listopada 02, 2023

"Brat" Emelie Schepp - recenzja ambasadorska

Autor: Emelie Schepp
Tytuł: Brat
Cykl: prokuratorka Jana Berzelius, tom 5
Tłumaczenie: Anna Kicka
Data premiery: 25.10.2023
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 400
Gatunek: kryminał
 
Emelie Schepp to szwedzka autorka powieści kryminalnych, która po publikacji swojego debiutu w 2015 w zaledwie kilka miesięcy trafiła na szczyt rankingu najlepszych wydawców w kategorii self-publishing w jej rodzimym kraju. Po tym sukcesie szybko podpisała umowę z wydawnictwem, tom pierwszy serii z Janą Berzelius „Naznaczeni na zawsze” ukazał się ponownie, a teraz, osiem lat później seria liczy już siedem tomów. W nas w Polsce pierwsze trzy tomy ukazały się w okolicach ich oryginalnych dat wydania pod szyldem Wydawnictwa Media Rodzina, w 2021 roku prawa do publikacji przejęło Wydawnictwo Sonia Draga, które pierwsze trzy tomy wydało ponownie, a teraz kontynuuje tłumaczenia tomów kolejnych – w roku 2023 ukazał się tom czwarty „W imię syna” (recenzja– klik!) oraz tom piąty pt. „Brat”. I właśnie te dwie ostatnie miałam przyjemność czytać i objąć opieką ambasadorską.
Emelie Schepp akcję swojej serii umieściła w miasteczku Norrköping, w którym i ona przez wiele lat mieszkała. Kiedyś pracowała w branży reklamowej, teraz zajmuje się już tylko i wyłącznie pisaniem.
 
Historia „Brata” toczy się osiem miesięcy po zakończeniu sprawy z „W imię syna”. Danilo Peña, mężczyzna, z którym Jana spędziła swoje mocno traumatyczne dzieciństwo, aktualnie siedzi zamknięty w zakładzie psychiatrycznym bez możliwości wyjścia. Janie się to nie podoba, gdyż planuje na nim zemstę – za to, że jej groził, za to, że zepsuł jej relację z Perem. W tym czasie zespół lokalnej policji dostaje zgłoszenie o znalezieniu zwłok w rzece – to kobieta, której przed dwoma dniami zgłoszono zaginięcie. Po wyciągnięciu z wody okazuje się, że jej ciało zostało okaleczone, nogi na całej długości zostały rozcięte i zszyte razem. To już druga taka ofiara w przeciągu dwóch dni. Henrik wraz z Mią zaczynają podejrzewać, że na ich terenie grasuje seryjny morderca, nie potrafią tylko rozgryźć klucza doboru ofiar – obydwie kobiety nie mają ze sobą dosłownie nic wspólnego, nic w życiorysie, nic w wyglądzie. Kiedy więc przychodzi do nich informacja o kolejnym zaginięciu, wiedzą już, że mają dokładnie dwa dni na rozwiązanie tej zagadki, po tym czasie kobieta podzieli los poprzedniczek… Czy zdążą, czy uda im się rozwiązać tę zagadkę, zanim kolejna kobieta zostanie tak brutalnie uśmiercona? O co w tym wszystkim chodzi?
 
Książka składa się z 41 rozdziałów, które dzielone są na krótkie scenki naprzemiennie opisujące losy kilkorga postaci – dzięki temu czytelnik ma uczucie dynamizmu i szerokiego spojrzenia na sytuację. Akcja powieści rozgrywa się w przeciągu pięciu dni, od poniedziałku do piątku, co jest zaznaczone przy rozpoczynającym nowy dzień rozdziale. Na zakończenie dnia, jak i w formie prologu, dostajemy krótki fragment przedstawiony oczami mordercy w narracji pierwszoosobowej. Pozostała część powieści pisana jest w trzeciej osobie czasu przeszłego przez narratora wszechwiedzącego, który zgrabnie łączy przedstawianie, relacjonowanie zdarzeń z opisem emocji, odczuć postaci. Styl powieści jest prosty, książkę czyta się płynnie, dialogi rozpisane są sprawnie. Jedyną moją uwagą do tekstu jest to, że w dialogach, w wymianie zdań pomiędzy postaciami, które nie są sobie bliskie jest lekkie zamieszanie, gdyż postacie zwracają się do siebie raz po imieniu, a raz przez pan/pani, co wypadło nieco sztucznie. Kilka razy więc na tym czułam potknięcie w płynności, poza tym książkę czytało się całkiem sprawnie i nadzwyczajnie szybko.
 
Cała historia przedstawiana jest naprzemiennie przez ekipę śledczą, która wraz z Janą bada sprawę tych dziwnych morderstw, w międzyczasie też zdradzając nam co nieco ze swojego życia prywatnego oraz przez Danilo, który siedzi w zamknięciu i właśnie dowiaduje się, że ma marne szanse, by kiedykolwiek wyjść na zewnątrz. Dzięki tej postaci dowiadujemy się więcej o relacji, jaka łączy go z Janą – z poprzedniego tomu wiedziałam już, że jest to więź skomplikowana, gdyż wychowywani byli razem na … ludzkie maszyny do zabijania. Po kilku latach udało im się uciec, Jana została adoptowana przez znanego prokuratora, Danilo jednak został na drodze pełnej okrucieństwa i zła. Teraz, w czasie grupowych terapii, powoli wraca do przeszłości, i choć robi to niechętnie, to zaczyna przyznawać, że jego odczucia do Jany są głębsze, to nie tylko nienawiść, ale i prawdopodobnie braterska miłość, ciągle żywa, choć przecież tak bardzo naznaczona makabrycznym doświadczeniami. Jana z kolei jest mocno przygnębiona zerwaniem kontaktów z jej dawnym przyjacielem Perem, do którego czuła chyba coś więcej… Bardzo chce się ze to doznane krzywdy na Danilu zemścić. A jednak i u niej przychodzi moment, w którym musi przyznać przed sobą, że i jej emocje są głębsze, a ona sama jest z Danilem na zawsze związana, ich przeżycia z dzieciństwa, ich wyuczone przecież wtedy odruchy są dokładnie takie same. Zatem tu mamy pierwszego tytułowego brata.
„(...) była zdolna do czegoś, do czego nie powinien być zdolny żaden normalny człowiek. Przemoc tkwiła w niej, dokładnie tak jak w Danilu.”
Wraz z Danilo zamknięty w szpitalu jest młody chłopak, który w tym samym czasie tam trafił. Simon jest mocno zaburzony, ciężko jest się z nim komunikować, choć przez Danilem udało mu się otworzyć. I tak Simon, Danilo i mający wkrótce wyjść na wolność Nils spędzają wspólnie dnie, coraz więcej się o sobie dowiadując. Cała trójka ma przeszłość obarczoną strasznymi uczynkami – Nils zabił swoją matkę, Simon całą rodzinę, rodziców i młodszego brata… Wkrótce okazuje się, że i do tej sprawy policja będzie musiała wrócić.
Jana jest postacią obarczoną złem, która ma mordercze odruchy, jest inna od tego co ogólnie przyjęte za normalnie, więc choć jest intrygująca, to czytelnik może mieć problemy z poczuciem do niej sympatii. Z postaci kobiecych jest jeszcze Mia, młoda policjantka, która bardzo Jany nie lubi, czemu często daje wyraz. To też kobieta bardzo charakterna, z mocnymi przekonaniami, więc i tu o czystą sympatię niełatwo. Bardziej prostolinijny jest Henrik, mąż, ojciec i policjant, który choć bardzo kocha swoją rodzinę, to jednak prowadzoną sprawę stawia na pierwszym miejscu – czuje się w obowiązku rozwiązać zagadkę, czuje odpowiedzialność za zaginioną kobietę. To postać dobra i bardzo łatwa do polubienia.
 
Intryga kryminalna początkowo toczy się tempem umiarkowanym, by na końcu mocno przyspieszyć. Dużą część historii zajmuje szukanie jakichkolwiek punktów zaczepienia, coś dzięki czemu policja mogłaby ruszyć ze śledztwem do przodu – szukają, przepytują rodzinę, świadków, przeglądają nagrania z monitoringu. Sama bardzo lubię takie skupienie na śledztwie, poświęconą uwagę na szczegóły, które może nie dodają dynamiki, ale dają poczucie realności i wzbudzają w czytelniku ciekawość – co okaże się tą informacją, dzięki której nagle wszystko inne dotyczące sprawy wskoczy na swoje miejsce, jak układanka puzzli? Cała historia prowadzona jest ciekawie, śledziłam ją z uwagą, przyznam jednak, że od koniec, w finalnych scenach, miałam wrażenie, że autorka poszła trochę w stronę tego, co już dobrze znane, złapała za proste rozwiązania, co trochę ochłodziło mój entuzjazm, liczyłam na dogłębniejsze rozwiązanie sprawy. Ale też nie powiem, żeby było całkowicie rozczarowujące, całkiem nieźle wpisuje się w kategorię gatunku powieści sensacyjnych.
„Nikt nie rodzi się mordercą, pomyślała, niewiele jednak trzeba czasu, by takiego mordercę stworzyć. Wystarczyło, że na bok odłoży się wszystkie inne uczucia i myśli, a skupi jedynie na zemście.”
Jak sam tytuł wskazuje, tematycznie książka skupia się na relacjach rodzinnych, przede wszystkim na więzi, jaka tworzy się pomiędzy rodzeństwem, dziećmi, które wychowują się wspólnie. Jednak nie tylko, na przykładzie pacjentów szpitala psychiatrycznego przyglądamy się też relacjom i wpływom jakie na dzieci mają rodzice. Ogólnie historia dobrze wpisuje się również w tematy współczesne, nie brakuje tu par jednopłciowych czy osób trans – one jednak po prostu gdzieś tam się pojawiają, nie są to tematy, które by powieść zdominowały. Tu ciągle najważniejsza pozostaje zagadka i próba radzenia sobie Jany z codziennością, co przez jej tragiczne dzieciństwo idzie jej dużo gorzej niż pozostałym bohaterom.
 
„Brat” to historia kryminalna, która trochę nas zwodzi – większość akcji toczy się tempem umiarkowanym, mocno skupionym na poszukiwaniu dowodów, grzebaniu w zeznaniach świadków i informacjach, by w finale dać prawdziwy pokaz powieści sensacyjnej. Sposób morderstw wydaje się mocno istotny, a jednak finalnie zostaje wyjaśniony bardzo oszczędnie. Były momenty, szczególnie pod koniec, że miałam wrażenie, że coś robione jest na siłę, przez co nie sprawiło mi aż takiej przyjemności jak cała reszta lektury. Całościowo jednak to nadal przyzwoity kryminał, który łączy ciekawą zagadkę z fajnymi, nieoczywistymi kreacjami postaci, szczególnie tymi kobiecymi, które bardzo trudno jednoznacznie skategoryzować. Do tego dochodzą fragmenty opisujące życie w szpitalu psychiatrycznym, co już z samego założenia, zawsze w kryminałach wypada dobrze. Książkę czyta się łatwo, szybko, nie wymaga od czytelnika skupiana totalnego, więc będzie lekturą dobrą na kilka jesiennych wieczorów przeznaczonych na odpoczynek i relaks. A ja oczywiście czekam na kontynuację losów Jany, Henrika i Mii!
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała we współpracy ambasadorskiej z Wydawnictwem Sonia Draga.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz