Autor: Izabela Szylko
Tytuł: Poszukiwacze siódmej księgi
Cykl: Siódma księga, tom 1
Data premiery: 20.04.2023
Wydawnictwo: O’Rety
Liczba stron: 348
Gatunek: powieść przygodowa
Izabela Szylko to postać mocno związana z rynkiem
literackim, choć jako autorka pojawia się na nim dosłownie od czasu do czasu.
Debiutowała w roku 2007 i do roku 2023 ukazało się zaledwie sześć jej powieści,
z czego dwie w tym roku. Są to dwa tomy cyklu przygodowego Siódma Księga.
Wcześniejsze jej książki były inne, każda różniąca się od poprzedniej – sama do
czynienia miałam z dwiema pozycjami kryminalnymi pt. „Szpilki za milion”, które
były utrzymane w ramach konwencji komedii kryminalnej oraz „Dama z blizną”,
która była już faktycznie powieścią kryminalną (recenzja -klik!). Obydwie
wspominam bardzo przyjemnie.
Poza pisaniem powieści autorka wspiera innych w tworzeniu –
prowadzi kursy kreatywnego pisania oraz wspomaga autorów indywidualnie służąc
pomocą i radą. Poza wpływem na literaturę, działa też w obszarze filmów –
tworzy scenariusze.
Historia „Poszukiwaczy Siódmej Księgi” zaczyna się, gdy Jerry
Adams, angielski prawnik odbiera telefon z Polski. Dzwoni do niego prawnik jego
babki informując, że kobieta właśnie zmarła i zostawiła mu godny odbioru
spadek. Jerry, a w zasadzie Jerzy z początku prawnika zbywa, jednak po rozmowie
z własnym przedstawicielem dowiaduje się, że może tu chodzić o naprawdę wielki
majątek – zatem wsiada w samolot i leci na pogrzeb babci, którą widział raz w
życiu, a od której jego matka zwyczajnie uciekła. W czasie lotu dosiada się do
niego Polka, młoda kobieta, która urzeka go swoją tajemniczością i zaskakuje
tym, że po wyjściu z samolotu informuje, że już nigdy się nie spotkają. A
jednak wpadają na siebie dwa razy jeszcze tego dnia... no dobra, Jerzy ją
trochę śledzi. Okazuje się, że obydwoje udają się do Krakowa, a co więcej, że
Alicja jest znajomą jego babki i Czesi, przyjaciółki i gosposi babki, która
teraz Jerzego wyczekuje. W tym czasie dochodzi do głośnej kradzieży – ktoś
pokusił się o rękopis „O obrotach ciał niebieskich” Mikołaja Kopernika...
Szkopuł w tym, że podejrzenie pada na Alicję, która od lat zabiegała, by księgę
zobaczyć i móc kontynuować swoje poszukiwania zaginionej siódmej księgi tego
dzieła... Co tam się naprawdę stało? W co i z kim gra Alicja? I dlaczego w to
wszystko wplątany zostaje Jerzy?!
Książka składa się z 74 krótkich rozdziałów i posłowia, w
którym autorka wyjaśnia co jest fikcją literacką, a co prawdą historyczną. Narracja
prowadzona jest w pierwszej osobie czasu przeszłego przez Jerzego, który
spisuje swoją historię z perspektywy czasu – teraz siedzi w jakimś
apartamentowcu w Stanach i opisuje się co go do tego miejsca doprowadziło. Styl,
w jakim swoją opowieść snuje, utrzymany jest w konwencji przygodówki na wesoło,
czegoś, co bardzo dobrze znamy z filmów. To taka trochę komedia pomyłek z
solidną zagadką opartą na faktach historycznych. Język zatem jest codzienny,
lekki, bardzo swobodny, raczej pozbawiony wulgaryzmów. Całość czyta się szybko,
lekko i przyjemnie, zdarza się, że nawet prychając ze śmiechu pod nosem.
Główny bohater Jerzy Adams to taki everyman – przypadkowy,
zwyczajny człowiek wplątany w intrygę kryminalną, której ani się nie
spodziewał, ani w sumie nie chciał. To jego poczucie obowiązku pomocy innym,
zwyczajna dobroć, ale i lekkie zauroczenie Alicją go w tę sytuację wpakowały. A
jako że Jerzy to człowiek niezwiązany z nauką, astronomią czy kopernikologią,
to dzięki niemu i czytelnik dostaje wytłumaczenie wszystkich naukowych zagadnień
w sposób prosty i niewymuszony. Dzięki temu książka daje wrażenie naturalności
i budzi zew przygody. Swoją drogą, Jerzy ma bardzo ciekawą historię rodzinną, a
przez to, że jest Anglikiem o polskich korzeniach i jego matka mocno naciskała,
by tę polskość w nim kultywować, dostajemy też spojrzenie na życie i wychowanie
Polaków w Anglii. Tym samym bohater reprezentuje sobą obydwa narody – jest
równocześnie Polakiem i nie jest. To bardzo atrakcyjny i sprytny zabieg dla
fabuły.
„- Niełatwo być Polakiem.- Wiem. Moja matka powtarzała to codziennie. Dlatego poszedłem na łatwiznę i zostałem Brytyjczykiem.”
Alicja z kolei to dosyć topowa naukowczyni, która od lat
poświęca się badaniu jednej zagadki. Zapalona na celu, skupiona na detalach,
bogata w różne znajomości i wiedzę nie tylko astronomiczną, ale i tą o regionie
– dzięki niej biegamy po Polsce, w dużej mierze po Krakowie i odkrywamy nowe
zabytki.
Oczywiście są też i ci źli, przeciwnicy dwójki głównych
bohaterów, przed którymi ci uciekają i się z nimi ścierają. Oni jednak
pozostają raczej nieuchwytni, nie wiadomo kim są i jakie mają cele. Więc czy na
pewno stanowią zagrożenie tak duże jak mówi Alicja?
Wspomniałam o miejscu, więc przez chwilę właśnie na tym się
skupmy. Mam wrażenie, że autorka zrobiła nam solidną wycieczkę po Polsce
śladami Kopernika, a że opakowała ją w atrakcje przygodowe, zajmującą akcję, to
i same miejsca przestały wydawać się nudne. Dzięki temu odkrywa przed nami
ciekawe lokalizacje w Polsce, o których mogliśmy nie wiedzieć, a które są wart
odwiedzenia. Dostajemy sporą garść ciekawostek, a historia jaka się za tymi
miejscami kryje, jest fascynująca. A zatem to nie tylko dobra zabawa, ale i
trochę fajnej wiedzy!
No właśnie, bo i o samym Koperniku wiele się dowiadujemy. Ja
co prawda niedawno czytałam jego biografię (recenzja – klik!), więc temat jest
mi dobrze znany, co nie znaczy, że tu się nudziłam – autorka fajnie
przedstawiła jego biografię, tak, by czytelnik zafascynował się jego życiem i
dostrzegł jak rewolucyjne przedstawił dzieło, które w wieku XVI bulwersowało
większość społeczeństwa.
„Jak na swoje czasy Kopernik zrobił absolutnie wszystko, co można było zrobić. Najważniejsze jednak, i to jest najbardziej rewolucyjne, że uruchomił machinę zmieniającą pojmowanie świata, której nie dało się już zatrzymać.”
Na bazie biografii Kopernika autorka usnuła intrygę
przygodową, która wzbudza podziw. Na tezie o tym, że dzieło Kopernika kiedyś
liczyło 7 ksiąg (co jest dobrze uzasadnione), a wydane zostało tylko 6 usnuła
całą zagadkę tego tomu, jak i prawdopodobnie kolejnego. Dobre zagadki, ciekawe
łamigłówki, szyfry, to wszystko tu znajdziemy – wszystko jest dobrze
przemyślane, dobrze rozplanowane. I oczywiście ciekawe!
Lektura „Poszukiwacze siódmej księgi” skojarzyła mi się ze
starymi filmami przygodowymi o zabarwieniu komediowym – równie dobrze się przy
niej bawiłam, było lekko, zabawnie, ale i czuło się, że historia bogata jest w
wiedzę i ciekawostki historyczne. Jestem pełna podziwu jak sprawnie autorka
połączyła wszystkie miejsca, wszystkie fakty historyczne i zajmującą fikcję
literacką oraz to jak skrupulatnie przemyślała kreacje swoich postaci – tu
wszystko ma swój cel, wszystko do siebie pasuje. To rozrywka na dobrym
poziomie! A ja cieszę się, że mam pod ręką od razu drugi tom 😊
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem O’Rety.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz