Autor: Vincent V. Severski
Tytuł: Zamęt
Cykl: Sekcja, tom 1
Data premiery: 18.04.2018
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 528
Gatunek: powieść szpiegowska
Vincent V. Severski to jeden z tych autorów, którzy swoje
doświadczenie zawodowe przekuwają w powieści. Severski jest byłym oficerem
polskiego wywiadu, który służył na różnych szczeblach i w różnych krajach pod
polskim sztandarem przez prawie 30 lat. W roku 2007 odszedł ze służby, a w 2011
roku debiutował swoją pierwszą powieścią szpiegowską. Na ten moment na swoim
koncie ma dwa bardzo popularne cykle: Nielegalni i Sekcja, i dwie powieści
osobne – jedną biografię i jedną osobną powieść szpiegowską wydaną w roku 2022.
Myślę też, że nie rozminę się z prawdą, gdy stwierdzę, że to on na polskiej
scenie króluje wśród współczesnych autorów tego gatunku. Ja długo opierałam się
znajomości z jego piórem, w końcu powieść szpiegowska to nie całkiem mój
gatunek, ale w końcu teraz, po ponad dekadzie jego istnienia na polskim rynku
książki, uległam. W ramach akcji #miesiączamętu (IG klik!, FB klik!) zamierzam zapoznać się
z całą serią Sekcja i już po lekturze tomu pierwszego mogę z czystym sumieniem
przyznać – to był naprawdę dobry pomysł!
Czasy współczesne. W Pakistanie talibowie urządzają
zorganizowany napad na hotel – jest już po sezonie, zatem turystów nie jest
wielu. Biorą ze sobą czwórkę zakładników różnych narodowości, szybko okazuje
się, że wśród nich jest polski przedsiębiorca. Wśród służb polskich wybucha
panika, nikt nie wie co robić, jakie podjąć kroki. Czy w ogóle jest szansa na
uratowanie mężczyzny? Największą nadzieję Agencja Wywiadowcza pokłada w tajnej
grupie Sekcja: to piątka tajnych agentów, której tożsamości nikt nie zna, która
działa niekoniecznie zgodnie z prawem... Pod przewodnictwem Romana Leskiego, do
akcji wkraczają Grek Dima, Monika, Ela i Witek. Muszą zorientować się w
sytuacji, zrozumieć dlaczego w ogóle do tego porwania doszło i oczywiście
zrobić wszystko, by porwany Polak wrócił bezpiecznie do domu. Bo jest on
zdecydowanie kimś więcej niż podano do wiadomości publicznej...
Książka składa się z dokładnie 100 bardzo króciutkich
rozdziałów opisujących wydarzenia naprzemiennie z punktu widzenia kilku
postaci. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, narrator
podąża za Moniką, Dimą, Romanem, porwanym Polakiem, agentem Braunem, który jest
ich oficjalnym kontaktem w Pakistanie oraz kilkoma agentami znajdującymi się w
Agencji w Polsce. Narrator skupia się na dynamice zdarzeń, ale i nie zapomina o
postaciach – nieraz wspomina o ich emocjach, gestach, przemyśleniach. Styl
powieści jest zaskakująco dobry, Severski ewidentnie ma pisarskie zacięcie,
dobre wyczucie, posługuje się językiem prosto, a jednak tak, że nawet najnudniejsza
scena (gotowanie jajka!) zdaje się fascynująca. To niełatwe, niewielu pisarzy
wzbudza we mnie takie emocje na poziomie stylu – Severskiemu się to udało!
„(...) najniebezpieczniejszy jest szpieg, który okłamuje sam siebie.”
Myślę, że kluczem sukcesu tej książki (może w ogóle książek
Severskiego?) jest to, że nie skupia się tylko na intrydze, ale i na
postaciach, które z przyjemnością czytelnik poznaje bliżej, poznaje fakty z ich
przeszłości, historie bardzo ludzkie, pełne emocji, jakie znamy. Najważniejsi
są tu oczywiście członkowie Sekcji – w tym tomie bliżej poznajemy się z Moniką,
Dimą i Romanem. Ten ostatni to tak zwany tata, który pełni nad nimi pieczę. Człowiek
spokojny, wyważony, niesamowicie bystry i spostrzegawczy (wątek z jego
śledztwem wewnętrznym opisany jest genialnie, z nieoczywistymi detalami!).
Monika i Dima to jego gwiazdy. On pół Polak, pół Grek, kilka lat życia spędził
w Rosji, dzięki czemu ma tam teraz sporo przydatnych znajomości. Zostaje więc wysłany
na własną misję wykorzystania tych znajomości, ma spróbować dowiedzieć się
czegoś od Rosjan, którzy powinni dobrze orientować się w zamiarach
Pakistańczyków. My w tym czasie poznajemy historię jego rodziny i jego własną,
historię trzech kobiet jego życia. Monika z kolei to bardzo artystyczna dusza,
która w czasie, gdy nie pełni akurat tajnej misji, prowadzi galerię sztuki. Skrycie
kocha Dimę, ale aktualnie jest w związku z prawnikiem, który jak na jej
potrzeby kocha ją za mocno. Monika to wolny duch, nie lubi ograniczeń, lubi
działać nieskrępowanie, podejmować szybkie, intuicyjne decyzje. A intuicję ma
naprawdę do pozazdroszczenia! Mimo że te postacie to tajni szpiedzy skrywający
swoją tożsamość, to jednak ukazani są jako zwyczajni ludzie – jest scena, w
której jeden z nich jest spanikowany, bo nigdy wcześniej nie musiał mierzyć do
człowieka z broni. Takie sceny, takie zwyczajne emocje, nadają bohaterom pełni.
„U taty spotykało się pięć osób, czyli Sekcja. (...) W dokumentach Agencji Wywiadu każdy z czterech oficerów Sekcji, miał tylko swój kryptonim, który zabezpieczał jego status prawny. Prócz pułkownika Romana Leskiego nic nie mogło ich łączyć z Agencją. (...) Tę nieistniejącą formalnie jednostkę polskiego wywiadu powołano w 1991 roku. Miała ona zajmować się sprawami, których nie da się rozwiązać legalnie, a które wymagają użycia specjalnych środków i metod, nie zawsze zgodnych z prawem.”
Co do postaci związanych z Agencją, to przyznam, że z
początku ich relacje mi się trochę mieszały, ich funkcje i wpływy w sumie lekko
mieszałam do końca. Nic w tym dziwnego, na polityce i tajnych akcjach się nie
znam, a ilość postaci na początku może faktycznie delikatnie przytłoczyć.
Jednak to wrażenie szybko mija, a późniejsze moje małe zmieszanie raczej nie
wpłynęło na odbiór lektury – mogło też być wynikiem tego, że po prostu książkę
czytałam bardzo szybko.
„Są dwa rodzaje szpiegów, uważał. Tacy, którym wydaje się, że są najlepsi, i tacy, którzy myślą, że im się uda. Jedni i drudzy się mylą, bo obu gubi to samo – arogancja.”
Jeśli chodzi o akcję powieści, to odpowiednio do standardów
tego gatunku, dzieje się dużo, wiele na raz, bardzo szybko. Kiedy już czytelnik
zorientuje się kto jest kim i w jakim miejscu się znajduje zaczyna się mocno
wkręcać w akcję, która nieraz kończy się cliffhangerami, a krótkie naprzemienne
rozdziały podsycają tylko to uczucie dynamizmu. Dodatkowo przedstawienie
perspektywy porwanego Polaka, którego poznajemy na moment przed porwaniem, gdy
odczytuje tajemniczą wiadomość, sprawia, że od początku wyczuwamy w historii
drugie dno. Czy uda się Sekcji dojść do tej głęboko skrywanej prawdy? W
powieści nie brakuje scen typowo dynamicznych, jest trochę strzelanek czy innych
bójek, ale każda z nich opisana jest realnie – nie mamy tu akcji amerykańskiej
gdzie bohaterowie zdają się mieć nadprzyrodzone moce. Tu ważny jest spryt,
uwaga i spostrzegawczość postaci, co od razu sprawia, że cała historia nabiera prawdopodobieństwa
i jest dla nas po prostu ciekawa.
Akcja powieści toczy się w różnych krajach, bohaterowie
spotykają się z różnymi ludźmi, różnych narodowości, różnych agencji, postaciami
dobrymi, złymi i trudnymi do określenia. Jest różnorodnie, ale przede wszystkim
z wyczuciem. Gdzieś tam w tle pojawiają się fakty z historii prawdziwej, zakładam
też, że sposób działania (lub może bardziej niedziałania?) służb oddany jest
dokładnie i zgodnie ze stanem faktycznym.
„Cały ten zamęt powoduje jeszcze większy zamęt, jakby się rozmnażał czy multiplikował (...).”
Nie wiem czy w powieści szpiegowskiej też nadal ważne na
tyle, by o nich pisać, są tematy do refleksji, jakich da się w nich dopatrzeć.
Ja jednak lubię szukać w literaturze jakichś ogólnych przesłanek, dlatego i tu
dopatrzyłam się kilku: po pierwsze w momencie porwania jest gdzieś fragment o
tym, że w Polsce znowu zacznie się palenie kebabów – czyli problem
generalizowania, arab to arab i wszyscy myślą tak samo, skoro jeden robi coś
złego, to odpowiedzą za to ci, którzy żyją w naszym kraju. Po drugie fajnie przedstawione
jest podejście szefa porywaczy do religii islamskiej. Są też tematy ogólne –
zdrady, chciwość, egoizm, niespełnione miłości, zaufanie nieodpowiednim ludziom.
To wszystko oczywiście jest w tle, ale fajnie, że jest – dzięki temu powieść
staje się pełna.
„(...) my tu na dole nie musimy się oszukiwać, nie jesteśmy politykami ani szefami wywiadów. Oni tam rozmawiają innym językiem, pierdolą o przyjaźni i zaufaniu, ale to my dajemy dupy za ich chore ambicje i decyzje w jakimś zasranym Pakistanie czy Afganistanie (...).”
Podsumowując, „Zamęt” to książka, która może z początku
trochę wystraszyć objętością i ilością postaci się w niej pojawiających. Jednak
to wrażenie bardzo szybko się rozmywa dzięki bardzo sprawnym posługiwaniem się
słowem autora, szybkiej akcji i pełnokrwistymi, wielowymiarowym kreacjom
postaci. Zanim się spostrzeżemy sami zostajemy uwikłani w ten zamęt, kibicujemy
bohaterom i razem z nimi szukamy niespójności w wydarzeniach, które obserwuje cały
świat. Nie jest to książka w której zależności pomiędzy agencjami różnych
krajów i polityka przytłaczają – są, w tym gatunku być muszą, ale są jasno
wyjaśnione i nie dominują nad resztą. Może sama gdzieś tam zgubiłam mały wątek
czy dwa, ale jak na powieść szpiegowską to z pewnością jest jeden z najciekawszych
tytułów jakie czytałam w swoim życiu. Cieszę się, że już za kilka dni poznam
kolejne przygody członków Sekcji!
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca w
ramach akcji #miesiączamętu.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz