Autor: Greta Drawska
Tytuł: Czerwone oleandry
Data premiery: 06.06.2023
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 328
Gatunek: thriller psychologiczny
Greta Drawska to pseudonim literacki, pod którym Małgorzata
Hayles rozpoczęła w 2020 roku publikować literaturę kryminalną. Pod pierwszym
nazwiskiem na rynku była obecna w latach 2012-2019, w czasie których ukazały
się jej cztery solowe powieści obyczajowe oraz pięć pisanych w duecie z
Magdaleną Kawką. Od roku 2020 skupia się na powieściach mroczniejszych, w
2020-2021 ukazała się jej trylogia kryminalna z Wandą Just i Piotrem Dereniem,
w roku 2023, po zmianie wydawcy, czytelnicy doczekali się kolejnych dwóch
tytułów, tym razem osobnych pozycji – thrillerów psychologicznych „Mroczne miejsca”
i „Czerwone oleandry”. Jak sama autorka twierdzi, w powieściach najważniejsi są
dla niej ludzie i ich dobre kreacje psychologiczne.
Historia „Czerwonych oleandrów” kręci się wokół Weroniki,
kobiety w okolicach czterdziestki, której miesiąc temu życie się posypało. Opuścił
ją mąż, dla którego razem z nastoletnią córką przeprowadziły się do małej
wioski Niesulice, zostawiając w Poznaniu wszystko to, co dla nich ważne. Wprowadziły
się do jego nowo wybudowanego domu, który został urządzony pod gust męża, jakże
różny od Weroniki. Kobieta ma teraz problem, by się w tej nowej rzeczywistości
odnaleźć, od lat poświęcała się rodzinie, a teraz męża nie ma, a Tosia coraz
częściej chodzi swoimi drogami. Może pora wrócić do pracy? Była kiedyś
obiecującą fotografką… A akurat tak się składa, że para biorąca ślub w okolicy
została wystawiona przez ich zamówionego fotografa, a że prace Weroniki znali z
prasy, to poprosili ją o szybkie zastępstwo. Weronika z wahaniem, ale w końcu
na to przystaje, choć gdyby wiedziała jakie ta jedna decyzja przyniesie
konsekwencje, to odmówiłaby bez zastanawiania... I tak po raz drugi w ciągu
miesiąca jej życie się wali, wywracając rzeczywistość do góry nogami.
Najważniejsze teraz staje się pytanie – gdzie jest jej córka?
Książka rozpisana jest na trzy części i epilog, które
dzielone są na nienumerowane rozdziały zatytułowane imieniem postaci z perspektywy
których historię przedstawiają oraz określeniem czasu, typu ‘teraz’, ‘miesiąc
wcześniej’, a gdy dochodzi do zaginięcia, odliczając od niego dni. Narracja
prowadzona jest głównie przez Weronikę w pierwszej osobie czasu teraźniejszego,
jednak zdarzają się również rozdziały z perspektywy innych postaci – wtedy do
głosu dochodzi narracja trzecioosobow, i tak nadal solidnie skupiająca się na
oddaniu odczuć i przeżyć wewnętrznych opisywanych bohaterów. Styl powieści jest
spokojny, prosty językowo, raczej pozbawiony wulgaryzmów, opisowy. Całość czyta
się płynnie, bezproblemowo.
Pod względem budowy książka jest do pewnego momentu typowym
thrillerem psychologicznym – w narracji pierwszoosobowej, czyli z perspektywy
nacechowanej emocjonalnie, nieobiektywnej, skupionej na tym, co dzieje się
wewnątrz postaci i właśnie na tym budując napięcie. W drugiej części jednak
pojawia się również wątek kryminalny, który wprowadza w fabułę niewielkie
elementy śledztwa. Intryga zbudowana jest dobrze, jest w niej zawartych kilka
konkretnych zaskoczeń, które utrzymują czytelnika przez całą lekturę w
przyjemnej ciekawości, a które są na tyle nie do przewidzenia, że dla mnie były
czynnikiem wpływającym na pozytywną ocenę tej powieści. Zagadka jest dobrze
przemyślana i dobrze rozpisana.
„Świat i tak pogrąża się w cywilizacyjnym kryzysie, dlaczego ja nie mogłabym się pogrążyć we własnym.”
Zgodnie z tym, co niesie gatunek thrillera psychologicznego,
jednym z centralnych elementów powieści jest kreacja głównej postaci,
narratorki, której przyglądamy się z uwagą śledząc jej reakcje, emocje na
zmieniające się wydarzenia. Weronika to postać dosyć ryzykowna, gdyż czytelnik
może mieć problem z polubieniem jej. To kobieta mocno naiwna, żyjąca w swoim
świecie, która przez lata niespecjalnie zauważała, by cokolwiek złego się wokół
niej działo. Żyło jej się dobrze, była szczęśliwa, tyle że w końcu przyszedł
moment, gdy jej sztucznie wykreowana bańka się rozprysła, a ona z hukiem upadła
na ziemię. Po latach bezczynności, bycia zależną od innych, ciężko jest jej
zacząć o sobie decydować, co wzbudza w niej wiele bardzo sprzecznych uczuć. W
mojej ocenie kreacja tej postaci jest bliska realności, solidnie opisuje kogoś,
kto swoje potrzeby, samą siebie od lat zaganiał w kąt i ignorował. Jej emocje
oddane są dobrze, na tyle obszernie, by czytelnik był w stanie zrozumieć, wczuć
się w jej punkt widzenia, zrozumieć te niezdecydowanie.
„Gdybym miała wybrać życiowe motto, brzmiałoby pewnie: Dostosuj się albo giń. Lubiłam zadowalać ludzi, których życie wydawało mi się ważniejsze, bardziej dorosłe od mojego. (...) Moje potrzeby wydawały mi się mniej istotne do tego stopnia, że zatrzymywałam się w pół drogi, zanim zdołałam je w pełni ukształtować i zwizualizować. Poległabym na modnym dziś doświadczeniu budowania ‘mapy marzeń’. Moja mapa przypominałaby rozlaną niespokojną lawę w procesie ciągłej transformacji.”
Kiedy jednak dochodzi do zaginięcia, do głosu dochodzi
przerażenie i rozpacz, obserwujemy jak bohaterka łapie się każdego strzępka
informacji, czegokolwiek co może dać nadzieję. Oczywiście Weronika nagle nie
zmienia się w osobę, która energicznie działa, jest raczej statyczna, wymaga zaopiekowania,
dopiero pod wpływem innych może faktycznie aktywnie coś przedsięwziąć. No,
raczej zrobić to, co jej każą, niż sama wyjść z inicjatywą.
„Patrzę na nią bez słowa. Powinnam jakoś skomentować tę informację, ale nie wiem jak. Jak to się robiło? Które mięśnie uczestniczą w akcje mowy?”
Weronika ma też kilka relacji, którym warto przyjrzeć się
bliżej. Oczywiście jest mąż, który ją zostawił, a który, jak się okazuje, prawdopodobnie
od lat ją zdradzał. Weronika mimo to nadal liczy na jego powrót, wyobraża
sobie, że będzie w stanie mu przebaczyć, wygląda na to, że robi wszystko, by
nie musieć wyjść i przejąć sterów swojego życia. W tym pomaga jej siostra,
która jest jej przeciwieństwem – od zawsze poukładana, gdy trzeba przyjeżdża,
by siostrą zarządzać. Ich relacja od początku obrazowana jest jako bliska, choć
czy nie jest przypadkiem tylko tak ze strony Weroniki? A może jej siostra po
prostu nie jest skora do okazywania uczuć?
„W porównaniu z nią byłam mięczakiem, empatyczną kulką własnych i cudzych emocji, które zbierałam z otoczenia jak urządzenie pomiarowe.”
No i jest jeszcze ta relacja z córką, która od pewnego czasu
też ulega rozluźnieniu. Nic w tym dziwnego, Tosia to nastolatka, która zaczyna
mieć swoje życie, a którą najpierw przeprowadzka, a później rozstanie rodziców
dodatkowo wybiło ze strefy komfortu. Ale chyba nie na tyle, by miała powód
zniknąć na kilka dni?
„Czy dzieci też zaczynają się rodzicom nudzić? Po czternastu wspólnych latach to pewnie nieuniknione. Dzieciaki narzekają na starych przy kolegach, a ich starzy robią dokładnie to samo w towarzystwie znajomych, otwierając kolejne wino.”
Tematycznie jest to historia przede wszystkim o konfrontacji
z rzeczywistością i o tym, że im dłużej ją odkładamy, to będzie ona
boleśniejsza. Oczywiście sporo jest też tego, co w tym gatunku jest tematem
przewodnim, czyli jak dobrze znasz osobę, którą uważasz za sobie najbliższą? To
historia o rozpaczy, zdradzie i życiu w zakłamaniu, o decyzjach, które raz
podjęte i ciągle kontynuowane prowadza w rejony, z których już nie da się
zwrócić...
„(...) naprawdę się boję. Dotarliśmy do punktu, w którym nigdy jeszcze nie byliśmy, więc nie wiem, co może wydarzyć się dalej.”
Podsumowując, „Czerwone oleandry” to w dużej mierze typowy
thriller psychologiczny z dobrą kreacjach pogubionej bohaterki, która wzbrania
się przez konfrontacją z prawdziwym życiem. Wątek kryminalny dodaje lekturze polotu,
sprawia, że intryga jest ciekawsza, zaskakująca i przyjemnie trzymająca w
napięciu. To dobra lekturka dla fanów tego gatunku, lekkich thrillerków, przy
których miło spędzić wieczór czy dwa. Z pewnością jeszcze skuszę się w
przyszłości na inne powieści tej autorki.
Moja cena: 7,5/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Prószyński i
S-ka.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz