sierpnia 25, 2023

"Czwartkowy Klub Zbrodni" Richard Osman

Autor: Richard Osman
Tytuł: Czwartkowy Klub Zbrodni
Cykl: Czwartkowy Klub Zbrodni, tom 1
Tłumaczenie: Anna Rajca-Salata
Data premiery: 23.08.2023
Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 440
Gatunek: kryminał cozy crime
 
Richard Osman na polskim rynku raczej nie był osobą rozpoznawalną, całkiem inaczej rzecz się miała w Wielkiej Brytanii. To gwiazda telewizji, komik, który przez lata prowadził program rozrywkowy, teleturniej Pointless na BBC One – to coś jak Familiada, tylko trochę na odwrót, bo wygrywa ten, kto zdobędzie najmniejszą liczbę punktów. Oczywiście poza tym programem Osman angażował się również w inne produkcje, jednak dopiero po przekroczeniu 50tki zdecydował się zadebiutować na rynku książki. I zrobił to równie spektakularnie! W 2020 roku ukazał się jego debiut, pierwszy tom serii kryminałów cozy crime pt. „Czwartkowy Klub Zbrodni”. Szybko zdobył listy bestsellerów, sprzedał się w ponad 4,5 milionowym nakładzie. U nas, na polskim rynku książka pojawiła się po raz pierwszy chwilę później, pod koniec roku 2020 pod skrzydłami Wydawnictwa Muza i tytułem „Morderców tropimy w czwartki” (recenzja – klik!). Osman po debiutancki sukcesie co roku wydawał kolejny tom, jednak nam przyszło poczekać dłużej – dopiero trzy lata później, kiedy stery przejęło Wydawnictwo Agora, ma ukazać się u nas cała seria. I to w tempie ekspresowym, bo już we wrześniu premierę będzie miał tom drugi pt. „Człowiek, który umarł dwa razy”, a pod koniec października ma ukazać się tom trzeci pt. „Kula, która chybiła”. Na rynku angielskim w tym czasie wydany ma zostać tom czwarty, więc kto wie, może i tego tłumaczenia się wkrótce doczekamy. Ja z pewnością z przyjemnością sięgnę po każde z nich!
 
Historia „Czwartkowego Klubu Zbrodni” toczy się w Coopers Chase, luksusowym osiedlu dla seniorów, które położone jest w miejscu bardzo urokliwym – na wzgórzu, w okolicy starego klasztoru, w otoczeniu drzew i stawów. Tam mieszka czwórka głównych bohaterów: Joyce, Elizabeth, Ibrahim i Ron. To członkowie Czwartkowego Klubu Zbrodni, który zapoczątkowała Elizabeth wraz ze swoją przyjaciółką Penny, byłą policjantką, z którą w imię dobrej zabawy i poczucia sprawiedliwości co czwartek przyglądały się starym sprawom kryminalnym, które nigdy nie zostały rozwiązane. Teraz jednak, kiedy ktoś morduje jednego z udziałowców osiedla, mężczyznę-budowlańca, którego chwilę przed śmiercią emeryci widzieli kłócącego się z właścicielem, postanawiają, że pomogą policji i przyjrzą się sprawie. Tym bardziej, że szybko okazuje się, że syn jednego z nich może być w te śledztwo wplątany... Czy faktycznie Czwartkowy Klub Zbrodni rozwiąże zagadkę śmierci szybciej niż policja? Ze znajomościami Elizabeth, wiedzą Ibrahima, bystrością Rona i umiejętnością łagodzenia konfliktów Joyce wcale nie jest to wykluczone...
„Kilka kieliszków wina i zagadka. Spotkanie towarzyskie i drastyczne szczegóły. Trudno o lepszą rozrywkę.”
Historia rozpisana jest na dwie tytułowane części składające się w sumie na 115 króciutkich rozdziałów. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu teraźniejszego przez narratora wszechwiedzącego, który naprzemiennie obserwuje seniorów, policję, właściciela ośrodka i księdza oraz przez Joyce w narracji pierwszoosobowej, która swoje wrażenia postanowiła spisywać w formie pamiętnika. Styl powieści jest prosty i lekki, delikatnie zabawny, utrzymany w ciepłym, przyjemnym tonie. Językowo książka jest dobrze wyważona, tak że swoim klimatem nasuwa na myśl stare powieści detektywistyczne.
 
Bo tutaj, jak na współczesne cozy crime przystało, zbrodnia nie jest krwawa i najczęściej dokonuje się poza sceną. Historia oparta jest na sprycie i dedukcji głównych bohaterów, którzy nieraz pakują się w trakcie śledztwa w dziwnie zabawne sytuacje. Tutaj, w roli głównych postaci, Osman osadził emerytów i był to prawdziwy strzał w dziesiątkę – z jednej strony lekceważeni przez resztę społeczeństwa, z drogiej pełni doświadczeń i szanujący każdy kolejny dzień, mogą niezauważeni tropić ślady, które inni przeoczyli. Kreacje tych postaci są na wysokim poziomie – każdy z nich ma swój wkład w historię, razem faktycznie są w stanie skutecznie działać. Joyce to była pielęgniarka, Ron działacz związkowy, Ibrahim psychiatra, a Elizabeth... działała w zawodzie, który objęty jest ścisłą tajemnicą, jednak jej ogromne znajomości i ilość krajów Europy i nie tylko jakie odwiedziła w czasie swoich tajnych misji, mówią same za siebie. Każdy z nich narysowany jest lekką kreską, w sposób delikatnie komediowy, jednak pod tym kryją się ciekawe spostrzeżenia dotyczące natury przemijania.
 
I właśnie ta możliwość spojrzenia na życie z innej perspektywy, jest w powieści bardzo cenna. Patrzymy na świat oczami postaci, które teraz już nic nie muszą, które mogą spędzać dni tak jak chcą, jednak cały czas ze świadomością, że zostało im na to niewiele czasu, bo kto wie kiedy dopadnie ich śmierć czy niepełnosprawność – szczególnie ta umysłowa, zarówno Elizabeth jak i Ibrahim są przerażeni, że ich sprawność intelektualna drastycznie spaść. I tak zderzamy się z ich obawami, które są charakterystyczne dla tego wieku, ale i z innym podejściem do życia – dla nich przecież każdy dzień jest cenny. Chcą tę resztkę czasu spędzić wykorzystując go w pełni, a równocześnie dbając, by tego czasu nadal jeszcze trochę mieć. W skrócie propagują podejście do życia, którego i my powinniśmy się uczyć – by nie marnować czasu, żyć tu i teraz, w poszanowaniu dla innych i samych siebie. To cenna lekcja.
„Przed laty wstawali wcześnie, bo czekało ich dużo pracy, a dzień miał tak mało godzin. Teraz zrywają się o świcie, bo tyle jest do zrobienia, a tak niewiele dni im zostało.”
Poza seniorami przyjemnymi postaciami są też policjanci – Donna i Chris, którzy często rozmyślają nad tym czy są sami czy samotni. Donna to młoda czarnoskóra kobieta, która przeniosła się na ten mały posterunek z Londynu, by uciec przede dawną miłością, teraz, wykonując nudne obowiązki, trochę tego żałuje. Chris to pokolenie środkowe, mężczyzna około 50letni, który dbanie o siebie przekłada zawsze na kolejny dzień... Obydwoje sprytni, jednak czy tak sprytni jak nasi staruszkowie? 😉
 
Takim trochę czarnym charakterem jest właściciel osiedla – planuje rozbudowę, ale kompletnie nie dbając o komfort staruszków, a jedynie chcący wzbogacić się jak najwięcej. Dla niego nic nie jest święte (no, może prócz niego samego...), liczy się tylko pieniądz. I z tego powodu też pokłócił się z zamordowanym, wydaje się również, że kto jak kto, ale to właśnie on mógłby być skłonny w imię własnego interesu zabić. Z nim powiązana jest też postać innego budowlańca, złotej rączki Bogdana, który w historię wprowadza polski akcent.
 
Intryga kryminalna zbudowana jest skrupulatnie i nieszablonowo, w taki sposób, który rzadko w kryminałach spotykamy. Prowadzona jest sprawnie, ze skupieniem na detale, informacje, które zdobywają seniorzy, które nieraz zaskakują. Jednak to finał przynosi największe zdziwienie, jest słodko-gorzki, a mimo komediowego wydźwięku książki, również lekko smutny. Nieoczywisty, to chyba najlepsze określenie.
„Ludzie, bez względu na to, co mówią głośno, uwielbiają czytać o morderstwach (...).”
Na koniec jeszcze trochę o miejscu – Coopers Chase przedstawione jest sielsko, uroczo. To chyba nic dziwnego, skoro jest to osiedle luksusowe, dla seniorów, których stać na ładne mieszkania i nieodmawianie sobie przyjemności. Tam czas płynie inaczej – ludzie są sobie chyba bliżsi niż gdziekolwiek indziej, bo mają dla siebie czas. Wspierają swoje zainteresowania, często spotykają się na partyjkę szachów czy posiadówkę przy dobrym winie. Nikt tam się nie spieszy, każdy zdaje się skupiać na tym, by czuć się dobrze, dbać o siebie i korzystać z towarzystwa ludzi w podobnym wieku, z którymi doskonale się dogaduje. Czy to utopia? Po części pewnie tak, ale cozy crime pozwala na stworzenie takiego uroczego i bezpiecznego miejsca.
 
Podsumowując, nie dziwię się popularności tego tytułu na rynku angielskim i myślę, że i u nas ma szansę dobrze się zadomowić. "Czwartkowy Klub Zbrodni” to kryminał z jednej strony zabawny i ciepły, z drugiej mówiący o tematach, o których pamiętać powinien każdy z nas. Przyjemne kreacje postaci, różne, a jednak malowane dosyć komediową kreską, subtelny humor i intryga kryminalna poprowadzona w sposób nieoczywisty sprawiają, że ciężko się od lektury oderwać. Spędziłam z tym tytułem naprawdę przyjemne kilka godzin i już nie mogę doczekać się premiery tomu drugiego! Seniorzy z Coopers Chase skradli moje serce 😉
 
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Agora.

Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz