Autor: Łukasz Orbitowski
Tytuł: Inna dusza
Data premiery: 17.05.2023
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 448
Gatunek: literatura piękna
Łukasz Orbitowski to polski pisarz i publicysta, który na
naszym rynku jest obecny od ponad 20 lat. Jeszcze w 1999 roku debiutował
zbiorem opowiadań, pierwszą powieść wydał 7 lat później. Z początku trzymał się
gatunku powieści fantastycznych i literatury grozy, jednak dosyć szybko
zdecydował się na krok w literaturę piękną. „Inna dusza” to właśnie jedna z jej
przedstawicielek. Wydana po raz pierwszy w 2015 roku szybko została doceniona
przez krytyków i publiczność – zdobyła nagrodę Paszport Polityki oraz nominację
do równie prestiżowych Nagrody Literackiej „Nike” i Nagrody Literackiej Gdynia.
Osiem lat później została wydana ponownie przez Wydawnictwo Świat Książki w
bardzo sugestywnej oprawie graficznej i dzięki temu w końcu i ja mogłam sięgnąć
po prozę tego autora. „Inna dusza” to historia, której punktem wyjścia jest
zbrodnia prawdziwa – należy ją jednak traktować tylko i wyłącznie jako
inspirację dla fabuły tej powieści.
Rok 2013. Narrator, Krzysiek Hoppe, odwiedza w więzieniu
Jędrka, który wypytuje o losy zarówno jego rodziców, jak i rodziny swoich
ofiar. To punkt wyjścia, by cofnąć się do roku 1995 i opowiedzieć o zbrodni. A
raczej życiu obydwu chłopców i niezrozumiałych losów jakimi się potoczyło.
Zatem mamy – Bydgoszcz 1995 rok. Narrator to czternastoletni chłopiec żyjący w
patologicznej rodzinie: jego ojciec to alkoholik, matka na wszystko przyzwala.
Krzysiek nie ma dzieciństwa, to on opiekuje się rodzicami, ale krótkie momenty,
gdy ojciec przejawia nim zainteresowanie, dają mu fałszywe poczucie, że jednak
jest czyimś dzieckiem, komuś na nim zależy. Jędrek, rok starszy, ma dużo lepsze
życie, a przynajmniej pozornie na to wygląda. Jedynak, wychowany w rodzinie w
miarę wykształconej, na pewno nie biednej. Naciskany przez rodziców, by coś w
życiu robić, sam jednak nie wie co. Uczy się na cukiernika i jest w tym
naprawdę dobry, a jednak czegoś ciągle mu brakuje... Co doprowadziło do
zbrodni? Czy można zrozumieć motywy kierujące decyzjami obydwu chłopców?
„Takich duchów, co chodzą po cmentarzach, na pewno nie ma. Ktoś by sfilmował, o nie? Ale chyba są inne duchy, wiesz, takie, co żyją w człowieku obok tych naszych dusz, zwyczajnych. I czegoś tam sobie chcą. Niektóre są ciche, inne głośne. Wrzeszczą, hałasują. To jest nie do wytrzymania. Znaczy, tak mi się wydaje, że z takim duchem w środku strasznie ciężko żyć, zwłaszcza jak on chce czegoś, na co ty nie masz ochoty.”
Książka składa się z 12 tytułowanych, nienumerowanych
rozdziałów, a raczej z prologu („wejście”), 10 rozdziałów i epilogu
(„zejście”). Tytuły rozdziałów to fragmenty popularnych w tamtych czasach
piosenek twórców takich jak Edyta Bartosiewicz, Kazik Staszewski, Anita
Lipnicka czy Myslovitz. Każdy rozdział opatrzony jest określeniem czasu (rok
lub miesiąc/pora roku i rok) i składa się najczęściej z kilkunastu numerowanych
podrozdziałów. Narracja prowadzona jest przez Krzyśka w pierwszej osobie czasu teraźniejszego
naprzemiennie z narracją trzecioosobową, w której opisywane są losy rodziny Jędrka
i innych ( choć w domyśle nadal narratorem pozostaje Krzyś). Styl powieści to
coś, co mocno ją wyróżnia. Po pierwsze narrator nie zdradza nam emocji postaci,
opisuje tylko to, co widzi. Zatem czytelnik obserwuje co postacie robią, co
mówią, jaki mają wyraz twarzy, czy gestykulują, ale nie wie, co w tym czasie
dzieje się w ich głowach. Narrator mocno skupiony jest na dokładnym oddaniu
rzeczywistości, na detalach, a język, jakim się posługuje, jest lekki, choć
powieść jest przeogromnie smutna, to czasami w jego spostrzeżeniach kryje się
delikatnie zabawna uszczypliwość. Stylistycznie powieść dopracowana jest do
perfekcji, po prostu się przez nią płynie.
„Tatko szoruje swoje zmaltretowane ciało i zawodzi, tym razem nie ludzi, lecz piosenkę: (...).”
Wspomniałam o szczegółowym opisywaniu rzeczywistości, zatem
zacznijmy właśnie od tego punktu. Powieść ukończona została w 2014 roku, a
główne wydarzenia w powieści toczą się jakieś dwadzieścia lat wcześniej. W
czasach, gdy dopiero co zakończył się PRL, kiedy zagraniczne produkty dopiero
się u nas pojawiały. I autor skrupulatnie przygotował się do opisu codzienności
bohaterów – wiemy, jakie słodycze kupują, jakie alkohole piją, co oglądają w
telewizji, w jakie gry grają. Dla dużej grupy czytelników będzie to powrót do
dzieciństwa, do wspomnień smaków i zapachów, które się z tym okresem kojarzą.
Jestem pod wrażeniem dokładności opisów tamtych czasów, tym bardziej, że to
jakby dzieje się na planie drugim, bo przecież najważniejsze są tu losy
postaci.
A te są trudne, tym bardziej, że postacie nie tłumaczą nam
swoich decyzji. W książce panuje przejmujący smutek, żal i współczucie dla
bohaterów. Zastanawiamy się nad życiem narratora, Krzysia, który żyje w ciągłej
niepewności, a jednak w ciągu stale powtarzającym się cyklu zdarzeń. Jego
ojciec pije, wtacza się do domu, krzyczy, zasypia, on się nim opiekuje.
Trzeźwieje, przeprasza, jest miły, kochany i obiecuje rower, wycieczki, lody,
kino. Czasem nawet obietnice zaczyna spełniać, ale przecież to jednak wódka
cały czas jest najważniejsza. Ta rzeczywistość aż boli, tym bardziej, że
bohater opisuje to jako coś normalnego – bo przecież dla niego tak wygląda
normalność. Czytelnik od razu czuje sprzeciw wobec tej sytuacji, dziwi się, że
matka nie reaguje – ona, wygląda na to, że pogrąża się coraz mocniej w apatii.
Nie sprzeciwia się, a przecież by mogła.
„Gdyby matkę wystawić na zewnątrz, zmieniłaby się w mokry pomnik żony udręczonej.”
Każe Krzysiowi szukać ojca, gdy ten długo nie wraca. Każe się
nim opiekować, sprzątać po nim, dbać, karmić. Czy to normalne? Jakie to dzieciństwo
ma ten chłopak?! Im dalej trwają te opisy, tym rzeczywistość tej postaci coraz
mocniej boli. Tym bardziej zaskakuje to, co na końcu, ale przecież nie możemy
oceniać – nie znamy emocji postaci, zatem nie rozumiemy ich decyzji.
„- A bo ja wiem? (...) Ludzie to chyba sami wiedzą, ile są warci.Pani Miłka ośmiela się nie zgodzić. Widziała wielu fajnych, wrażliwych młodych ludzi, których rodzina wdeptała w błoto.”
Drugą istotną postacią jest Jędrek. Milczący, mrukliwy,
raczej niepotrafiący nawiązywać znajomości, zatem jego przyjaźń z Krzyśkiem to
jego jedyny stały punkt w życiu, oczywiście poza rodzicami, którzy może nie są
mocno wylewni, ale zawsze otaczali go miłością i wsparciem. A jednak Jędrek nie
umie znaleźć swojego miejsca w życiu, nie ma celu, nie za bardzo wie, co robić.
Wie jedno – coś w nim siedzi, coś złego, czego nie potrafi kontrolować. I tak
obserwujemy jego pierwszą zbrodnię i jego zachowanie po niej, które jest ... no
właśnie? Próbą odkupienia grzechu? A może perfidną próbą kontroli sytuacji? A
może całkiem czymś innym, może to jest Jędrek, a czyn zakazany popełnił pod
wpływem innej, siedzącej w jego środku duszy? I tak na jego przykładzie
zastanawiamy się skąd potrzeba mordowania wśród seryjnych morderców? Jak to się
dzieje, że z całkiem normalnej rodziny wyrośnie zbrodniarz, a z patologicznej
nie? Dlaczego nikt nie widzi, że coś się złego dzieje z chłopakiem? Albo widzi,
ale nie dopuszcza do siebie myśli, że to on mógł się pokusić o tak okrutny
czyn? Książka przynosi tylko pytania, nie odpowiedzi. Nad nimi czytelnik musi zastanowić
się sam. Czy w ogóle na takie pytania jest jedna poprawna odpowiedź?
W końcu zagaduję go, czy o tym myślał. Dlaczego ludzie robią takie rzeczy? (...)- Nie wiem. Ja sobie myślę, że w każdym drzemie coś takiego, tylko w jednym się budzi, a w drugim nie, i tyle – mówi. – Inna dusza się budzi. A może diabeł. Chętka, by zabić, i już.”
„Inna dusza” to proza niesamowicie przejmująca, smutna,
przepełniona marnością, beznadzieją życia, a jednak gdzieś tam i pokazująca, że
nawet kiedy nie ma się nic, można coś z tym swoim życiem zrobić. Losy postaci
budzą sprzeciw, momentami niezrozumienie, ale tylko dlatego, że to, co im się przytrafia,
po prostu trudno pojąć umysłem. No właśnie – morderstwo chyba jednak się nie
przydarza, a zostaje świadomie popełnione? Dlaczego? Zastanawiamy się na jego
bezsensem i tym, jak ciągle sami mało wiemy o motywach zbrodni. Do teraz, kilka
dni po lekturze, gdy o niej myślę, czuję przejmujący smutek.
„Nie potrafię tego zrozumieć. Ludzie tak bardzo lubią zabijanie i wiedzą o nim tak niewiele.”
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Świat
Książki.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz