Autor: Michał
Zgajewski
Tytuł: Strażnik
jeziora
Cykl: seria
żywiecka z Norbertem Krzyżem, tom 1
Data premiery: 28.02.2024
Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 416
Gatunek: kryminał
Mam wrażenie, że rok 2024 zaczął się
prawdziwym wysypem nowych nazwisk na polskim rynku literatury kryminalnej.
Wśród nich znalazł się Michał Zgajewski, którego serię żywiecką z prywatnym
detektywem Norbertem Krzyżem zdecydowało się wydać Wydawnictwo Agora. Od dawna
pisał do szuflady, czasami publikował krótkie formy w niewielkich wydawnictwach
bądź literackich projektach. Kilka razy zmieniał miejsce zamieszkania, teraz od
kilku lat mieszka w Żywcu, gdzie osadził akcję swojej debiutanckiej serii.
Miłośnik kina i muzyki, na co dzień zajmuje się pracą w social mediach.
Zarównie aktualne miejsce zamieszkania, jak i jego pasje, znalazły swoje
miejsce w debiucie “Strażnik jeziora”.
Rok 2017, listopad, Żywiec i okolice. Kilka
dni temu zaginęła 16latka Emilia Płaza, jej dziadek Wiesław Król zatrudnił
Norberta Krzyża do jej odnalezienia. Niestety, mimo włożonego w poszukiwania wysiłku,
detektyw poniósł porażkę - właśnie znaleziono ciało dziewczyny w łódce na
jeziorze, na pierwszy rzut oka widać, że do jej śmierci mocno przyczynił się
ktoś trzeci. Policja od razu zaczyna podejrzewać chłopaka kilka lat od niej
starszego - Alana Węglarza, który zniknął na chwilę po dziewczynie, a który
podobno się z nią spotykał. Norbert również go szuka - zlecili mu to rodzice
chłopaka, którzy są pewni, że ich syn jest niewinny. Sprawa komplikuje się, gdy
do biura detektywa wpada Król żądając, by to dla niego znalazł Alana, bo ktoś
przecież musi zapłacić za śmierć jego wnuczki… A to dopiero początek
komplikacji. Czy Norbert okaże się na tyle dociekliwym śledczym, by odkryć
miejsce pobytu Alana przed policją? I czy na pewno to on zabił Emilię?
“W tej sprawie wszystko kręciło się wokół jeziora.”
Książka rozpisana jest na trzy tytułowane
części, składa się z dwudziestu trzech rozdziałów, a te podzielone są na
kilkustronicowe scenki - dzięki temu czyta się ją wygodnie. Narracja prowadzona
jest w pierwszej osobie czasu przeszłego przez Norberta, który nadaje lekturze
ton pamiętnika - podaje daty, godziny, spisuje i przytacza zdobyte dowody, ale
oczywiście i też relacjonuje wydarzenia na bieżąco, choć nie zawsze trzyma się
przy tym chronologii. Styl powieści jest prosty, spokojny, dobrze wpisuje się w
sposób wyrażania prywatnego, rozczarowanego życiem detektywa przed
czterdziestką - czuć, że jest to człowiek wykształcony i inteligentny, ale też
niekoniecznie przebierający w środkach wyrazu. Stylistycznie, rytmicznie
książka zbudowana jest naprawdę dobrze, czyta się ją lekko, z wyraźną
przyjemności, bez wysiłku.
“- Ale żal w sercach pozostanie.- To chyba zależy od serca.”
Książka określona jest nastrojowym kryminałem
noir i faktycznie coś w tym jest. W budowie świata przedstawionego, w kreacjach
postaci, szczególnie narratora jest coś znanego, coś czego może teraz już się w
nowych publikacjach nie spotyka - klimat, sposób budowania historii charakterystyczny
dla nieco dawniejszych kryminałów, tych takich rasowych, sprzed powiedzmy
dwudziestu lat, które gdy, trzeba były dosadne, jednak raczej skupiały się na
solidnych zagadkach i lekko zachwianych postaciach śledczych. I tak jest i
tutaj. Norbert z początku budzi sympatię - to samotnik poświęcający się pracy,
z mocno ironicznym podejściem do rzeczywistości, chętnie komentujący innych
wkoło, dla siebie jednak mocno wyrozumiały. Choć świat wokół nie jest idealny,
on chętnie się w niego wpasowuje, działa zgodnie ze swoim dociekliwym
charakterem, mimo że często nie przynosi to efektów. Im dalej w lekturę, tym jednak
jego wad widzimy więcej, a podejście do życia szybko okazuje się tylko przybraną
maską, dzięki której może ignorować dręczące go problemy. Ostatecznie jest to
bohater skomplikowany, budzący sprzeczne emocje - może trudno go zaakceptować w
pełni, może nieczęsto zgadzamy się z jego decyzjami, jego postępowaniem, ale
dzięki temu on sam wydaje się bardziej ludzki i, jak wspominałam, ładnie nawiązuje
do śledczych z dawniejszych kryminałów.
“Po prostu masz taki charakter. Z rzeczy łatwych robisz trudne. Nigdy odwrotnie.”
W samej tej historii, poza Norbertem, jest
wiele ciekawych kreacji psychologicznych, postaci intrygujących, budzących
emocje. To silna strona tej powieści.
“Każdy z nas może zabić. Pan, ja, recepcjonistka Kasia, którą miał pan przyjemność poznać. I Alan także. Wszyscy nosimy w sobie wilka, tylko niektórzy nie potrafią go kontrolować.”
Tym, co zwróciło też moją uwagę to, że autor
skrupulatnie oddał realia pracy detektywa, szczególnie w relacji z policją -
bohater często przypomina, między innymi o tym, że jest zobowiązany dostarczyć
policji wszelkie nowe dowody, jakie sam odkryje. To w końcu śledztwo
kryminalne, prowadzone równolegle z policją. Podobało mi się to, w innych tego
typu kryminałach detektyw działa zawsze jakby w szarej strefie, sam jeden, a tutaj
jest jakby bardziej osadzony w polskiej realnej rzeczywistości - podkreśla, że jednak
jest cywilem, który ma obowiązki prawne w stosunku do polskiego wymiaru
sprawiedliwości.
“Norbert Krzyż, zawodowy podglądacz. Tak, to ja. Tak się kończy, gdy wybierasz studia pod kątem zainteresowań, a nie przydatności na rynku pracy.”
Intryga kryminalna zbudowana jest solidnie i
spokojnie. To jeden z tych kryminałów, w których liczy się dobra dedukcja i
przepytywanie, szukanie świadków, łączenie pozornie niezwiązanych ze sobą
tropów. Tropów, które już na początku sugerują, że zahaczać będą o tematy
nieszablonowe, ciekawe. Mamy tu trochę wątków z mitologii słowiańskiej, jest
środowisko muzyczne, fanów cięższych brzmień. Co więcej, ostatecznie całkiem
sporo miejsca zajmuje prawdziwa historia Jeziora Żywieckiego, a wydarzenia z
przeszłości coraz mocniej wpływają na to, jak główny bohater postrzega sprawy
aktualne. Cała intryga jest przemyślana, skrupulatnie zaplanowana, pozorne
detale mają znaczenie, na co sam czytelnik podczas lektury uwagi nie zwraca,
dopiero przy rozwiązaniu zagadki okazuje się, że każdy trop miał tutaj swój
cel.
“Żyjemy w przebodźcowanym świecie. Wiele rzeczy robimy naraz, atakują nas fake newsy, jesteśmy chronicznie zmęczeni. Wobec tego słowiańszczyzna jawi się jako odświeżający nurt. Alternatywa dla zepsutej cywilizacji judeochrześcijańskiej. Siły natury to najlepsze lekarstwo nie tylko dla ciała, ale także dla umysłu.”
Mamy więc solidne pod względem budowy
psychologicznej kreacje postaci, dobrą intrygą i miejsce akcji bogate w
historię. Przez powieść jednak przewija się coś więcej - to trud odnalezienia
się w aktualnym świecie, trud codziennego życia, z którym tak niewielu radzi
sobie tak, jak by chciało. Wiele z postaci przeszło momenty załamania, które
położyły się cieniem na ich życiu. Wiele chowa w sobie krzywdy, wiele chce od
życia czegoś innego, niż ma, mimo że tak naprawdę nic z tym nie robi. To
opowieść o samotności, braku poczucia akceptacji, rozczarowaniu, stagnacji i
spoglądaniu na siebie przez palce, kiedy na innych patrzy się z lupą w ręku.
“Wolę użerać się z żywym niż z martwymi, nawet jeśli ci pierwsi są dużo bardziej wkurwiający.”
Podsumowując, “Strażnik jeziora” to udany
debiut kryminalny. Podoba mi się to, że autor opiera się na tych charakternych,
rasowych kryminałach, w których liczy się sama zagadka, a postać śledczego choć
świetna w tropieniu przestępców, odkrywaniu tropów i łączeniu faktów, sama ma
problem, by radzić sobie z życiem codziennym. To sprawdzało się kiedyś, to
sprawdza się teraz i po raz kolejny udowadnia, że nie trzeba rozlewu krwi i
szczegółowo makabrycznych opisów, by stworzyć coś, co faktycznie przyciąga
uwagę. Mnie może historia nie wbiła mocno w fotel, czytałam ją z ciekawością,
ale na aż tak, by nie mogła się od niej oderwać, jednak widzę duży potencjał w
styl autora i tym, jak dobiera tematy - są głębokie, są ciekawe i czuć, że
solidnie przemyślane. Podoba mi się! Czekam na więcej!
“(..) nie potrzebujesz nikogo do szczęścia. Wystarczą ci tajemnice, zagadki i okropni ludzie.”
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Agora.
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz