Autor: Greer Hendricks, Sarah Pekkanen
Tytuł: Doskonała para
Tłumaczenie: Piotr Kuś
Data premiery: 13.06.2023
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 480
Gatunek: thriller psychologiczny
Sarah Pekkanen i Greer Hendricks to dwie amerykańskie
pisarki, których nazwiska po raz pierwszy wspólnie ukazały się w 2018 na
okładce thrillera psychologicznego „Żona między nami”. Dla Pekkanen to jednak
nie był debiut – autorka na rodzimym rynku książki obecna była już od 2010 roku,
jednak w pojedynkę pisała raczej powieści obyczajowe. Hendricks z kolei
wcześniej zajmowała się dziennikarstwem, pisała do znanych amerykańskich
magazynów, a także przez wiele lat była edytorką w jednym z poważanych
wydawnictw. Obydwie panie wspólnie napisały cztery książki, z czego debiut,
„Anonimowa dziewczyna” (recenzja – klik!) i „Doskonała para” ukazały się
również na naszym rynku książki. Hendricks przygotowuje się teraz do solowego
debiutu.
Historia „Doskonałej pary” rozpoczyna się w momencie, gdy do
Avery, konsultantki, byłej terapeutki, która pomaga pacjentom swoim
innowatorskim dziesięciostopniowym programem, zgłasza się Marrisa Bishop. Ma coś
strasznego mężowi do powiedzenia, a że Avery została jej polecona przez bliską
osobę, to Marrisa zdecydowała, że lepiej będzie to zakomunikować Matthew pod kontrolą
osoby znającej się na ludzkich zachowaniach. I tak niczego nieświadomy Matthew
przyszedł z nią na spotkanie po to, by się dowiedzieć, że został zdradzony.
Żona obiecuje, że była to jednorazowa przygoda, że zależy jej na małżeństwie,
rodzinie jaką tworzą, że więcej to się nie powtórzy. Avery decyduje się im
pomóc. Czy dobrze robi? Te małżeństwo od samego początku wydaje jej się inne od
wszystkich. Tylko w czym tkwi różnica? No i czy Avery powinna przyjmować nowych
klientów, w czasie, kiedy sama, prywatnie ma mocno niestabilną, może nawet
zagrażającą bezpieczeństwu sytuację?
Książka rozpisana jest na trzy części, w sumie składa się z
44 rozdziałów pisanych naprzemiennie z perspektywy Avery i Marrisy. Narracja
prowadzona jest przez Avery w pierwszej osobie czasu teraźniejszego, przez
Marrisę w trzeciej osobie czasu teraźniejszego. Styl powieści jest przyjemny,
skupiony na subiektywnych odczuciach postaci, w rozdziałach poświęconych Avery
skupiony na analizie zachowań otoczenia, chętny do odnoszenia się do
wcześniejszych zawodowych doświadczeń bohaterki. Dialogów może nie ma tu bardzo
wiele, ale prowadzone są sprawnie. Całość czyta się dobrze i wygodnie.
Atmosfera, jaką wyczuwamy w powieści, jest bardzo ciekawa. Z
początku raczej nic nie budzi naszych podejrzeń, nikt nie przejawia emocji,
które nie byłoby normalne. Jednak im dalej w lekturę, tym postacie otwierają
się coraz bardziej, a my zaczynamy dostrzegać elementy, które nie pasują. Czy
wszyscy tu kłamią? Co ukrywają? I za problemem którego z nich kryje się zagadka
kryminalna, ta, która okaże się doskonałym finiszem historii? Ciekawe jest to, że
mimo iż trójka postaci jest od siebie diametralnie inna, to czytelnik nie ma
pojęcia po kim spodziewać się finalnego zaskoczenia – bo że coś tu jest mocno
nie tak, to wiemy już od co najmniej połowę powieści. Tylko tak naprawdę co?! I
tak książka ze spokojnej opowieści o codziennych problemach w związku, życiu
codziennym przeradza się w naprawdę zajmujący thriller.
„Jeden procent ludzi to psychopaci, ale większość z nich, wbrew powszechnym wyobrażeniom, to wcale nie groźni przestępcy. Spotykamy ich niemal na każdym kroku: to ludzie czarujący i charyzmatyczni, lecz zarazem manipulatorzy i oszuści, bez zmrużenia oka wymyślający kłamstwa. A kobiety w tej roli są znacznie bardziej wprawnymi manipulatorami od mężczyzn.”
Historię poznajemy oczami dwóch bohaterek, mimo że przecież
mąż Matthew też jest w centrum zainteresowań – co prawda pracuje bardzo dużo,
ciągle nie ma go w domu, ale w fabułę się angażuje. My jednak nie wiemy co
siedzi w jego głowie, poznajemy go oczami Avery i Marrisy. Który obraz jest tym
prawdziwym?
Avery to bohaterka intrygująca, choć nie da się ukryć, że
dosyć trudna do polubienia. Pewna siebie terapeutka, która w przekonaniu, że w
czasie szybkiej obserwacji może zdecydować sama, co dla jej klientów jest
najlepsze, wprowadziła program terapii ekspresowej – zamiast czekać aż klient
sam dojdzie do tego, co w jego życiu jest nie tak, w czym tkwi problem, Avery
po prostu mu to wskazuje i kieruje jak powinien się do tego ustosunkować. Co
ciekawe bohaterka straciła kilka miesięcy temu swoją licencję terapeutki, a
jednak nie przeszkadza jej to kontynuować swojej praktyki. Czy jej
kontrowersyjne metody naprawdę na dłuższą metę się sprawdzają?
Przed klientami Avery jest zawsze skupiona i opanowana,
trochę inaczej w życiu prywatnym – coś tu jest nie tak, ktoś ją chyba prześladuje?
O co w tym chodzi? I co kryje jej przeszłość?
Marrisa z kolei to trochę taka szara myszka. Żyje w ładnym
domu, pieniędzy jej nie brak, ale zdaje się być trochę takim popychadłem, nie
odważa się mówić co myśli. Prowadzi butik, w którym ma pracownicę dosyć dziwnie
się zachowującą – czy ona przypadkiem nie ma na punkcie Marrisy obsesji? W domu
opiekuje się dzieckiem, gotuje i wiernie czeka na męża gotowa odpokutować swoją
niewierność. Czy zdrada była zatem po prostu efektem nudy, samotności czy może
czymś więcej?
Intryga opieka się na tym, że w sumie nie wiadomo o co
chodzi. Mamy tę tajemnicę związku Marrisy i Matthew – czy tam nie ma czegoś
patologicznego, co obydwoje skrywają przed światem? Jest dziwna pracownica
Marrisy z obsesją, jest ktoś, kto prześladuje Avery. Na której zagadce więc
powinniśmy się skupić? Z początku historia toczy się spokojnie, jednak nagle
okazuje się, że coraz mocniej nas pochłania, wzbudzając ciekawość i dobrze
budując napięcie na pojęciu niewiadomej.
Tematycznie książka porusza cały wachlarz ciekawych
zagadnień, jednak znowu, by nie zdradzić rozwiązania zagadki, możemy się skupić
tylko na części. Przede wszystkim na pytaniu: czy zdradę można wybaczyć? Czy stracone
zaufanie można odzyskać? Czy w związku absolutna szczerość na pewno jest pożądana?
I komu ma pomóc przyznanie się do zdrady? Jak dbać, by miłość się nie wypaliła?
Czy podział sił zawsze jest nierówny, czy zawsze jest ktoś, kto kocha mocniej? Te
pytania są w sumie dobrze znane z thrillerów w nurcie domestic noir, jednak
wcale nie wpływa na ich wagę i aktualność.
„Czasem musimy spojrzeć na nasze życie pod innym kontem, żeby rozpoznać dysfunkcje i zniszczenia, które powodują pewne relacje.”
Podsumowując, „Doskonała para” to dobry przedstawiciel
thrillerów psychologicznych pisanych w nurcie domestic noir. Historia skupia
się na związku pomiędzy dwójką ludzi, którzy długo zachowują przed czytelnikiem
swoje tajemnice. Obserwuje ich psycholożka, która niespecjalnie nam obraz
rozjaśnia, a wręcz odwrotnie – przez swoje problemy tylko jeszcze mocniej go
rozmywa. To książka, która wciąga, angażuje bardzo niepostrzeżenie, a jej siła
tkwi w niewiadomej. Komu wierzyć, komu ufać, w sytuacji kiedy nikt z tej trójki
nie ufa sobie nawzajem, mimo że mówią inaczej? Podobały mi się dwie tak różne
kreacje postaci kobiecych, Marrisa jako obraz zwyczajnej kobiety, Avery na
chłodno analizującej. Dobrze autorkom wychodzi pisanie w parze! Mam nadzieję,
że mimo osobnych karier nie zrezygnują z tworzenia kolejnych wspólnych
thrillerów psychologicznych.
Moa ocena: 7,5/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Zysk i S-ka.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz