czerwca 12, 2024

"Uwolniona" Igor Brejdygant

 Autor: Igor Brejdygant
Tytuł: Uwolniona
Data premiery: 05.06.2024
Wydawnictwo: Znak Crime
Liczba stron: 320
Gatunek: thriller polityczny
 
Igor Brejdygant od początku swojej kariery związany był ze słowem pisanym, jednak zanim zajął się tworzeniem powieści kryminalnych, tworzył scenariusze filmowe i serialowe. W 2016 roku właśnie z takiego scenariusza narodziła się jego pierwsza powieść pt. “Paradoks”. Rok później przyszedł czas na debiut całkowity - “Szadź” ukazała się tylko w wersji powieściowej. Co prawda w tej jednej formie pozostała tylko kilka lat, teraz doczekała się już swojej ekranizacji z Marcinem Stuhrem i Aleksandrą Popławską w rolach głównych. Aktualnie Brejdygant na swoim koncie ma dziewięć powieści - są to kryminały i thrillery, dwie z nich należą do jednego cyklu, pozostałe to osobne powieści. Poza “Szadzią” również “Układ” doczekał się serialowej ekranizacji. Jednak nie na tym dokonania autora na rynku literatury kryminalnej się kończą - brał też udział w kilku edycjach programu Opowiem ci o zbrodni, a jego twórczość została doceniona w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminalnego we Wrocławiu. “Uwolniona” to jego najnowsza książka, gatunkowo określona jako thriller polityczny.
 
Czasy współczesne. Julia, kobieta po trzydziestce odwiedza swoją matkę w szpitalu - to emerytowana dziennikarka śledcza, która nigdy nie traktowała swojej córki z czułością, nigdy też nie opowiadała jej za wiele o swojej pracy. Teraz chora na raka nastawienia nadal nie zmienia, Julia jednak mimo wszystko ją codziennie odwiedza. Dzisiaj jednak ich rozmowa odbiega od normy - schodzi na byłego chłopaka Julii, z którym Krystyna współpracowała, a raczej to on traktował ją jako swoje dobre źródło informacji o czasach PRL-u. On - Wojtek został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Policja szybko uznała to za samobójstwo - w końcu dokładnie na to wskazywało otoczenie, jednak ani Julia, ani Krystyna nie wierzą, by mężczyzna targnął się na swoje życie. Krystyna jednak nie chce Julii zdradzić nad czym Wojtek teraz pracował, a był, tak jak kiedyś Krystyna, dziennikarzem, który lubi wplątywać się w afery. Czy to właśnie dlatego teraz zginął? Julia jakoś nie może przejść do porządku dziennego nad tą stratą, dlatego też zaczyna szukać niejasności w śmierci mężczyzny - a gdy w końcu coś znajduje, prosi o pomoc w dojściu do prawdy znajomego przyjaciółki, który zawodowo jest policjantem. Do czego uda im się dotrzeć? W co wplątał się Wojtek, że ktoś tak skutecznie zainscenizował jego samobójstwo?
“(...) nie było go w stanie rozpoznać z twarzy, bo twarz pozbawiona życia jest twarzą kogoś zupełnie innego, albo może twarzą nikogo.”
Książka rozpisana jest na 17 rozdziałów, które podzielone są na krótsze, kilkustronicowe scenki - większa ich część toczy się w czasach współczesnych, jednak od czasu do czasu przeplatają się z opowieścią, a raczej fragmentami opowieści z przeszłości poczynając od 1989 roku na 1994 kończąc - zmiany czasu są oczywiście w tekście zaznaczone. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, narrator wszechwiedzący podąża współcześnie za Julią, w czasach minionych za Krystyną - nie ma problemu, by zaglądać w głowy bohaterek, więc oddaje nie tylko to, co się dzieje, ale ich myśli i wspomnienia, choć nie jest w ich przekazywaniu bardzo wylewny. Styl powieści jest tym, co po raz kolejny u autora bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Widać, że lubi testować nowe sposoby, lubi szukać dróg niebanalnych, nieszablonowych połączeń stylistycznych, że język, słowo pisane daje mu dużo frajdy i dobrze się nim bawi. I to czuć w tekście, bardzo ciekawie się to czyta, choć nie do końca potrafię wskazać dokładnie, co za to odpowiada. Więc może niech jedno z takich ewidentnie służących do zabawy językowej zdań, mówi samo za siebie, choć oczywiście jest to przypadek ekstremalny, cały tekst jest mniej pokręcony, a zatem i nie trzeba się specjalnie wysilać, by zrozumieć co autor chce przekazać:
“(...) może był haczykiem na tyle haczącym, że nie chciała go zmarnować bylejakością zahaczenia?”
Poza samym stylem na pewno na uwagę zasługują też obydwie kreacje kobiece i dynamika jaka została między nimi uchwycona. Mianowicie Julia przez całe życie starała się być przeciwnością swojej matki. Krystyna przez lata była wierna jednemu mężczyźnie, Julia nigdy nie stworzyła z nikim związku dłuższego niż kilka miesięcy. Krystyna swoją pracę dziennikarki traktowała jako pasję, poświęcała na nią każdą chwilę, czasami nawet kosztem rodziny. Julia za to pracę traktuje czysto zarobkowo - zarabia tyle, że nie musi się martwić o przetrwanie, stać ją w sumie na co tylko chce: zagraniczne wakacje kilka razy w roku, wytworne kolacje czy inne luksusowe przyjemności, o których jej matka mogła tylko sobie zamarzyć, choć ewidentnie nie takie były jej marzenia. Krystyna to kobieta oschła, a na pewno nie wylewna, Julia nigdy nie miała problemów, by wpasować się i zachwycić towarzystwo. Same różnice, prawda? Ale czy wynikają faktycznie z charakterów czy po prostu starań Julii, by zrobić matce na przekór, za to, że nigdy tak naprawdę nie dopuściła jej do swojego życia?
“Przemknęło jej wręcz przez głowę, że to jakiś szczyt megalomanii z jej strony widzieć siebie w czyichś rzeczach, ale potem pomyślała, że może tak właśnie plecie się przeznaczenie, że widać nas w czyimś życiu, zanim się nawet jeszcze w nim pojawimy.”
Teraz jednak w życiu Julii przychodzi moment zwrotu - śmierć Wojtka sprawia, że kobieta zaczyna się zastanawiać nad wagą swojego życia, nad jego istotą i znaczeniem. A co za tym idzie, zaczyna inaczej patrzeć na siebie, inaczej też traktować swoją matkę, co i Krystyna zdaje się zauważać - ich relacja się zmienia, zaczyna być bardziej zrozumiała dla Julii, a równocześnie i dla czytelnika. Obserwowanie obydwu tych kobiet, tego, co dzieje się między nimi jest naprawdę fascynujące, mocno nas w lekturę angażuje.
 
Sama intryga kryminalna jest nieco sensacyjna, nieco filmowa i faktycznie tematycznie zahacza o wątek polityki i mafii. A na pewno władzy, takiej nad którą nikt nie ma kontroli, a zwyczajny człowiek nie ma pojęcia jak daleko ona sięga. Temat dobrze znany w literaturze, ale tutaj atrakcją na pewno jest osadzenie go jeszcze w czasach PRL-u, a przynajmniej tego przełomu, roku 1989, kiedy to upadł komunizm, a demokracja zwyciężyła - ale czy na pewno? W krótkich scenkach z przeszłości autor zawarł esencję tych zmian światowych - bo akurat w czasach przeszłych nie skupia się tylko na Polsce, a odwiedzamy okoliczne kraje, Krystyna jeździ robić reportaże w Węgrzech, czy w Niemczech. Jest to zatem historia i zmian politycznych na świecie, a przynajmniej w Europie, tak samo jak i historia Krystyny. Julia szybko dochodzi to wniosku, że właśnie któreś z tych zdarzeń z przeszłości może być tym, które teraz doprowadziło do śmierci Wojtka - i tak sprawnie łączy się teraźniejszość z przeszłością, a dla nas zaczyna się historia dynamiczna, w której nie brak spektakularnych pościgów i buzujących w bohaterach emocji - bardzo różnych, bardzo, że tak je określę - sensacyjno-filmowych. Jest tutaj kilka rozwiązań fabularnych, które dobrze już znamy i nie do końca wiem czy autor poszedł tą drogą specjalnie, by trzymać się ram gatunkowych, bo przyznam, że sama wolałabym, gdyby poszukał mniej oczywistych rozwiązań. Ale tym razem może faktycznie chciał zrobić coś, co wpisuje się typowo w gatunek? Przynajmniej gdy do głosu dochodzi dynamiczna akcja, bo kiedy historia trochę zwalnia tempo, to wtedy dla mnie robi się ciekawie, bo skupiamy się na postaciach, relacjach i na tym, co nie jest oczywiste.
“(...) zrobić można było w tym momencie dwie rzeczy. Z reguły w życiu można zrobić dwie, czasem wyjść jest więcej, ale nawet jeśli, to dzielą się na dwie kategorie. Jedną można nazwać odpuszczeniem, a drugą… drugą różne, zależnie od interpretacji: drogą ekspansji, poszukiwań, ciekawości, czy wreszcie po prostu odwagi. Zresztą ci, którzy wybierają pierwszą, też zapewne wymyślają dla niej jakieś inne, bardziej nobilitujące nazwy, może rozsądku albo mądrości.”
“Uwolniona” to na pewno lektura ciekawa. Trochę taka gra z gatunkiem powieści sensacyjnej, trochę niebanalna opowieść o trudnej relacji matki z dorosłą już córką. To historia o niezrozumieniu, o szukaniu swojego miejsca na Ziemi, a może też trochę o odkupieniu? To w warstwie tej, której sama lubię się dopatrywać - tej, która ma zmuszać do refleksji, choć tutaj w większości nacisk położony jest jednak na intrygę kryminalną, na tę dynamiczną, sensacyjno-filmową akcję. Autor osadził historię w ciekawych latach, uwikłanie w historię czasów przejścia z komunizmu do demokracji było na pewno dobrym posunięciem, tak samo jak mocne skupienie na dwóch tak różnych od siebie, tak skomplikowanych, a zarazem też niekoniecznie łatwych do polubienia przez czytelnika kreacjach kobiecych, które zachwycają dokładnością i niedbałością oddania ich charakterów. Dobrze się przy tej historii bawiłam, no i nie da się ukryć, że jest to historia mocno filmowa - jest w niej wszystko to, co widzów przyciąga przed ekrany - szybka akcja, uwikłanie władzy i mały wątek romantyczny. Jeśli więc coś takiego lubicie, to i tę pozycję docenicie.
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Znak Crime.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz