Autor: C.J.
Tudor
Tytuł: Spojrzenie
w mrok. Jedenaście odcieni makabry
Tłumaczenie: Tomasz Wyżyński
Data premiery: 25.10.2023
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 296
Gatunek: literatura
grozy
C.J. Tudor to brytyjska autorka książek z
pogranicza kryminału i grozy. Debiutowała powieściowo dopiero po czterdziestce,
w 2017 roku książką “Kredziarz”. Jej życiorys jest bardzo ciekawy - urodziła
się w Anglii, długo mieszkała w Nottingham, kilka lat temu, już jako pisarka,
przeprowadziła się na małą angielską wieś. Szkołę rzuciła w wieku lat szesnastu
i od tego czasu imała się bardzo różnych prac, o dwóch często wspomina w
“Spojrzeniu w mrok” - mianowicie pisała krótkie opowiadania do kobiecych
magazynów i zajmowała się etatowo wyprowadzaniem psów. Aktualnie jest pisarką,
matką, żoną, na koncie ma pięć powieści (cztery wydane w Polsce) i zbiór
opowiadań “Spojrzenie w mrok”. Jej książki są popularne na całym świecie,
szybko zyskują status bestsellerów.
“Spojrzenie w mrok” jest pierwszym wydanym w
całości jej zbiorem opowiadań. Sama autorka przyznaje, że lubi tę formę
literacką, więc kiedy po bardzo trudnym okresie w życiu nie była w stanie
stworzyć pełnej powieści, która by ją usatysfakcjonowała (a mówiąc dokładniej
napisała coś, czego wydać nie chciała), postanowiła, że zamiast tego w roku
2022 na rynku ukaże się publikacja z krótkimi formami. Szczegóły sama zdradza
nam we wstępie i podziękowaniach tej książki.
Na “Spojrzenie w mrok” składa się jedenaście
opowiadań. Wszystkie utrzymane są raczej w klasyfikacji literatury grozy,
stawiają na mocne, zaskakujące zakończenia. A jednak każde jest inne, ma inną
długość, inną narrację, inną konwencję, inną tematykę. Część jest typowo
rozrywkowa, nastawiona na zaskoczenie i może lekkie przerażenie czytelnika,
część zmusza do głębszych refleksji. Są historie inspirowana muzyką, są i takie
inspirowane jednym z ulubionych pisarzy autorki - Stephenem Kingiem. Każde
poprzedzone jest krótkim wstępem od autorki, w którym najczęściej pisze o tym,
co ją do stworzenia danej historii zainspirowało.
Każde opowiadanie ma swój tytuł, spis treści
znajduje się na początku publikacji. Narracja w nich jest przeróżna - są
historie pisane w pierwszej osobie, są i w trzeciej, w czasie przeszłym i
teraźniejszym. W dwóch opowiadaniach narratorami są nastolatki, w innych to
stara kobieta, bohaterowie w średnim wieku, kobiety i mężczyźni. Język za to
cały czas jest podobny, przyjazny, prosty, czytelnik nie będzie miał problemów
z tekstem, czyta się łatwo, szybko i przyjemnie. Historie są płynne, zajmujące.
Wspomniałam też o konwencji - bo mamy tu
opowiadania bardzo różne. Jest kilka takich typowo napisanych pod horror, w
których występują dziwne przerażające stwory, które mają czytelnika
przestraszyć, zbudować nastrój grozy. To opowiadania trochę zahaczające o
fantastykę, z ciekawymi pomysłami i makabrycznymi opisami (są jednak dosyć
zwięzłe, więc nie ma tu epatowania brzydotą, makabrą, brutalnością), w
większości służące po prostu rozrywce. Mnie jednak zdecydowanie mocniej do
gustu przypadły historie, które trudno do czegoś konkretnego przypisać - no,
może pierwsze gdzieś tam można by podciągnąć pod literaturę postapokaliptyczną,
gdyż opowiada o świecie po tym, jak Ziemię wyniszczył groźny wirus. Dwa opowiadania
nasunęły mi na myśl “Balticę” Borlika (recenzja - klik!), trzy kolejne
skierowały myśli w kierunku znanych filmów i seriali. To opowiadania utrzymane
w spokojnym klimacie, budującym grozę przez pozorny spokój, nastrój i finalne
zaskoczenie, które daje mocno do myślenia, zmusza do zastanowienia się nad
ciekawymi tematami - o przemijaniu, o pamięci, winie i karze, o tym, co może
być, ale i co cały czas pozostaje uniwersalne. Ten delikatny klimat grozy
podobał mi się dużo mocniej, czuć w nich było tę brytyjskość - nikt inny nie
buduje napięcia w taki sposób jak oni!
“Spojrzenie w mrok” to zbiór opowiadań
różnorodnych, ale czuć w nich spójność, konsekwencję. Czuć, że każda jedna
historia została dobrze przemyślana, że autorka miała na nią jakiś konkretny pomysł.
Nie są to może historie przerażające, napięcie raczej budowane jest delikatnie,
poza kilkoma dosyć makabrycznymi scenami, które mimo wszystko opisane zostały
bardzo sprawnie. Muszę przyznać, że bawiłam się przy tej lekturze naprawdę
dobrze, każde opowiadanie czytało się przyjemnie, każde czymś mnie zaskoczyło.
Warto sięgnąć po ten zbiór w chwili, gdy nie ma się czasu na dłuższą lekturę
albo po prostu chce się trochę odpocząć od długich, skomplikowanych intryg. Tu
jest krótko i prosto, a mimo wszystko zaskakująco!
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Czarna Owca.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz