Autor: Maciej Siembieda
Tytuł: Nemezis
Cykl: saga historyczna, tom 2
Data premiery: 26.04.2023
Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 448
Gatunek: powieść historyczna / sensacyjna
Maciej Siembieda to pisarz niezwykły, który korzystając ze
swojego wieloletniego doświadczenia w pracy dziennikarza śledczego, teraz wykorzystuje
je w powieściach. Jak nikt łączy prawdę historyczną z fikcją literacką, dziennikarską
precyzję i uwagę przywiązaną do najmniejszych szczegółów z literackim polotem,
pięknym stylem, który sprawia, że lektura jest przyjemna i bardzo naturalna. Debiutował
w 2017 roku pierwszym tomem cyklu o Jakubie Kani, który teraz liczy już pięć tomów,
a rok temu rozpoczął serię, o której marzył – sagę historyczną. Tom pierwszy
„Katharsis” (recenzja – klik!) został bardzo ciepło przyjęty przez czytelników,
co potwierdza Nagroda Czytelników Wielkiego Kalibru 2023, którą autor zdobył na
początku czerwca tego roku na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu.
„Nemezis” to kontynuacja „Katharsis”, jednak powiązana jest bardzo luźno, więc
da się ją czytać również jako powieść osobną.
Historia rozpoczyna się latem 1936 roku, gdy do niemieckiego
Opola przyjeżdża cyrk Buscha. Podczas zamieszania okoliczny rzezimieszek zwany
Flinkiem kradnie czyjąś torebkę, a starszy z braci Janoschek rzuca się, by go
zatrzymać. Niestety Herbert zostaje ranny, więc jego młodszy brat Bruno wkracza
do akcji. Zatrzymuje Flinka, przy okazji lekko go turbując, przez co policja ma
szansę zainterweniować. Niestety w związku z tym Bruno musi uciekać – gang
Flinka będzie chciał za to zemsty. Bruno więc zaciąga się do cyrku i wyjeżdża
do Niemiec, tam zamierza uczyć się od Don Alvara sztuki rzucania nożami,
zostawiając w mieście rodzinnym nie tylko swoją rodzinę, rannego brata, ale i
narzeczoną Gretę... W Niemczech dobrze mu się wiedzie, jednak tęskni za domem.
Zmienia się to, gdy dowiaduje się, że Greta poślubiła jego brata. To zdradza
niewybaczalna, choć nadejście wojny szybko rewiduje te podejście i Bruno ponownie
jedna się z Herbertem, choć nigdy nie pyta dlaczego jego brat dopuścił się takiego
krzywdzącego po postępku. Kiedy w czasie wojny zostają rozdzieleni, Bruno
trafia do oddziału SS, a Herbert do innego oddziału, ten drugi ginie na
froncie. Bruno poprzysięga zemstę, która teraz będzie jego punktem przewodnim w
życiu...
Książka rozpisana jest na prolog, cztery części i epilog, na
końcu znajdziemy również posłowie, w którym autor wyjaśnia co jest prawdą, a co
fikcją. Każda część opatrzona jest cytatem z „Eneidy”, wszystkie cztery
składają się na dwadzieścia dwa rozdziały opatrzone miejscem i czasem akcji. Narracja
prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, podąża za głównymi
bohaterami tej historii. Styl powieści jest idealnie wyważony, opisy i dialogi
ze sobą współgrają, a język używany jest z wyczuciem i poszanowaniem dla polszczyzny.
W tym tomie bardziej dostrzegalny był ten delikatny humor, za który tak lubię
cykl z Kanią – tu było go oczywiście mniej, co wynika z konwencji powieści,
jednak jest wyraźniejszy niż w tomie pierwszym, To też jest cecha charakterystyczna
tego autora – ciężko to wyjaśniać, bo żarty biorą się najczęściej z
inteligentnych skojarzeń. Nie da się jednak zaprzeczyć, że „Nemezis” czyta się
niesamowicie lekko, płynnie i z prawdziwą przyjemnością – tu wszystko ma swoje
miejsce, wszystko do siebie pasuje, a ilość detali w tle zachwyca!
„(…) spojrzał przelotnie na rolexa i wzruszył ramionami:- Czym ty chcesz mi zaimponować? – spytał kpiąco. – Ja wczoraj miałem mundurówkę – odparł tonem, jakby dodatek do pensji był główną wygraną w totolotka, a nie jałmużną, za którą może mógłby kupić jedną wskazówkę rolexa. I to tę mniejszą.”
Bruno Janoschek to postać, której towarzyszymy przez całe
jego dorosłe życie – poznajemy go bodajże w okolicach lat szesnastu i śledzimy
jego historię przez kolejne pięćdziesiąt kilka lat. Na początku to chłopak
bardzo entuzjastyczny, nastawiony do życia pozytywnie – rozumie, że musi
uciekać, więc wybiera ścieżkę, która wydaje się najodpowiedniejsza, uczy się
czegoś fascynującego, czegoś, co wyróżni go z tłumu. Nauki, które pobiera u Don
Alvara, są niezwykle zajmujące, tym bardziej, że w tle obserwujemy funkcjonowanie
cyrku. To miejsce niesamowite, pełne osobliwości, gdzie to, co indziej uchodzi
za dziwne, tu jest najbardziej pożądane. W czasach, gdy świat opanowywali
naziści miejsce, w którym każdy może być sobą, jest czymś za wagę złota. W tym
czasie Bruno cały czas mocno wierzy w prawość, więc kiedy dowiaduje się o
zdradzie najbliższych, nie jest w stanie tego przeboleć. To pierwsze zdarzenie,
które mocno go zmienia. Drugie, te, którego już nigdy nie będzie umiał
odpuścić, to śmierć jego brata, za którą obwinia Greków... I tak obserwujemy
jak jedna myśl, jedna emocja, jedno pragnienie przejmuje władzę nad życiem człowieka...
Bruno to postać wielowarstwowa, skomplikowana, która choć nieraz podejmuje złe
wybory, to jednak przedstawiona jest tak, że czytelnik nie może jej nie
polubić.
Przez większą część powieści to właśnie Bruno jest postacią
główną powieści, choć wokół niego pojawia się cała plejada ciekawych bohaterów,
z czego część to postacie prawdziwe, historyczne jak np. Otto Skorzenny, mnie
jednak najmocniej urzekła postać, która w sumie pojawia się w powieści zaledwie
na moment i to tylko jako ktoś, o kim się rozmawia – to Lionel, człowiek w wadą
genetyczną, która zapewniła mu nadnaturalnie owłosienie, sprzedany przez swoich
rodziców do cyrku, gdzie nie popadł w dziwactwo, a rozwinął się tak, że
uchodził za osobę, o której względy zabiegali inni. Niezwykle inspirująca
postać, ukazująca, że coś, co wydaje się wadą, można przekuć w zaletę, jeśli
tylko bardzo się tego chce.
„Do wszystkiego doszedł sam (...). Mógł być najwyżej dziwadłem, ale wykierował się na wybitnego artystę i wspaniałego człowieka. Gdzie? W cyrku? Dlaczego? Bo to jedyne miejsce, które daje ochronę i zgodę na bycie innym.”
Z postaci fikcyjnych na pewno muszę wspomnieć jeszcze o Herbercie
i Grecie. Herbert, starszy brat, który zawsze znajdował się pod osłoną
młodszego, sprawniejszego, którego z Brudnem łączyła więź tak silna, że jej
zerwanie wzbudza u Bruna obsesję i zaślepienie. Czytelnik jednak nie do końca
rozumie zarówno Herberta, jak i Gretę, gdyż ich zdradza Bruna nigdy nie została
porządnie wytłumaczona. W czym tkwi tajemnica?
„- Interesujesz się takimi rzeczami? (...)- Wszystkim się interesuję. Świat po to jest, żeby się nim ciekawić.”
Kończąc już o postaciach powiem, że książka faktycznie jest
powiązania z tomem pierwszym, nie będę jednak zdradzać jak, bo okazuje się to w
powieści dosyć późno, dzięki czemu dla czytelnika jest to sporym zaskoczeniem.
Tło historyczne tej powieści oddane jest rewelacyjnie.
Przepływamy przez wszystkie ważne wydarzenia, dowiadujemy się o nowych, o
której wcześniej nawet nie słyszeliśmy, a wszystko to wydaje się niewymuszone,
potraktowane bardzo swobodnie. Ilość detali jakie w tym tle znajdujemy po prostu
zachwyca, czy to chodzi o czasy międzywojenne, wojenne czy PRL-u.
„W końcu jeden nabój z arsenału polskiej policji poszedł do nieba. Trzeba to będzie drobiazgowo opisać i wiarygodnie uzasadnić. Szkoda, że bandyci nie mają procedur. Gdyby mieli, przestępczość spadłaby do zera, a wielu chłopaków, zastrzelonych z zimną krwią na służbie, nadal by żyło.”
Książka nie jest typowym thrillerem czy kryminałem, ciężko
więc mówić o czymś takim jak intryga kryminalna, choć przyznam, że jednak
zagadka tutaj obecna jest. Jednak tym, co nas przyciąga przez większą część
lektury, to po prostu losy Bruna, ciekawość jak potoczy się jego życie, czy uda
mu się osiągnąć cel, a może jednak uwolni się od tych złych emocji, które
wyniszczają mu życie? Oczywiście finalnie okazuje się jak wszystkie sprawy,
wszystkie postacie są połączone, wyjaśniają wszystkie zagadki i niepewności.
Bardzo dobrze rozpisana fabuła!
Tematycznie nie da się ukryć, że to potrzeba zemsty jest
tym, co przewodzi tej książce. Zastanawiamy się jak do tego wszystkiego mają
się więzy krwi, czy przez bliskość genetyczną zdradę można wybaczyć? Przyglądamy
się jak ważne jest dla niektórych poczucie przynależności czy przywiązanie
swojego życia do jednego miejsca.
„Umysł jest wszystkim. Stajemy się tym, co myślimy. Nie chcę, abyś stał się zemstą.”
„Nemezis” to powieść niesamowita, która od samego początku
mocno przyciąga uwagę czytelnika i trudno wyjaśniać dlaczego tak się dzieje.
Czy chodzi o perfekcyjną stronę stylistyczną? Czy fascynującą postać główną? A
może dokładnie oddane tło historyczne? Tajemnice, które wyczuwamy od początku? Dobrze
oddany klimat, niepokoje przeżywanych
przez postaci czasów? Prawdopodobnie to wszystko i jeszcze więcej. Myślę, że strzałem
w dziesiątkę było związanie losów Bruna z cyrkiem, obdarzenie go umiejętnością,
która przyciągnie do niego losy niezwykłe. To historia pełna, w której pojawiają
się emocje, które sami dobrze znamy z życia, tu jednak wystawione na działanie burzliwej
historii XX wieku. Mam nadzieję, że to nie koniec tej serii, jestem ciekawa czy
kolejny tom okazałby się jeszcze lepszy! Nie, to nie może być koniec! 😊
Moja ocena: 8,5/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Agora.
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz