Autor: Krzysztof A. Zajas
Tytuł: Gerda
Cykl: trylogia pomorska, tom 3
Data premiery: 06.09.2023
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 480
Gatunek: kryminał
Krzysztof A. Zajas to człowiek, który teorię sprawdza w
praktyce – literaturoznawca, kulturoznawca, profesor polonistyki na Uniwersytecie
Jagiellońskim w 2014 roku wydał swoją pierwszą książkę z literatury rozrywkowej
– byli to „Ludzie w nienawiści”, debiut i pierwszy tom cyklu kryminalnego
trylogii grobiańskiej. Do roku 2018 autor publikował nowe powieści co roku,
ukazały się dwa dalsze tomy tej serii, „Oszpicyn” – powieść z elementami grozy,
który był nominowany do Nagrody Wieckiego Kalibru, oraz „Wiatraki”, czyli
pierwszy tom trylogii pomorskiej, które były równocześnie moją pierwszą
stycznością z piórem autora – wypadło pozytywnie, niestety do teraz pozostało
mi tylko to ogólne wrażenie. Dwa lata później ukazał się tom drugi serii
„Skowyt nocy”, na tom trzeci przyszło nam czekać jeszcze dłużej – dopiero teraz,
w 2023 roku dostaliśmy w swoje ręce finał serii pt. „Gerda”. Cykl zbudowany
jest tak, że każdy tom da się czytać oddzielnie – poświadczam, tomu drugiego
przecież nie czytałam.
Historia „Gerdy” toczy się dwutorowo. Na początku roku 1945
pomorscy Niemcy zmuszeni zostali do ucieczki ze swoich ziem – nadciągała Armia
Czerwona, czerwone diabły, które niszczyły wszystko i wszystkich, co stanęło im
na drodze. Rodzina Liebnerów zapakowała więc swój dobytek na wóz i wraz z całą
wioską ruszyła w kierunku zachodnim. Kondukt chwilę później się zatrzymał –
najstarsza córka Liebnerów Gerda przeciwstawiła się ojcu i zawróciła po psa.
Cała wioska przecież nie będzie czekać i narażać życia przez wymysł jednej
głupiej dziewczyny, ruszyli więc dalej w drogę. To wtedy Gerdę rodzina widziała
po raz ostatni.
Kraków rok 2018. Komisarz Lucjan Bałyś nie pozwala swojego
przyjacielowi Andrzejowi Krzyckiemu o sobie zapomnieć – często go odwiedza i
namawia do powrotu do policji. Andrzej jednak stracił już wiarę w tę instytucję,
kolekcjonuje artykuły o skorumpowanych, niemoralnie działających policjantach i
pogrąża się coraz mocniej w depresji. Jego żona, przyjaciele, znajomi z
posterunku próbują go wyrwać z tego stuporu, w końcu udaje się to komendantowi
– wspomina o telefonie ze Słupska... Miejsca, w którym Krzycki i Bałyś spędzili
już trochę czasu, aresztowali parę osób. Czyżby przyszedł czas zamknięcia
tamtego rozdziału? Pewne jest to, że Heike Liebner, najmłodsza siostra Gerdy zamierza
rozmawiać tylko z Krzyckim. A porozmawiać powinna, bo właśnie została
aresztowana za morderstwo matki chłopca, który zginął na Pomorzu w czasie ostatniej
wizyty Krzyckiego...
„Każdy koniec jest również jakimś początkiem. Dlatego ludzkość od czasu do czasu pragnie katastrofy.”
Książka rozpisana jest na 14 tytułowanych części, epilog i
notkę od autora. Każda część prócz tytułu opatrzona jest czasem zdarzeń
(najczęściej miesiąc i rok), a części poświęcone historii z czasów wojny opatrzone
są cytatami – wiersza, fragmentem kołysanki... Części czasowo toczą się
naprzemiennie – pierwsza opowiada o roku 1945, druga o czasach współczesnych,
trzecia znowu o 1945 i tak do samego końca. Narracja prowadzona jest w trzeciej
osobie czasu przeszłego przez narratora wszechwiedzącego, który w czasach
współczesnych podąża za Krzyckim i Bałysiem, w czasach wojennych za Gerdą, jej
rodziną i pewnym kapitanem statku. Skupia się zarówno na zdarzeniach, jak i
wewnętrznych przemyśleniach postaci, choć to drugie najczęściej dzieje się
wtedy, gdy dana postać jest sama, nie ma do kogo wyrazić swoich emocji w
dialogach. Styl powieści jest wyjątkowy. Doskonały wręcz, co, biorąc pod uwagę
wykształcenie i zawód autora, przestaje dziwić aż tak mocno. Przez tekst po
prostu się płynie, tu każdy wyraz, każde zdanie idealnie do siebie pasuje, czuć
wręcz tę poetycką rytmiczność. We fragmentach współczesnych autor pozwolił
sobie na większą swobodę, trochę bawi się słowem, wplata w tekst żarciki, gry
słowne, spostrzeżenia lekko ironiczne. W fragmentach z czasów wojny utrzymana
zostaje powaga, która jest jednym z przejawów okazania szacunku dla tragedii,
jaka wydarzyła się wtedy na Ziemiach Odzyskanych.
„(...) szła na wygnanie jak na śmierć, między jednym i drugim nie widziała specjalnej różnicy.”
Gatunkowo książka określona jest jako kryminał, a jednak ja
dołożyłabym jej jeszcze drugą kategorię: powieść historyczna. Bo ta historia z
czasów wojennych bardzo mocno sadzona jest na prawdzie historycznej, jak sam
autor nawet wspomina w posłowiu, nie tylko wydarzenia, ale i nawet niektóre
postacie zostały na niej oparte. I to czuć, gdy czyta się historię Gerdy i jej
rodziny. To historia wstrząsająca, która niesamowicie dokładnie opisuje los ludzi
skrzywdzonych przez innych tylko i wyłącznie ze względu na swoją narodowość. W
literaturze kryminalnej nie jest to temat nowy, ostatnimi laty spotkałam się z
kilkami pozycjami, które opisują skomplikowane losy ludności z Ziem
Odzyskanych, ale każda jedna to powieść, w którą widać, że włożono masę pracy,
niezwykła i poruszająca – w tym wypadku nie jest inaczej. A może nawet jest
bardziej, z tego względu, że to na młodziutkiej dziewczynie, Gerdzie,
koncentruje się nasza uwaga. Poprzez tę postać autor oddał całą bestialskość
wojny, niesprawiedliwość (choć to chyba za słabe słowo), by wyrazić to, co
działo się wtedy z takimi ludźmi jak Gerda. Wtedy ludzie traktowani byli jak
przedmioty – trochę wcześniej Polacy i Żydzi, później role się odwróciły –
Niemcy. Sama przynależność do narodu sprawiała, że dopuszczalne były najgorsze
zbrodnie: masowe gwałty, morderstwa, tortury czy zbiorowe samobójstwa
popełniane tylko po to, by uniknąć krzywd z rąk innych. Ludzie tracili życie,
dobytki, rodziny w imię... czego? Głupiego podziału sztucznie utworzonego
dlatego, że urodzili się na terenie jednego państwa, a nie innego? Bo przecież
za wojnę, za decyzje podejmowane na górze, zapłacili ostatecznie ci na dole,
ci, którzy wojny w ogóle nie chcieli. To okropne, a autor opisuje to nad wyraz
dosadnie.
„(...) prawdy powiedzieć nie mógł. Brutalnej prawdy, że są najmniej winni, ale płacą najwięcej, bo taka jest zasada wojen. Władza zaciąga dług a ludzie muszą go spłacać.”
Ale jest też oczywiście historia współczesna, kryminalna.
Jest morderstwo i jest poszukiwanie sprawcy, bo dla Krzyckiego od początku
jasne jest, że nie popełniła go starsza pani, która na ziemiach polskich
pojawiała się dlatego, że szuka swojej dawno zaginionej siostry. Tylko dlaczego
się przyznała? Intryga kryminalna prowadzona jest w miarę spokojnie, tempo
rozwija się z czasem. Osadzona na klasycznych zasadach szukania dowodów i
rozmowach ze świadkami, dobrej detektywistycznej dedukcji w końcu powoli
przeradza się w historię z nutką sensacji. Są w niej nawiązania do wątków z
tomów wcześniejszych, ale odpowiednio wyjaśnione, tak, by żaden z czytelników w
tekście się nie pogubił. Jednak i w tej historii autor przemycił trochę tego,
co zgodne z naszą rzeczywistością – poprzez historię i postacie rozważa prawość
policji, tego jak wpływa na jej funkcjonowanie polityka czy co dzieje się na
Pomorzu w temacie wiatraków produkujących energię elektryczną... Te tematy
jednak zostały wplecione subtelnie, najważniejsza pozostaje zagadka.
„Andrzej chciał zaprotestować. Krzyknąć na cały głos, że ma dosyć, że wszyscy wtykają nos w nie swoje sprawy, podczas gdy on chce po prostu trochę swobody.”
A zagadka w delikatnie sensacyjny sposób łączy obydwie
historie – współczesną i tę z czasów wojny. Zatem wyjaśnienia tego, co dzieje
się teraz, szukać trzeba w przeszłości. Czy nie takie kryminały są najlepsze?
„Stąd wszystkie problemy. Notoryczny niedobór składników. Po zjedzeniu ujrzysz świat w pogodniejszych barwach. Mówię ci, wszystko tkwi w jedzeniu.”
W „Gerdzie” postacie są nośnikiem historii, nie znaczy to
jednak, że ich kreacje nie są warte uwagi. Przyjrzyjmy się więc na koniec tej
najważniejszej dwójce. Gerda to młoda dziewczyna, a więc kotłują się w niej
cechy dziecka i kobiety, przynajmniej w początkowych momentach historii.
Odważna, odpowiedzialna, poczuwająca się do opieki nad słabszymi, niewinnymi –
to w końcu najstarsza siostra. Los zwierząt jest dla niej równie ważny, w końcu
i one czują, i one się przywiązują – cóż za ironiczna opozycja do tego, jak sama
zostaje później potraktowana przez swój własny gatunek. Czytelnik obserwuje jak
kolejne tragiczne doświadczenia ją zmieniają, czuje jej przerażenie,
obezwładniający strach i poczucie nierozumienia – bo przecież jak w takiej
sytuacji ocenić kto jest dobry, a kto zły? Jej emocje są żywe, choć sama
momentami wydaje się zawieszona pomiędzy życiem a śmiercią.
Krzycki już z emocjami tak się nie odsłania, a i tak
pozostaje postacią wielowymiarową. Śledczy, który utracił wiarę w swój zawód, a
jednak wrodzona uczciwość i głód rozwiązywania zagadki pchają go, by
zaangażować się jeszcze raz. Choć walczy, choć nie chce, choć cierpi. Z jednej
strony to postać detektywa charakterystyczna dla kryminału, z drugiej bardzo
ludzka.
„Parszywieje z zewnątrz, manipulowana przez rządzących, bo potrzebują jej do partyjnych interesów. Zawsze tak było. Od środka policja jest taka jak policjanci, którzy ją tworzą. Taka jak ty.”
Nie przedłużając już, choć o książce mogłabym jeszcze pisać
i pisać – „Gerda” to powieść kryminalna wysokich lotów. Znajduje się w niej
wszystko to, za co lubię ten gatunek: solidnie rozpisana intryga kryminalna, charakterystyczne
postacie śledczych, trochę krytyki na naszą rzeczywistość. Ale jest tu jeszcze
o wiele więcej: po pierwsze styl, w którym się zakochałam – doskonale płynny, w
którym czuć miłość do języka, jego zrozumienie, bo przecież, by się nim bawić,
trzeba go rozumieć. Po drugie, historię mocno osadzoną w realnej przeszłości, w
tragicznych wydarzeniach, które naznaczyły ziemię pomorską, historię uczącą i
uświadamiającą. To książka mocno poruszająca, wstrząsająca i wzruszająca, która
równoważy się z nutką powieści sensacyjnej ostatecznie spajającą tekst w jedną
spójną całość. Takie kryminały chcę czytać!
„Ile jest jeszcze siły w człowieku, który już nie ma siły? Co napędza pracę mięśni i ścięgien, kiedy nie ma w nich ani grama energii?”
Moja ocena: 8,5/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Marginesy.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz