Autor: Małgorzata Oliwia Sobczak
Tytuł: Szrama
Cykl: Granice Ryzyka, tom 3
Data premiery: 14.06.2023
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 384
Gatunek: kryminał
Małgorzata Oliwia Sobczak na rynku książki obecna jest od
roku 2015, jednak dopiero w 2019 wkroczyła na scenę kryminalną z pierwszym
tomem świetnie przyjętej trylogii pt. „Kolory zła” (recenzja – klik!), do
której prawa do ekranizacji zostały już wykupione, ba! już trwają prace nad jej
powstaniem – będzie to serial dostępny na Netfliksie z Mają Ostaszewską i
Jakubem Gierszałem w rolach głównych. Autorka jednak nie próżnuje, w 2021
ukazał się tom pierwszy nowej serii Granice Ryzyka pt. „Szelest”, który był...
kryminałem erotycznym. Tom drugi „Szum” (recenzja – klik!) już na szczęście
stracił przymiotnik, został solidny kryminał. A co przyniósł finał serii pt.
„Szrama”?
Sopot, marzec 2020 rok. W jednym z wolnostojących domów
dochodzi do brutalnego morderstwa – ktoś nocą niepostrzeżenie dostał się do
środka, zaskoczył małżeństwo w sypialni świecąc im latarką w oczy. Mężczyzna
został związany i zostawiony w salonie, kobieta przeciągnięta do salonu,
zgwałcona i zamordowana... Mężczyzna dopiero po jakimś czasie się uwolnił i
wezwał służby. Na miejscu zjawił się detektyw Oskar Korda wraz ze swoją
partnerką dziennikarką Alicją Grabską, która na bieżąco relacjonuje sprawę w
mediach. Oskar od początku wie, że śledztwo będzie ekstremalnie trudne – zabójca
nie zostawił za wiele śladów, a te które zostały są już dawna zadeptane... O
pomoc zatem zwraca się do ekolożki sądowej Janiny Hinc, która pomagała mu już w
poprzednim śledztwie. Sprawa i tak opornie posuwa się do przodu, a Oskar sfrustrowany
niepowodzeniem zaczyna mieszać w swoim związku... By to wszystko naprawić w
końcu przyjdzie mu się zmierzyć ze swoją przeszłością.
Książka rozpisana jest na dwa czasy: rok 2020 i rok 2000, które
kilka razy się ze sobą przeplatają, jednak to wydarzenia współczesne są tymi dominującymi.
Każdy z czasów podzielony jest na krótkie numerowane rozdziały, a narracja
prowadzona w trzeciej osobie czasu przeszłego przez narratora wszechwiedzącego,
który obserwuje nie tylko Oskara i Alicję, ale i postacie zamieszane w sprawę.
Narrator skupia się zarówno na tym co na zewnątrz, ale i wewnątrz postaci,
zatem czytelnik ma pełny wgląd w wydarzenia i emocje postaci. Styl powieści
jest uważny, skupiony na detalach, opisów jest sporo, ale prowadzone są
zgrabnie, więc kompletnie to nie przeszkadza ani nie daje poczucia spowolnienia
akcji. W tekście często pojawiają się wyrazy dźwiękonaśladowcze, które są
nawiązaniem do tytułów tomów serii. Całość czyta się sprawnie.
Intryga kryminalna zbudowana jest solidnie, od samego
początku ciekawi, jednak tak gdzieś od połowy, kiedy wysuwa się coraz więcej
podejrzeń, już naprawdę mocno wciąga. Przemyślana, sprawnie rozpisana, nieraz
zaskakuje, a jej rozwiązania nie sposób się domyśleć. Wyrywki z przeszłości
dodatkowo zastanawiają, ciężko znaleźć punkt wspólny wydarzeń, a przecież taki
być musi. Tempo akcji może nie jest zawrotne, ale nie ono jest tu najważniejsze
– tu raczej chodzi o motywy i dokładne zrozumienie postaci oraz ich działań. To
autorce wyszło naprawdę dobrze!
„Życie nieraz jej pokazało, że prawda to złudna sprawa, może się rozczłonkować niczym w kalejdoskopie. Kolejne blizny i szramy rozmywają obraz i przestawiają jej szkiełka, zmieniając perspektywę. Nie ma jednej prawdy. Każdy człowiek ma własną”.
W tym tomie pierwsze skrzypce zdaje się grać Oskar Korda,
który do tej pory raczej z czytelnikiem nie dzielił się swoimi doświadczeniami.
W tym tomie jest inaczej – w końcu poznajemy historię uzasadniającą dlaczego tak
bardzo trzyma wszystkich na dystans, czemu boi się bliskości i związków oraz skąd
wzięła się ta szrama ciągnąca się przez cały jego policzek... Alicji w tym
tomie jest mniej, ale to zrozumiałe – ona w końcu życie sobie poukładała. Za to
Janina trochę miesza, choć specjalistką jest znakomitą – dzięki jej profesji
czytelnik może przyjrzeć się uważnie jak wiele śladów po sobie zostawiamy, jak
wszystko to można zbadać za pomocą pyłków i innych niewidocznych śladów. Z
uwagą i zafascynowaniem śledziłam opisy pracy ekolożki, już za nie same należą
się autorce brawa! W Polsce wiedza o tym, jak wiele do powiedzenia na miejscu
zbrodni mają rośliny, jest ciągle jeszcze w powijakach, więc cieszę się, że
autorka zdecydowała się wprowadzić taką specjalistkę w swojej serii. To chyba
pierwsza taka postać w polskiej literaturze kryminalnej?
Ogólnie szczegółowość dowodów zbrodni jest niesamowicie
dokładna – i sekcja, i opisy dowodów zebranych przez techników, ich analizy i
wnioski z nich płynące są opisane perfekcyjnie, tak, że czytelnik może
przyjrzeć się jak bazowanie na dowodach w czasie śledztwa wygląda od środka. Bo
przecież ważne jest nie tylko samo dochodzenie, ale i fizyczne dowody, bez
których śledczy raczej sobie nie poradzą. To punkty oparcia i autorka
potraktowała je z należytą i budzącą podziw uwagą.
Część historii poznajemy z perspektywy osób w nią w jakiś
sposób zamieszanych, dzięki czemu możemy przyjrzeć się ich charakterom i
przeanalizować ich zachowanie. Część bohaterów wykazuje się naiwnością w
stosunku do swoich bliskich, część podejrzliwością. Tematycznie historia skupia
się na związkach wieloletnich, na tym jak szybko przestaje się tę bliskość
doceniać i zaczyna szukać wrażeń ekstremalnych gdzie indziej... To historia o
miłości, tej trudnej i skomplikowanej, która nieraz niszczy życie, a ryzyko i
granice tego co dopuszczalne są ciągle przesuwane, przez co w zainteresowanych
tworzą się blizny i szramy… W związku z taką tematyką czasami pojawiają się niewielkie
wątki erotyczne, dosyć dosadne, a więc i niewzbudzające mojego entuzjazmu,
jednak po raz kolejny podkreślam, że to moje własne skrzywienie – po prostu nie
lubię wątków romansowo-seksualnych w tym gatunku literackim.
Podsumowując, „Szrama” to kryminał może nie doskonały, ale z
pewnością skutecznie przyciągający uwagę czytelnika. Intryga prowadzona jest
zawile, więc mimo czujności ciężko domyśleć się jej rozwiązania, a szczegółowy
opis działań śledczych i techników sprawia, że całe śledztwo nabiera realności,
a czytelnik odczuwa podziw do researchu i sprawnego pióra autorki. Bohaterowie
są bardzo ludzcy, niedoskonali, walczą z własnymi demonami – czasem wychodzi to
im lepiej, czasem gorzej. Mimo że to tom drugi ciągle pozostaje moim ulubionym
w tej serii, to „Szrama” również mi się podobała. Z pewnością z uwagę będę
śledzić co nowego zaproponuje nam autorka, a w międzyczasie wypatruję serialu z
Kolorów Zła!
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem W.A.B.
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz