października 10, 2023

"Przymknięte oko sprawiedliwości" Jeffrey Archer

Autor: Jeffrey Archer
Tytuł: Przymknięte oko sprawiedliwości
Cykl: detektyw William Warwick, tom 3
Tłumaczenie: Małgorzata Grabowska
Data premiery: 25.10.2022
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 336
Gatunek: powieść detektywistyczna / kryminalna
 
Jeffrey Archer to brytyjski autor powieści kryminalnych i sensacyjnych z długim stażem – zaczął publikować w ostatnim roku lat 70tych XX wieku, na polskim rynku też obecny jest od dawna. Ja jednak sięgnęłam po jego twórczość dopiero teraz i wzięłam się za lekturę jego najnowszego cyklu – o detektywie Williamie Warwicku, funkcjonariuszu ze Scotland Yardu. Cykl ten na rynku angielskim debiutował w 2019 roku, na naszym rok później i właśnie dzisiaj świętujemy premierę części czwartej pt. „Po moim trupie”. Rynek angielski wyprzeda nas o dwa tomy – u nich aktualnie dostępnych jest sześć części. Co istotne, ta seria akurat należy do tych, które naprawdę warto czytać po kolei – w kolejnych tomach łączą się ze sobą nie tylko postacie cyklu, ale i sprawy kryminalne. Dzisiaj skupimy się na tomie trzecim pt. „Przymknięte oko sprawiedliwości”, a o poprzednim dwóch możecie poczytać tu: „Nic bez ryzyka” –klik!, „Ukryte na widoku” – klik!
 
 Anglia, maj 1987 roku. Oszust Miles Faulkner uciekł z więzienia i zapadł się pod ziemię. W tym czasie detektyw William Warwick wraz ze swoim ojcem i siostrą - adwokatami Korony szykują się do procesu związanego z zatrzymaniem barona narkotykowego Rashidiego. Mężczyzna przez chwilę w więzieniu miał kontakt z Faulknerem, teraz reprezentuje go jego prawnik, jasne więc, że Warwickowie muszą szykować się na trudną sądową potyczkę. Gdyby tego było mało, sprawa skorumpowanych współpracowników Williama to kolejny pilny temat, którym wraz ze swoim zespołem musi się zająć – śledzą Lamonta, który, by nie zostać oskarżonym o przywłaszczenie sobie dowodów, odszedł z pracy i innego funkcjonariusza, który na swoim koncie ma wiele podejrzanych zatrzymań. Szykuje się więc duża i tajna akcja, podczas której nieraz przyjdzie bohaterom zastanawiać się czy stoją po właściwej stronie...
 
Książka rozpisana jest na 32 rozdziały, które podzielone są na krótkie scenki przedstawione z różnych perspektyw, co nadaje książce uczucie dynamizmu, tego, że dzieje się dużo, a czytelnik ma oko na całość. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego przez narratora wszechwiedzącego, który podąża za Wiliamem, jego ojcem, siostrą i sporą grupą osób zamieszanych w obydwie opisywane tu sprawy. Styl mocno kojarzy się z dawnymi powieściami kryminalnymi, można powiedzieć, że jest delikatnie stylizowany na lata i towarzystwo w jakim historia się rozgrywa. Spora część akcji toczy się na sali sądowej, dzięki czemu możemy przyglądać się popisom oratorskim prawników. Książkę czyta się lekko i z ogromną przyjemnością, styl jest bardzo płynny.
 
Jak właśnie wspomniałam, w tym tomie bardzo dużo czasu spędzamy na sali sądowej – zaczynamy od sprawy barona narkotykowego, kończymy na sprawie o korupcję, myślę więc, że spokojnie książkę można polecić fanom thrillerów prawniczych – to, jak historia poprowadzona jest w trakcie zeznań, przesłuchań, to prawdziwy majstersztyk, solidnie trzyma w napięciu, często zaskakuje kolejnymi zabiegami przeciwnych stron, a my przyglądamy się obydwóm – co zauważają, jak reaguje ława przysięgłych, jak operują dowodami, by zaskoczyć stronę przeciwną. To prawdziwa bitwa argumentów i sprytu! A przeciwnicy to starzy wyjadacze – po stronie Korony, czyli w roli prokuratora występuje ojciec Williama, sir Julian wraz z Grace, siostrą detektywa. Naprzeciw nich godny przeciwnik, równie inteligentny, ale i grający nieczysto Booth Watson. Kto z nich wykaże się większym sprytem?
 
Poza salą sądową oczywiście jest i miejsce na solidne dochodzenie śledcze – obserwujemy członków zespołu Williama, którego część działa teraz pod przykrywką. Ta część zajmuje środkową część powieści i jest równie fascynująca i zaskakująca, co ta na sali sądowej. Intryga kryminalna zatem jest mocno rozbudowana, zahacza o aż trzy sprawy kryminalne, a co najlepsze – każda wynika z tego, co działo się w tomach poprzednich, więc jest jakby kontynuacją historii. Autor bardzo sprytnie operuje faktami, tak że zespół do którego należy William co tom zajmuje się całkiem inną tematyką spraw. Tu, jak głosi opis na okładce, jest to korupcja wśród funkcjonariuszy policji, ale nie ma specjalnie dużo miejsca na politykę (czego sama się obawiałam), dzięki czemu historia jest zaskakująca i fascynująca. Autor dobrze wie, jak utrzymać uwagę i ciekawość czytelnika!
 
A co z Williamem? W końcu miała to być opowieść o detektywie. No tak, William ciągle się rozwija, zyskuje nowe doświadczenia, a my obserwujemy jego relacje z otoczeniem i to, jak nabiera wprawy na stanowisku świadka w sądzie. W porównaniu jednak do tomu pierwszego, jego życie prywatne schodzi tu na drugi plan – jest, ale raczej wspomniane okazyjnie, bo William, mimo że ma już własną rodzinę, przede wszystkim jest policjantem. Szczerze mówiąc, to w jego zespole czujemy się już jak w towarzystwie starych przyjaciół.
 
Przyznam, że druga sprawa na sali sądowej wzbudziła we mnie sporo refleksji dotyczycących uczciwości w policji i oskarżeń o korupcje. Nie jest to temat prosty, bo przekupstwo jest ciężko udowodnić o ile nie złapie się policjanta na gorącym uczynku. Z jednej strony taki skorumpowany policjant żyje sobie ponad stan i odnosi korzyści, gdy jego koledzy pracują za niespecjalnie wysokie pensje. Z drugiej, kiedy okaże się, że któryś z nich został niesłusznie uskarżony, to i przekreśla jego karierę i sprawia, że inni zaczynają się bać robić cokolwiek, by i ich nie dopadły fałszywe oskarżenia. Zatem co jest gorsze, gdy tak naprawdę nie ma całkowicie jednoznacznych dowodów? Myślę, że to bardzo ciekawe, godne rozważenia zagadnienie.
 
Przed rozpoczęciem lektury „Przymknięte oko sprawiedliwości” trochę bałam się tego tomu – sama niespecjalnie lubię wątki polityczne w powieściach, a sprawa o korupcję właśnie taka z opisu książki mi się wydawała. Zostałam więc naprawdę miło zaskoczona – nie dosyć, że nie ma tu polityki, to jest sporo sali sądowej i przepychanek słownych między prawnikami, a ja bardzo sobie takie wątki cenię. Jest też solidne i zaskakująco prowadzone śledztwo kryminalne, a wszystko to utrzymane w konwekcji starego kryminału. Po raz kolejny jestem pod wrażeniem, jak autor sprytnie łączy wątki, jak jedna sprawa prowadzi do drugiej, a cały cykl daje wrażenie jednej całości, jest ciągły i bardzo spójny. Ogromnie podoba mi się ten pomysł, jak i jego wykonanie. Smutno mi tylko, że w najbliższym czasie do przeczytania została mi już tylko jedna część!
 
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Domem Wydawniczym Rebis.


Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz