Autor: Lars
Kepler
Tytuł: Pająk
Cykl: komisarz
Joona Linna, tom 9
Tłumaczenie: Marta Rey-Radlińska
Data premiery: 23.08.2023
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 448
Gatunek: kryminał
Lars Kepler to pseudonim szwedzkiego
małżeństwa pisarzy Alexandra Ahndoril i Alexandry Coelho Ahndoril, którzy poza
swoimi publikacjami, w 2009 roku powołali do życia komisarza Linnę w kryminale
“Hipnotyzer”. Do czwartego tomu publikowali jeden tom serii na rok, od tego
czasu jednak każdy kolejny tom na rynku pojawia się co dwa lata. Jest to seria,
która przyniosła im popularność, tłumaczona na 40 języków, ponad 15 milionów
sprzedanych egzemplarzy i jedna ekranizacja na koncie. U nas na rynku pojawiała
się zaledwie rok po debiucie pod skrzydłami Wydawnictwa Czarnego, które wydało
pierwszych pięć tomów. W 2018 roku serię przejęło Wydawnictwo Dolnośląskie,
które systematycznie wydaje kolejne tomy, te najnowsze, a dodatkowo pokusiło
się też o wznowienie dwóch pierwszych. Dla mnie tom dziewiąty pt. “Pająk” to
było pierwsze spotkanie z piórem autorów, przez co mogę przyznać, że części
serii można czytać niezależnie od siebie.
Saga Bauer, dawna policjantka, teraz pracuje w
prywatnej agencji detektywistycznej, w międzyczasie stara się o przywrócenie do
służby. Kiedy dowiaduje się o śmierci swojej dobrej znajomej, dawnej
zwierzchniczki Margot, która została brutalnie zamordowana, a jej ciało
rozpuszczono w ługu, wiąże sposób morderstwa z pocztówką jaką dostała trzy lata
temu. Napisano tam, że dziewięć ofiar zostanie zabitych od dziewięciu białych
kul, a ostatni będzie komisarz Joona. Tylko Saga jest tą, która może go
uratować. Joona, z którym Saga od razu się kontaktuje, z początku nie jest
przekonany czy na pewno te dwa zdarzenia mają ze sobą coś wspólnego, jednak gdy
zostaje odnalezione drugie ciało, drugi człowiek, który zginął tak samo jak
Margot, a którego znała Saga, przekonuje się do tego powiązania - szczególnie,
że Saga od razu pokazuje mu paczkę, którą kilka dni temu dostała: mała cynowa
figurka była idealną kopią zabitego mężczyzny. Saga zostaje tymczasowo przyjęta
do zespołu, który teraz będzie ścigał się z czasem i mordercą - czy uda im się
go zatrzymać, zanim wytropi i zabije dziewięć ofiar? Dlaczego dziewięć, dlaczego
Saga i dlaczego Joona?
Książka liczy 98 krótkich rozdziałów i epilog.
Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu teraźniejszego, naprzemiennie
opisuje historię z perspektywy Joony, Sagi i kilku dalszoplanowych postaci.
Narrator jest wszechwiedzący, pisze nie tylko o wydarzeniach, ale i emocjach, i
czasami też myślach postaci, choć postępy w śledztwie często następują poprzez
wymianę zdań pomiędzy postaciami, dialogi, których w książce jest sporo. Styl
powieści jest dynamiczny, a równocześnie bardzo uważny, narrator zwraca dużą
uwagę na szczegóły zachowania postaci czy szczegóły otoczenia. Język prosty,
płynny, książkę czyta się bardzo łatwo i szybko - nic w tym dziwnego, czytelnik
czyta tak szybko jak może, by jak najszybciej dowiedzieć się co stanie się
dalej…
Bo jest to kryminał bardzo dynamiczny, w
którym dużo się dzieje, a emocje sięgają zenitu. Jeśli miałabym go jakoś
określić to przydzieliłabym go do kategorii typowo współczesny, bo mamy tu
wszystkie elementy, które z takowym kojarzę: szybką akcję, makabrycznie brutalne
morderstwa i seks - równocześnie są to elementy za którymi sama nie przepadam,
dlatego tym mocniej mogę ten tytuł docenić - tu wszystkie wątki ujęte są tak
zgrabnie, tak właściwie opisane, że naprawdę nic z tego, co normalnie mi
przeszkadza, tu nie przyniosło podobnego skutku. Jest tu jakieś wyczucie smaku,
jakkolwiek to brzmi w odniesieniu do kryminału, w którym zwłoki są
rozpuszczane…
Akcja powieści toczy się szybko, jest ten
wspomniany wyścig z mordercą, który nadaje historii dynamizmu i mocno
zakleszcza czytelnika w napięciu, podbija jego ciekawość - dawno żadna książka,
na pewno nie kryminał, nie wciągnął mnie w historię tak jak ten, że nie mogłam
się oderwać i najchętniej przeczytałabym całość na raz, byle tylko nic nie
tracić, nie odkładać tej historii choć na chwilę. Jest sporo momentów
zaskoczenia, są też i typowe rozwiązania dla gatunku kryminału (czyli postacie,
które pod wpływem chwili robią coś, czego robić nie powinny…), a wszystko to
zgrywa się w jedną, spójną i mocno zajmującą całość.
Sama intryga kryminalna zbudowana jest
świetnie - odnosi się pośrednio do seryjnego mordercy, który kilka lat temu
zginął, co miało związek z dwoma wcześniejszymi tomami książki, ale bez obaw -
tu to, co konieczne dla zrozumienia lektury jest przypomniane, więc żaden czytelnik
tego tomu nie będzie się czuł w fabule zagubiony. Intryga jest dopracowana,
przemyślana i po prostu ciekawa, tak naprawdę zwyczajnie ciekawa, gra może i na
tych podstawowych emocjach, zagadce kto wygra, kto okaże się sprytniejszy, ale
robi to znakomicie, dzięki czemu od książki po prostu nie chce się odrywać.
Poza świetnie zbudowaną intrygą i dynamicznie
poprowadzoną akcją, na pewno warto też wspomnieć o kreacjach postaci, bo choć
ich psychologia nie jest może na pierwszym miejscu, to jednak jest ważna, a
same postacie przyciągają uwagę. Jako że jest to tom dziewiąty, to bohaterowie
są już po wielu przejściach, zarówno Saga jak i Joona teraz dzielnie walczą ze
swoimi demonami. Żadne z nich nie jest postacią krystaliczną, wręcz może i
odwrotnie -w życiu prywatnym marnują
wiele szans, czasem sami bojkotują swoje szczęście. Może to dlatego, że przede
wszystkim są śledczymi, to dla tych emocji, dla walki z prawdziwym złem są
stworzeni, choć po drodze nieraz zdarza im się oberwać nie tylko fizycznie, ale
i psychicznie. Więcej o nich zradzać nie będę, bo dla mnie również odkrywanie
skaz tych postaci było równie ekscytujące, co sama intryga.
Krótko chciałabym za to jeszcze napisać o
mordercy – ta postać bardzo długo zachowuje tajemniczość. Od początku śledczy
zdają sobie sprawę, że to ktoś bardzo inteligentny, kto długo szykował się do
wykonania swojego zdania. Wszystko jest idealnie zaplanowane, rozpisane, a
śledztwo to tak naprawdę granie w grę, którą to on wymyślił - podsuwa
detektywom tyle śladów, nie pozostawiając nic, czego sobie sam nie życzy, tak że
oni po prostu nie mają wyboru, nie mają innych punktów zaczepienia - by
uratować niewinnych ludzi muszą grać tak, jak to przygotował i obmyślił
morderca. A co do tego ma tytuł powieści? Sporo, jest bardzo znaczący i to też
jest świetny pomysł! Ale i kolejna zagadka, którą musicie odkryć sami.
“Pająk” to kryminał dynamiczny, w którym dużo
się dzieje, emocje raz po raz sięgają zenitu, a czytelnik czyta tak szybko jak
tylko może, a i tak żałuje, że nie potrafi szybciej, bo dowiedzieć się co się
stanie dalej. Bardzo zajmująca lektura! Dobry pomysł na fabułę, świetne
wykonanie, ładny, dobrze wyważony styl sprawiają, że od książki nie chce się
odrywać, a nawet kiedy już naprawdę trzeba, myśli i tak do tej historii
wracają. Nie wiem tak naprawdę co to powoduje - czy ta gra na inteligencję z
mordercą? Czy te pogubione postacie? Czy może po prostu nieuchwytna postać
mordercy? Chyba wszystko na raz składa się na jeden z ciekawszych kryminałów,
jakie w tym roku czytałam. I jestem tym tym mocniej zaskoczona, że przecież o
tej serii nie jest o nas specjalnie głośno - a jeśli każdy tom jest tak dobry
jak ten, to naprawdę nie wiem dlaczego! “Pająk” to coś, co mocno
usatysfakcjonuje każdego fana kryminału, gorąco polecam!
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem
Dolnośląskim.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz