lipca 10, 2023

"Czerwone oleandry" Greta Drawska

Autor: Greta Drawska
Tytuł: Czerwone oleandry
Data premiery: 06.06.2023
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 328
Gatunek: thriller psychologiczny
 
Greta Drawska to pseudonim literacki, pod którym Małgorzata Hayles rozpoczęła w 2020 roku publikować literaturę kryminalną. Pod pierwszym nazwiskiem na rynku była obecna w latach 2012-2019, w czasie których ukazały się jej cztery solowe powieści obyczajowe oraz pięć pisanych w duecie z Magdaleną Kawką. Od roku 2020 skupia się na powieściach mroczniejszych, w 2020-2021 ukazała się jej trylogia kryminalna z Wandą Just i Piotrem Dereniem, w roku 2023, po zmianie wydawcy, czytelnicy doczekali się kolejnych dwóch tytułów, tym razem osobnych pozycji – thrillerów psychologicznych „Mroczne miejsca” i „Czerwone oleandry”. Jak sama autorka twierdzi, w powieściach najważniejsi są dla niej ludzie i ich dobre kreacje psychologiczne.
 
Historia „Czerwonych oleandrów” kręci się wokół Weroniki, kobiety w okolicach czterdziestki, której miesiąc temu życie się posypało. Opuścił ją mąż, dla którego razem z nastoletnią córką przeprowadziły się do małej wioski Niesulice, zostawiając w Poznaniu wszystko to, co dla nich ważne. Wprowadziły się do jego nowo wybudowanego domu, który został urządzony pod gust męża, jakże różny od Weroniki. Kobieta ma teraz problem, by się w tej nowej rzeczywistości odnaleźć, od lat poświęcała się rodzinie, a teraz męża nie ma, a Tosia coraz częściej chodzi swoimi drogami. Może pora wrócić do pracy? Była kiedyś obiecującą fotografką… A akurat tak się składa, że para biorąca ślub w okolicy została wystawiona przez ich zamówionego fotografa, a że prace Weroniki znali z prasy, to poprosili ją o szybkie zastępstwo. Weronika z wahaniem, ale w końcu na to przystaje, choć gdyby wiedziała jakie ta jedna decyzja przyniesie konsekwencje, to odmówiłaby bez zastanawiania... I tak po raz drugi w ciągu miesiąca jej życie się wali, wywracając rzeczywistość do góry nogami. Najważniejsze teraz staje się pytanie – gdzie jest jej córka?
 
Książka rozpisana jest na trzy części i epilog, które dzielone są na nienumerowane rozdziały zatytułowane imieniem postaci z perspektywy których historię przedstawiają oraz określeniem czasu, typu ‘teraz’, ‘miesiąc wcześniej’, a gdy dochodzi do zaginięcia, odliczając od niego dni. Narracja prowadzona jest głównie przez Weronikę w pierwszej osobie czasu teraźniejszego, jednak zdarzają się również rozdziały z perspektywy innych postaci – wtedy do głosu dochodzi narracja trzecioosobow, i tak nadal solidnie skupiająca się na oddaniu odczuć i przeżyć wewnętrznych opisywanych bohaterów. Styl powieści jest spokojny, prosty językowo, raczej pozbawiony wulgaryzmów, opisowy. Całość czyta się płynnie, bezproblemowo.
 
Pod względem budowy książka jest do pewnego momentu typowym thrillerem psychologicznym – w narracji pierwszoosobowej, czyli z perspektywy nacechowanej emocjonalnie, nieobiektywnej, skupionej na tym, co dzieje się wewnątrz postaci i właśnie na tym budując napięcie. W drugiej części jednak pojawia się również wątek kryminalny, który wprowadza w fabułę niewielkie elementy śledztwa. Intryga zbudowana jest dobrze, jest w niej zawartych kilka konkretnych zaskoczeń, które utrzymują czytelnika przez całą lekturę w przyjemnej ciekawości, a które są na tyle nie do przewidzenia, że dla mnie były czynnikiem wpływającym na pozytywną ocenę tej powieści. Zagadka jest dobrze przemyślana i dobrze rozpisana.
„Świat i tak pogrąża się w cywilizacyjnym kryzysie, dlaczego ja nie mogłabym się pogrążyć we własnym.”
Zgodnie z tym, co niesie gatunek thrillera psychologicznego, jednym z centralnych elementów powieści jest kreacja głównej postaci, narratorki, której przyglądamy się z uwagą śledząc jej reakcje, emocje na zmieniające się wydarzenia. Weronika to postać dosyć ryzykowna, gdyż czytelnik może mieć problem z polubieniem jej. To kobieta mocno naiwna, żyjąca w swoim świecie, która przez lata niespecjalnie zauważała, by cokolwiek złego się wokół niej działo. Żyło jej się dobrze, była szczęśliwa, tyle że w końcu przyszedł moment, gdy jej sztucznie wykreowana bańka się rozprysła, a ona z hukiem upadła na ziemię. Po latach bezczynności, bycia zależną od innych, ciężko jest jej zacząć o sobie decydować, co wzbudza w niej wiele bardzo sprzecznych uczuć. W mojej ocenie kreacja tej postaci jest bliska realności, solidnie opisuje kogoś, kto swoje potrzeby, samą siebie od lat zaganiał w kąt i ignorował. Jej emocje oddane są dobrze, na tyle obszernie, by czytelnik był w stanie zrozumieć, wczuć się w jej punkt widzenia, zrozumieć te niezdecydowanie.
„Gdybym miała wybrać życiowe motto, brzmiałoby pewnie: Dostosuj się albo giń. Lubiłam zadowalać ludzi, których życie wydawało mi się ważniejsze, bardziej dorosłe od mojego. (...) Moje potrzeby wydawały mi się mniej istotne do tego stopnia, że zatrzymywałam się w pół drogi, zanim zdołałam je w pełni ukształtować i zwizualizować. Poległabym na modnym dziś doświadczeniu budowania ‘mapy marzeń’. Moja mapa przypominałaby rozlaną niespokojną lawę w procesie ciągłej transformacji.”
Kiedy jednak dochodzi do zaginięcia, do głosu dochodzi przerażenie i rozpacz, obserwujemy jak bohaterka łapie się każdego strzępka informacji, czegokolwiek co może dać nadzieję. Oczywiście Weronika nagle nie zmienia się w osobę, która energicznie działa, jest raczej statyczna, wymaga zaopiekowania, dopiero pod wpływem innych może faktycznie aktywnie coś przedsięwziąć. No, raczej zrobić to, co jej każą, niż sama wyjść z inicjatywą.
„Patrzę na nią bez słowa. Powinnam jakoś skomentować tę informację, ale nie wiem jak. Jak to się robiło? Które mięśnie uczestniczą w akcje mowy?”
Weronika ma też kilka relacji, którym warto przyjrzeć się bliżej. Oczywiście jest mąż, który ją zostawił, a który, jak się okazuje, prawdopodobnie od lat ją zdradzał. Weronika mimo to nadal liczy na jego powrót, wyobraża sobie, że będzie w stanie mu przebaczyć, wygląda na to, że robi wszystko, by nie musieć wyjść i przejąć sterów swojego życia. W tym pomaga jej siostra, która jest jej przeciwieństwem – od zawsze poukładana, gdy trzeba przyjeżdża, by siostrą zarządzać. Ich relacja od początku obrazowana jest jako bliska, choć czy nie jest przypadkiem tylko tak ze strony Weroniki? A może jej siostra po prostu nie jest skora do okazywania uczuć?
„W porównaniu z nią byłam mięczakiem, empatyczną kulką własnych i cudzych emocji, które zbierałam z otoczenia jak urządzenie pomiarowe.”
No i jest jeszcze ta relacja z córką, która od pewnego czasu też ulega rozluźnieniu. Nic w tym dziwnego, Tosia to nastolatka, która zaczyna mieć swoje życie, a którą najpierw przeprowadzka, a później rozstanie rodziców dodatkowo wybiło ze strefy komfortu. Ale chyba nie na tyle, by miała powód zniknąć na kilka dni?
„Czy dzieci też zaczynają się rodzicom nudzić? Po czternastu wspólnych latach to pewnie nieuniknione. Dzieciaki narzekają na starych przy kolegach, a ich starzy robią dokładnie to samo w towarzystwie znajomych, otwierając kolejne wino.”
Tematycznie jest to historia przede wszystkim o konfrontacji z rzeczywistością i o tym, że im dłużej ją odkładamy, to będzie ona boleśniejsza. Oczywiście sporo jest też tego, co w tym gatunku jest tematem przewodnim, czyli jak dobrze znasz osobę, którą uważasz za sobie najbliższą? To historia o rozpaczy, zdradzie i życiu w zakłamaniu, o decyzjach, które raz podjęte i ciągle kontynuowane prowadza w rejony, z których już nie da się zwrócić...
„(...) naprawdę się boję. Dotarliśmy do punktu, w którym nigdy jeszcze nie byliśmy, więc nie wiem, co może wydarzyć się dalej.”
Podsumowując, „Czerwone oleandry” to w dużej mierze typowy thriller psychologiczny z dobrą kreacjach pogubionej bohaterki, która wzbrania się przez konfrontacją z prawdziwym życiem. Wątek kryminalny dodaje lekturze polotu, sprawia, że intryga jest ciekawsza, zaskakująca i przyjemnie trzymająca w napięciu. To dobra lekturka dla fanów tego gatunku, lekkich thrillerków, przy których miło spędzić wieczór czy dwa. Z pewnością jeszcze skuszę się w przyszłości na inne powieści tej autorki.
 
Moja cena: 7,5/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz