Autor: Delphine de Vigan
Tytuł: Zaginięcie Kimmy Diore
Tłumaczenie: Marta Turnau
Data premiery: 24.04.2024
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 366
Gatunek: thriller
psychologiczny
Delphine de Vigan to francuska pisarka, która
tworzy już od ponad dwudziestu lat. Debiutowała książką wydaną pod pseudonimem,
która zawierała jej autobiograficzną historię o nastoletniej walce z anoreksją.
I wygląda na to, że przy podobnie psychologicznych trudnych tematach już
została. Choć nie wydaje często, na koncie ma już kilkanaście powieści, w
Polsce ukazało się siedem z nich. W tym jej najnowsza, ostatnia jak na ten
moment powieść z 2019 roku - “Zaginięcie Kimmy Diore”. A przynajmniej pod takim
tytułem książka została wydana teraz, w 2024 roku, jednak trzeba zaznaczyć, że dostępna
u nas była już wcześniej - od 2022 roku, kiedy to ukazała się po raz pierwszy pod
innym tytułem - “INSTAdzieci”. Sama te dwa lata temu nie zwróciłam na ten tytuł
uwagi, więc bardzo cieszę się z ponownego wydania - to jedna z tych pozycji
literackich, która zostaje w czytelniku naprawdę na długo!
Historia “Zaginięcia Kimmy Diore” toczy się w
okolicach Paryża, w roku 2019. Mélanie Claux to była uczestniczka reality show,
która mimo swoich oczekiwań, nie została wtedy sławna. Jednak sławę sobie
wypracowała przez ostatnie kilka lat - dzięki internetowi i platformom takim
jak YouTube i Instagram wypromowała swoje dzieci, 8-letniego Sammy'ego i
6-letnią Kimmy, na gwiazdy internetu. Ich subskrypcje sięgają milionów, mają
podpisane wielkie umowy z firmami, które chcą się na ich profilach promować -
życie zatem upływa im stale on-line. Mélanie jednak nie uważa, by swoje dzieci
wykorzystywała, podkreśla, że same chcą brać w tych sesjach udział. Ich bajkowy
świat jednak rozpada się na kawałki jednego popołudnia - w czasie gdy dzieci
bawiły się na zewnątrz, Kimmy zniknęła. Sammy przerażony poinformował o tym
matkę, jednak wielogodzinne przeszukiwania okolicy nic nie dały. Trzeba
zawiadomić policję. Sprawia trafia do zespołu, którego częścią jest Clara
Roussel, która choć z mediami internetowymi specjalnie nie jest obeznana, to
jest doskonałą, uważną śledczą - szybko wyłapuje, że w rodzinie Diore'ów nie ma
czegoś takiego jak prywatność, nie dosyć, że sama Mélanie relacjonuje w sieci
gdzie i co robią, to jeszcze nie chroni na filmikach paczek, na których widać
ich adres domowy… Komu więc w oko wpadła Kimmy? To przecież mógł być każdy… Jak
odnaleźć sprawcę wśród milionów obserwatorów? I czy to na pewno potencjalna
grupa sprawców? A może należy szukać bliżej?
Książka podzielona jest na dwie tytułowane
części, która składają się na nienumerowane, krótkie rozdziały pisane w
narracji trzecioosobowej czasu przeszłego w części pierwszej oraz czas
teraźniejszego w części drugiej. W części pierwszej poza historią przedstawioną
z perspektywy Mélanie i Clary. dostajemy też wstawki - przeważnie są to
fragmenty z przesłuchań lub opisy dowodów, tych internetowych, zaczerpniętych w
profilów Mélanie. Te wstawki są oczywiście w tekście odpowiednio zaznaczone.
Historia toczy się naprzemiennie przedstawiając losy postaci, narrator uważnie
przygląda się obydwu swoim bohaterkom - opisuje ich emocje, charaktery i cały
biogram, dzięki czemu już na początku lektury znamy historię kobiet, mamy mocno
ugruntowany punkt wyjścia pod aktualną historię. Narrator jednak nie ocenia,
przedstawia to, co bohaterki chcą oddać czytelnikowi. I taka też wydaje się
cała książka - przedstawia czytelnikowi fakty, obrazuje problem, przytacza
argumenty dwóch stron, dając czytelnikowi pole do własnych przemyśleń.
Stylistycznie książka jest płynna, język wyważony, nie ma tutaj miejsca na
wulgarności i przekleństwa - uwaga jest przecież w całości skupiona na
problemie.
„Sieć cenzurowała zdjęcia piersi i pośladków. Ale w zamian za jedno kliknięcie, serduszko czy kciuk w górę pokazywano swoje dzieci, swoją rodzinę, opowiadano swoje życie. Każdy mianował się kuratorem własnej wystawy, a ona z kolei stała się niezbędnym elementem realizacji siebie.”
Gatunkowo ciężko jest mi tę powieść gdzieś
dokładnie przypisać - czy jest to literatura piękna? Nie czuję tego tak do
końca. Według mnie najbliżej historii do thrillera psychologicznego, powieści
kryminalnej z dobrym przesłaniem, której intryga jest tak naprawdę tylko
pretekstem do pogadania o tematach społecznie ważnych. Ale i nie można
lekceważyć zagadki - przecież mamy zaginięcie dziecka i śledztwo, całkiem
solidnie opisane. Choć narrator nie przejawia żadnych emocji, to jednak sam
czytelnik je czuje - czuje ten strach matki, jej rozpacz i niepewność co dzieje
się z jej dzieckiem. Samo śledztwo, działania policji też są warte uwagi -
muszą działać szeroko, zarówno fizycznie na potencjalnym miejscu przestępstwa i
okolicach, jak i wirtualnie - szukać powodów i sprawcy zbrodni w sieci. Jednak Clara,
policjantka wydaje się kobietą bardzo racjonalną, nie dającą się kierować
emocjami, więc to emocje Mélanie się nam mocniej udzielają i wzbudzają
najróżniejsze odczucia - Mélanie tym samym pokazuje nam się jako matka, która
faktycznie się przejmuje. Czy zatem mogła robić coś, co potencjalnie krzywdzi
jej dzieci? Zagadka trzyma czytelnika w zaciekawieniu, w uwadze i skupieniu nad
kolejnymi poczynaniami policji i sprawcy, w niepewności o losy tak znanej, a
więc nie prowadzącej normalnego życia dziecka dziewczynki…
“Jej zawodem była nieustanna nieufność, poddawanie w wątpliwość. Szukanie luki, niespójności, kłamstwa. Myślenie wbrew dowodom, intuicjom, wrażeniom. Tropienie strefy cienia i zakamarków.”
Jak wspomniałam, jednak ta intryga wydaje mi
się tylko punktem wyjścia do refleksji na tematy mocno dla nas istotnie - na
temat życia w sieci, które przesuwa granice prywatności, w której sami
dobrowolnie dzielimy się faktami o sobie i swoich bliskich. Początki takiego
‘’ekshibicjonizmu’ sięgają początków XXI wieku, kiedy w telewizji pojawiły się
programy reality show. Później przyszedł internet, miejsce, gdzie każdy może
wykreować się na kogo tylko chce. Ludzie z jednej strony stali się tymi, którzy
chętnie podglądają życie innych, z drugiej tymi, którzy tym swoim życiem,
najczęściej mocno wyidealizowanym, chcą się ze światem dzielić. I tak zadajemy
sobie pytanie o prywatność, o powody tej formy ekshibicjonizmu i tego czym to
wszystko tak naprawdę jest.
“Te kobiety wydawały jej się wzruszające i wartościowe. Dawały jej odwagę, by stawić czoło kolejnemu dniowi. Dzięki algorytmowi Melanie odkryła kolejne kanały i nowe filmiki. Kochała wszystko, co było p r a w d z i w e, wszystko, co opowiadało o egzystencjach podobnych do jej własnej, które mogły sprawić, że czuła się mniej samotna. Algorytm dobrze ją zrozumiał.”
Jednak najważniejszy temat to dzieci w sieci i
to pojęty bardzo szeroko, choć oczywiście przede wszystkim skupiający się na
dzieciach, których rodzice z obecności w sieci zrobili zawód, zarobek dla całej
rodziny. Przyglądamy się temu jak wygląda ich życie, jak wyglądają kontakty ze
światem, z rówieśnikami. Jak wpływa to na charakter, na jego kształtowanie i
postrzegania świata. Po drugie jednak trzeba się też zastanowić ogólnie nad
udostępnianiem wizerunku dzieci w sieci. Czy dzieci, gdy będą już dorosłe, będą
same o sobie decydować, nie będą miały rodzicom za złe, że publikowali ich
zdjęcia, filmiki? I czy na pewno jesteśmy świadomi co się z tymi materiałami
dzieje? Czy na pewno to tylko rozrywka dla innych, czy… no właśnie -
potencjalny wyzwalacz zbrodni? Oczywiście tutaj ukazanej w skali nieco
ekstremalnej, nie każde dziecko obecne w sieci jest porywane, ale kto wie co
zwichrowani dorośli robią z tymi materiałami?
“Ale setki milionów dzieci i nastolatków marzą o takim życiu, jakie prowadzą Samy i Kimmy. Życiu pod znakiem zbytku.”
Książka mocno daje do myślenia, w tematach
samej prywatności, intymności, zmusza do zastanowienia czy w dobie internetu
dalej jest jeszcze takie pojęcie, każe się zastanowić czemu sami chcemy się
prywatnymi sprawami z przecież tak naprawdę obcymi ludźmi dzielić. Pyta o
granice, o wpływ, o kondycję życia całego społeczeństwa, nie tylko jednostki.
“(...) pojęcie intymności, ogólnie rzecz biorąc, głęboko ewoluowało. Granice między tym, co wewnątrz, i tym, co na zewnątrz, zniknęły już dawno temu. To nie Mélanie wymyśliła kreowanie siebie, swojej rodziny, swojej codzienności i polowanie na lajki. Były one obecnie sposobem na życie, na zaistnienie w świecie.”
Oczywiście warto też zwrócić uwagę na kreacje
postaci, które stoją do siebie w kontraście. Przyznam, że przez to, że Clara
jest wycofana i patrzy na sytuację świeżym, ale i mocno racjonalnym okiem,
ciekawszą postacią pod względem skomplikowania psychologicznego wydała mi się Mélanie.
To kobieta, którą ciężko rozgryźć. Przyglądamy się z początku jej wspomnieniom
z dzieciństwa, zastanawiamy skąd u niej ta potrzeba sławy. Czy czasem po prostu
ludzie tak mają? Obserwujemy jej obraz jako matki - sama uważa, że jest
naprawdę oddana swoim dzieciom, że to, co robi, robi dla nich, dla ich dobra.
Obserwujemy jej priorytety, jej styl życia, jej uzależnienie od sieci, od
fanów, do uwielbienia. Równocześnie widzimy jej życie prywatne i zastanawiamy
się jakim ona tak naprawdę jest człowiekiem? Wydaje się, że faktycznie nie ma
złych intencji, ale jednak jej postrzeganie świata wydaje się zakrzywione.
Jednak czy sami nie znamy takich ludzi w życiu realnym? Znowu - może nie aż tak
bardzo jaskrawych, ale jednak takich, którzy sami wyrzekają się prywatności po
to, by mieć jakieś poczucie sensu i uznania, czy po prostu potwierdzenie
istnienia, jakkolwiek fikcyjne by ono nie było.
“Nade wszystko kochała telewizję. Uczucie pustki, jakiego doznawała, nie umiejąc go opisać, być może swego rodzaju niepokój lub obawa, że życie jej się wymyka, uczucie drążące czasami w jej brzuchu wąską studnię bez dna znikało, dopiero kiedy siadała naprzeciw małego ekranu.”
“Zaginięcie Kimmy Diore” to jedna z tych
książek, o których pisać mogłabym jeszcze długo. Jest tak bogata w tematy, tak
mocno poruszająca, tak bardzo dająca do myślenia! Autorka zmusza czytelnika do
refleksji na temat szeroko pojętej obecności w sieci, siebie i swoich bliskich.
W tej, liczącej przecież nie tak wiele stron, książce dostajemy tyle tematów do
przemyśleń, tyle różnych oblicz obecności w sieci, że mamy wrażenie, że z każdą
stroną odkrywamy coś nowego. Historia jednak nie sprawia wrażenia, jakby
czytelnik miał być przez autorkę pouczany - nie, dostajemy konkretne sytuacje,
statystyki, historie, które znamy - jednak ukazane w świetle zagrożeń, jakie
mogą się z tymi wiązać. To powieść ciekawa, dosadna, wstrząsająca, którą gorąco
polecam - nie, żeby zniknąć z sieci całkowicie, jednak by konkretnie przemyśleć
ilość czasu, jaki w tej sieci spędzamy i rodzaj materiału jakim się z tym
wirtualnym światem dzielimy. Bo przecież z sieci nic nie znika, a z każdym
kolejnym rokiem informacji, które sami tam przekazujemy, nawet nieświadomie,
jest coraz więcej. Solidna dawka tematów do przemyślenia!
Moja ocena: 8,5/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Sonia Draga.
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz