To czas sporych zmian na scenie politycznej - w Anglii właśnie po raz drugi w historii kraju kobieta została premierem i szykuje ich do Brexitu, a w USA o stołek prezydencki walczą Trump i Hillary Clinton. Jednak królowa jako neutralna persona publicznie nie angażuje się w te debaty, zresztą musi zająć się czymś innym. Po pierwsze, odkryła właśnie, że jej obraz, który zaginął lata temu, a do którego ma stosunek sentymentalny, właśnie wypłynął na jakiejś wystawie…. Po drugie, atmosfera pomiędzy pracownikami jej dworu staje się napięta, coś tam zgrzyta, aż w końcu jedna z pokojówek zostaje znaleziona martwa. Policja stwierdza wypadek, ale czy na pewno? Królowa zatem, z pomocą asystentki Rozie przeprowadzają małe śledztwo w tych sprawach - czy i tym razem uda im się rozwiązać obydwie zagadki?
 
Książka rozpisana jest na cztery tytułowane i opatrzone cytatem części, które w sumie składają się na prolog i 50 rozdziałów. Polskie wydanie zostaje zamknięte dodatkowo fragmentem kolejnego już tomu serii “Morderstwo po królewsku”, które już teraz widnieje w zapowiedziach Wydawnictwa. Historia prowadzona jest w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego naprzemiennie z perspektywy Rozie i królowej. Okazyjnie zdarza się, że pojawia się i inny bohater, z punktu widzenia którego poznajemy opowieść, jednak to te dwie postacie kobiece wiodą prym. Styl powieści jest przyjemnie brytyjski, lekki, momentami opatrzony delikatnym humorem, daje wrażenie, jakbyśmy faktycznie przebywali na królewskim dworze wśród ludzi wykształconych, inteligentnych, którzy z radością służą królowej. To się naprawdę dobrze, płynnie i przyjemnie czyta!
“Czasami doprawdy trudno było jej zrozumieć, dlaczego niektórzy, wydawałoby się, rozgarnięci ludzie oczekują, że będzie myśleć i wysławiać się niczym średniowieczna księżniczka zamknięta w wieży z kości słoniowej.”
Na okładce polskiego wydania książki widzimy hasło, że jest to połączenie panny Marple z The Crown. I przyznam, że jest ono nad wyraz trafne - mamy zagadkę kryminalną potraktowaną w sposób klasyczny i starszą panią, która wykorzystuje swoją inteligencję, spostrzegawczość i doświadczenie życiowe, by ją rozwiązać. Mamy też bardzo szczegółowy wgląd w codzienność dworu angielskiej królowej, w to, jak dokładnie wszystko tam funkcjonuje - od ogromnej liczby osób w pałacach i wokół królowej zatrudnionych po etykietę i wystroje wnętrz. Wszystko to osadzone jest na prawdziwych zdarzeniach historycznych - sama królowa odnosi się do tych minionych, i a tle intryga rozgrywają się właśnie kolejne, jak choćby wspomniany już Brexit czy wybory prezydenta w Stanach. Mamy więc poważne zagadnienia, ale potraktowane w sposób lekki, przywołujący na myśl lekkość opowieści Agathy Christie. Na tym jednak podobieństwa się kończą - historia stworzona przez S.J. Bennett jest nad wyraz współczesna i porusza bardzo aktualne problemy, szczególnie takie, którymi ofiarami padają kobiety. Ale o tym za chwilę, bo najpierw…
“Królowa wiele by dała, żeby wyrugować u swoich podwładnych przekonanie, że za wszelką cenę muszą spełniać każdą jej zachciankę.”
Skupmy się na chwilę na postaci królowej. Bardzo podoba mi się jej kreacja, jest zgodna z tym, jak przedstawiana była np. w The Crown. To kobieta zdyscyplinowana, świadoma ogromu swoich obowiązków i świadoma, że to ona i tylko ona musi im podołać. To kobieta, która wie, że jest mądrzejsza niż postrzegają i zakładają inni, ale nie czuje potrzeby tego prostować - woli gdy ludzie traktują ją niepozornie, sama się na taką kreuje, by to, kim jest naprawdę zachować dla siebie i tych faktycznie najbliższych. Królowa nie potrzebuje pochlebstw, nie potrzebuje chwały - woli oddawać ją innym, nawet kiedy to faktycznie jej przysługuje. Oczywiście nie jest pozbawiona wad - jednak te wady na potrzeby historii kryminalnej są naprawdę użyteczne, a jej podejście do zagadki, miłość do kryminałów nadają historii te poczucie fikcyjności, ale i lekkości.
Drugą ważną kobietą w tej historii jest Rozie, której wprowadzenie było strzałem w dziesiątkę. To czarnoskóra kobieta ciągle jeszcze na białym dworze królowej, która mimo swojej wysokiej zawodowej pozycji musi się mierzyć z lekceważeniem podwójnym - jako kobieta i jako osoba czarnoskóra. I tak dzięki tej kreacji już na wstępie poruszamy dwa ważne tematy dyskryminacji - ze względu na płeć i kolor skóry. Obydwa wydawałoby się, że w tych czasach już nieistniejące, a jednak…. I to autorka oddaje naprawdę dobrze.
Jest też trzecia kobieta tej historii - zmarła sprzątaczka. To kobieta, której charakter wszyscy dobrze z życia znamy – wścibskie, uparte babsko, które myśli, że jest lepsze od innych. Nic dziwnego, że na dworze nikt specjalnie po jej śmierci nie rozpacza…
 
Zagadka kryminalna krąży tutaj wokół dwóch tematów - zagadki zaginionego dzieła sztuki oraz pogróżek, jakie dostało kilka kobiet na królewskim dworze. Ta pierwsza potraktowana jest ciekawie, nieco sensacyjnie, przygodowo, co nadaje historii przyjemny klimat i jest pretekstem, by czegoś dowiedzieć się o dziełach sztuki należących do Korony. Ta druga z kolei jest dobrze oddana pod względem psychologicznym - autorka oddaje uczucia zastraszanych kobiet, to jak na nie to wpływa, a reakcje są przecież różne, tak samo jak reakcje otoczenia. Cała historia toczy się na przestrzeni kilku miesięcy, co nadaje jej realizmu i pozwala zagadce kryminalnej dobrze się rozwinąć. Intryga prowadzona jest tempem spokojnym, ale w taki sposób, że czytelnik jest ciekawy jak to wszystko się rozwiąże.
“Jedno nie ulegało wątpliwości: miała tu do czynienia z problemem na trzy pieski. To skojarzenie, nawiązujące do zwyczaju Sherlocka Holmesa, który zagadkę wymagającą szczególnie dużego wysiłku intelektualnego - czyli taką, przy której niezbędne okazywało się wypalenie trzech fajek - określał jako “problem na trzy fajki”, wywołało uśmiech na jej twarzy. (...) Zwyczaj każący królowej zabierać kilka psów na spacer, ilekroć stawała w obliczu poważnego dylematu, sięgał wiele lat wstecz, Liczba piesków miała zasadnicze znaczenie (...).”
W samą zagadkę, w postaci, w miejsca, powplatane są ciekawostki z życia dworu, z historii Anglii, a tym samym książka staje się skarbnicą wiedzy o codzienności życia w otoczeniu królowej. Oczywiście to fikcja literacka, ale zbudowana na wielu ciekawych autentycznych historiach, które dodają realności postaci samej królowej - która przecież nieraz wybiera się tutaj na wydarzenia i spotkania, które faktycznie miały w 2016 roku miejsce.
 
Tematycznie też jest kilka motywów wartych uwagi. O dyskryminacji i lekceważeniu kobiet, a zatem i samej królowej już wspomniałam. Jest temat pracy w niezdrowym psychicznie środowisku, jest kojący wpływ zwierząt i ból po stracie przyjaciela. Jest też o ocenianiu innych, którego sami tak często i tak łatwo się dopuszczamy… Nie będę zdradzać nic więcej ponadto, że autorka bardzo zgrabnie łączy wszystko to w jedną spójną całość.
“(...) wiedziała, że zmiana w jej zachowaniu podszyta jest wielkim cierpieniem, dlatego łatwo jej było zdobyć się na przebaczenie (...).”
Podsumowując, “Zbrodnia w pałacu Buckingham” to lekki kryminał pisany z przymrużeniem oka - z jednej strony bawi dialogami, humorystycznymi spostrzeżeniami, z drugiej jednak porusza tematy bardzo poważne, bardzo problematyczne. Zawsze podziwiam autorów, którzy o trudnych tematach potrafią pisać lekko i tak też jest w tym przypadku. Urocza kreacja królowej, zapalonej prywatnej detektywki incognito działającej rękami innych jest naprawdę godna uwagi i faktycznie zasługuje na dłuuuugą serię! Sama już teraz czekam na kolejny tom, a tę historię polecam wszystkim, którzy lubią się przy kryminałach nieco pośmiać, ale i porozmyślać nad ciągle jeszcze nierównością naszego społeczeństwa. Lekka, ale mądra lektura!
 
Moja ocena: 7,5/10
 

Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Kobiecym.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!