Autor: Maja
Opiłka
Tytuł: Czarny
żałobnik
Cykl: Kruger
i Ostrowska, tom 1
Data premiery: 22.02.2024
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 456
Gatunek: kryminał
“Czarny żałobnik” to kolejny polski debiut,
jaki pojawił się na rynku książki na początku roku 2024! Jego autorką jest Maja
Opiłka, trzydziestolatka, która od prawie roku pracuje w częstochowskiej
prokuratorze. Od dawna interesuje ją prawo, medycyna sądowa i literatura, nic
więc dziwnego, że w końcu i sama postanowiła stworzyć jakąś kryminalną
historię…
Lato, Warszawa. Komisarz Adam Kruger z samego
rana zostaje wezwany na miejsce zdarzenia. W Ogrodzie Krasińskich na placu
zabaw ktoś zostawił worek pełen … ludzkich części. Tak, ofiara została
rozczłonkowana w sposób prawdziwie makabryczny. Morderca jednak zostawił na
miejscu dwie ważne wskazówki: dowód ofiary, zatem identyfikacja zwłok, mimo ich
stanu, przebiegła ekspresowo oraz zakonserwowanego motyla… Czy to jego podpis?
Śledczy szybko biorą się do pracy, choć przeczuwają, że to dopiero początek
fali zbrodni, jaka tego lata nawiedzi Warszawę…
Książka składa się z prologu, 55 rozdziałów i
epilogu. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego i
naprzemiennie przedstawia losy głównych bohaterów, przede wszystkim czwórki
śledczych, ale są też wyjątki - np. dla terapeutki Anny Bogusz. Bohaterowie nie
są skorzy do dzielenia się swoimi przeżyciami, raczej skupiają się na tym, co
dzieje się na zewnątrz. Styl powieści jest prosty, dialogi prowadzone pomiędzy
śledczymi są dosyć agresywne, często pojawiają się w nich przekleństwa. Poza
akcją i dialogami narrator skupia się również na opisywaniu fizyczności
bohaterów, podkreślając często ich atrakcyjność.
Historia “Czarnego żałobnika” opiera się na
kilku postaciach kobiecych i kilku męskich, choć w tych drugich to Kruger
wybija się mocno na prowadzenie. Zarówno on, jak i Ostrowska mają za sobą
skomplikowaną przeszłość, która wpłynęła na to, kim są teraz. Kruger dosyć
mocno się z nią kryje, ogólnie jest to człowiek zamknięty w sobie, choć, jak
nieraz narrator podkreśla - kobiety mają problem, by mu się oprzeć.
Z kolei Ostrowska ma znaczące przezwisko - nazywają
ją Ostrą i faktycznie taka jest. Zjawiskowo piękna zawsze wywołuje żywe emocje
w siedzących na posterunku policjantach, zachowuje dystans i odseparowuje się
za pomocą agresywnego słownictwa i sugestii, którym odmówić nie można. Alicja
dodatkowo prócz tej sprawy prowadzi jeszcze jedną, która równie mocno zaprząta
jej głowę. To kobieta nieustraszona, uparcie dążąca do celu.
Z postaci śledczych do gustu najmocniej
przypadła mi jednak podwładna Krugera, Paula - może nie sam fakt, że kocha się
w Krugerze, ale to, że jest postacią, na którą nie jest nałożony taki ładunek
seksualny jak przy głównej dwójce, ona przede wszystkim jest i działa, grzebie
w sprawie, całkowicie się jej poświęcając i nie rozpraszając się emocjami czy losem
innych.
Ciekawa jest również terapeutka, choć o niej
dowiadujemy się w sumie niewiele. Jednak jest to postać znacząca dla fabuły,
uwikłana w sprawę prawdopodobnie przez samego mordercę…
Ogólnie patrząc na postacie tej książki,
miałam trochę wrażenie, że jest to jeden z tych kryminałów, gdzie mężczyźni są
męscy, nieraz uciekają się do siły mięśni, przekleństwa i alkohol to ich chleb
powszedni, a kobiety, mimo że starają się działać w pojedynkę, to jednak
brakuje im czasem tego męskiego ramienia. Możliwe, że jest to zabieg specjalny,
to taka cecha charakterystyczna tego typu kryminałów, bo przecież skupiamy się
tu na akcji i samej intrydze, nie na psychologii postaci, więc ich kreacje są
nieco schematyczne, ja jednak wolałabym by skupienie pomiędzy cielesnością a
psychologią było odwrotne.
“Podrzuca ciało w miejscu łatwo dostępnym, tak by było można je z łatwością znaleźć. Chcąc tym samym dać znać o sobie, że jest, istnieje i mamy się go bać. To jak rozpoczęcie gry w chowanego. Zostawia po sobie ślad, a potem znika, zaczynając odliczanie.”
Intryga kryminalna zaczyna się mocno
dynamicznie i mocno makabrycznie, choć raczej z samych opisów makabry nie
czerpiemy przyjemności - jest, bo koniecznie jest do opisu losu ofiar, który
był prawdziwie straszny. Z samego początku pojawiają się dwa trupy i wtedy
historia nieco zwalnia. Wtedy jest czas, by przyjrzeć się drugiemu śledztwu
Alicji, jak i w tym aktualnym szukać nowych tropów. I tu zaczyna się ta część
kryminału, którą lubię - skupienie na śledztwie, na przepytywaniu świadków,
dedukcji. Jest to kryminał współczesny, nowoczesny, a zatem raczej o motywach z
klasyki nie ma co mówić, ale sposób prowadzenia historii, kiedy trochę dynamika
spada, był dla mnie satysfakcjonujący. Oczywiście i wtedy zdarzają się
dynamiczne sceny, tu nie ma czasu na nudę, cały czas coś się dzieje, przez co
historia zajmuje i czas z nią mija naprawdę szybko. Autorka sprytnie meandruje
pomiędzy dowodami, zwodzi i kluczy, aż do samego końca… I choć rozwiązania w
pewnym momencie się domyśliłam, to myślę, że jak na debiut, to całkiem
przyzwoita intryga.
“- Żałobnik… - wyszeptała Ostra, przykuwając na siebie wzrok pozostałych. - Ciekawy wybór.- Na pewno nie przypadek - wtórował Bereś. - Tak czytam o tym motylu - powiedział znad telefonu - i przez niektórych nazywany jest płaszczem żałobnym, w sensie umaszczenie tego motyla. Niby brązowe, granatowe, ale jak dla mnie to skrzydełka ma czarne, ale ja się nie znam na kolorach. - Podrapał się po głowie. - W każdym razie mnie osobiście płaszcz żałobny kojarzy się z czernią.- Czarny żałobnik - spuentował Lis.”
Jak wspomniałam, jest to raczej kryminał
stawiający na akcję, zatem wiele tematów do rozmyślań nie porusza - w końcu
dostarczać ma przede wszystkim rozrywki. Ale oczywiście i pomiędzy tym
wyłapałam kilka ciekawych zagadnień, jak życie z poczuciem winy, ślepe dążenie
do celu, samotność czy zdrada. Część bohaterów zdaje się karać samych siebie,
część szuka spełnienia nie tam, gdzie powinna.
Podsumowując, “Czarny żałobnik” ma w sobie
elementy warte uwagi - przede wszystkim intryga, choć osadzona na dużej
brutalności, zbudowana jest solidnie i tak, że czytelnik długo nie jest pewny,
w którą hipotezę wierzyć. Podobało mi się też, że autorka zdecydowała się
wzbogacić postać Alicji o tę drugą sprawę, oraz wątek z terapią małżeńską,
którą prowadziła Anna. Fani kryminałów dynamicznych, tych, w których obraz
świata jest nieco uproszczony, a cielesność postaci podkreślona z pewnością
dobrze odnajdą się w tej lekturze. Ja daję na razie autorce kredyt zaufania i
jestem ciekawa co przyniesie tom drugi - w końcu sam epilog tej historii daje
nam zapowiedź historii, którą dostaniemy w jej kontynuacji.
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Initium.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz