Autor: Magda Stachula
Tytuł: Pisarka
Data premiery: 14.06.2023
Wydawnictwo: Luna
Liczba stron: 336
Gatunek: thriller psychologiczny
Magda Stachula jest dla mnie autorką wyjątkową – dzięki jej
pierwszym książkom zaczęłam uważniej przyglądać się polskim autorom thrillerów
psychologicznych. To ona jako pierwsza wprowadziła do nas nurt domestic noir,
teraz tak bardzo popularny. Debiutowała w 2016 roku książką „Idealna”, teraz na
swoim koncie na już 12 tytułów, sporą liczbę opowiadań zamieszczanych w
przeróżnych antologiach, książkę pisaną wraz z dwoma innymi autorkami
(„Estrogen” recenzja – klik!) oraz książkę dla dzieci. Dla mnie „Pisarka”, jej
najnowsza książka, jest szczególna i to z dwóch powodów: jej stylem autorka wraca
się do swoich pierwszych powieści, które należą do moich ulubionych, a ja miałam
przyjemność czytać ją przedpremierowo i napisać na jej okładkę kilka słów
rekomendacji. To niesamowite uczucie znaleźć swoje słowa na książce autorki,
którą tak sobie cenię!
Historia „Pisarki” kręci się wokół postaci Laury Ruty,
bestsellerowej autorki thrillerów. Właśnie ukazała się jej najnowsza książka, pojawiają
się pierwsze recenzje, a Laura biega od
jednego spotkania autorskiego do drugiego. Na jednym z nich zjawia się Joanna
Sernecka, młoda kobieta o aspiracjach pisarskich. Wydaje się wiedzieć dziwnie
dużo o Laurze, a w czasie podpisywania książek zagaduje jej agenta literackiego
– opowiada mu o swojej powieści, chce wysłać mu kopię. Nic dziwnego, Artur to
jeden z najbardziej cenionych, odnoszących sukcesy agentów literackich. W końcu
daje jej swój adres mailowy, a Joanna pędzi do domu, by od razu wysłać wiadomość.
Na parkingu wpada na męża Laury, który rozmawia z jakąś kobietą. To Wiktoria,
jego kochanka, która odjeżdża poganiania przez Sebastiana. Dzień później, gdy
on próbuje zażegnać awanturę z Wiktorią, Laura dostaje anonimową przesyłkę. W
środku jest ruta, roślina, która w nadmiernych ilościach jest trująca. Czy to
jakaś insynuacja? Laura od razu kojarzy ją z listem, który dostała dwa lata
temu, listem z groźbą, w którym napisane było, że 10 maja to ostatni dzień jej
życia. Jest już maj, kilka dni dzieli ją od tej daty. Co to znaczy? Czy jej
prześladowca powrócił?
„Książki zawsze były moim światem, oazą, w której znajdywałem wytchnienie. Gdy otaczająca cię rzeczywistość nie spełnia twoich oczekiwań, najłatwiejszym sposobem jest uciec w fikcję (…).”
Książka składa się rozpisana jest na trzy części, a każda
część składa się z krótkich rozdziałów naprzemiennie przedstawionych przez
cztery postacie: Laurę, Sebastiana, Artura i Joannę. Oni są narratorami
powieści, przedstawiają swoją wersję zdarzeń w pierwszej osobie czasu
teraźniejszego. Podział ten jest znaczący, bo każda z postaci patrzy na
sytuację nieco inaczej niż pozostali, co wprowadza w książkę świetnie
odczuwalne napięcie, a narracja pierwszoosobowa zapewnia pełny wgląd w emocje i
myśli postaci. Styl powieści zatem skupiony jest na ich przeżyciach wewnętrznych,
lekko stylizowany na myśli przez głowę przepływające. Książkę czyta się
świetnie, czytelnik ma odczucie, że każda z postaci relacjonuje mu swoją
historię w sposób bardzo tajemniczy, a jednak dynamiczny. Zdania skonstruowane
są tak, by budzić niepewność, niejednoznaczność, więc czytelnik od samego początku
nie do końca wie, w którą, albo czy w którąkolwiek narrację może w pełni
wierzyć... Czyta się to doskonale! Dialogi prowadzone perfekcyjnie, długość
zdań idealna!
„Pisanie to ekshibicjonizm, powinnaś się z tym liczyć, zapraszasz tysiące osób do swoich wizji, zawsze może znaleźć się ktoś, kto będzie miał jakieś ‘ale’.”
„Pisarka” to historia dosyć kameralna, skupiająca się wokół
wąskiego grona postaci. Są te cztery, które równocześnie są narratorami
powieści oraz cztery drugoplanowe: kochanka Sebastiana, przyjaciółka Laury a
równocześnie pisarka, z którą dzielą agenta, przyjaciel Sebastiana oraz vloger Znaniecki.
To bardzo wąskie grono, a każda jedna kreacji postaci jest tak różna od innych,
tak warta uwagi! Przede wszystkim jest Laura, jak słońce, wokół którego krążą
pozostali. Laura pisarka, która w swoich rozdziałach wydaje się całkiem
normalną kobietą, a jednak w relacjach innych wychodzi na taką, która mocno się
separuje, nie okazuje emocji. Odczuwają to wszyscy, choć Sebastian najmocniej –
ich małżeństwo już dawno temu się posypało, teraz żyją raczej obok siebie. Mimo
tego jednak, trochę przewrotnie, tych emocji i tak Sebastian doświadcza
najwięcej – gdy przychodzi tajemnicza przesyłka, to on musi sobie radzić z
paniką żony, nikt inny o tym nie wie. On z kolei od dawna żyje w zakłamaniu, ma
dwa życia, które w sumie udawało mu się toczyć do tej pory obok siebie. Jednak
w końcu jego kochanka zaczyna się niecierpliwić – przecież obiecał zostawić
żonę? Wiktoria, jako ta młoda dziewczyna, która zaufała niewłaściwemu mężczyźnie,
a teraz w końcu na dosyć, oczekuje deklaracji, czegoś, co pozwoli jej ruszyć z
miejsca. Oczywiście przy tym wydaje się szczerze nienawidzić Laury, w końcu to
z nią musi dzielić się ukochanym mężczyzną... Artur, agent literacki wydaje się
najbardziej normalny, choć i on nie jest pozbawiony wad – to pracoholik, który
z jednej strony ma bardzo wysokie mniemanie o sobie, z drugiej żaden sukces nie
jest tym, który go zadowoli. Z kolei Znaniecki to kanalia, wiadomo to od
początku, człowiek mocno skupiony na sobie, nieuprzejmy mizogin, który jednak
jakimś cudem ma sporo do powiedzenia w branży promocji czytelnictwa...
„- Nie lubię gościa – powiedział szczerze. – Ale to właśnie jego zaprzęgniemy do promowania ‘Inspiracji’, bo to najlepiej przełoży się na sprzedaż.- Jakim cudem cieszy się aż taką popularnością, skoro nie znam ani jednej osoby, która by go lubiła? – zapytałam.Wzruszył ramionami.- Jest kontrowersyjny, a to robi zasięgi.”
No i na koniec Joanna. Kobieta zachowująca się od początku podejrzanie,
która snuje swoją opowieść tak, jakby nic w niej złego nie było... A jednak z
każdym kolejnym jej rozdziałem zaczyna się wyczuwać, że ma jakąś dziwną obsesję
na punkcie Laury... Świetne studium lekkiego stalkingu. Ale czy na pewno
lekkiego?
„Chcę jej życia. I nie potrafię nad tym zapanować.”
Intryga powieści poprowadzona jest w sposób mistrzowski. Od
początku czytelnik czuje pełne napięcie, nie wie komu ufać, kto mówi prawdę, a
kto nagina rzeczywistość do własnych potrzeb. Historia pełna jest zaskoczeń,
takich twistów fabularnych, że nieraz w czasie lektury wykrzykiwałam ‘co?!’.
Pod względem dozowania napięcia, utrzymania go stale na wysokim poziomie jest
to jeden z najlepszych thrillerów jakie czytałam. Od początku do końca czuć emocje,
tę niepewność i podejrzliwość w stosunku do każdej postaci... Chyba nie muszę
dodawać, że i finał zaskoczył mnie totalnie? A jednak, gdy zagadka zostaje już
rozwiązana, wszystko nabiera innego znaczenia i dopiero wtedy czytelnik widzi,
gdzie przegapił pozostawione do rozwiązania tropy...
„Czasem myślę, jakby to było, gdyby naszą codzienność wypełniały dzieci, ale nie muszę tego doświadczać, wystarczy, że napiszę o tym książkę.”
Tematów, jakie w książce są poruszane, jest tak dużo, że z pewnością
nie omówimy wszystkich. Po pierwsze, świetnie pokazuje nam, zwykłym ludziom,
jak wygląda życie artysty i życie z artystą. Ile jest tam emocji swoich i
postaci, ile zamieszania i niestabilności. Równocześnie przez postać pisarki
przyglądamy się dokładnie światu pisarskiemu, wydawniczemu i czytelniczego, a
może raczej temu, który angażuje się w promowanie literatury – ja, jako
blogerka literacka, czułam się tu jak w domu, autorka świetnie oddała i plusy
wynikające z naszych działań (jest tu fragment z ładną pochwałą dla promotorów czytelnictwa!),
jak i minusy (w postaci Znanieckiego, fikcji literackiej a jednak typu
człowieka, który wszyscy dobrze znamy…). Oczywiście poza tym jest też sporo o
kontaktach i pracy z agentem, co jest równie fascynującym zagadnieniem –
spojrzeć na to, jak wygląda praca pisarza w każdym jej aspekcie od kuchni?
Bajka!
„Jestem rozdarta, wypełniona po brzegi emocjami, moimi i tych obcych ludzi, którzy niebawem zostaną bohaterami mojej nowej książki. Znów mnie wybrali, znów zapragnęli, bym opowiedziała ich doświadczenia. A ja nawet nie mam czasu przemyśleć historii, która jest moim życiem. Dokąd zmierzam, czego pragnę – kiedy ostatni raz zadawałam sobie te pytania? Zaciera się granica między mną pisarką, a mną żoną, przyjaciółką, kobietą po trzydziestce. Sama nie wiem, kim jestem i która to ta prawdziwa ja.”
Poza tym tematem książkowo-wydawniczo-czytelniczym, który
mnie samą tak mocno fascynuje, jest tu też, a może przede wszystkim i o
emocjach. O zdradzie, zazdrości, zawiści
i obsesji. Przyglądamy się postępowaniu Sebastiana, który tak perfidnie kłamie
obydwu kobietom, przyglądamy Joannie, która nie widzi nic złego w śledzeniu
Laury. Autorka bardzo realnie oddaje emocje tych postaci, dzięki czemu czytelnik
może zastanowić się skąd takie postępowanie się bierze, z czego wynika i
dlaczego nie zostaje przez innych odpowiednio wcześnie zauważone...
No i na koniec może najważniejszy temat – co jest prawdziwe,
a co jest fikcją? Jak wymysły wpływają na realność? Czy to wyobrażenia wpływają
na to, jak wygląda życie, czy życie kreuje wyobrażenia? W co wierzyć, kiedy
wygląda na to, że nie ma czegoś takiego jak jedna, obiektywna prawda?
„Nie lubię, gdy jej umysł pogrąża się w chaosie, bo to przekłada się na nasze życie rodzinne. Fikcja miesza się z rzeczywistością, czasem sama przestaje odróżniać jedno od drugiego. Bywa nieobliczalna, pobudzona, jakby bohaterowie, w których sama tchnęła życie, nie dawali jej spokoju.”
Muszę przyznać, że swoją „Pisarką” Magda Stachula
przypomniała mi za co uwielbiam gatunek thrillera psychologicznego. To
napięcie, ta zagadka i niepewność jaką nam tutaj serwuje, te spojrzenie z
różnych punktów widzenia, których postacie są przekonane o swoich racjach, to wszystko
sprawia, że książka tak miesza w głowie czytelnika, a równocześnie tak
fascynuje, że po prostu nie da się je odłożyć. Dałam się wciągnąć w tę spiralę
niedopowiedzeń, półprawd i kłamstw, dałam się postaciom wodzić za nos. To
kreacje rewelacyjne, każda przedstawiająca coś innego, każda wnosząca nie tylko
inne spojrzenie, ale i inny temat do tej powieści. Jestem pod wielkim wrażeniem
jak świetnie autorka wszystko to spięła w całość, jakie zaskoczenia dla nas
wymyśliła i do tego jeszcze dołożyła temat, który kochają pewnie wszyscy
czytelnicy - książki i ich tworzenie. Jestem pod ogromnym wrażeniem, to jedna z
najlepszych książek Magdy Stachuli i jeden z najlepszych thrillerów tego roku! Zarówno
polskich i zagranicznych!
Moja ocena: 8,5/10
Recenzja powstała w ramach współpracy ambasadorskiej z
Wydawnictwem Luna.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz