Autor: Igor
Brejdygant
Tytuł: Uwolniona
Data premiery: 05.06.2024
Wydawnictwo: Znak Crime
Liczba stron: 320
Gatunek: thriller
polityczny
Igor Brejdygant od początku swojej kariery
związany był ze słowem pisanym, jednak zanim zajął się tworzeniem powieści
kryminalnych, tworzył scenariusze filmowe i serialowe. W 2016 roku właśnie z
takiego scenariusza narodziła się jego pierwsza powieść pt. “Paradoks”. Rok
później przyszedł czas na debiut całkowity - “Szadź” ukazała się tylko w wersji
powieściowej. Co prawda w tej jednej formie pozostała tylko kilka lat, teraz
doczekała się już swojej ekranizacji z Marcinem Stuhrem i Aleksandrą Popławską w
rolach głównych. Aktualnie Brejdygant na swoim koncie ma dziewięć powieści - są
to kryminały i thrillery, dwie z nich należą do jednego cyklu, pozostałe to
osobne powieści. Poza “Szadzią” również “Układ” doczekał się serialowej
ekranizacji. Jednak nie na tym dokonania autora na rynku literatury kryminalnej
się kończą - brał też udział w kilku edycjach programu Opowiem ci o zbrodni, a
jego twórczość została doceniona w ramach Międzynarodowego Festiwalu
Kryminalnego we Wrocławiu. “Uwolniona” to jego najnowsza książka, gatunkowo
określona jako thriller polityczny.
Czasy współczesne. Julia, kobieta po
trzydziestce odwiedza swoją matkę w szpitalu - to emerytowana dziennikarka
śledcza, która nigdy nie traktowała swojej córki z czułością, nigdy też nie
opowiadała jej za wiele o swojej pracy. Teraz chora na raka nastawienia nadal
nie zmienia, Julia jednak mimo wszystko ją codziennie odwiedza. Dzisiaj jednak ich
rozmowa odbiega od normy - schodzi na byłego chłopaka Julii, z którym Krystyna
współpracowała, a raczej to on traktował ją jako swoje dobre źródło informacji
o czasach PRL-u. On - Wojtek został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu.
Policja szybko uznała to za samobójstwo - w końcu dokładnie na to wskazywało
otoczenie, jednak ani Julia, ani Krystyna nie wierzą, by mężczyzna targnął się
na swoje życie. Krystyna jednak nie chce Julii zdradzić nad czym Wojtek teraz
pracował, a był, tak jak kiedyś Krystyna, dziennikarzem, który lubi wplątywać
się w afery. Czy to właśnie dlatego teraz zginął? Julia jakoś nie może przejść
do porządku dziennego nad tą stratą, dlatego też zaczyna szukać niejasności w
śmierci mężczyzny - a gdy w końcu coś znajduje, prosi o pomoc w dojściu do
prawdy znajomego przyjaciółki, który zawodowo jest policjantem. Do czego uda im
się dotrzeć? W co wplątał się Wojtek, że ktoś tak skutecznie zainscenizował
jego samobójstwo?
“(...) nie było go w stanie rozpoznać z twarzy, bo twarz pozbawiona życia jest twarzą kogoś zupełnie innego, albo może twarzą nikogo.”
Książka rozpisana jest na 17 rozdziałów, które
podzielone są na krótsze, kilkustronicowe scenki - większa ich część toczy się
w czasach współczesnych, jednak od czasu do czasu przeplatają się z opowieścią,
a raczej fragmentami opowieści z przeszłości poczynając od 1989 roku na 1994
kończąc - zmiany czasu są oczywiście w tekście zaznaczone. Narracja prowadzona
jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, narrator wszechwiedzący podąża
współcześnie za Julią, w czasach minionych za Krystyną - nie ma problemu, by
zaglądać w głowy bohaterek, więc oddaje nie tylko to, co się dzieje, ale ich
myśli i wspomnienia, choć nie jest w ich przekazywaniu bardzo wylewny. Styl
powieści jest tym, co po raz kolejny u autora bardzo pozytywnie mnie
zaskoczyło. Widać, że lubi testować nowe sposoby, lubi szukać dróg
niebanalnych, nieszablonowych połączeń stylistycznych, że język, słowo pisane
daje mu dużo frajdy i dobrze się nim bawi. I to czuć w tekście, bardzo ciekawie
się to czyta, choć nie do końca potrafię wskazać dokładnie, co za to odpowiada.
Więc może niech jedno z takich ewidentnie służących do zabawy językowej zdań,
mówi samo za siebie, choć oczywiście jest to przypadek ekstremalny, cały tekst
jest mniej pokręcony, a zatem i nie trzeba się specjalnie wysilać, by zrozumieć
co autor chce przekazać:
“(...) może był haczykiem na tyle haczącym, że nie chciała go zmarnować bylejakością zahaczenia?”
Poza samym stylem na pewno na uwagę zasługują
też obydwie kreacje kobiece i dynamika jaka została między nimi uchwycona.
Mianowicie Julia przez całe życie starała się być przeciwnością swojej matki.
Krystyna przez lata była wierna jednemu mężczyźnie, Julia nigdy nie stworzyła z
nikim związku dłuższego niż kilka miesięcy. Krystyna swoją pracę dziennikarki
traktowała jako pasję, poświęcała na nią każdą chwilę, czasami nawet kosztem
rodziny. Julia za to pracę traktuje czysto zarobkowo - zarabia tyle, że nie
musi się martwić o przetrwanie, stać ją w sumie na co tylko chce: zagraniczne
wakacje kilka razy w roku, wytworne kolacje czy inne luksusowe przyjemności, o
których jej matka mogła tylko sobie zamarzyć, choć ewidentnie nie takie były
jej marzenia. Krystyna to kobieta oschła, a na pewno nie wylewna, Julia nigdy
nie miała problemów, by wpasować się i zachwycić towarzystwo. Same różnice,
prawda? Ale czy wynikają faktycznie z charakterów czy po prostu starań Julii,
by zrobić matce na przekór, za to, że nigdy tak naprawdę nie dopuściła jej do
swojego życia?
“Przemknęło jej wręcz przez głowę, że to jakiś szczyt megalomanii z jej strony widzieć siebie w czyichś rzeczach, ale potem pomyślała, że może tak właśnie plecie się przeznaczenie, że widać nas w czyimś życiu, zanim się nawet jeszcze w nim pojawimy.”
Teraz jednak w życiu Julii przychodzi moment
zwrotu - śmierć Wojtka sprawia, że kobieta zaczyna się zastanawiać nad wagą
swojego życia, nad jego istotą i znaczeniem. A co za tym idzie, zaczyna inaczej
patrzeć na siebie, inaczej też traktować swoją matkę, co i Krystyna zdaje się
zauważać - ich relacja się zmienia, zaczyna być bardziej zrozumiała dla Julii,
a równocześnie i dla czytelnika. Obserwowanie obydwu tych kobiet, tego, co
dzieje się między nimi jest naprawdę fascynujące, mocno nas w lekturę angażuje.
Sama intryga kryminalna jest nieco sensacyjna,
nieco filmowa i faktycznie tematycznie zahacza o wątek polityki i mafii. A na
pewno władzy, takiej nad którą nikt nie ma kontroli, a zwyczajny człowiek nie
ma pojęcia jak daleko ona sięga. Temat dobrze znany w literaturze, ale tutaj
atrakcją na pewno jest osadzenie go jeszcze w czasach PRL-u, a przynajmniej
tego przełomu, roku 1989, kiedy to upadł komunizm, a demokracja zwyciężyła -
ale czy na pewno? W krótkich scenkach z przeszłości autor zawarł esencję tych
zmian światowych - bo akurat w czasach przeszłych nie skupia się tylko na
Polsce, a odwiedzamy okoliczne kraje, Krystyna jeździ robić reportaże w
Węgrzech, czy w Niemczech. Jest to zatem historia i zmian politycznych na
świecie, a przynajmniej w Europie, tak samo jak i historia Krystyny. Julia
szybko dochodzi to wniosku, że właśnie któreś z tych zdarzeń z przeszłości może
być tym, które teraz doprowadziło do śmierci Wojtka - i tak sprawnie łączy się
teraźniejszość z przeszłością, a dla nas zaczyna się historia dynamiczna, w
której nie brak spektakularnych pościgów i buzujących w bohaterach emocji -
bardzo różnych, bardzo, że tak je określę - sensacyjno-filmowych. Jest tutaj
kilka rozwiązań fabularnych, które dobrze już znamy i nie do końca wiem czy
autor poszedł tą drogą specjalnie, by trzymać się ram gatunkowych, bo przyznam,
że sama wolałabym, gdyby poszukał mniej oczywistych rozwiązań. Ale tym razem
może faktycznie chciał zrobić coś, co wpisuje się typowo w gatunek?
Przynajmniej gdy do głosu dochodzi dynamiczna akcja, bo kiedy historia trochę
zwalnia tempo, to wtedy dla mnie robi się ciekawie, bo skupiamy się na
postaciach, relacjach i na tym, co nie jest oczywiste.
“(...) zrobić można było w tym momencie dwie rzeczy. Z reguły w życiu można zrobić dwie, czasem wyjść jest więcej, ale nawet jeśli, to dzielą się na dwie kategorie. Jedną można nazwać odpuszczeniem, a drugą… drugą różne, zależnie od interpretacji: drogą ekspansji, poszukiwań, ciekawości, czy wreszcie po prostu odwagi. Zresztą ci, którzy wybierają pierwszą, też zapewne wymyślają dla niej jakieś inne, bardziej nobilitujące nazwy, może rozsądku albo mądrości.”
“Uwolniona” to na pewno lektura ciekawa.
Trochę taka gra z gatunkiem powieści sensacyjnej, trochę niebanalna opowieść o
trudnej relacji matki z dorosłą już córką. To historia o niezrozumieniu, o
szukaniu swojego miejsca na Ziemi, a może też trochę o odkupieniu? To w
warstwie tej, której sama lubię się dopatrywać - tej, która ma zmuszać do
refleksji, choć tutaj w większości nacisk położony jest jednak na intrygę
kryminalną, na tę dynamiczną, sensacyjno-filmową akcję. Autor osadził historię
w ciekawych latach, uwikłanie w historię czasów przejścia z komunizmu do
demokracji było na pewno dobrym posunięciem, tak samo jak mocne skupienie na
dwóch tak różnych od siebie, tak skomplikowanych, a zarazem też niekoniecznie
łatwych do polubienia przez czytelnika kreacjach kobiecych, które zachwycają
dokładnością i niedbałością oddania ich charakterów. Dobrze się przy tej
historii bawiłam, no i nie da się ukryć, że jest to historia mocno filmowa -
jest w niej wszystko to, co widzów przyciąga przed ekrany - szybka akcja,
uwikłanie władzy i mały wątek romantyczny. Jeśli więc coś takiego lubicie, to i
tę pozycję docenicie.
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Znak Crime.
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz