Autor: Daniel
Komorowski
Tytuł: Szklarz
Cykl: dziennikarz
Adam Lebuda, tom 1
Data premiery: 22.04.2024
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 504
Gatunek: kryminał
“Szklarz” to debiut Daniela Komorowskiego w
gatunku kryminału, jednak sam autor na polskim rynku książki obecny jest już od
czterech lat - wydał ośmiotomową serię i jedną powieść osobną, tyle że do tej
pory pisał o czasach nieco zamierzchłych - seria opowiada o wikingach, a
książka pojedyncza o Księstwie Piastów. Nic więc dziwnego, że przenosząc
historię w czasy współczesne zastosował też kilka znanych ze średniowiecznych
czasów trików… 😉
“Szklarz” to początek jego nowej, kryminalnej serii.
Łódź, wrzesień, czasy współczesne. Adam Lebuda
to dziennikarz, który ostatnio przeszedł przez dosyć trudne momenty w swoim
życiu - za nim ciężki rozwód, walka o prawa do opieki nad synem. Teraz powoli
zaczyna wracać do żywych, trzeba więc i ponownie zatroszczyć się o powrót do
formy zawodowej - motywacją jest nagroda pieniężna zaoferowana przez
pracodawcę, nowego właściciela gazety. By to ją zdobyć, musiałby przyciągnąć
jak najwięcej czytelników, zdobyć największą liczbę odsłon spośród wszystkich
pracowników gazety, a na razie idzie mu średnio. Inspiracji też brak.
Wybierając się z domu na spotkanie z informatorem, który obiecuje ciekawy
materiał, Adam na swojej wycieraczce dostrzega białą kopertę. W niej kartka z
dziwnym ciągiem znaków, jednak teraz nie zaprząta nią sobie głowy. Po bezowocnych
kilku godzinach wraca do domu i przypomina sobie o znalezisku - to chyba jakaś
łamigłówka? Rozwiązanie jej zajmuje mu sporo czasu, ale gdy w końcu się udaje,
dostaje adres. A pod nim znajduje trupa. Zmasakrowanego, pełnego połamanych
odłamków szkła… Kto ofiarę tak urządził? I dlaczego to Adama przyprowadził na
to miejsce? Wiedział, że nie będzie mógł sobie odmówić tak łakomego kąska na
materiał do nowego artykułu?
Książka składa się z prologu i nienumerowanych
rozdziałów naprzemiennie przedstawiających historię z punktu widzenia Adama i
mordercy. Rozdziały skupione na Adamie opatrzone są datą miesiąca i dniem
tygodnia, rozdziały mordercy są krótsze i one są numerowane - jest ich
dziewięć. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego
(przeważnie, bo historia nie toczy się w pełni chronologicznie, bywa, że
bohaterowie opowiadają o tym, co wydarzyło się kilka godzin wcześniej i wtedy
użyty jest oczywiście czas przeszły) zarówno przez Adama, jak i mordercę. Styl
powieści jest bardzo lekki, dosyć mocno kontrastuje z makabrą zbrodni -
bohaterowie, szczególnie Adam, mają dosyć zgryźliwe, ironiczne spojrzenie na
świat, którego nie szczędzą czytelnikowi w komentarzach - są więc momenty,
pewne sformułowania, które powodują uniesienie się kącików ust czytelnika.
Rozdziały pisane z perspektywy mordercy są dosyć makabryczne, szczególnie w
momencie, gdy opisuje swoje poczynania z ofiarą - i tu wkradają się te średniowieczne
zamiłowania autora, bo to, co tutaj opisuje, przypomina naprawdę przeraźliwe
tortury, opisane w sposób lekko obrzydliwy dla normalnego, niewykazującego
skłonności psychopatycznych czytelnika. To jednak tylko fragmenty, bo cała
książka zaskakuje naprawdę przyjemnie lekkim stylem. Język jest codzienny, ale
raczej nieskory do stosowania przekleństw.
“Bardziej możliwe, że prędzej zostałbym papieżem niż mordercą.”
Historia pisana w narracji pierwszoosobowej
wymusza solidne kreacje postaci, z perspektywy których cały świat w niej
zawarty jest nam przedstawiony. I tutaj faktycznie tak jest - morderca jest
tajemniczy i psychopatyczny, budzi w czytelniku niesmak, wstręt i oburzenie.
Adam stoi do niego w kontrze - to mężczyzna racjonalny, nieskory do przemocy,
sam raczej nie brużdżący bliźnim, nawet gdy ci zachowują się w stosunku do
niego inaczej. Oczywiście myśli swoje i to te myśli są dla niego wyrzuceniem
złości czy frustracji, jednak na zewnątrz pozostaje człowiekiem racjonalnym.
Oczywiście jego zachowania nie zawsze są pochlebne, ale rozumiemy w pełni jego
motywację do działania, w przeciwieństwie do mordercy. Jednak jest coś, co
Adama z mordercą łączy - są tu łamigłówki, zagadki logiczne, rebusy, poprzez
które morderca kontaktuje się z Adamem. I znowu - skąd się wzięło zamiłowania
Adama wiemy, morderca pozostaje tajemnicą.
“Czy cisza jest dźwiękiem? Słyszę ją, czyż nie?”
Autor budując intrygę kryminalną oparł się o
znajomy szkielet kryminalny - mamy tu i momenty trzymające w napięciu, z dosyć
dynamiczną akcją, i komentarze, które rozładowują napięcie, obrzydliwe opisy i
trochę wstawek o życiu i miłości. Nawet w kilku momentach Adam sam odnosi się
do znanej budowy fabuły (to akurat tyczy się komedii romantycznych), jak i
porównuje swoją opowieść do “fikcji literackiej”. To tworzy fajną grę z
konwencją, takie trochę oczko puszczone do czytelnika zaznajomionego z
popkulturą.
Gdyby to był film czy książka, mógłbym być spokojny o (...) ratunek. Skończyłoby się może na lekkim postrzale, może kilku siniakach, lecz koniec końców mielibyśmy happy end. Ale tak jest właśnie w fikcyjnych dziełach.”
Sama intryga prowadzona jest z rozwagą, czytelnik
daje się wciągnąć w fałszywe tropy i zaskoczyć pomniejszym twistom fabularnym.
Rozwiązanie jest przemyślane i solidne, jak donoszą inni czytelnicy - bywa
również dużym zaskoczeniem. Według mnie to zależy od tego jak dużo książek
kryminalnych i filmów się widziało, jak wiele się z tego pamięta, bo przecież
jest to cały czas ten znany szkielet, a więc i znana zagrywka fabularna - sama
spotkałam się z nią dobrych kilka razy, tutaj więc domyśliłam jej się przed
finałem – niewiele wcześniej, ale na tyle, by moment jej wyjaśnienia nie był
dla mnie zaskoczeniem. To jednak nie zmienia mojego zdania ogólnego o książce -
to solidnie zbudowana kryminalna rozrywka.
“Co wiem na pewno, to że w wielu ludziach, nawet tych na pierwszy rzut oka spokojnych i godnych zaufania, kryje się potwór, który tylko czeka, by przejąć kontrolę.”
W opisie wydawcy tej powieści jest też
wspomniana książka, która potencjalnie może być powiązana z mordercą - sama nic
z tego nie zdradzę, zaznaczę tylko, że wprowadza to ciekawy wątek popularności
literatury kryminalnej, tego jak wszelakie łamigłówki wciągają czytelnika, jak
trudno jest się od nich oderwać - my tej powieści nie poznajemy, ale Adam ją
czyta opowiadając nam o swoich emocjach towarzyszących lekturze. Dodatkowo
warto jeszcze wspomnieć, że przez swój zawód Adam obrazuje nam rolę mediów w
społeczeństwie, tego, co jest najbardziej klikalne - niestety dobrze o tym już
wiemy: to sensacja i makabra, na czym Adam teraz korzysta, przyciągając uwagę
czytelników i nabijając sobie ładną liczbę odsłon. Ale znowu - działa on w
granicach rozsądku, nie pędzi za materiałów po tak zwanych trupach.
“Niestety śmierć jest jednym z najbardziej sprzedających się towarów. Gdyby były nim pieluchy do dzieci to chętnie pisałbym o nich. Jednak jest, jak jest, a ja się tylko dostosowuje do świata, w którym przyszło mi żyć (...).”
Ogólnie myślę, że sięgając po “Szklarza”
możecie oczekiwać od niego solidnej porcji kryminalnej, dynamicznej i lekko
makabrycznej (ale mieszczącej się w granicach znośności) rozrywki. Czyta się
szybko, historia wciąga i ciekawi, czytelnik szybko odczuwa sympatię do
głównego bohatera i chętnie śledzi jego dalsze losy. Intryga zbudowana jest na
sprawdzonym szkielecie, ale nie znaczy to, że jest nudno - napięcie zostaje
utrzymane do samego końca bądź prawie końca dla tych, którzy rozwiązania się
domyślą. Jak wspomniałam jednak nie jest to nawet specjalny minus powieści,
sama nadal mam chęć poznać dalsze losy bohatera, które autor zapowiada w
posłowiu tej powieści. Jakkolwiek to dziwnie zabrzmi, przy książce, w której
dostajemy dosyć makabryczne i naznaczone skrzywieniem psychicznym bohatera opisy
zbrodni - to dobra, zajmująca rozrywka.
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Initium.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz