marca 08, 2024

"Diabelska Góra" Douglas Preston i Lincoln Child - patronacka recenzja przedpremierowa

Autor: Douglas Preston i Lincoln Child
Tytuł: Diabelska Góra
Cykl: archeolożka Nora Kelly, tom 3
Tłumaczenie: Jan Kraśko
Data premiery: 13.03.2024
Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 408
Gatunek: kryminał / thriller / sensacja
 
Douglas Preston i Lincoln Child to amerykańscy pisarze z długim stażem - razem zaczęli tworzyć już w latach 90tych XX wieku, Preston sam pisał już coś wcześniej, Child dopiero po kilku latach wspólnego tworzenia odważył się spróbować swoich sił solo, jednak aż do tej pory licznik ich wspólnych powieści zdecydowanie przekracza liczbę tych pisanych w pojedynkę. Ich głównym dziełem liczącym teraz już 22 tomy, jest seria z agentem FBI Pendergastem - ten bohater towarzyszy im od ich wspólnego debiutu. Gdzieś po drodze było kilka innych, dużo krótszych serii, tą najnowszą jest cykl z archeolożką Norą Kelly i agentką FBI Carrie Swanson, który na rynku amerykańskim liczy już cztery tomy, u nas właśnie za kilka dni swoją oficjalną premierę świętować będzie tom trzeci pt. “Diabelska Góra”. Poza dwoma żywiołowymi postaciami kobiecymi cały cykl charakteryzuje się tym, że autorzy opierają fabułę o prawdziwą historię Ameryki sprzed lat.
 
Historia “Diabelskiej Góry” rozpoczyna się od intratnej propozycji dla Instytutu Archeologii w Santa Fe - miliarder Lucas Tappan oferuje wielkie granty, dofinansowania i sponsoring wykopalisk w zamian za przyjęcie jego zlecenia - chce, by archeolodzy przyjrzeli się miejscu, w którym wydarzył się tak zwany incydent w Roswell w 1947 roku, który rząd szybko zatuszował. Tappan chce, by dzięki pracom archeologicznym doszli do prawdy o tym wydarzeniu. Jego warunkiem jednak jest to, by prace prowadziła Nora Kelly, którą zna z jej poprzednich głośnych odkryć. Nora jednak jest taką propozycją oburzona - ona, poważna archeolożka miałaby dobrowolnie dać sobie wpisać w CV prace nad udowodnieniem obecności UFO na Ziemi? Przecież nikt by jej już nie traktował poważnie! Jest tak pewna siebie, tak niezłomna, że ostatecznie woli z Instytutu odejść niż przyjąć zlecenie. Jednak już na parkingu zaczepia ją sam Tappan, próbuje ją przekonać, pokazuje mapy, które wskazują, że w miejscu tego incydentu cały czas chyba coś jest zakopane. Nora nadal jest nieugięta. Jednak, gdy wraca do domu, jej brat Skip chwali się, że odszedł z pracy, bo dostał intratną propozycję od Tappana. A jako że Skip tematem obcych jest mocno zainteresowany, a oferta Tappana była nad wyraz hojna, to ani chwili się nie wahał. Nora jest zła, jednak pewna, że bez jej opieki brat wpakuje się w prawdziwe tarapaty, zgadza się przynajmniej obejrzeć te miejsce... I oczywiście wsiąka w sprawę. Szybko też pojawiają się na miejscu dwa zakopane ciała, prawdopodobnie ofiary morderstwa, dlatego też Nora kontaktuje się z agentką FBI Corrie, z którą miała już przyjemność współpracować… Co tym razem odkryją te dwie bohaterki? Jak rozwiąże się kwestia obecności obcych na ziemi? Co ukryte jest w miejscu incydentu w Roswell?
 
Książka rozpisana jest na 67 rozdziałów, które często podzielone są również na kilka osobnych scenek, w narracji naprzemiennej, dzięki czemu czytelnik nie ma prawa się nudzić, a lektura jest po prostu wygodna. Narracja prowadzona jest trzeciej osobie czasu przeszłego przez narratora wszechwiedzącego, który naprzemiennie przedstawia historię z kilku punktów widzenia - oczywiście podstawowe stanowią Nora i Kelly, ale jest też pewien mocno tajemniczy mężczyzna, jak i brat Nory. Styl powieści jest dynamiczny, charakterystyczny dla powieści o zabarwieniu sensacyjnym, dialogów jest dużo i to z nich przede wszystkim dowiadujemy się nowych informacji. Sam język jest bardzo przyjemny, to się po prostu (albo aż!) dobrze czyta! Nie wiem jak duża w tym zasługa autorów, a jak tłumacza, ale wspólnie oddali nam książkę, która już na poziomie stylistycznym dostarcza dużej przyjemności!
“(..) powiedzieli mi, że są przedstawicielami wysoko zaawansowanej galaktycznej cywilizacji, w której panują pokój, dostatek, zrozumienie i szczęście. Że rozwiązali wszystkie problemy, z którymi my wciąż się borykamy. I że pewnego dnia poproszą, żebyśmy się do nich przyłączyli, ale przedtem musimy wyleczyć się z wojen, rasizmu, nierówności oraz innych trapiących nas bolączek.”
Jednak tym, co ciekawi najmocniej, jest sama historia. Osadzona na wydarzeniach prawdziwych - incydencie z 1947 roku, który stał się bazą do wielu, naprawdę wielu teorii spiskowych, jak i zaczątkiem do całego motywu w popkulturze (przecież jest nawet taki serial!) - ukazuje czytelnikowi temat od bardzo ciekawej strony, od strony archeologicznej. To prawdziwie fascynujące, że coś, co wydarzyło się prawie 80 lat wstecz, nadal ma widoczny ślad w samej ziemi. Oczywiście ten incydent, osadzenie historii na tym temacie, to pretekst, by pogadać o potencjalnym życiu w Galaktyce, zgłębić się w prawdopodobieństwo istnienia życia innego niż na samej Ziemi. I dzięki różnym postaciom, czytelnik poznaje bardzo różne zdania na ten temat, dzięki czemu sam może zdecydować w co wierzy. Jednak nie da się ukryć - sporo ciekawych spostrzeżeń ta historia przywołuje!
 “- (...) uważam, że cywilizacja ogólnogalaktyczna już od dawna istnieje i ma nas na oku. Oczywiście rząd starannie to ukrywa.
- Dlaczego obcy nie chcą się ujawnić?
- Ponieważ wiedzą, jak niszczący wpływ miałoby to na naszą kulturę. Doświadczyliśmy tego w naszym własnym świecie: kiedy ludy tubylcze nawiązują kontakt z zaawansowany technologicznie społeczeństwem zachodnim, ich kultura niemal zawsze ulega destrukcji.”
Oczywiście temat tematem, ale powieść to gatunkowo miks kryminału, thrillera i sensacji. Mamy śledztwo jakie prowadzi Corrie, mamy tajemniczego mężczyznę, któremu od początku się przyglądamy, a który bardzo długo stanowi zagadkę. Jest też oczywiście wykopalisko Nory, która też doświadcza sensacyjnych podbitych nutką szpiegowską odkryć. Te trzy wątki, trzy linie fabularne się nieustannie ze sobą zapętlają, dzięki czemu cały czas coś się dzieje, coś zaskakuje, nie ma chwili na nudę. Akcja przez większą część historii śmiało pędzi na przód aż do wielkiego, jak naprawdę mocno sensacyjnego finału - w mojej ocenie ten finał, to jedyny aspekt historii, który nie porwał mnie tak jak reszta, liczyłam na nieco inne zakończenie. Fani sensacji jednak nie powinni mieć nic przeciwko.
“(...) w ciągu ostatnich dziesięciu lat astronomowie ustalili, że tylko w naszej Galaktyce jest co najmniej pięćdziesiąt miliardów planet orbitujących w strefach gwiezdnych nadających się do życia, planet podobnych do Ziemi. Nie trzeba być matematykiem, aby zrozumieć, że prawdopodobieństwo tego, że kosmos zamieszkują inne inteligentne gatunki, jest niezwykle duże. I kolejna rzecz warta zastanowienia: nasza gwiazda jest młoda, ma dopiero pięć miliardów lat. Tymczasem w Galaktyce jest niezliczona ilość gwiazd dwa razy starszych, co znaczy, że mogą tak również istnieć cywilizacji miliony, a nawet miliardy lat starsze od naszej.”
Kolejnym aspektem, który również mnie zaciekawił, jest samo miejsce akcji. Nowy Meksyk, pustynia, krajobraz rodem z filmów toczących się na innych planetach. Gorąc, piasek w oczach i wysokie skały (w tym ta tytułowa góra!). To wszystko narrator przedstawia tak obrazowo, że czuje się to całym sobą. Bardzo realistycznie oddane miejsce, co nadaje lekturze oryginalnego klimatu.
“Stłoczone pagórki, falująca na wietrze wysoka trawa tu i ówdzie niskie dęby powykręcane jak miniaturowe bonsai - poczuł się jak na obcej planecie.”
Oczywiście są i postacie, których autorzy nie traktują ulgowo. Obydwie główne bohaterki przechodzą w tej historii przez coś nowego, coś, co je same zaskakuje. Obydwie, choć oczywiście charakterem od siebie różne, są uparte w dążeniu do celu, a zatem i mają tę cechę, która w powieściach kryminalnych jest tak bardzo istotna. Obydwie aktualnie żyją solo, choć Nora oczywiście za towarzysza ma swojego brata, z którym ewidentnie łączy ją mocno więź. Corrie z kolei jest dosyć młoda, a jej życie kręci się głównie wokół pracy, to tam czuje się jak w domu. Przyznam, że czytając nieraz przechodziło mi przez głowę, że chciałabym poznać ich historie nieco lepiej, dlatego też teraz nadrabiam lekturę tomu pierwszego, jedynego z tych trzech, którego jeszcze nie czytałam, w nadziei, że przybliży mi wcześniejsze losy postaci. Czuć, że to kobiety mimo wszystko doświadczone, które znają życie nie do końca od tej najlepszej jego strony.
“Słońce stało już wyżej i roztaczał się przed nimi bezkresny widok. Ani dróg, ani szlaków, ani śladu ludzi, krajobraz, który sprawił, że Skip poczuł się mały, ale mały w dobrym tego słowa znaczeniu.”
Podsumowując, “Diabelska Góra” to powieść, która dostarcza wiele przyjemnej rozrywki i ciekawych tematów do zastanowienia. Wychodzi od wydarzeń prawdziwych, zgłębia się w temat, który, chyba jak żaden inny, jest punktem wyjścia do wielu teorii spiskowych, który do teraz budzi ogromną fascynację wśród wielu ludzi. Mimo że sama jestem daleka od snucia takich teorii, to jednak jako człowiek żyjący na Ziemi, która przecież znajduje się w Galaktyce, jestem ciekawa tego, czy faktycznie gdzieś tam jest jakieś podobne do nas życie. Ten tytuł trochę bazując na nauce, a trochę na wątkach sensacyjnych dokłada swoją cegiełkę do tego zaciekawienia. To ciekawy wkład w tak popularny w popkulturze wątek UFO, obcych i innego życia we wszechświecie oraz ciekawa odsłona kolejnych przygód Nory i Carrie, bohaterek silnych i walecznych, które lubią pakować się w kłopoty. Lubię ten cykl, podobają mi się jego założenia i jestem z tej lektury zadowolona - podobało mi się szczególnie to, że autorzy mieli odwagę zmierzyć się z tak kontrowersyjnym tematem.
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy patronackiej z Wydawnictwem Agora.

Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz