Autor: Merryn Allingham
Tytuł: Morderstwo w księgarni
Cykl: Flora Steele, tom 1
Tłumaczenie: Ewa Ratajczyk
Data premiery: 14.06.2023
Wydawnictwo: Mando
Liczba stron: 320
Gatunek: kryminał cozy crime
Merryn Allingham to brytyjska autorka, która debiutowała w
dosyć późnym wieku. Od dzieciństwa wiele jeździła po świecie, co wpłynęło na
brak ciągłości jej edukacji, była sekretarką, później pracowała w liniach
lotniczych, aż w końcu osiedliła się w Anglii w hrabstwie Sussex. Tam uzupełniła
swoje wykształcenie, a nawet zrobiła doktorat i zajęła się wykładaniem
literatury! W 2014 debiutowała swoją własną powieścią, a teraz, 9 lat później,
na swoim koncie ma już prawie 30 tytułów! Pisze powieści historyczne, kryminalne
i romanse, bardzo lubi okres powojenny Anglii, ale i lata wcześniejsze, XVIII i
XIX wiek. Seria z Florą Steele to lekkie kryminały cozy crime, których fabuła rozgrywa
się w latach 50tych XX wieku w Anglii. Na rynku rodzimym autorki na ten rok
zapowiedziany jest już tom siódmy, u nas „Morderstwo w księgarni”, czyli
pierwszy tom serii, jest pierwszą jej książką jaka ukazała się w Polsce.
Historia „Morderstwa w księgarni” toczy się jesienią w 1955
roku w hrabstwie Sussex, w małym miasteczku Abbeymead. Flora Steele, 25letnia
dziewczyna od niedawna jest właścicielką okolicznej księgarni, którą dostała w
spadku po swojej ukochanej ciotce Violet. Nie jest to jednak biznes dochodowy, Flora
musi mocno się starać, by każdego miesiąca związać koniec z końcem – w końcu są
to ciągle czasy, w których ludzie bardzo dobrze pamiętają wojnę, więc większość
z nich woli wydać pieniądze na dobre jedzenie czy ubranie, których jeszcze niedawno
tak brakowało, niż na zbytek jakim w tym wypadku są książki. Pewnego dnia w
księgarni Flory zjawia się popularny autor kryminałów Jack Carrington, okropny
samotnik, którego do wyjścia z domu zmusiła konieczność odbioru zamówionych
książek, których potrzebuje do napisania kolejnej powieści. Kiedy Flora udaje
się szukać paczki z jego zamówieniem, mężczyzna zgłębia się w regały i w
najciemniejszym koncie znajduje coś, czego się tam nie spodziewał... mianowicie trupa. To młody mężczyzna, powiązany
ze spadkobiercami okolicznej największej turystycznej atrakcji, Klasztoru teraz
pełniącego funkcję hotelu. Co on robił w księgarni? No i przede wszystkim
dlaczego leży w niej bez życia? Ktoś go zabił?! Policja chyba trochę sprawę
bagatelizuje, jednak Flora nie może pozwolić sobie na skandal związany z
księgarnią – przecież musi zarabiać! Postanawia więc sama rozwiązać zagadkę tej
śmierci. No, prawie, bo o pomoc prosi tego, który na uśmiercaniu zna się jak
mało kto – Jacka Carringtona.
Książka składa się z 30 rozdziałów pisanych w narracji trzecioosobowej
czasu przeszłego. Narrator wszechwiedzący obserwuje Florę i Jacka zdradzając
czytelnikowi nie tylko to, co dzieje się pod jego okiem, ale i myśli, i
odczucia tych postaci. Styl powieści jest uroczy, lekki i przyjazny, delikatnie
stylizowany na język, jakim posługiwano się te siedemdziesiąt lat temu – jest
delikatnie wytworny, łagodny, nikt nie używa tu dosadnych, nieprzystających do dobrego
towarzystwa słów, bo choć historia nie toczy się wśród arystokratów, to postacie
to ludzie dobrzy, którzy zwracają uwagę na innych i starają się zapewnić samym
sobie byt. Dialogi prowadzone są sprawnie, całość czyta się z prawdziwą przyjemnością.
Postacie, które w swojej książce wykreowała Merryn
Allingham, mają w sobie duży potencjał – na razie zostają nam krótko
przedstawione, tak, by zaznajamianie z nimi mogło być kontynuowane w tomach kolejnych.
Na razie wiemy, że każdy z nich nosi w sobie jakieś skazy. Jack to człowiek,
który ewidentnie odciął się od świata, woli żyć samotnie, niż korzystać ze
swojej popularności, którą przyniosły mu poczytne powieści. Dlaczego? Flora z
kolei, mimo młodego wieku, zdaje się dosyć rozczarowana życiem – musiała wrócić
do rodzinnej miejscowości, by zaopiekować się chorą ciotką, a gdy ta zmarła, do
miejsca przywiązała ją księgarnia, na tyle ważna dla ciotki, że Flora naprawdę
nie chce jej utracić. A przecież marzyła o podróżach, poznawaniu świata...
Teraz nie ma na to ani czasu, ani pieniędzy... Poza dwójką głównych bohaterów,
w tle jest całe miasteczko. Są ludzie pracujący w Klasztorze jak np. młoda
dziewczyna pragnąca zostać modelką. Jest też przyjaciółka Flory, Kate, która
prowadzi cukiernię, oferuje posiłki z dowozem, piecze torty i ogólnie mocno zaangażowana
jest w rozwój swojego biznesu, choć w jej małżeństwie nie dzieje się dobrze. No
i są też ci, do których Klasztor należy, bogacze z innymi priorytetami niż mieszkańcy
miasteczka. Dlaczego więc jeden z nich zakradł się do księgarni Flory, by tam
paść martwym?
Zagadka kryminalna prowadzona jest spokojnym rytmem, w stylu
klasycznych powieści detektywistycznych. Zbrodnie zatem popełniane są poza
planem, a postacie skupione są na szukaniu dowodów, rozmowach i uważnym
przyglądaniu się ten, co wokoło nich. To typowa lektura cozy crime, gdzie nie
skupiamy się na tym co złe, a zaspokajamy ciekawość pobudzoną dobrą zagadką,
którą przecież trzeba rozwiązać używając siły dedukcji i logiki! Niemniej
jednak, jeśli dłużej się zastanowić, to muszę przyznać, że intryga jest
solidna, a jej rozwiązanie ciekawe – każdy detektyw-amator będzie się przy tej
lekturze dobrze bawić!
Jak wspomniałam na wstępie, autorka lubuje się w czasach
powojennych, pisze powieści historyczne i to tutaj widać. Pomiędzy ciekawymi
bohaterami a zbrodnią, daje nam świetny obraz małego angielskiego miasteczka na
chwilę po wojnie. Przyglądamy się jak wygląda tam życie codzienne, z czym
zmagają się mieszkańcy, którzy cały czas mają w pamięci czasy wojny, te które naznaczyły
ich, ich pamięć już na zawsze. Gospodarka dopiero teraz zdaje się podnosić,
nielicznych stać na takie przyjemności jak dobry samochód czy podróże. Bardzo
podobał mi się spokój tego miasteczka, zaradność jego mieszkańców, przede
wszystkim kobiet, które po wojnie przecież powinny wrócić do roli drugorzędnej,
a jednak nie chcą się na to zgodzić. Choć kolejne tomy zapowiadają wycieczki po
Anglii, to mam nadzieję, że jeszcze do tego miejsca wrócimy!
Podsumowując, „Morderstwo w księgarni” to bardzo przyjemna,
urocza lekturka, która zaciekawia dobrą zagadką, ale i zajmuje losach postaci,
które mimo iż niosą różne bolączki na barach, to nieustannie walczą o to, by
godnie żyć. Pisana lekkim, delikatnie zabawnym stylem, łącząca gatunek
kryminalny z wstawkami historycznymi, obyczajowymi, a może i sygnałem przyszłego
romansu, doskonale sprawdzi się na wieczorny relaks w wannie czy przy kieliszku
dobrego wina. Lub kawałku dobrego ciasta, którymi tak chętnie zajadają się
postacie! Miło spędziłam z nią czas i już teraz wypatruję tomów kolejnych!
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Mando.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz