Autor: Emelie Schepp
Tytuł: Brat
Cykl: prokuratorka
Jana Berzelius, tom 5
Tłumaczenie: Anna
Kicka
Data premiery: 25.10.2023
Wydawnictwo: Sonia
Draga
Liczba stron: 400
Gatunek: kryminał
Emelie Schepp to szwedzka autorka powieści kryminalnych,
która po publikacji swojego debiutu w 2015 w zaledwie kilka miesięcy trafiła na
szczyt rankingu najlepszych wydawców w kategorii self-publishing w jej rodzimym
kraju. Po tym sukcesie szybko podpisała umowę z wydawnictwem, tom pierwszy
serii z Janą Berzelius „Naznaczeni na zawsze” ukazał się ponownie, a teraz,
osiem lat później seria liczy już siedem tomów. W nas w Polsce pierwsze trzy
tomy ukazały się w okolicach ich oryginalnych dat wydania pod szyldem
Wydawnictwa Media Rodzina, w 2021 roku prawa do publikacji przejęło Wydawnictwo
Sonia Draga, które pierwsze trzy tomy wydało ponownie, a teraz kontynuuje
tłumaczenia tomów kolejnych – w roku 2023 ukazał się tom czwarty „W imię syna” (recenzja– klik!) oraz tom piąty pt. „Brat”. I właśnie te dwie ostatnie miałam
przyjemność czytać i objąć opieką ambasadorską.
Emelie Schepp akcję swojej serii umieściła w miasteczku Norrköping,
w którym i ona przez wiele lat mieszkała. Kiedyś pracowała w branży reklamowej,
teraz zajmuje się już tylko i wyłącznie pisaniem.
Historia „Brata” toczy się osiem miesięcy po zakończeniu
sprawy z „W imię syna”. Danilo Peña, mężczyzna, z którym Jana spędziła
swoje mocno traumatyczne dzieciństwo, aktualnie siedzi zamknięty w zakładzie
psychiatrycznym bez możliwości wyjścia. Janie się to nie podoba, gdyż planuje
na nim zemstę – za to, że jej groził, za to, że zepsuł jej relację z Perem. W
tym czasie zespół lokalnej policji dostaje zgłoszenie o znalezieniu zwłok w
rzece – to kobieta, której przed dwoma dniami zgłoszono zaginięcie. Po
wyciągnięciu z wody okazuje się, że jej ciało zostało okaleczone, nogi na całej
długości zostały rozcięte i zszyte razem. To już druga taka ofiara w przeciągu
dwóch dni. Henrik wraz z Mią zaczynają podejrzewać, że na ich terenie grasuje
seryjny morderca, nie potrafią tylko rozgryźć klucza doboru ofiar – obydwie
kobiety nie mają ze sobą dosłownie nic wspólnego, nic w życiorysie, nic w
wyglądzie. Kiedy więc przychodzi do nich informacja o kolejnym zaginięciu,
wiedzą już, że mają dokładnie dwa dni na rozwiązanie tej zagadki, po tym czasie
kobieta podzieli los poprzedniczek… Czy zdążą, czy uda im się rozwiązać tę
zagadkę, zanim kolejna kobieta zostanie tak brutalnie uśmiercona? O co w tym
wszystkim chodzi?
Książka składa się z 41 rozdziałów, które dzielone są na
krótkie scenki naprzemiennie opisujące losy kilkorga postaci – dzięki temu
czytelnik ma uczucie dynamizmu i szerokiego spojrzenia na sytuację. Akcja
powieści rozgrywa się w przeciągu pięciu dni, od poniedziałku do piątku, co
jest zaznaczone przy rozpoczynającym nowy dzień rozdziale. Na zakończenie dnia,
jak i w formie prologu, dostajemy krótki fragment przedstawiony oczami mordercy
w narracji pierwszoosobowej. Pozostała część powieści pisana jest w trzeciej
osobie czasu przeszłego przez narratora wszechwiedzącego, który zgrabnie łączy
przedstawianie, relacjonowanie zdarzeń z opisem emocji, odczuć postaci. Styl
powieści jest prosty, książkę czyta się płynnie, dialogi rozpisane są sprawnie.
Jedyną moją uwagą do tekstu jest to, że w dialogach, w wymianie zdań pomiędzy
postaciami, które nie są sobie bliskie jest lekkie zamieszanie, gdyż postacie
zwracają się do siebie raz po imieniu, a raz przez pan/pani, co wypadło nieco
sztucznie. Kilka razy więc na tym czułam potknięcie w płynności, poza tym książkę
czytało się całkiem sprawnie i nadzwyczajnie szybko.
Cała historia przedstawiana jest naprzemiennie przez ekipę
śledczą, która wraz z Janą bada sprawę tych dziwnych morderstw, w międzyczasie
też zdradzając nam co nieco ze swojego życia prywatnego oraz przez Danilo,
który siedzi w zamknięciu i właśnie dowiaduje się, że ma marne szanse, by
kiedykolwiek wyjść na zewnątrz. Dzięki tej postaci dowiadujemy się więcej o
relacji, jaka łączy go z Janą – z poprzedniego tomu wiedziałam już, że jest to
więź skomplikowana, gdyż wychowywani byli razem na … ludzkie maszyny do
zabijania. Po kilku latach udało im się uciec, Jana została adoptowana przez
znanego prokuratora, Danilo jednak został na drodze pełnej okrucieństwa i zła.
Teraz, w czasie grupowych terapii, powoli wraca do przeszłości, i choć robi to
niechętnie, to zaczyna przyznawać, że jego odczucia do Jany są głębsze, to nie
tylko nienawiść, ale i prawdopodobnie braterska miłość, ciągle żywa, choć
przecież tak bardzo naznaczona makabrycznym doświadczeniami. Jana z kolei jest
mocno przygnębiona zerwaniem kontaktów z jej dawnym przyjacielem Perem, do
którego czuła chyba coś więcej… Bardzo chce się ze to doznane krzywdy na Danilu
zemścić. A jednak i u niej przychodzi moment, w którym musi przyznać przed
sobą, że i jej emocje są głębsze, a ona sama jest z Danilem na zawsze związana,
ich przeżycia z dzieciństwa, ich wyuczone przecież wtedy odruchy są dokładnie
takie same. Zatem tu mamy pierwszego tytułowego brata.
„(...) była zdolna do czegoś, do czego nie powinien być zdolny żaden normalny człowiek. Przemoc tkwiła w niej, dokładnie tak jak w Danilu.”
Wraz z Danilo zamknięty w szpitalu jest młody chłopak, który
w tym samym czasie tam trafił. Simon jest mocno zaburzony, ciężko jest się z
nim komunikować, choć przez Danilem udało mu się otworzyć. I tak Simon, Danilo
i mający wkrótce wyjść na wolność Nils spędzają wspólnie dnie, coraz więcej się
o sobie dowiadując. Cała trójka ma przeszłość obarczoną strasznymi uczynkami –
Nils zabił swoją matkę, Simon całą rodzinę, rodziców i młodszego brata… Wkrótce
okazuje się, że i do tej sprawy policja będzie musiała wrócić.
Jana jest postacią obarczoną złem, która ma mordercze
odruchy, jest inna od tego co ogólnie przyjęte za normalnie, więc choć jest
intrygująca, to czytelnik może mieć problemy z poczuciem do niej sympatii. Z
postaci kobiecych jest jeszcze Mia, młoda policjantka, która bardzo Jany nie
lubi, czemu często daje wyraz. To też kobieta bardzo charakterna, z mocnymi
przekonaniami, więc i tu o czystą sympatię niełatwo. Bardziej prostolinijny
jest Henrik, mąż, ojciec i policjant, który choć bardzo kocha swoją rodzinę, to
jednak prowadzoną sprawę stawia na pierwszym miejscu – czuje się w obowiązku
rozwiązać zagadkę, czuje odpowiedzialność za zaginioną kobietę. To postać dobra
i bardzo łatwa do polubienia.
Intryga kryminalna początkowo toczy się tempem umiarkowanym,
by na końcu mocno przyspieszyć. Dużą część historii zajmuje szukanie
jakichkolwiek punktów zaczepienia, coś dzięki czemu policja mogłaby ruszyć ze
śledztwem do przodu – szukają, przepytują rodzinę, świadków, przeglądają nagrania
z monitoringu. Sama bardzo lubię takie skupienie na śledztwie, poświęconą uwagę
na szczegóły, które może nie dodają dynamiki, ale dają poczucie realności i
wzbudzają w czytelniku ciekawość – co okaże się tą informacją, dzięki której
nagle wszystko inne dotyczące sprawy wskoczy na swoje miejsce, jak układanka puzzli?
Cała historia prowadzona jest ciekawie, śledziłam ją z uwagą, przyznam jednak,
że od koniec, w finalnych scenach, miałam wrażenie, że autorka poszła trochę w
stronę tego, co już dobrze znane, złapała za proste rozwiązania, co trochę
ochłodziło mój entuzjazm, liczyłam na dogłębniejsze rozwiązanie sprawy. Ale też
nie powiem, żeby było całkowicie rozczarowujące, całkiem nieźle wpisuje się w
kategorię gatunku powieści sensacyjnych.
„Nikt nie rodzi się mordercą, pomyślała, niewiele jednak trzeba czasu, by takiego mordercę stworzyć. Wystarczyło, że na bok odłoży się wszystkie inne uczucia i myśli, a skupi jedynie na zemście.”
Jak sam tytuł wskazuje, tematycznie książka skupia się na
relacjach rodzinnych, przede wszystkim na więzi, jaka tworzy się pomiędzy
rodzeństwem, dziećmi, które wychowują się wspólnie. Jednak nie tylko, na
przykładzie pacjentów szpitala psychiatrycznego przyglądamy się też relacjom i
wpływom jakie na dzieci mają rodzice. Ogólnie historia dobrze wpisuje się
również w tematy współczesne, nie brakuje tu par jednopłciowych czy osób trans
– one jednak po prostu gdzieś tam się pojawiają, nie są to tematy, które by
powieść zdominowały. Tu ciągle najważniejsza pozostaje zagadka i próba radzenia
sobie Jany z codziennością, co przez jej tragiczne dzieciństwo idzie jej dużo
gorzej niż pozostałym bohaterom.
„Brat” to historia kryminalna, która trochę nas zwodzi –
większość akcji toczy się tempem umiarkowanym, mocno skupionym na poszukiwaniu
dowodów, grzebaniu w zeznaniach świadków i informacjach, by w finale dać
prawdziwy pokaz powieści sensacyjnej. Sposób morderstw wydaje się mocno
istotny, a jednak finalnie zostaje wyjaśniony bardzo oszczędnie. Były momenty,
szczególnie pod koniec, że miałam wrażenie, że coś robione jest na siłę, przez
co nie sprawiło mi aż takiej przyjemności jak cała reszta lektury. Całościowo
jednak to nadal przyzwoity kryminał, który łączy ciekawą zagadkę z fajnymi,
nieoczywistymi kreacjami postaci, szczególnie tymi kobiecymi, które bardzo
trudno jednoznacznie skategoryzować. Do tego dochodzą fragmenty opisujące życie
w szpitalu psychiatrycznym, co już z samego założenia, zawsze w kryminałach
wypada dobrze. Książkę czyta się łatwo, szybko, nie wymaga od czytelnika
skupiana totalnego, więc będzie lekturą dobrą na kilka jesiennych wieczorów
przeznaczonych na odpoczynek i relaks. A ja oczywiście czekam na kontynuację
losów Jany, Henrika i Mii!
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała we współpracy ambasadorskiej z
Wydawnictwem Sonia Draga.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz