Autor: Camilla Läckberg, Henrik Fexeus
Tytuł: Kult
Cykl: Mina Dabiri i Vincent Walder, tom 2
Tłumaczenie: Inga
Sawicka
Data premiery: 26.04.2023
Wydawnictwo: Czarna
Owca
Liczba stron: 696
Gatunek: kryminał
Camilla Läcberg i Henrik Fexeus to szwedzki duet,
który pokusił się o serię kryminalną w pełni wykorzystującą umiejętności obydwu
jej autorów. Läckberg to pisarka, jedna z najbardziej znanych w szwedzkiej
współczesnej literaturze kryminalnej. Na koncie ma kilkanaście powieści,
sprzedanych w ponad 30 milionach egzemplarzy i tłumaczonych na 43 języki.
Fexeus z kolei to mentalista, ekspert w dziedzinie psychologii i komunikacji,
kilka lat temu uznany został za jednego z najlepszych ekspertów na świecie w
dziedzinie mowy ciała. Na swoim koncie również ma kilka publikacji, które
szybko stały się światowymi bestsellerami. Razem stworzyli cykl kryminałów
solidnych rozmiarów z policjantką Miną i mentalistą Vincentem w roli głównej.
Tego lata autorzy szykują się na premierę tomu trzeciego, u nas książki
wydawane są rok później w stosunku do premiery na ich rynku rodzimym, dlatego też
kilka dni temu świętowaliśmy pojawienie się w Polsce tłumaczenia tomu drugiego
pt. „Kult”. Pierwszy, wydany rok wcześniej, nosi tytuł „Mentalista”, ale
obydwie książki da się czytać oddzielnie.
Fabuła „Kultu” toczy się gorącym latem, prawie dwa lata po
wydarzeniach z „Mentalisty”. W jednym ze szwedzkich przedszkoli dochodzi do
porwania – zaginął 5letni Ossian, jego koleżanka była świadkiem jak jakaś pani
nakłaniała go, by wsiadł z nią do samochodu i pobawił się ze szczeniaczkami,
które tam na niego miały czekać. Zespół policyjny pod przewodnictwem Julii, w
którego skład wchodzi między innymi Mina, ma zająć się tą sprawą. Dołącza do
nich nowy członek, negocjator, który rok temu brał udział w bardzo podobnym
śledztwie – z przedszkola zaginęła wtedy dziewczynka w podobnym wieku co
Ossian, jednak zanim policja wpadła na jakiś trop, trzy dni później została znaleziona
martwa… Śledczy boją się, że za porwaniem może stać ta sama osoba, więc działać
muszą szybko. Jakie są punkty wspólne
tych spraw? I kto może stać za porwaniem? W końcu dzieci zostały uprowadzone
przez całkiem innych ludzi… Czy mogą działać wspólnie? Mimo że Mina chce poprosić
o pomoc w śledztwie Vincenta, to Julia zgadza się, by Adam poprosił o
konsultację specjalistkę od sekt, która jest jego znajomą, a która jako coach personalny
ostatnio często pojawia się w mediach. Czy to dobra decyzja?
„Wydaje mi się, że większość ludzi jest zdolna do prawie wszystkiego. To tylko kwestia momentu, w jakim się znajdziemy.”
Książka składa się z krótkich nienumerowanych rozdziałów, które
rozpisane są na sześć tygodni śledztwa oraz czegoś na kształt epilogu. Narracja
prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, wszechwiedzący narrator
podąża za kilkoma postaciami związanymi ze śledztwem – Miną, Vincentem, Julią,
Pederem, Adamem i Rubenem. Część rozdziałów przedstawiona jest również z perspektywy
Natalie, córki Miny, okazyjnie pojawiają się również fragmenty opisane z punktu
widzenia porwanych dzieci. Styl powieści jest spokojny, skupiony na oddaniu
detali śledztwa i życia codziennego postaci. Książkę czyta się przyjemnie,
płynnie, zarówno dialogi, jak i wewnętrzne myśli bohaterów, które czytelnik poznaje
dzięki wszechwiedzącemu narratorowi pisane są zgrabnym językiem.
„Minę fascynowało, że ludzie tak mało wiedzą o sobie nawzajem, chociaż dzielą ze sobą życie. Zastanawiała się, czy w ogóle da się naprawdę poznać drugiego człowieka, czy też każde z nas jest małą bańką, która nigdy nikomu nie pokazuje swego prawdziwego ja.”
Tym, co tę całą serię wyróżnia, są dwie główne postacie. Mina I
Vincent są niedopasowani społecznie, targają za sobą demony przeszłości, które
nadal nie chcą ich opuścić. Mina z powodu uzależnienia musiała zrezygnować ze
swojej rodziny, teraz żyje samotnie w obsesyjnej czystości, ma fobię na punkcie
zarazków. Vincent to mentalista i to całkiem dobry, który bardzo uważnie
potrafi czytać z ludzkiego zachowania. Sam jednak ma problemy z dostosowaniem
się do tego, co wymaga społeczeństwo, często jest za szczery. Czy to jakaś
forma autyzmu? A może po prostu efekt traumy, jaką przeszedł w dzieciństwie?
Vincent, w przeciwieństwie do Miny, ma przy sobie rodzinę, trójkę dzieci, z
czego dwójka jest już prawie dorosła i całkiem chętnie pomaga mu w jego
śledztwach oraz młodszego syna z drugiego małżeństwa, nad którym aktualnie wraz
z żoną starają się pracować. Pomiędzy Miną a Vincentem już w tomie pierwszym mocno
podkreślana była gruba nić porozumienia, która kierowała ich w romantyczną
stronę, w „Kulcie” na szczęście ten wątek został złagodzony.
Z pozostałych postaci serii w tym tomie na pewno warto zwrócić
uwagę na Julię, która właśnie wraca do pracy po półrocznym urlopie
macierzyńskim. Na jej podstawie bardzo szeroko omówiony jest problem kariery
zawodowej młodych matek, tego jak trudno jest im pogodzić własne ambicje z rolą
matki, tym bardziej, iż społeczeństwo cały czas nie traktuje rodziców na równi –
kiedy to mężczyzna ma został w domu z dzieckiem nadal wydaje się to mniej naturalne,
niż gdy robi to kobieta.
„(…) w sporach o opiekę nad dziećmi rozwodzących się rodziców sądy z zasady opowiadały się po stronie matek. Spory o opiekę to być może jedyna okoliczność, kiedy mężczyzna ma gorzej.”
Oczywiście każdy pozostały śledczy również boryka się z własnymi
problemami, ale nie będziemy się tu aż tak rozpisywać. Z postaci chcę jeszcze
wspomnieć tylko o Natalie, nastoletniej córce Miny, która nie jest świadoma
tego, że jej matka żyje. I przy tej postaci pojawia się warty analizy temat –
tego, jak nastolatki, mimo iż tego nie okazują, potrzebują zakorzeniania w
rodzinie, akceptacji otoczenia i jak wiele są w stanie zrobić, by dopasować się
do grona, do którego chcą należeć. Na Natalie patrzymy również z perspektywy
Miny, która mimo iż nie angażuje się w rodzicielstwo, to cały czas jednak martwi
się o bezpieczeństwo i dobrobyt swojego dziecka.
„Dlaczego tak wiele osób fascynuje się czarami? Otóż dlatego, że oznaczają złamanie praw, którymi rządzi się świat.”
Intryga kryminalna wymaga zaangażowania osoby, która dobrze zna
się na ludzkich zachowaniach, jak i jest biegła w dostrzeganiu wzorców tam,
gdzie zwyczajny człowiek ich nie widzi. Właśnie taką osobą jest Vincent, trochę
też Mina, dlatego ten duet tak dobrze sprawdza się w śledztwie po raz kolejny.
Podobało mi się, jak tutejsza zagadka została zbudowana i przedstawiona
czytelnikowi, jest logiczna, ale i zagmatwana, tak że z początku trudno w ogóle
dostrzec w niej jakiś schemat. Akcja toczy się w miarę spokojnym tempem,
dopiero pod koniec przyspiesza, a zaskoczeń fabularnych jest sporo.
„Łatwo patrzeć z góry na ludzi, którzy dołączają do sekt. Uważa się, że są słabi, że dają sobie kierować. To za duże uproszczenie. Często chodzi po prostu o potrzebę więzi. Jeśli dziecko dorasta z rodzicem, który zachowuje się w sposób dla niego szkodliwy, powstaje u niego skrzywiony obraz ludzkich relacji. Skutkuje to oczekiwaniem, że będzie gnębionym, Co potem zręcznie wykorzystują sekty. Ale może się stać przeciwnie. Ktoś mający dobre i bliskie więzi może wierzyć, że wszyscy są dobrzy, i dlatego staje się kompletnie bezbronny wobec osób, które kierują się całkiem innymi motywami.”
W tym tomie jednak tematem przewodnim jest sekta, która pojawia
się tu na różnych płaszczyznach. Nova, jak ekspertka w tej dziedzinie, która
teraz między innymi pomaga osobom, które z sekt wyszły, sporo się na ich temat
wypowiada. Szybko też wśród śledczych pada hipoteza, że ci niezwiązani ze sobą
porywacze, mogą być jednak związani poprzez jedno, spajające ich
stowarzyszenie. Dlatego też jest tu mowa o tym, jak działają sekty, jak werbują
ludzi i jakimi prawami się rządzą. Temat poruszony jest obszernie i angażująco.
Unaocznia jak łatwo dobre myśli, dobre filozofie można wypatrzyć.
„Każdy myśli, że nie dałby się wciągnąć do sekty. Nikt nie wierzy, że one naprawdę są, a już na pewno nie w najbliższym otoczeniu. Nikt nie wierzy, że mógłby poddać się wpływom sekty. Jednak my, ludzie, jesteśmy zwierzętami stadnymi. Chcemy podążać za stadem, a stado chce mieć przywódcę, za którym pójdzie. Sekta tylko wykorzystuje nasze najbardziej instynktowne i głębokie psychologiczne zaprogramowanie, nic innego.”
Ogólnie o „Kulcie” można powiedzieć, że jest to rozbudowany
kryminał łączący wątki prywatne postaci z zagmatwanym, ciekawym i angażującym
na poziomie znajomości zachowań ludzkich śledztwem. Autorzy w bardzo szeroki
sposób oddają kreacje postaci, a równocześnie zdają się zachowywać nutkę
tajemniczości, która podbudowuje jeszcze mocniej te przyjemne napięcie wywołane
główną intrygą kryminalną. Podoba mi się te skupienie na analizach
psychologicznych odbiegających od normy, które mimo to unaoczniają, że każdy z
nas podatny jest na manipulację, i tylko znając schematy zachowań, dokładnie
przyglądając się innym, jesteśmy w stanie się przed nimi uchronić. Dodatkowo poruszane
są tu tematy i aktualne i bardzo uniwersalne, przez co nawet gdy odbiegamy od głównej
intrygi, historia nie wypada nudno. Oczywiście jest to kryminał trzymający się
ram gatunkowych, z kilkoma scenami, które mogą zdawać się lekko schematyczne,
ale są to niewielkie uwagi. Całościowo książka wypada naprawdę przyjemnie i
ciekawie. Czekam na tom trzeci!
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz