Autor: Gu Byeong-mo
Tytuł: Starsza pani z nożem
Tłumaczenie: Anna Diniejko-Wąs
Data premiery: 11.10.2023
Wydawnictwo: Mova
Liczba stron: 240
Gatunek: literatura piękna / powieść kryminalna
Ostatnimi laty proza koreańska coraz chętniej gości po polskich
półkach księgarskich, polscy czytelnicy stają się odważniejsi, coraz częściej
chcą poznawać tak różne od naszej kultury. Gu Byeong-mo właśnie po raz drugi
ukazała się na polskim rynku. Po raz pierwszy usłyszeliśmy o niej dwa lata
temu, gdy Wydawnictwo Young wydało jej debiut z 2009 roku pt. „Piekarnia
czarodzieja”, drugi raz teraz, przy premierze jej powieści skierowanej do
dorosłego czytelnika, która podbiła listy koreańskich bestsellerów pt. „Starsza
pani z nożem”.
Rógszpona to samotna, starsza pani. Ubiera się tak, by być
niewidoczną w tłumie, swoim zachowaniem nie zwraca niczyjej uwagi. Nauczyła się
tego przez lata praktyki w zawodzie, w którym była tak dobra, że do teraz
nazywa się ją matką chrzestną... Rógszpona to zabójczyni na zlecenie. Przed nią
ostatnia sprawa, ostatnie zlecenie, którego się podejmie zanim przyjdzie na
emeryturę – w końcu od dawna czuje, że sprawność już nie ta co kiedyś... Nie
wie tylko, że właśnie teraz dogonią ją demony z przeszłości, które żądać będą
od niej rozliczenia. Czy kiedy Rógszpona zaczyna coraz bardziej dostrzegać w
sobie człowieczeństwo, będzie w stanie odważnie stanąć naprzeciw nich?
Książka podzielona jest na w miarę krótkie nienumerowane rozdziały. Pisane w narracji trzecioosobowej
czasu teraźniejszego z perspektywy Rógszpony, która dzieli się z czytelnikiem zarówno
swoimi emocjami, przemyśleniami, jak i w końcu wspomnieniami. Styl powieści
jest ciekawy – język jest prosty, ale zdania długie, co nadaje książce dziwny
rytm – trochę w tym monologu wewnętrznego, a trochę powieści sensacyjnej. Narrator
zdaje się być skupiony na codzienności, a jednak wraca do tego, co było. Ciężko
uchwycić esencję tego stylu, pozornie zwyczajny, a jednak ma w sobie coś nieczęsto
spotykanego. Czyta się sprawnie, łatwo, bezproblemowo.
Historia przede wszystkim skupia się na postaci – początkowo
poznajemy Rógszponę teraz, kiedy jeszcze chce robić to, co cały czas robiła,
ale już czuje, że niespecjalnie jej ciało na to pozwala. To postać ciekawa, bo
z początku jakby pozbawiona emocji, to, że przez całe życie zajmowała się, jak
to ładnie nazywają, ‘eliminacją chorych’, nie wzbudza w niej żadnych wyrzutów
sumienia. Była jak sprzątaczka, pozbywała się tego, co ktoś uznał za brud, za
śmieci. A jednak im dalej w lekturę, tym okazuje się, że bohaterka nie jest aż
tak nieczuła, a to, kim jest, to wynik tego, jak potoczyło się jej życie, co ją
w nim doświadczyło, kogo na swojej drodze spotkała. Z biegiem lektury poznajemy
w jakiej rodzinie się wychowała, jak biedne i patologiczne było jej
dzieciństwo, co musiała zrobić, by przeżyć i kiedy popełniła pierwsze morderstwo.
Bohaterka ciągle wspomina swojego mistrza, który nauczył ją fachu i do którego
chyba czuła coś więcej... Teraz ponownie na swojej drodze spotyka ludzi, dzięki
którym zaczyna coś czuć, coś dziwnego, coś czego chyba sama nie rozumie. A
jednak my dobrze wiemy, co to jest.
„(...) wie tylko, jak zabijać, a nie jak kogoś ratować (...)”
Rógszpona to bohaterka dość nam odległa, która nie postępuje
według znanego nam kodeksu moralnego, ale która jednak nie pozwala się tak
łatwo zaszufladkować. Czy jej oschłość wynika z dawnych doświadczeń, by może to
kwestia kulturowa – ciężko polskiemu czytelnikowi stwierdzić. Na pewno jednak jesteśmy
świadkami jej przemiany, tego, że zaczyna czuć, dopuszcza do siebie emocje, a
ze względu na to, jak społeczeństwo zaczyna ją traktować, postrzega też coraz
więcej. I tu pojawia nam się obszerny temat tego, jak społeczeństwo podchodzi
do osób starszych. Postrzega je jako słabsze, te, którymi trzeba się opiekować,
choć niekoniecznie się chce. Jak młodzi się złoszczą, ignorują, jak nie
potrafią odpowiednio w stosunku do nich się zachować. A to przecież ciągle
normalni ludzie, prawda? Tylko ciało już nie te...
„Pamiętała, jak traktowano ją sceptycznie, kiedy była młodsza – tylko ze względu na płeć. Teraz jej wiek jest tylko kolejnym powodem, dla którego ludzie ją odrzucają.”
Drugim tematem, jaki Rógszpona porusza, jest ogólnie
nietolerancja – osób mnie zamożnych czy ze względu na płeć. Chciałoby się
powiedzieć, że teraz tolerancja jest większa, że kobiety nie doświadczają tego,
czego doświadczyła Rógszpona w młodości i później w pracy. A jednak gdzieś z
tyłu główny pozostaje, że to przecież ciągle tak aktualny temat... Bez względu
na położenie geograficzne i kulturę społeczeństwa.
„Bez względu na czasy zawsze znajdą się ludzie, którzy chcą się kogoś pozbyć.”
Historia Rógszpony osadzona jest na wątku kryminalnym –
przez długi czas czai się gdzieś w tle, ale cały czas jest to ta historia,
która spaja książkę w całość, od spokojnego początku, aż po dosyć dynamiczny
finał. Historia nieoczywista i właśnie tak prowadzona, dziwna, tajemnicza,
trochę niejasna. I chyba przez to tak ciekawa.
„Starsza pani z nożem” to ciekawe doświadczenie literackie. Proza
pisana językiem prostym, ale intrygującym, tajemnicza, oszczędna, wymagająca z
początku zaangażowania czytelnika, by finalnie przedstawić historię kobiety,
który mimo przeciwności, żyje na swój sposób, według własnego kodeksu. Która
zawsze walczyła z nierównością, mimo dosyć makabrycznej pracy.. Która teraz w
końcu zaczyna dostrzegać więcej, dzięki własnemu pryzmatowi doświadczeń. Myślę,
że to coś, czego warto doświadczyć, by poczuć klimat innej kultury, innego sposobu
życia, który jednak okazuje się mimo wszystko tym, co dobrze znamy.
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Mova.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz