Autor: Charlotte Link
Tytuł: Samotna noc
Cykl: Kate
Linville, tom 4
Tłumaczenie: Dariusz
Guzik
Data premiery: 25.10.2023
Wydawnictwo: Sonia
Draga
Liczba stron: 480
Gatunek: kryminał
Charlotte Link to jedna z najpopularniejszych współczesnych niemieckich
pisarek, jej książki sprzedały się w nakładzie ponad 30 milionów egzemplarzy,
część z nich doczekała się swojej ekranizacji. Na swoim koncie ma ponad 20
tytułów, publikuje skromnie – jedną książkę na rok bądź dwa lata. Zaczęła pisać
w latach 80tych od powieści historycznych i obyczajowych, dopiero po jakimś
czasie przerzuciła się na powieści kryminalne, które pisze do tej pory. Cykl z
sierżantką Kate Linville należy do jej najnowszych dzieł, zbudowany jest tak,
że każdy tom da się czytać oddzielnie. Sama to potwierdzam – „Samotna noc” to
było moje pierwsze spotkanie z tą autorką w wersji kryminalnej.
Historia toczy się w drugiej połowie grudnia 2019 roku. Anna
Carter, około trzydziestoletnia kobieta prowadząca kurs kulinarny dla singli w
firmie swojej przyjaciółki, wraca do domu po kolejnej lekcji. Godzina jest
późna, ciemno, zimno, mgliście, warunki na drodze dosyć ciężkie. Anna hamuje w
ostatniej chwili, przed jej maską pojawia się inny samochód, czerwone renault,
za kierownicą siedzi kobieta, Anna podejrzewa, że to jedna z jej kursantek. Obydwie
kobiety jadą w tym samym kierunku, jednak na skrzyżowaniu dochodzi do dziwnej
sytuacji – jakiś wysoki zakapturzony mężczyzna wybiega na środek, zatrzymuje
czerwony samochód i ekspresowo do niego wsiada. Anna jest zaniepokojona, ale
gdy ponownie ruszają, stara sobie tę sytuację racjonalnie wytłumaczyć. Czerwone
auto po czasie skręca do zatoczki, Anna jedzie dalej i choć dręczy ją
niepewność co do bezpieczeństwa kobiety z renault, nie zgłasza sprawy na
policję, idzie spać. Drugiego dnia okazuje się, że kobieta z samochodu została
zasztyletowana – Anna mimo wszystko nadal nie zgłasza się na policję. Dlaczego?
Czy czegoś się boi? Czy faktycznie była świadkiem zbrodni? I czy sprawa może
wiązać się z brutalnym morderstwem sprzed dziewięciu lat? Na miejscu zbrodni
znaleziono te same odciski palców…
Książka rozpisana jest na dwie części, składa się z rozdziałów,
w których nagłówkiem jest dzień tygodnia i data wydarzeń – historia toczy się
od 16 grudnia do 31, ale wydarzenia nie są przedstawione każdego jednego dnia.
Rozdziały podzielone są na numerowane podrozdziały, od czasu do czasu pojawiają
się też fragmenty z perspektywy pewnego podejrzanego mężczyzny w narracji
pierwszoosobowej, pozostałe rozdziały pisane są w trzeciej osobie czasu
przeszłego. Styl powieści jest przyjemny, dialogi prowadzone są sprawnie, ogólnie
książkę czyta się płynnie, choć mnie trochę w oczy rzuciło się to, co przy
drugiej nowości z tego dnia tego wydawnictwa – znowu zdarzało się dziwnie
nienaturalne zwracanie się postaci do siebie na pan/pani – głównie w tym wypadku
chodzi o rozmowy między współpracownikami policji. To jednak mały niuansik, który
równoważy mi się tym, jak chętnie w tej powieści pojawiają się feminatywy – wielkie
brawa za konsekwencję w ich użyciu!
Historia tego tomu, jak i zakładam, całego cyklu, toczy się
w malutkiej angielskiej wiosce, położonej w kilkugodzinnym oddaleniu od
Londynu. To miejsce, w którym dzieje się niewiele, z którego uciekają ci, co
lubią życie aktywne, a osiedlają się ci, którzy związani są z tymi miejscem od
pokoleń lub zwyczajne szukają świętego spokoju. Anna nie dosyć, że od zawsze
mieszka właśnie tam, to jeszcze przeprowadziła się na sam skraj wioski, do domu
nieopodal lasu, który stoi pośrodku niczego. Skąd taka potrzeba samotności?
Wydaje się to dziwne, gdyż sama od początku narzeka na samotność, nie chce
siedzieć sama, ogarnia ją wtedy lęk, przychodzi smutek, depresja… Skąd w niej
tyle negatywnych, przytłaczających emocji? Ma przyjemny domek, przystojnego,
troskliwego chłopaka, kontaktową pracę… A jednak jest nieszczęśliwa – dlaczego?
Podobnie jest z Kate, ona też dręczona jest samotnością –
chciałaby mieć kogoś więcej niż kota, kogoś z kim mogłaby spędzać czas, dzielić
codzienność. Jednak od tyle lat nie potrafi sobie nikogo znaleźć, ucieka w
pracę, a tam też toczy się różnie – za nią dosyć traumatyczne przeżycia, w
których jej dawny szef stracił życie, a ona możliwości na awans… Teraz opiekę
nad komisariatem przejmuje nowa funkcjonariuszka Pamela, która jest osobą
rzetelną, a jednocześnie ostrzega, że nie będzie przymykać oka na działania
niezgodne z protokołem… To Kate z początku trochę stresuje, jednak panie szybko
się ze sobą dogadują.
Historia przedstawiona jest naprzemiennie z perspektywy Kate
i Anny, co pobudza ciekawość czytelnika – obydwie panie na pierwszy rzut oka
wymykają się od czasu do czasu logicznym decyzjom, co frapuje, budzi pytania:
skąd takie decyzje, takie obawy?
Intryga kryminalna zbudowana jest solidnie, wydarzenia z
czasów aktualnych mieszają się z tymi sprzed dziewięciu lat, a czytelnik głowi
się, jak tak różne zbrodnie mogą być ze sobą połączone… Zagadka jest ciekawa,
tempo akcji niespecjalnie szybkie, ale dobrze oddaje ten tajemniczy,
małomiasteczkowy zimowy klimat. Historia ciekawi, dobrze wpisuje się w ramy powieści
kryminalnej – od początku śledztwa aż do wielkiego finału.
Oczywiście i w tej historii znalazłam to, co lubię najbardziej
– ciekawe tematy do refleksji. Główne są dwa: samotność oraz wykluczenie ze
względu na wygląd. Samotność to emocja, na którą cierpi w pewnym stopniu każdy
z bohaterów – z początku trochę burzyłam się na to, że obydwie główne bohaterki
nie cenią sobie samodzielności, tylko mocno chcą kogoś w swoim życiu, z czasem
jednak pojawiły się i postacie tę samotność ceniące, więc historia wróciła do
równowagi. Problem przedstawiony jest całkiem szeroko pod względem emocji, jak
i możliwości jakie dają czasy współczesne. Drugi temat – ocenianie we względu
na wygląd. W powieści ofiarą z roku 2010 padł chłopak chorobliwie otyły, z
takiej też perspektywy przedstawiane są rozdziały przedstawiane przez tajemniczego
mężczyznę. Czy to ta sama osoba? Obserwujemy jak rówieśnicy go wykluczają, jak
te odrzucenie sprawia, że chłopak je coraz więcej… To obrazuje to, że jedzenie
również może być nałogiem, równie poważnym jak alkohol czy hazard.
Charlotte Link w „Samotnej nocy” świetnie oddała zimowy,
małomiasteczkowy klimat, który wzbudza w postaciach różne emocje – do zadowolenia
po przytłaczającą samotność, która towarzyszy im na każdym kroku. Okres świąteczny
ten brak drugiego człowieka, towarzysza codzienności podkreśla, to jeden z
najtrudniejszych okresów w roku dla ludzi samotnych z przypadku, nie z wyboru.
Kryminalnie to równie ciekawa historia, trzymająca się ram gatunkowych, dostarczająca
emocji i wzbudzająca zainteresowanie. Dobrze się przy niej bawiłam, na pewno
będę chciała wrócić do tej małej angielskiej wioski i przygód Kate Linville.
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała we współpracy ambasadorskiej z Wydawnictwem
Sonia Draga.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz