września 04, 2023

"Farreter" Artur Tojza

Autor: Artur Tojza
Tytuł: Farreter
Cykl: Alicja w Krainie Zbrodni
Data premiery: 18.05.2023
Wydawnictwo: W Pajęczej Sieci
Liczba stron: 433
Gatunek: kryminał
 
Artur Tojza to autor, który na naszym rynku pojawił się w 2021 roku z debiutem wydanym własnymi siłami pt. „Piekło kosmosu”, który jest pierwszym tomem trylogii space opery Hellspace. Jak sam twierdzi, lubi eksperymentować z gatunkami, więc rok później, w 2022 roku ukazały się jego dwie książka dla dzieci, a w tym wrócił z kolejnymi dwoma tytułami – kryminałem „Farreter”, który jest pierwszym tomem dziesięciotomowej serii Alicja w Krainie Zbrodni inspirowanej oczywiście „Alicją w Krainie Czarów”, ale i ogólnie filmami sprzed dwóch dekad i grami RPG. Autor ma opracowany już cały plan wydawniczy, a tym roku ukaże się pierwszy tom serii powieści obyczajowych „Słona wanilia”, który przez postać pisarza będzie się łączyć z serią kryminałów. Plan jest obszerny i ambitny, a wszystko to autor robi własnym nakładem inwestując w ebooki – jego książki dostępne są na wszystkich większych platformach udostępniających w ramach abonamentu tę formę lektury, jak i w internetowych księgarniach.
 
Trójmiasto, lato. Do swojego domku letniskowego udają się starsi państwo – niestety ich wakacje nie przebiegną zgodnie z planem – już wchodząc na działkę widzą na drzwiach napis „1024”, a w środku... zwłoki mężczyzny przywiązane do krzesła w najmakabryczniejszej fazie rozkładu. Sprawa przypada Alicji i jej parterowi, weteranowi wojennemu Adamowi, którzy szybko dochodzą do tego, że ofiarą jest Pan Migotka – aktywnie działający youtuber na rzecz osób nieheteronormatywnych, który ostatnio stał się mocno radykalny. Wygląda więc, że sprawa będzie mocno medialna, a zabójca, którego mają złapać, zdaje się, że na jednym nie poprzestanie – wskazują na to ślady, jakie zastawił śledczym na miejscu zbrodni. Przewidując, że będzie to trudna, ciężka walka, Alicja włącza w śledztwo swojego brata, Damiana, który jako osoba z dysocjacją osobowości jest w stanie powiedzieć im więcej o psychice mordercy niż ktokolwiek inny... Kto wygra tę wojnę – oni czy morderca podający się za Kota z Cheshire?
„On prowadzi cię przez tę sprawę, jak Kot z Cheshire prowadził Alicję w Krainie Czarów, z tą różnicą, że w naszej opowieści to Kot jest na pierwszym planie.”
Książka składa się z prologu, 27 rozdziałów, epilogu i dodatku nazwanego „A tymczasem...”, który jest zapowiedzią kontynuacji. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego z perspektywy policji i, od czasu do czasu (najczęściej na początku lub na końcu rozdziału) mordercy. Mimo narracji trzecioosobowej znamy dokładnie nie tylko poczynania, ale i odczucia, myśli postaci. Fragmenty przedstawione z perspektywy mordercy są najczęściej mocno brutalne, z dokładnością opisują tortury, jakim poddaje swoje ofiary. Styl powieści jest prosty, język zwyczajny, choć czasami zdarzało się, że pojawiało się jakieś mocno kolokwialne słowo, które nie pasowało do ogólnego wydźwięku powieści, co wybijało z rytmu lektury. Ten minus jednak w mojej ocenie jest równoważony przez plus, jakim jest konsekwentnie korzystanie z feminatywów. Ogólnie całość może wypada ciut nierówno – nagle w pewnym momencie zagęszcza się od wywodów filozoficzno-społecznych, które tak jak nagle się pojawiły, tak szybko zniknęły – ale czyta się całkiem nieźle.
 
Jak już wspomniałam na wstępie, książka jest czymś na kształt przełożenia Alicji w Krainie Czarów na świat zbrodni, brutalnych morderstw i seryjnych morderców. To bardzo ciekawy pomysł, dobrze przemyślany, sporo jest tu ciekawych odniesień i interpretacji. Ogólnie w książce pojawiają się też wspomnienia starszych już filmów, typu „Siedem” i prawdopodobnie też gier (w tym temacie się nie orientuję, ale kilka tytułów zostaje przywołanych), co każdy fan tych mediów doceni.
„Pozbył się jedynej osoby, która mogła mu w tym przeszkodzić. Kota z Cheshire, który jako jedyny znał prawdziwą naturę szaleństwa. Widział jego różne oblicza, poznał je na własnej skórze, ale nie dał się nigdy złamać. Zawsze stał na straży rozsądku, wierząc, że człowiek może się zmienić. Może współpracować i zamienić otaczający go koszmar w Krainę Czarów. Miejsce spokoju oraz harmonii.”
Ciekawe są też wątki, jakie w powieści się pojawiają – sporo jest tu o osobach homoseksualnych i ogólnie nieheteronormatywnych, o tym jak chcą być odbierani przez społeczeństwo, ale też podkreślane jest, że ci głośno walczący i wykrzykujący różne radykalne hasła niekoniecznie są przedstawicielami całej społeczności. Adam jest tu dobrym reprezentantem tej grupy – weteran wojenny, policjant, który raczej nie jest chętny do afiszowania się ze swoją orientacją, ale też jej nie ukrywa – po prostu żyje normalnie.
Sporo jest też o roli mediów we współczesnym życiu, o polityce i układach, które nieraz utrudniają dojście do sprawiedliwości.  
„(...) cyfrowy świat stawał się uniwersalnym nośnikiem informacji. Jednych to przerażało, innych cieszyło. Kolejne dwa wzajemnie zwalczające się obozy. Jak zawsze to samo. Jedni i drudzy próbują udowodnić wyższość swojej wiary, filozofii, nie szukając konsensusu. Ślepo walczą w imię tego, co uważają za jedyną słuszną drogę, nie patrząc przy tym, ile ma ona rozwidleń (...). A mimo to w nią wierzą i są gotowi dopuszczać się najgorszych czynów w jej imieniu."
Intryga kryminalna jest przemyślana, większą część fabuły śledczy po prostu podążają za tym, co posuwa im morderca, czytelnik tak samo. Na pewno nie jest to kryminał kameralny, motywy mordercy długo nie są znane. Skupiamy się głównie na jego zbrodniach, trochę na życiu prywatnym postaci, ale brakuje tu tej strony psychologicznej, dobrego umotywowania, przez co dla mnie historia wydała się trochę powierzchowna – jednak nie jest to pierwsza tego typu lektura z jaką się spotkałam, więc jestem pewna, że i ten typ krwawych, skupionych na psychopatycznych, zimnych mordercach ma również swoich fanów.
 
Postacie, właśnie przez brak dobrego podłoża psychologicznego, zdawały mi się trochę szablonowe, a ich zachowanie nie do końca uzasadnione. Alicji, jak na główną postać serii, jest tu bardzo mało – wiemy, że jest wdową, że historia zaczyna się w jej urodziny i że to twarda, skupiona na celu babka. Adam ukazany jest jako jej partner zawodowy i partner życiowy Johna, który jest moją ulubioną postacią, głównie ze względu na jego miłość do jedzenia. Spośród śledczych to jednak Damian wiedzie prym, który wraz z przedłużającym się śledztwem coraz mocniej sam się w sobie zatraca – poznajemy go jako odnoszącego sukcesy komentatora gier i tematycznych eventów internetowych, który swoją pasję przekuł w zawód. Damian jednak ze względu na własne zaburzenia psychiczne potrafi stać się profilerem i wczuć w myśli mordercy, dlatego tak mocno angażuje się w śledztwo. Ten wątek nie całkiem mnie przekonał, nie całkiem zrozumiałam z czego wynikało zrozumienie Damiana zachowania mordercy – przecież samo zaburzenie psychiczne nie jest wystarczające. Szkoda, ze ten wątek nie został przygotowany z większą uważnością.
"(...) przy niej potrafił skruszeć i ukazać jego prawdziwe oblicze – przerażonego chłopaka, który za pomocą wirtualnego świata gier odseparował się od ludzi, których nie rozumiał i się ich zwyczajnie bał.”
Damian wprowadza też w lekturę wątek romansowy, który również nie zyskał mojej aprobaty z tego samego powodu – zabrakło mi dobrego umotywowania psychologicznego, na to, co w książce zostało przedstawione, historia miłosna potoczyła się za szybko, za intensywnie i za szablonowo – w skrócie: piękna Irlandka poznaje zamkniętego w sobie chłopaka i poprzez droczenie się trafia prosto w jego serce. Ja nie lubię wątków romansowych w kryminałach, a ten mocno dominował przez większość scen, w których pojawiała się postać Damiana. Ale znowu – ci, którzy nie mają nic przeciwko mocnym wątkom romansowym, powinni być zadowoleni.
 
Podsumowując, „Farreter” to kryminał nie do końcu w moim guście – ja wolę historie spokojniejsze, z większą głębią psychologiczną, a ta powieść niesie brutalność i skupienie na samej zbrodni, a nie na postaciach i ich motywacjach. Doceniam pomysł na nawiązania do filmów, które faktycznie kiedyś były zdecydowanie lepsze niż teraz, i na interpretację kryminalną Alicji w Krainie Czarów. Myślę, że książka znajdzie swoich fanów, ja jednak raczej się do nich nie zaliczę. To po prostu nie mój obszar zainteresowań.
„Kiedyś to faktycznie filmy miały duszę, klimat i ogólnie więcej było w nich główkowania.”
Moja ocena: 6/10
 
Recenzja powstała we współpracy z autorem książki.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz